niedziela, 27 grudnia 2015

Zabij mnie, tato - Stefan Darda


Zabij mnie, tato
Stefan Darda

Wydawnictwo: Videograf
Liczba stron: 352
Ocena: 10/10










Nota wydawcy:
Rok 2015, centralna Polska. Trzynastoletnia Wiktoria wraz z dwiema młodszymi siostrami wraca ze szkoły. Dwieście metrów od domu spotyka znajomych, dziewczynki idą dalej same, lecz nie docierają do celu. Niedługo potem przyjaciel zrozpaczonej rodziny, emerytowany policjant, korzystając z nieformalnych informacji, dowiaduje się, że zwolniony z więzienia psychopatyczny zabójca zniknął i nie wiadomo, gdzie przebywa. Ani „ustawa o bestiach”, ani dyskretna obserwacja policji nie okazały się skuteczne. Kolejne zdarzenia świadczą o tym, że te dwie sprawy mogą się ze sobą łączyć.

Tymczasem nękana wyrzutami sumienia nastolatka jest bliska obłędu. Jej rodzice obawiają się, że może targnąć się na własne życie, a działania organów państwowych okazują się całkowicie nieskuteczne.


Moja opinia:
To książka o poczuciu bezradności i niesprawiedliwości, o gniewie, wyrzucie sumienia, żalu, cierpieniu i stracie. Tu wszystko się przeplata: życie i śmierć, miłość i nienawiść, przypadek i zamierzenie. 

Autor opisuje naszą szarą polską rzeczywistość. Pokazuje, do czego może doprowadzić luka w prawie, jak może wpłynąć na nasze życie. Pokazał pewne absurdy naszego prawa, ośmieszył system i wskazał na kwestie, które trzeba by poprawić. Pokazuje nam również, jak często ignorujemy, jesteśmy obojętni i niewrażliwi na cudze problemy. 

Ciekawe dla mnie były wplecione w powieść informacje dotyczące więziennictwa i amnestii z 1989 roku, w związku ze zniesieniem kary śmierci w Polsce. Zastanawiające jest to, czy amnestia to na pewno akt prawdziwej łaski i sprawiedliwości społecznej? Mamy tu również system Child Alert, który coraz częściej jest używany. 

Bardzo podobała mi się drobiazgowa dociekliwość śledczego, realizm psychologiczny w opisie zarówno ofiar (opisy zwłok były dla mnie naprawdę ciężkie), jak i zbrodniarza (a te jego dziwaczne wyobrażenia... po prostu szok!), a także ta mroczna atmosfera - bardzo to lubię w tego typu książkach. 

Co chwila byłam zaskakiwana, dzięki wprowadzanym niespodziewanie zwrotom akcji. Towarzyszyło mi ciągle ogromne napięcie. Książka bardzo prawdopodobna, gdzie opisywane wydarzenia mogłyby się przydarzyć w rzeczywistości. Tytuł jest mocny, prowokujący i wywołujący wielki smutek. 

Powieść zmuszająca do opowiedzenia się za którymś z rozwiązań, niezwykle poruszająca, konkretna, o potężnym ładunku emocjonalnym, skłaniająca do refleksji nad życiem, nad kruchością szczęścia, które jest dla nas tak oczywiste. A przecież nic nie jest wieczne i niczego nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Książka z wielkim przesłaniem.    


  

Złamane pióro - Maria Borochowska


Złamane pióro
Maria Borochowska

Wydawnictwo: Poligraf
Liczba stron: 360
Ocena: 8/10
  







Nota wydawcy: 
Genialna powieść szczecińskiej autorki.

"Teraz zobaczyłam ów niezwykły znak nadający jej status Naznaczonej. Znak przynależności i własności Porządkowych.
Wytatuowany lub wypalony na całej długości wewnętrznej krawędzi przedramienia, przedstawiający piękne, pęknięte w połowie pióro. Naznaczona złamanym życiem już w chwili narodzin..."
Fragment rozdziału Naznaczona

"Taboret, regulacja wysokości, spódnica podciągnięta do połowy rozchylonych ud... Idealna twardość klawiatury. Chwila świętobliwego skupienia. Oddałam mu się cała, napierając z pasją i namiętnością. Palce same wybrały. Etiuda Rewolucyjna... Mały fragment... Głęboki, filozoficzny, czysty dźwięk. Rozedrgane ciało rozgrzało się do stu stopni, zespalając w namiętności z doskonałym czarnym organizmem. Takiego ognia, opętania i obsesyjnej miłości ten utwór nigdy nie doświadczył. Chopin przewrócił się w grobie. Skończyłam, ciężko oddychając, oblana potem. Zaspokojeni patrzyliśmy na siebie z miłością. Nie mogłam wyrównać oddechu. Chyba tylko z Jacobem mogłoby być lepiej - pomyślałam i roześmiałam się w głos."
Fragment rozdziału Miasto


Moja opinia:
Książka stanowi połączenie trzech gatunków literackich - powieści obyczajowej, fantasy i bajki. Autorka porusza w "Złamanym piórze" tematy: rasizmu, religii, miłości, szczęścia, wolności słowa, poglądy polityczne i ekologiczne, wychowania, pasji, pracy, życia, pragnienia, bólu oraz własnego jestestwa. To historia artystów, z których każdy jest inny. 

