piątek, 31 maja 2019

Zastępcza miłość - Beata Majewska [Zapowiedź]



Już 5 czerwca 2019 r. premierę będzie miała powieść "Zastępcza miłość" Beaty Majewskiej wydanej nakładem Wydawnictwa Lira.

~~~

Wielki świat, zakazane uczucie i kusząca propozycja… 
Julia, skromna studentka z Polski, przyjmuje nietypowe zlecenie od amerykańskiego milionera, które całkowicie odmienia jej życie. Przed Julią otwiera się inna rzeczywistość, w której luksus, wielkie pieniądze i zdradzieckie intrygi są na porządku dziennym. Pośrednikiem w transakcji jest czarnoskóry Diamond King. Jednocześnie między nim a Julią rodzi się uczucie. Jest to jednak miłość niemożliwa, która nie powinna się zdarzyć. Sytuacja dodatkowo komplikuje się, gdy w rodzinie milionera dochodzi do tragedii, co stawia pod znakiem zapytania powodzenie całego przedsięwzięcia…
Czy ta historia zakończy się jak bajka o Kopciuszku?



Skusicie się na ten tytuł?  😊



środa, 29 maja 2019

Kobiety nieidealne. Baśka - Magdalena Kawka, Małgorzata Hayles


Tytuł: Kobiety nieidealne. Baśka
Cykl: Kobiety nieidealne (tom 4)
Autor: Magdalena Kawka, Małgorzata Hayles
Wydawnictwo: Replika
Ilość stron: 352
Ocena: 8/10

Znane bohaterki w kolejnej odsłonie. Bo nie od dziś wiadomo, że kobiety perfekcyjne są tylko perfekcyjne, za to nieidealne są po prostu fajne.Jedna z czterech przyjaciółek, Baśka, wreszcie została mamą. Czy kobieta, która przez całe życie skupiona była wyłącznie na sobie, będzie potrafiła odnaleźć się w nowej roli? Do tej pory los obchodził się z nią łaskawie, szczędząc jej większych trosk, ale i nad nią zaczynają się zbierać czarne chmury. Przyzwyczajona do luksusów i wygodnego życia, będzie musiała bardzo się postarać, żeby przetrwać burzę. Na szczęście, jak zawsze ma wsparcie w przyjaciółkach, które potrafią wyciągać się wzajemnie za uszy nawet z największych tarapatów.

"To nie mogłam być ja! Co się ze mną działo? Gdzie się podziała ta pewna siebie, arogancja Baśka, w której nie było za grosz taniego sentymentalizmu i słabości? Która nabijała się z tandetnych love story i mazgajowatych kobiet, które podchodziły do siebie jak do ofiar kataklizmu zwanego życiem? Nienawidziła siebie takiej."

"Kobiety nieidealne. Baśka" to już niestety czwarty i ostatni tom serii. Bardzo zżyłam się z jej bohaterkami. Stały się mi bliskie, bo w wielu sytuacjach, jakie były ich udziałem widziałam siebie.

Baśka to zepsuta, wygodnicka kobieta, którą, co tu dużo mówić, życie rozpieszczało. Tak się do tego stanu rzeczy przyzwyczaiła, że trudno będzie jej odnaleźć się w nowej roli. Przyjdzie jej zmierzyć się z późnym macierzyństwem. Baśka oczekiwała, że z miejsca poczuje wszystko to, co powinna czuć matka do świeżo narodzonego dziecka. Że jej macierzyństwo będzie idealne, według utartego schematu. Nie spodziewała się, że będzie musiała wszystko podporządkować dziecku, w pełni zaangażować się. Zaczyna rozumieć, że proces oswajania się z rolą matki, wymaga od niej budowania więzi z dzieckiem. Historia pokazuje, że problemy, z jakimi mierzy się Baśka mogą dotyczyć każdej kobiety, niezależnie od wieku. 

"Uświadomiłam sobie bardzo wyraźnie, że nigdy nie uda mi się odzyskać dawnej siebie, nigdy nie poczuję się pełnoprawną matką, jeśli ciągle ktoś będzie we mnie wątpił, czuwał nade mną i podążał moje decyzje."

Nieodłącznym elementem powieści okazała się prawdziwa, szczera kobieca przyjaźń, która w tym przypadku zostanie wystawiona na próbę oraz potrzeba akceptacji i miłości. 


