Tytuł: Zaplątani w konwenanse
Autor: Urszula Gajdowska
Wydawnictwo: Lucky
Liczba stron: 416
Ocena: 9/10
Oskar Foglar, trzeci syn zmarłego starego hrabiego i dziedzic fortuny swej ciotki oraz babki, przed kilkoma laty przeżył wielki zawód miłosny, gdy został porzucony przez narzeczoną. To zmieniło jego życie i jego samego. Panna Genevieve Sinclair musiała kiedyś zrezygnować z wielkiej miłości i poświęcić się dla rodziny. Choć znalazła spełnienie w cichym życiu i opiece nad siostrami, w głębi serca nigdy nie zapomniała o tym uczuciu i mężczyźnie, który je wzbudził.
Ponowne spotkanie tych dwojga w niezwykłych okolicznościach wywoła prawdziwe trzęsienie ziemi. Dawne uczucia odżywają z wielką mocą, co sprawi, że złamane zostaną liczne zasady panujące w społeczeństwie XIX-wiecznej Anglii.
Jakie przygody i niebezpieczeństwa czekają Genevieve i Oskara?
Czy uda im się wyjaśnić przeszłość i stworzyć wspólną przyszłość?
I czy wyrwą się z duszących konwenansów?
"Zaplątani w konwenanse" są kontynuacją losów braci Foglar, których poznaliśmy w "Zaklętej w ciszy" i "Zagubionym w mroku", w których autorka ponowne zabiera nas do XIX-wiecznej Anglii. Salony, zamki, mroczne zakamarkitego miasta... czujecie to? Wszystkie te książki można czytać niezależnie od siebie. Ale osobiście polecałabym zacząć od pierwszego tomu, dzięki czemu mamy lepszy ogląd na rozgrywające się wydarzenia.
Tym razem Urszula Gajdowska przybliża nam postać Oskara, który okazał się być bardzo interesujący. Początkowo można wziąć go za bawidamka, ale to tylko pozory. Tak naprawdę to zraniony i skrywający dobre serce mężczyzna. Zawód miłosny, jakiego doznał, nie pozwoli tak łatwo o sobie zapomnieć. Trzeba będzie rozliczyć się z przeszłością. Natomiast Genevieve to kobieta, które poświęciła się dla dobra rodziny kosztem własnego szczęścia. Na pierwszy rzut oka jej wybory wydają się słuszne, jednak mają drugie dno, które czeka na wyjaśnienie.
Widzimy, że nie tak łatwo wyzwolić się z konwenansów, uprzedzeń, presji i oczekiwań społeczeństwa, kiedy całe życie było nimi nasiąknięte. Bohaterowie będą próbować je przełamywać, zmieniać się i tworząc własne zasady. Czy starczy im odwagi, sprytu, cierpliwości, a przede wszystkim zrozumienia, by zawalczyć o miłość? Wszak towarzyszyć im będzie niepewność i wzajemne podejrzenia.
"Konwenanse trzymają nas wszystkich w swoich szponach, nawet jeśli staramy się ich nie zauważać."
Warto zwrócić również uwagę na wątek niepełnosprawnych sióstr Genevieve. Hattie ma zespół Downa, a Alisson cierpi na porfirię, której jednym z objawów był światłowstręt. Przez te nieznane choroby były odrzucane przez społeczeństwo. Takie dzieci często oddawano do specjalnych zakładów. Ich historia może być wskazówką dla każdego, w jaki sposób postępować z takimi dziećmi, by lepiej zrozumieć ich zachowanie oraz to, z czym na co dzień muszą mierzyć się ich rodzice.
Autorka idealnie wyważyła stronę humorystyczną z poważniejszymi wątkami. Słowne przepychanki, stale towarzyszące napięcie i to, że nic nie jest oczywiste, sprawia, że nie chcemy opuszczać bohaterów.
"Zaplątani w konwenanse" to porywający, klimatyczny romans kostiumowy o kłamstwach i półprawdach, które może pokonać tylko prawdziwe uczucie. Emocje, rodzinne tajemnice, dramaty, niebezpieczeństwo i zagadki... Czy zaginione rodzinne klejnoty się odnajdą? To co, dacie się zaprosić do świata skostniałych konwenansów?
We współpracy z Wydawnictwem Lucky
Niezbyt często sięgam po tego typu książki, ale jako odskocznia od ciężkich klimatów nada się idealnie!
OdpowiedzUsuńKsiążki Uli uwielbiam i tę również na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńNo póki co odpuszczę. Na ten moment wolę bardziej mroczne pozycje ;)
OdpowiedzUsuń