Emily tworzy świat alegoryczny, pełen symboli i przenosi do tego świata swoje problemy. Pełno tu metafor, synonimów, symboli i pułapek - dla mnie to była prawdziwa gra słów. Osobiście lubię takie wyzwania literackie. Czy rozszyfrowałam wszystko, co ukrywa książka? Wydaje mi się, że nie udało mi się to, ale chyba każdy inaczej będzie interpretował tę książkę. Łatwe o odczytania było np. obcięcie warkoczy, jako rytuał lub inicjacja symbolizująca dorastanie do bycia kobietą lub woda i ogień jako symbole oczyszczenia. 

Autorka przemyca niekiedy zapominane przez nas wartości o prawdzie, pięknie, odwadze, wybaczeniu i zrozumieniu. Pani Maria pięknie operuje wyszukanym słowem, subtelnym językiem. Każde zdanie ma swoją wymowę. 

"Chora na bezdotyk, bezczułość, bezmiłość, bezwiarę... Nigdy nie byłam miłą ciepłą kobietą."


"Każdy człowiek potrzebuje marzeń i buntu. Tylko marzyciele i buntownicy popychają świat do przodu. Tylko z marzeń i buntu rodzą się rzeczy wielkie."

To jedna z tych książek, w której każdy znajduje coś dla siebie, czego akurat szuka i potrzebuje. Powieść nie jest łatwa, dla niektórych może być trudna w odbiorze i interpretacji, ale warto się wczytać, na spokojnie przeanalizować i spróbować odkryć znaczenie wielu symboli i metafor. Powieść wydaje się być przemyślana i dopracowana pod każdym względem. 

Książka oryginalna, nieprzewidywalna i nietuzinkowa, dla czytelników lubiących wyzwania literackie.  
 

środa, 23 grudnia 2015

Zaplątana miłość - Karolina Wilczyńska


Zaplątana miłość
Cykl: Stacja Jagodno (tom 1)
Karolina Wilczyńska

Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 344
Ocena: 9/10










Nota wydawcy: 
Zatrzymaj się na chwilę w urokliwej miejscowości w Górach Świętokrzyskich. Tutaj czas płynie inaczej. W Jagodnie spotykają się przeciwieństwa: wieś i miasto, kobiety i mężczyźni, starość i młodość, tradycja i nowoczesność. Karolina Wilczyńska odmienia smaki życia przez wszystkie przypadki.
Tamara – 36-letnia rozwódka i specjalistka od PR-u dostaje polecenie zorganizowania kampanii wyborczej kandydatowi na wójta gminy Jagodno. Podczas spotkania przedwyborczego jeden z oponentów zarzuca Tamarze, że promuje politykę prospołeczną, a sama zaniedbuje swoją rodzinę. Faktycznie jej nastoletnia córka Marysia ma problemy – chłopak namawia ją do zażycia narkotyków i domaga się „dowodu miłości”. Czy nowy partner Tamary przejdzie tę próbę rodzicielską? Czy Tamara uratuje córkę? Kim jest tajemnicza babcia Róża?
Trzy generacje kobiet i smak konfitur z fiołków, które potrafią osłodzić nawet najbardziej gorzkie życie. Najnowsza powieść Karoliny Wilczyńskiej to pełna ciepła opowieść o miłości, szczęściu i poszukiwaniu własnego miejsca na ziemi.


Moja opinia: 
To, co najbardziej mi się podobało to to, że w tej książce nic nie jest oczywiste. Na uwagę zasługuje fajnie opisana relacja (a raczej problemy) matka - córka. To opowieść o kobietach takich, jak my. Niezależnie od wieku i życiowych doświadczeń, każda z Nas znajdzie coś dla siebie. 

Autorka nakreśliła żywych bohaterów z charakterem. Część wątków została zamknięta, a część czeka na swoją dalszą odsłonę w kolejnych częściach, na które czekam z niecierpliwością. Jak dla mnie mogło być ciut więcej Jagodna i całej tej sielskości, która aż bije z okładki i opisu wydawcy. 

Ogólnie książka pełna miłości, emocji i życiowej realności. Warto się zaplątać z bohaterami Jagodna. Polecam ją każdej mamie i córce, tak ku przestrodze...


"Dorosłość nie polega na trzymaniu miotły. Dorosły stawia czoło problemom, a nie próbuje spieprzać przed odpowiedzialnością."


wtorek, 22 grudnia 2015

Jeszcze raz, Nataszo - Jeszcze raz, Nataszo


Jeszcze raz, Nataszo
Cykl: Jeszcze raz, Nataszo (tom 1)
Karolina Wilczyńska

Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 304
Ocena: 9/10









Nota wydawcy:
Natasza miała wszystko: kochającego męża, piękny dom, spektakularną karierę i własną agencję reklamową. Życie Nataszy wielu osobom mogłoby wydać się perfekcyjne i takie właśnie było… Do czasu.

"Jeszcze raz, Nataszo" to opowieść o kobiecie, która kochała zbyt mocno. Swojego odbicia i akceptacji szukała w oczach ukochanego. Teraz musi iść przez życie sama. Czy odnajdzie utracone szczęście i spokój?

To kojąca książka, która rozgrzeje serce każdej kobiety. Tytuły kolejnych rozdziałów tworzą swoisty dekalog, który powinna znać każda kobieta. Nie będziesz mogła jej odłożyć. Będziesz chciała jeszcze, jeszcze.