"(...) przyjaźń nie jest czymś darowanym raz na zawsze, co należy się jak psu zupa. To przywilej, o który trzeba dbać. (...) - Zawsze się oceniamy, i dobrze, to normalne. Chodzi tylko o akceptację. Jeśli zrobię coś kretyńskiego, możecie mnie oceniać, ale macie mnie akceptować. I ja mam pewność, że tak właśnie będzie. Dla mnie to jest definicja przyjaźni."

Autorki poruszają również temat nadmiaru kilogramów. W sposób nienachalny pokazują jak poradzić sobie z tym problemem. Jak ważne jest wsparcie ze strony najbliższych, a przede wszystkim pozytywne myślenie. Bo jak wiemy, wszystko zaczyna się od głowy.

Duet Kawka j Hayles to baczne obserwatorki świata i tego, co się wokół nich dzieje. Nie boją się podejmować problemów, o których nie każdy głośno mówi. Udało się im zachować poziom poprzednich tomów. Udanie pogodziły humor z poważniejszymi wątkami. Ponownie dałam się porwać ich historii.

"Kobiety nieidealne. Baśka" to szczera i prawdziwa powieść o późnym macierzyństwie, przyjaźni, niedoskonałościach. To książka, która skłania do refleksji i karze wierzyć, że każdy z nas jest kowalem swojego losu, że wszystko zależy od nas. A Wy, którą nieidealną z kobiet polubiliście najbardziej? Magdę, Izę, Joannę, a może właśnie Baśkę?




Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Replika


poniedziałek, 27 maja 2019

Świat w płomieniach - Maria Paszyńska


Tytuł: Świat w płomieniach
Cykl: Owoc granatu (tom 3)
Autor: Maria Paszyńska
Wydawnictwo: Książnica
Ilość stron: 320
Ocena: 9/10

Iran, 1963 rok. Czterdziestoletnie Stefania i Elżbieta wiodą pozornie szczęśliwe życie u boku mężów. Podjęły decyzje, które miały wreszcie zapewnić im spokój, ale te nadzieje okazały się płonne. Niezagojone rany, niewybaczone winy, niewyleczone traumy coraz silniej zatruwają codzienność kobiet. Halszka, która jest znaną farmaceutką i cenionym naukowcem, nie może zapomnieć o przeszłości, a Stefania, mimo iż osiągnęła swój cel – wyszła za Jędrzeja – nie potrafi odnaleźć się w wymarzonej rzeczywistości.
Tymczasem Iran cieszy się z wolności. Pod rządami premiera Mosaddegha kraj rozkwita i dąży do niezależności od zachodnich imperiów, co z czasem okazuje się tylko złudzeniem. W państwie narasta kryzys. Wkrótce dochodzi do przesilenia, które zburzy chwiejną równowagę osiągniętą przez bliźniaczki i Iran...

"Nie sposób przejść przez piekło czystym. Nawet jeśli nie przechodzi się przez sam środek płomieni, dym i sadzę. Jeśli się nie oczyścisz, już na zawsze pozostaniesz brudny, skażony."

"Świat w płomieniach" to trzeci tom serii "Owoc granatu", w którym oprócz dalszych losów bohaterów poznajemy historię Iranu i pogłębiający się kryzys. Nie sposób przejść obojętnie obok tego wszystkiego, o czym czytamy na kartach powieści.

Stefania i Elżbieta to bohaterki o odmiennych charakterach, o czym pewnie wielu z Was zdążyło się przekonać w dwóch wcześniejszych częściach. Ten tom jest dla mnie zaskakujący pod względem przemiany jaka zaszła w Stefanii. Zupełnie się tego nie spodziewałam, gdyż zdążyłam już ją w pewien sposób zaszufladkować. Bardzo lubię, gdy postać odkrywa przed czytelnikiem tę lepszą stronę swojej natury. 

"Co do jednego miała pewność: kiedy raz zacznie się kłamać, potem nie można już skończyć. Udawanie prawdy o sobie samym staje się odruchem, wchodzenie w kolejne i kolejne role dokonuje się instynktownie, bezmyślnie, aż pewnego dnia orientujesz się, że nie masz pojęcia, kim jest człowiek, którego twarz widzisz w lustrze i nazywasz sobą."

Z kolei jej bliźniaczka, Elżbieta również zaskoczyła mnie swoim zachowaniem, ale w drugą stronę. Przekonujemy się, że i ona, jak każdy z nas ma wady. Czy doczekamy się pojednania między siostrami...? Tego Wam oczywiście nie mogę zdradzić.

