Tytuł: Jej portret
Autor: Anna H. Niemczynow
Wydawnictwo: Luna
Liczba stron: 464
Ocena: 9/10
To nie przypadek, że się spotkaliśmy. Być może świat oddał nam kilka zaległych
godzin, tych, które w przeszłości nam zabrano.
(…)
Spóźniliśmy się z tą miłością o… jakieś dwadzieścia lat.
Dziś jestem mężatką.
Do wczoraj myślałam, że szczęśliwą.
Dziś już nie wiem, co mam myśleć…
Maja Preis jest spełnioną kobietą. Odniosła zawodowy sukces, ma wspaniałą rodzinę i piękny dom. W pogoni za inspiracją, znudzona życiem, wyrusza w samotną podróż. Nieoczekiwanie spotyka miłość sprzed lat. Odżywają dawne wspomnienia i tęsknota za wyidealizowanym uczuciem. Maja staje przed trudnym wyborem. Jej serce rozpada się na milion kawałków, które próbuje pozbierać, aż w końcu nie ma już odwrotu…
Naprawdę jaka jesteś, nie wie nikt
Bo tego nie wiesz nawet sama Ty…
"Jej portret" jest odświeżoną wersją powieści wydanej kilka lat temu. Muszę przyznać, iż spodziewałam się raczej lekkiej obyczajówki, a otrzymałam coś znacznie więcej. Emocji było tu co niemiara. Z każdą stroną tylko wzrastały.
To, że kobiety to silne babki, o czym doskonale wiemy, prawda? Potrafimy same ogarnąć tyle rzeczy na raz. Dom, dzieci, mąż, wymarzona praca... wydaje się nam, że w życiu już nic więcej nam do szczęścia nie potrzeba. A jednak. Samotnym można być, pozornie mając wszystko.
Podczas poznawania tej historii wielokrotnie zdarzyło mi się pomyśleć, a nawet głośno powiedzieć do bohaterów: ja bym tak nie zrobiła, a zwłaszcza do głównej bohaterki Mai, która decyduje się porzucić męża i dzieci w imię dawnej pierwszej miłości. Trudno jest pochwalać jej postępowanie, ale w pewien sposób ją rozumiałam. Złapałam się też na tym, że ją oceniałam. Zresztą jej męża Marcela również. A gdy dobrnęłam do finału, stwierdzam, że nie potrafię jednoznacznie opowiedzieć się za którąś ze stron. Wzruszyło mnie także cierpienie jej rodziny. A mąż... jego siła miłości była zdolna wybaczyć żonie wszystko. Fakt faktem zaniedbywał sprawy rodzinne, ale przecież ideałów nie ma.
"Och, my, ludzie, zamiast po prostu żyć, wyświetlamy sobie filmy, których nikt nigdy nie nakręcił i prawdopodobnie nigdy nie nakręci. O ile łatwiej byłoby przeżyć życie raz, w rzeczywistości, zamiast przeżywać je wielokrotnie w naszych umysłach."
Historia ku przestrodze dla każdego małżeństwa, by nigdy nie zapominał o tym, co w życiu najważniejsze. To również przypomnienie o drobnych, z pozoru nieznaczących chwilach, rzeczach, pielęgnacji uczuć. To one tworzą coś większego. Należy pamiętać, że nic nie jest nam dane na zawsze. Nasze wybory niosą ze sobą konsekwencje nie tylko dla nas, ale i naszych bliskich.
"Niewidzialne okulary, które nosiła na swoim nosie, przysłaniały jej widok tego, co powinno być w jej życiu najważniejsze."
Jedynie nie do końca przemawia do mnie zakończenie (choć było zaskakujące), które wydaje się być lekko przekombinowane. Ale widocznie tak miało być.
To pełna mądrości powieść o zdradzie małżeńskiej, rodzinie, tajemnicach z przeszłości, tęsknocie, poświęceniu i wybaczeniu. To książka, dzięki której w mojej głowie, duszy, a przede wszystkim sercu tworzę swój własny "Jej portret". Może brzmi pokrętnie, ale miłość i wyobrażenia o niej takie właśnie są. Pełne niewiadomych...
We współpracy z Wydawnictwem Luna
Poznałam tę historię w pierwszym wydaniu. Piękna książka.
OdpowiedzUsuń