„Każdy związek to nieustanne pole walki. A walka staje się bezpardonowa, kiedy małżeństwo po 18 latach przechodzi do historii. Czy Natasza, bohaterka książki odnajdzie siebie, czy zatraci się w rozpamiętywaniu, wspominaniu tego, co było złe? Na te pytania odpowiada znakomita książka Karoliny Wilczyńskiej.”
Ałbena Grabowska, pisarka  


Moja opinia:
Czy można kochać zbyt mocno? Na pewno tak kochała główna bohaterka tej książki. Książka ta jest głównie o próbie poradzenia sobie z przeszłością (w moim odczuciu o spowiedzi z życia, walki samej ze sobą), o marzeniach i planach kobiety po przejściach, a także o pytaniach i odpowiedziach, do których musimy dojść sami. 

Autorka przeprowadza bardzo dokładną i skrupulatną analizę psychologiczną głównej bohaterki. Poznajemy kobietę niejednoznaczną, pełną sprzeczności, jednocześnie silną i słabą. 

Każdy zaś rozdział opatrzony został tytułem, jakoby będącym dla nas życiową wskazówką, np. "Przeżyj miłość", "Zaryzykuj", "Zacznij marzyć". Książka jest wręcz aż naszpikowana skrajnymi emocjami. 

Po przeczytaniu tej powieści jestem przekonana, że zawsze jest odpowiedni moment, aby powiedzieć sobie "spróbuj jeszcze raz". Książka została podzielona na dziesięć rozdziałów. Duży plus za bardzo ładne wydanie książki.




   

poniedziałek, 21 grudnia 2015

450 stron - Patrycja Gryciuk


450 stron
Patrycja Gryciuk

Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 416
Ocena: 10/10






Nota wydawcy:
Ktoś musi zginąć, żeby o tej książce zrobiło się głośno…

W świecie w którym wszystko jest na sprzedaż, skrajne i drastyczne posunięcia marketingowe nie dziwią już nikogo. Ale czy ktokolwiek zdecydowałby się na zabójstwo, aby wypromować nową książkę?
Wiktoria Moreau to królowa kryminału, która w przeddzień wyczekiwanej przez miliony czytelników premiery najnowszej książki, zostaje posądzona o zniesławienie. Zamiast cieszyć się ze spotkań z wielbicielami, uczestniczy w procesie sądowym i policyjnym śledztwie w sprawie serii morderstw popełnianych według fabuły powieści jednego z jej największych konkurentów.

Nieznane i fascynujące kobiece oblicze polskiego kryminału!


Moja opinia: 
Tą książką Gryciuk wniosła do polskiej literatury powiew świeżości i oryginalności. "450 stron" złapało mnie od pierwszej strony i trzymało do samego końca. Jestem wprost zachwycona pięknym, starannym, żywym i plastycznym językiem powieści. Autorka połączyła kryminał z elementami obyczajowymi, dzięki czemu otrzymaliśmy tzw. kryminał kobiecy. A bardzo dobrych kobiecych kryminałów na naszym polskim rynku jest naprawdę mało. Dlatego tym bardziej jestem usatysfakcjonowana tą książką. 

W powieści nie brak trupów, tajemnic, intryg, miłości, namiętności. Autorka opisuje kulisy wydawniczego świata, blaski i cienie bycia pisarzem, oraz to jak trudno jest się wybić spośród ogromnej masy ludzi piszących. Pokazuje nam jak wygląda praca autora, wydawców, korektorów, redaktorów, promocji, druku i dystrybucji, a nawet aspekty prawne. Bardzo było to dla mnie interesujące.

Bohaterowie są zarówno zabawni, jak i irytujący - taką różnorodność właśnie uwielbiam. "450 stron" to opowieść o pasji i miłości do literatury. 

Książka inna niż wszystkie. Dla mnie Patrycja Gryciuk to królowa polskiego kobiecego kryminału - lepszej książki z tego gatunku jeszcze nie czytałam. Aha, i wcale nikt nie musi ginąć, aby o książce pani Patrycji zrobiło się głośno.  


"To miłość jest najważniejsza w życiu. To o nią wszyscy ciągle walczymy. Staramy się, próbujemy od nowa i od nowa raz jeszcze. Tak naprawdę tylko ona się liczy, tylko ona pozostaje i ma znaczenie. Dzięki niej znosimy wszystko. Dzięki niej czujemy, że żyjemy."
  