"- Koszmary przeżyte wspólnie mogą zacieśniać więź, lecz mogą także sprawić, że powstanie przepaść, przez którą nie da się już nigdy przerzucić najwątlejszego mostu, choćby nie wiem jak się chciało."

Maria Paszyńska w prosty, a jednocześnie interesujący sposób tłumaczy dlaczego państwo irańskie krocząc ku wolności, w rezultacie pozostaje państwem fundamentalnym. Śledzimy w jaki sposób nastąpił upadek wielkiego marzenia Irańczyków o niezależności Iranu od zachodnich państw. Czytając to wszystko można mieć mieszane odczucia. Ale powinniśmy mieć świadomość tego, że to inny kulturowo i wyznaniowo kraj. I dopóki nie zrozumiemy, co ukształtowało daną sytuację czy wydarzenie, powinniśmy powściągnąć nasze osądy. Jak świat światem wiadomo, że łatwiej rządzi się biedotą. I tak też było w tym przypadku - wygrał strach, przegrał postęp.

"Świat w płomieniach" to mądra, wiarygodna, poruszająca powieść o trudnych relacjach rodzinnych, niełatwych wyborach, tajemnicy. To książka głęboko zapadająca w pamięć, pełna emocji oraz zaskakujących momentów. Polecam! 




Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Książnica


niedziela, 26 maja 2019

Dziewczęta wygnane - Maria Paszyńska


Tytuł: Dziewczęta wygnane
Cykl: Owoc granatu (tom 1)
Autor: Maria Paszyńska
Wydawnictwo: Książnica
Ilość stron: 352
Ocena: 9/10

Lato 1939 roku, Kresy. Elżbieta i Stefania, wchodzące w dorosłość bliźniaczki, spędzają beztroskie wakacje w dworku dziadków. Sielankową atmosferę przerywa warkot niemieckich samolotów. Wkrótce ze wschodu nadciąga kolejne zagrożenie: Armia Czerwona. Rozpoczyna się dramatyczna walka o przetrwanie. Dziewczęta nie przypuszczają nawet, co szykuje dla nich los i jaką cenę przyjdzie im zapłacić za każdy dzień życia.

"Ludzie nie potrzebują wojny, żeby opowiedzieć się za złem. Codziennie każdy z nas musi wybierać, po której stronie się opowie."

Jakiś czas temu pisałam Wam o "Krainie snów", drugim tomie cyklu "Owoc granatu". Książka ta wywarła na mnie pozytywne wrażenie, dlatego też postanowiłam zagłębić się w początek losów sióstr Łukowskich. 

Ta część pozwoliła mi lepiej poznać i zrozumieć bliźniaczki, jak i wydarzenia oraz sytuacje, jakie miały miejsce. To, co spotkałam na kartach powieści niejednokrotnie wycisnęło z moich oczu łzy wzruszenia na niesprawiedliwość świata. Najbardziej polubiłam Halszkę. To, co musiała przejść ta młodziutka dziewczyna nie mieści mi się w głowie. Momentami było tego wszystkiego dla mnie za dużo do udźwignięcia, ale Halszka zaimponowała mi hartem ducha i wolą walki. Jej gotować do największego poświęcenia na rzecz bliskich osób budzi podziw, ale i pewnego rodzaju sprzeciw. Gwałt, przemoc, praca ponad siły, głód czy niewyobrażalne zimno, to tylko niektóre obrazy codzienności, którym bohaterowie musieli stawić czoło.

"Dobro zapomina się szybko, o złu pamięć trwa i trwa."

Maria Paszyńska niezwykle sugestywnie i wymownie opisała wszystkie wydarzenia. Zadbała nie tylko o bohaterów pierwszego planu, ale i ci poboczni mają wiele do powiedzenia. Poznajemy ich emocje, uczucia, moralne rozterki, zwątpienie. Lektura zmusza nas do wielu refleksji. Czytelnik zastanawia się ile byłby w stanie poświęcić dla drugiej osoby, co zrobiłby, aby przetrwać?

"Dziewczęta wygnane" to wzruszająca, bolesna, brutalna i oparta na faktach opowieść o mieszkańcach Kresów Wschodnich skazanych na wojenną tułaczkę. To książka o miłości, rodzinie, wierności i odpowiedzialności. To lektura, która pokazuje różne oblicza człowieczeństwa. Polecam nie tylko pasjonatom historii. 