niedziela, 20 grudnia 2015

Warszawski Niebotyk - Maria Paszyńska


Warszawski Niebotyk
Maria Paszyńska

Wydawnictwo: Czwarta strona
Liczba stron: 432
Ocena: 10/10
  







Nota wydawcy: 
Epicka, niezwykle poruszająca opowieść o losach pięciu młodych mężczyzn, którzy przyjaźnią się, uczą, pracują i kochają z pasją, z właściwym ludziom młodym poczuciem wszechmocy i nieśmiertelności. Spotykamy ich późną jesienią 1933 roku, w przededniu rozejścia się ich życiowych dróg. W chwili, gdy świat stoi przed nimi otworem, gdy są przekonani, że mogą osiągnąć wszystko czego zapragną, stojąc na ziemi dosięgnąć nieba. Miłość postrzegają jako piękną przygodę, ślepi na niebezpieczeństwa, które niosą ze sobą ich decyzje. W ciągu kilku kolejnych miesięcy życie weryfikuje ich sposób myślenia, prowadząc ku dojrzałości, na którą nie zawsze chcą się zgodzić, a która jest nieunikniona.
Romantyczne wzloty, bolesne upadki, tragedie burzące świat, rozstania i powroty, a wszystko to na tle Warszawy połowy lat trzydziestych, uwodzącej swym ogromnym wdziękiem i urokiem. Warszawy, nazywanej Paryżem Wschodu, w której na placu Napoleona kończy się budowa najefektowniejszego drapacza chmur ówczesnej Europy. Warszawa, której już nie ma, a za którą tęskni każdy z nas. 


Moja opinia: 

Akcja płynie niespiesznie, ale to wcale nie przeszkadza, wręcz jest to wskazane. Z wielką przyjemnością przechadzałam się wraz z bohaterami ulicami przedwojennej Warszawy, którą autorka odtworzyła w wiarygodny i niezwykle klimatyczny sposób.

Bohaterowie są prawdziwi, wyraziści i intrygujący. Zmagają się z trudnymi wyborami i sytuacjami, które są aktualne i dziś. To tu poznają świat pierwszych miłości, trudnych wyborów z nią związanych i niełatwą acz nieuniknioną drogę ku dojrzałości. Pojawiają się też postaci historyczne. 

Powieść o marzeniach, dorastaniu, miłości spełnionej, ale i tej tragicznej, sile przyjaźni i rodzinnych zobowiązaniach. Powieść emocjonalna, dojrzała, przemyślana i starannie napisana. Świetny debiut, czekam na więcej!

"Starzy ludzie często podkreślają, że miłość w małżeństwie przychodzi z czasem. Przywiązanie, doświadczenie, wspólne sprawy, spędzone chwile, dzieci.... To wszystko naprawdę łączy."



sobota, 19 grudnia 2015

Przypadki pewnej desperatki - Magdalena Wala


Przypadki pewnej desperatki
Magdalena Wala

Wydawnictwo: Czwarta Strona 
Liczba stron: 358
Ocena: 10/10











Nota wydawcy:
Jak połączyć studia, pracę i marzącego o małżeństwie partnera? Co zrobić, kiedy dzwony weselne brzmią jak marsz pogrzebowy? Narzeczony Julii to ideał: kocha dziewczynę na zabój i ofiarowuje jej miłość do przysłowiowej grobowej deski, a ponadto jest spadkobiercą starego pałacyku. Materiał na scenariusz o księżniczce i rycerzu na białym koniu? Na wielkie love story z happy endem? Nie tym razem!

W pałacyku narzeczonego Julia znajduje pamiętnik pensjonarki, który przenosi bohaterkę na dziewiętnastowieczny dwór księżnej Izabeli Czartoryskiej. Kryminalna zagadka relacjonowana przez autorkę pamiętnika coraz bardziej pochłania uwagę dziewczyny i rozbudza jej detektywistyczne zacięcie.

Jak przystało na prawdziwą desperatkę, Julia rozwiązuje tajemnicę dworku żywiołowo i z humorem. Przy okazji sporządza swój osobisty przepis na szczęście.

Moja opinia:
Autorka proponuje nam coś innego, świeżego. Przekonuje, że historia wcale nie musi być nudna. Robi to w sposób lekki i zabawny. Dialogi są naturalne, a bohaterowie prawdziwi. W książce pełno trafnych i błyskotliwych spostrzeżeń dotyczących otaczającego nas świata. To ciepła, optymistyczna, zabawna powieść, do tego z interesującym historycznym wątkiem kryminalnym. 

Bawiłam się fantastycznie, przeżywając wraz z Julką jej zabawne perypetie i rozterki!
  

piątek, 18 grudnia 2015

Angielskie lato - Małgorzata Mroczkowska


Angielskie lato
Małgorzata Mroczkowska

Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 357  
Ocena: 8/10












 Nota wydawcy: 
Życie, szczególne to po czterdziestce, pełne jest niespodziewanych zbiegów okoliczności…
Anna wyjechała z Polski dwadzieścia lat temu. Mieszka w Londynie. Ma męża Anglika, przy boku którego prowadzi spokojne, ustatkowane życie. Pewnego dnia odbiera telefon od dawnej przyjaciółki z Krakowa szukającej wakacyjnej pracy dla swojego syna. Wojtek właśnie dostał się na uniwersytet i chce zarobić na studia. Anna postanawia zatrudnić chłopaka do pomocy w remoncie starego domu odziedziczonego przez jej męża. I choć Wojtek przylatuje do Anglii razem ze swoją dziewczyną, życie napisze dla całej trójki zupełnie inny, zaskakujący scenariusz.
"Angielskie lato" to przepiękna i wzruszająca opowieść o skrywanych tęsknotach i niespodziankach, które oferuje nam los. 


Moja opinia: 

W książce pełno trafnych spostrzeżeń na temat życia na emigracji. Myślę że autorce udało się w pełni oddać angielski klimat, mentalność, charakter i dziwactwa Brytyjczyków. 

Autorka próbuje oddzielić namiętność od miłości i pasję od przywiązania - i czyż nie właśnie takich wyborów musimy dokonywać w prawdziwym życiu? 

Książka przepełniona jest życiowymi mądrościami, skrywanymi tęsknotami, zbiegami okoliczności. 

Powieść zmusza do refleksji nad tym, co w życiu najważniejsze oraz nad tym, jak każdy z nas powinien definiować szczęście. Z zapartym tchem śledziłam w jakim kierunku ewoluowały uczucia Anny, zastanawiając się, którego mężczyznę wybierze. Z całą pewnością nie jest to typowa historia o miłości, jakich wiele. Moją uwagę zwrócił bardzo ładny język, jakim posługuje się Małgorzata Mroczkowska. Bardzo podoba mi się też klimatyczna okładka, obok której nie sposób przejść obojętnie. 

"W życiu są rzeczy ważne i nieważne, a najważniejsze, by wiedzieć, które są które."

"Chwila zawsze trwa za krótko, za płytko, za cicho."
 

czwartek, 17 grudnia 2015

Zaryzykuję dla Ciebie - N. Coori


Zaryzykuję dla Ciebie
N. Coori

Wydawnictwo: Novae Res 
Liczba stron: 315
Ocena: 10/10 









Nota wydawcy:
Ona – piękna kobieta o zranionej duszy.
On – przystojny mężczyzna, który jest źródłem jej cierpienia. 
Czy miłość i namiętność okaże się silniejsza od bolesnych ran przeszłości? Kiedy krucha i zraniona Rose Jenkins wraca w rodzinne strony na ślub siostry, nie spodziewa się, że jej życie zostanie wywrócone do góry nogami. A wszystko za sprawą Taylora Harta – jej pierwszej wielkiej miłości z lat młodzieńczych. Okazuje się, że lata rozłąki ani trochę nie osłabiły łączącego ich uczucia. Jednak przeszłość Rose nie daje o sobie zapomnieć.


Moja opinia:

Nie jest to tylko i wyłącznie romans. Mamy tu przede wszystkim erotyk, ale i odrobinę powieści obyczajowej i kobiecego thrillera psychologicznego. Taką mieszankę gatunkową w książkach lubię najbardziej. 

Autorka poruszyła m. in. temat wykorzystywania seksualnego dzieci, trudne relacje z rodziną, stratę bardzo bliskiej osoby, z którymi poradziła sobie bardzo dobrze. Pojawia się również wątek kryminalny z rosyjską mafią w roli głównej. 

Autorka świetnie dawkuje napięcie, co chwila nas zaskakując. Tajemnica goni tajemnicę. Nie brak emocji i licznych pikantnych (naprawdę pikantnych!) scen łóżkowych. Jest żądza, namiętność, pragnienie bliskości, żal, niepokój i wewnętrzne rozterki bohaterów. 
"[…] nigdy nie lekceważmy czasu, jaki został nam ofiarowany, bo nie wiadomo, w której sekundzie życia wszystko wywróci się do góry nogami."

Debiut jak najbardziej udany, z ogromnym potencjałem. Zaryzykowałam i nie żałuję, czekam na więcej! 


środa, 16 grudnia 2015

Pan Wilk i kobiety - Jarosław Wilk


Pan Wilk i kobiety
Jarosław Wilk

Wydawnictwo: Pro-Wizja 
Liczba stron: 308
Ocena: 9/10










Nota wydawcy:
Blog „Pan Wilk i Kobiety” powstał wiosną 2013 roku. Kilka tygodni później, w maju, o Panu Wilku zrobiło się głośno. Kilkanaście tysięcy internautów weszło na jego blog po tym, jak jeden z największych portali informacyjnych w kraju opublikował cytat z Wilka: „Nic tak nie cieszy mądrego mężczyzny jak zboczona kobieta”. Te słowa zadziałały jak magnes. Mieszanka wybuchowa seksu i perwersji, męski punkt widzenia, cała gama uczuć oraz specyficzne poczucie humoru w ciągu jednego wieczoru zyskały rzeszę wielbicieli oraz… wrogów. W książce, która powstała na kanwie bloga, Pan Wilk bez tabu, w nietuzinkowy sposób opowiada o swoim świecie intymnym, przyjaźniach z kobietami, poszukiwaniach, samotności, miłości do córki. Na przemian śmieszy, oburza, wywołuje łzy oraz dreszcz podniecenia u kobiet, które dały się namówić na czytelniczą randkę z Wilkiem.


Moja opinia:

To książka o mężczyźnie, który stracił swoją wielką miłość, przez co rzucił się w wir internetowych randek. Autor pisze wprost, bez żadnych upiększeń, mocnym, ostrym, prostym, momentami wulgarnym i perwersyjnym językiem. Ale przy tym jest trafny w swoim przekazie. Czytając tę książkę niejednokrotnie śmiałam się do łez, byłam oburzona, a nawet pan Wilk sprawił, że czułam... podniecenie. Poznawanie świata oczami mężczyzny było dla mnie niezwykle bardzo interesujące. Wilk nie udaje nikogo i niczego nie kryje. Naprawdę zna i rozumie kobiety. 

Chcecie zgłębić tajniki męskiego umysłu? Poznać, jak i co myślą faceci? Dajcie się porwać panu Wilkowi. Ja nie żałuję, że dałam namówić się na czytelniczą randkę z panem Wilkiem. I z pewnością przeczytam kontynuację: "Pan Wilk i tajemnice tajemnic".




 

wtorek, 15 grudnia 2015

Splątany warkocz Bereniki - Anna Gruszka


Splątany warkocz Bereniki
Anna Gruszka

Wydawnictwo: Papierowy Księżyc 
Liczba stron: 600
Ocena: 9/10  








Nota wydawcy:
Splątany warkocz Bereniki to debiutancka powieść Anny Gruszki, która ma szansę okazać się jedną z najgorętszych polskich powieści ostatnich lat.

Mimo dużej intensywności scen erotycznych Splątany warkocz Bereniki nie jest kolejną kopią Pięćdziesięciu twarzy Greya.

Historia Bereniki - choć również skrząca się zmysłowością i nieokiełznaną erotyką - to opowieść rozpięta na dużej palecie emocji, nasycona tęsknotą, żarem uczuć i trudnymi życiowymi wyborami.

Ale to także powieść o samotności i desperackiej próbie otwarcia się na głos swojego serca, choć przez wiele lat starało się ten głos ignorować.

Książka, którą będziesz czytać z wypiekami na twarzy, która uwiedzie Cię niezapomnianą historią miłości tyleż pięknej, co kontrowersyjnej.

Splątany warkocz Bereniki to rozpalająca zmysły historia dziejąca się we współczesnym Krakowie i po części w Australii.

Opowieść o pragnieniu prawdziwego uczucia skrywanego za zasłoną pracoholizmu, imprezowania, szybkiego seksu i przypadkowych relacji.

Odważna opowieść dla odważnych kobiet.

Najgorętsza książka na zimowe wieczory!

Berenika ma 28 lat, mieszka w Krakowie, jest prawnikiem w prywatnej firmie, no i może trochę tęskni za miłością. Gdyby to była bajka dla grzecznych dziewczynek, pojawiłby się teraz książę na białym koniu i żyliby długo i szczęśliwie.

Ale to nie jest bajka dla grzecznych dziewczynek, bo rycerz jest... no właśnie, kim on dla niej jest? I jak ich kontrowersyjny związek wytłumaczyć innym? Przyjaciołom, rodzinie... A przede wszystkim sobie.

Wydaje się, że w takiej sytuacji półtoraroczny kontrakt Piotra w Australii jest wybawieniem albo odroczeniem kary.

Berenika zostaje sama w wielkim mieszkaniu ukochanego i jakoś musi wypełnić samotne miesiące. Gdyby kierowała się rozsądkiem, nigdy w jej domu nie pojawiliby się dwaj lokatorzy i może nie zrobiłaby tylu głupstw.

Ale Berenika nigdy nie była rozsądna, dlatego plącze nici swojego życia w wyjątkowo skomplikowaną materię. Kocha, tęskni i próbuje przeczekać. A czeka wyjątkowo nerwowo i niekonsekwentnie...


Moja opinia: 
Jest to powieść erotyczna, ale znajdziemy w niej również pewne refleksje, przemyślenia i mnóstwo emocji. Choć powieść aż iskrzy zmysłowością i erotyką, to z drugiej strony jest to opowieść o pragnieniu prawdziwego uczucia, samotności, tęsknocie, trudnych życiowych wyborach i próbie słuchania swojego głosu serca. Nie zabrakło też humoru. 

A okładka, no cóż, obok takiej okładki nie można przejść obojętnie. Książka jest wciągająca, niebanalna i naprawdę gorąca. I co najważniejsze "Splątany warkocz Bereniki" nie jest kolejną kopią ''Pięćdziesięciu twarzy Greya''. Udany debiut. Gorąco polecam!

"W swojej głupocie miała tyle szczęścia, że sama nie mogła w to uwierzyć. Jakaś dobra siła musiała nad nią czuwać. W końcu była córką Namiętności i Przypadku."


poniedziałek, 14 grudnia 2015

Czuły punkt - Dominika van Eijkelenborg


Czuły punkt
Dominika van Eijkelenborg

Wydawnictwo: HarperCollins
Liczba stron: 336
Ocena: 8/10  










Nota wydawcy: 
Czasami o naszym życiu decydują ułamki sekundy.

To był piękny, upalny majowy wieczór. Weronika szła ulicą, szczęśliwa i zakochana. Nie przestraszyła się, kiedy usłyszała, jak ktoś otwiera drzwi samochodu. Potem poczuła mocne szarpnięcie, czyjeś ręce wciągnęły ją do środka.

Porwana i uwięziona, próbuje walczyć z narastającą paniką. To trudne, gdy tracisz poczucie czasu, a głowa aż pęka od natłoku myśli.

Pilnuje jej milczący mężczyzna. To on decyduje, kiedy jej wolno pić, jeść, korzystać z łazienki. Jest jednym z napastników, ale zamiast nienawiści, wzbudza w niej coraz cieplejsze uczucia. Czy tylko dlatego, że nigdy nie robi jej krzywdy? Relacja porywacz-ofiara staje się coraz bardziej niejednoznaczna.


Moja opinia: 

Autorka w wiarygodny i obrazowy sposób przedstawiła mechanizm działania syndromu sztokholmskiego, który polega na emocjonalnym uzależnieniu się ofiary od oprawcy. Pierwszy raz czytałam książkę poruszającą ten problem, dlatego tym bardziej byłam jej ciekawa. 

Wątek miłosny ma pozytywny wydźwięk, ale i tak zaskakuje pewną nutą goryczy. Miał być to thriller, lecz autorka skupiła się bardziej na wątku miłosnym (który zresztą jest ciekawie poprowadzony), niż na psychologicznych konsekwencjach porwania i gwałtu głównej bohaterki. 

Zabrakło mi tu troszkę nagłych zwrotów akcji, jakiegoś elementu zaskoczenia, czegoś co wprawiłoby mnie zachwyt i szybsze bicie serca. Ale za to zakończenie tej całej historii sprawiło, że byłam usatysfakcjonowana. 

To bardzo dobra, emocjonująca, pełna sprzecznych uczuć, zmuszająca do myślenia lektura. 
 

niedziela, 13 grudnia 2015

Finezja uczuć - Aneta Krasińska


Finezja uczuć
Aneta Krasińska

Wydawnictwo: Psychoskok
Liczba stron: 217
Ocena: 8/10










Nota wydawcy:
Powieść „Finezja uczuć” z łatwością przypiszemy do nutu współczesnego romansu. W końcu opowiada ona o miłości i namiętności między kobietą, a mężczyzną. Problemem jest to, że Alicja ma męża i dwójkę dzieci, a Mariusz jest księdzem… Ta miłość nie może, nie powinna ujrzeć światła dziennego. Nie! Ta miłość nie powinna się zdarzyć. Ale przecież nie na wszystko mamy wpływ i nie wszystko jesteśmy w stanie kontrolować.

Tę książkę jednak warto przeczytać z innego powodu. Jest ona analizą wielu współczesnych małżeństw, związków trzydziestoparolatków. Skoncentrowani na własnych karierach, zaczynają się od siebie oddalać. W takich sytuacjach rodzi się silna potrzeba bycia przez kogoś kochanym, akceptowanym, rozumianym, szanowanym… I w to miejsce czasami ktoś wchodzi, przewracając dotychczasowy świat do góry nogami. Aneta Krasińska chce powiedzieć, że brak komunikacji między partnerami, przyjęcie innej hierarchii wartości, niż na początku związku (praca i kariera, żeby mieć duży dom z pięknym ogrodem i nowe samochody) musi w końcu doprowadzić do poważnego kryzysu w związku, a nawet jego rozpadu. A to przynosi cierpienie wszystkim. Najbardziej chyba dzieciom…

Kiedy będziecie czytać „Finezję uczuć”, zastanówcie się, czy autorka nie opisuje także i Waszych związków…


Moja opinia: 
Nie pamiętam, żebym czytała książkę o związku kobiety z księdzem. Dlatego za ten oryginalny temat wielki plus. Zwłaszcza, że żyjemy w bardzo katolickim kraju, a tu taka książka. Autorka w odważny i kontrowersyjny sposób zwraca uwagę na kwestie celibatu. 

Z lektury tej książki płynie morał taki, że o związek należy dbać i go pielęgnować, aby nie popaść w rutynę, a obowiązki rodzicielskie jak i małżeńskie trzeba rozkładać równomiernie, o czym często zapominamy. 

Podobało mi się, że opisując sceny intymności, uczuć, autorka nie była przy tym wulgarna. Zrobiła to wszystko z wielkim wyczuciem, subtelnością i smakiem. 

Powieść o trudnych, nie zawsze słusznych wyborach. O emocjach, które niejednokrotnie spychamy gdzieś na bok. Debiut przemyślany i bardzo udany!


"Granice, jakie człowiek sobie wyznacza, z czasem przesuwają się. Priorytety zmieniają swe miejsce w hierarchii. Człowiek jako istota myśląca jest równocześnie nieodgadniony, bo rządzą nim marzenia, pragnienia i słabości."



 

sobota, 12 grudnia 2015

Maszynopis z Kawonu - Tomasz Kowalczyk


Maszynopis z Kawonu
Tomasz Kowalczyk

Wydawnictwo: Poligraf
Liczba stron: 146
Ocena: 8/10










Nota wydawcy:
Maszynopis z Kawonu to poetycka powieść o przekraczaniu granic wrażliwości we współczesnym wielowymiarowym świecie. Główny bohater, zatracony oraz poszukujący wytchnienia, popada w coraz to większe aberracje emocjonalne, wynikające ze zgrozy ścierania się jego marzeń, impresji oraz ideologii z dewiacyjnym światem. Czym jest sztuka, a czym życie? Jak dalece można posunąć odczuwanie wewnątrz własnego „ja”? Czy w genotypie duszy każdego z nas nadal da się ożywić zastygłe pierwiastki praplemienne? Na te pytania powieść Tomasza Kowalczyka postara się postawić odpowiedzi.


Moja opinia: 
Jak na tak młodego człowieka jakim jest Tomasz Kowalczyk, to niezwykle dojrzała powieść. Język i styl książki są nowatorskie i wnoszą do literatury powiew świeżości. Podczas czytania czasem przydałby się słownik wyrazów obcych (choć muszę przyznać, że ograniczonego zasobu słów nie mam). Książka nie należy do łatwych, jeśli ktoś na co dzień nie czyta tego typu literatury. Myślę że przypadnie do gustu tym, którzy lubią poetyckość, trudne wyszukane słowa i nieco filozofii. A zwłaszcza tym, którzy czytając lubią myśleć, analizować i dociekać. Bo w zasadzie nic nie jest tu podane na tacy. Trzeba się wysilić i samemu dojść do pewnych wniosków. A czy znajdziecie odpowiedzi na trudne pytania? Ciężko to stwierdzić, ja na wszystkie nie znalazłam. Rzeczywistość zaciera się z irracjonalnością. Obrazy i zdarzenia przenikają się. Język niecodzienny miesza się z potocznym. Pełno tu rozbudowanych i zawiłych metafor. A całość jest próbą zrozumienia własnej osobowości. 

Ciekawa okazała się kreacja głównego bohatera, który ma problem z przystosowaniem się do panującej rzeczywistości. Obserwuje bowiem ludzkie zachowania i otoczenie, zwracając uwagę przede wszystkim na ogarniający nas konsumpcjonizm i upadek zasad moralnych. W swojej wędrówce i poszukiwaniach jest osobą samotną, niezrozumiałą i odizolowaną. Jedynie miłość do ukochanej kobiety potrafi przynieść mu radość i chwilowe zapomnienie. 

Nie mogę nie wspomnieć o erotyce, której jest naprawdę sporo. Sceny seksu ujęte są w sposób dosłowny, ale bez zbędnej wulgarności, a z uczuciem. 


"Każdy człowiek to osobna nuta przemijania o niepowtarzalnych
alikwotach poruszających się po wielopłaszczyznowej galaktyce,
galaktyce tak małej i jednocześnie tak ogromnej, że łatwiej nam badać
i mierzyć świat zewnętrzny aniżeli owe obszary nieskończonego
wewnętrznego zapomnienia. Gwiazdy i łuny kosmiczne spisują naniebnie
symfonie naszych dusz – a te promieniują z nas na co dzień
w sposób dostateczny, by się im móc przyglądać."

Książka była dla mnie naprawdę wielkim wyzwaniem! Jeśli nie boicie się takich literackich wyzwań i poszukujecie czegoś więcej, a może lubicie masochizm mózgowy (no dobra, to taki żart) - ta książka jest dla Was.

 

piątek, 11 grudnia 2015

Lawirynt - Emil Marat


Lawirynt
Emil Marat

Wydawnictwo: Noir sur Blanc 
Liczba stron: 376 
Ocena: 8/10 










Nota Wydawcy:
Co to znaczy lawirować? Starać się wybrnąć z trudnej sytuacji, nie narażając się nikomu i przy okazji osiągnąć korzyść. Co to znaczy dla głównego bohatera? Traci on pracę w telewizji i marząc o najnowszym modelu BMW, przyjmuje intratne stanowisko specjalisty od wizerunku wielkiego przedsiębiorstwa finansowego inwestującego w złoto i zamierzającego uruchomić nowe linie lotnicze. Musi lawirować między życiowymi problemami, „odgórnymi naciskami” i swoimi pragnieniami. W efekcie wplątuje się w istny labirynt niezrozumiałych wydarzeń, staje się uczestnikiem historii, która bardzo przypomina jedną z największych u nas (w Polsce) afer sprzed kilku lat. Wtedy śledziliśmy jej rozwój w medialnych doniesieniach, teraz mamy szansę przyjrzeć się tej historii od środka i zobaczyć wyraźnie się zarysowujące mechanizmy społeczno-polityczne. Tajemnicze spotkania, napady, morderstwa, śledzący są śledzeni, zabójcy zabijani, do rozwikłania przyczyn nie sposób dotrzeć. Uważny Czytelnik znajdzie także wiele odniesień do znanych postaci i dzieł.

Książka została brawurowo napisana językiem, który gdyby nie był tak bardzo prawdziwy, zakrawałby na parodię.

Mamy tu ludzi mediów i wielkiego biznesu, rockmana geja, dziennikarza śledczego, agentów bezpieczeństwa, zawodowych morderców należących do mafii zza wschodniej granicy, designerskie wnętrza, szybkie samochody… Tak więc główny bohater halsuje ku zaskakującej puencie powieści, jednakże Autor, prawdziwy mistrz, nie stawia kropki nad i.


Moja opinia: 
Piramida finansowa to często występujący rodzaj oszustwa finansowego. Bo kto z nas nie słyszał o aferze z Amber Gold? Autor przedstawia rozwój wypadków od środka, z perspektywy pracowników piramidy finansowej. Poznałam jak działają mechanizmy afer gospodarczo-politycznych. Było to dla mnie bardzo interesujące. 

Bohaterowie są zróżnicowani, a a co za tym idzie ludzcy i autentyczni. Pojawiający się wątek miłosny z udziałem Kamila i Olgi, przedstawiony został nie w sposób ckliwy i banalny, ale w oszczędny, zwykły, a nawet szorstki. 

Ze względu na to, że język jest lekki (lecz wysublimowany), a akcja mknie w zawrotnym tempie, a rozdziały są krótkie, to książkę czyta się bardzo szybko i lekko - mimo iż temat nie należy do lekkich. 

To prawdziwy labirynt osób, zdarzeń i konsekwencji. Zachęcam do polawirowania między prawdą a fałszem.