czwartek, 23 maja 2019

Zagubiona - Katarzyna Michalak


Tytuł: Zagubiona
Cykl: Trylogia autorska (tom 2)
Autor: Katarzyna Michalak
Wydawnictwo: Wydawnictwo WM
Ilość stron: 320
Ocena: 10/10

Weronika - zdradzona, opuszczona, załamana - próbuje odnaleźć się w świecie, gdzie najbliżsi, którzy powinni cię wspierać, wciąż ranią, a pomocną dłoń podają obcy. Przyjaciele. To oni nie pozwalają się poddać i całkiem zrezygnować z walki o odrobinę szczęścia.

Wydawałoby się, że nic gorszego niż utrata wielkiej miłości nie może Weroniki spotkać, tymczasem los jej nie oszczędza. Dokonuje ona nowych wyborów, popełnia kolejne błędy, oddaje serce w niegodne ręce i... coraz bardziej traci zaufanie do świata i ludzi. Rozczarowania i porażki zdają się znaczyć życie dziewczyny, która pragnie jedynie poczucia bezpieczeństwa i prawa do miłości. Właśnie ona ta pierwsza, najpiękniejsza - czy raczej jej wspomnienie - jest jasnym światłem w niekończącym się mroku.

Czy Weronika i Wiktor odnajdą drogę do siebie, czy też bezpowrotnie utracą to, co ich łączyło?

"Gdy już psychopata przerzuci na ofiarę cały ciężar winy, zaczyna jej nienawidzić. Zimną, dziką nienawiścią."

Po skończeniu lektury "Pisarki" chciałam jak najszybciej zabrać się za tom drugi. Całe szczęście Katarzyna Michalak nie kazała mi długo czekać na "Zagubioną". Pierwsza część dostarczyła mi całego ogromu emocji, jakich oczekuję od dobrej powieści. Nie inaczej było i tym razem, ponownie doświadczyłem przeróżnych uczyć. Wielu z Was pewnie na widok subtelnej i słodko-różowej okładki pomyśli: kolejna przesłodzona i romantyczna historia. Nic bardziej mylnego.

Autorka podejmuje trudne i ważne problemy, jak chociażby: przemoc fizyczną i psychiczną, zdradę, gwałt, poniżenie, podłość, manipulację, cynizm. Wszystko to razem daje nam sporo do myślenia.

Bohaterowie stanowią barwną paletę osobowości. Zostali wiarygodne wykreowani, zarówno z wadami i zaletami. Spotykamy nie tylko dobrych, ale i tych naprawdę złych. Czytając wątki, wydarzenia i sytuacje z ich udziałem... po prostu nie mieściło mi się to w głowie, jak można być tak okrutnym, złym do szpiku kości? Obserwujemy naiwność głównej bohaterki, której wiara i zaufanie do drugiego człowieka są bez skrupułów wykorzystywane. Pod maską fałszywego dobra skrywa się podłość i wyrachowanie. 

"W jego świecie, gdzie białe jest białe, a czarne - czarne, ufność, czy wręcz naiwność stają się jego najsłabszym punktem, w którym wyrachowani gracze potrafią uderzy, oj tak… Komuś, kto wierzy ludziom, bo po  prostu tak ma, jakoś nie mieści się w głowie, że ludzie ową ślepą wiarę mogą wykorzystać, zaufanie podeptać."

Autorka ponownie postawiła na narrację trzecioosobową. Ciekawym zabiegiem były wstawki, gdzie Ewa dzieli się z nami swoimi przemyśleniami i wspomnieniami. Dzięki tym pierwszoosobowym wtrąceniom mamy możliwość głębszego poznania tego, co dzieje się tu i teraz, ale również poznajemy młodzieńcze lata Weroniki.



Warto wspomnieć o wątku romansowym, który wymyka się utartym schematom. Nie uświadczymy to żadnej sztuczności czy nadmiernego przerysowania. Wszystko wypada naturalnie, ale z drugiej strony czytelnik do samego końca nie wie czego się spodziewać. Przyglądając się poczynaniom Weroniki, rozważamy co ważniejsze: głos serca czy rozsądek? Czy pogubiona Weronika odnajdzie szczęście? Dochodzimy do wniosku, że powinniśmy zawierzyć naszej intuicji. Jednak wiele kobiet w prawdziwym życiu tkwi w toksycznych związkach. Jeśli w porę nie przejrzą na oczy, ich sytuacja robi się coraz gorsza, z dnia na dzień stają się bardziej zaszczute.

"Jeśli chcesz skomplikować sobie życie, możesz skoczyć na nieco za długiej bungee albo ruszyć zimą na Mount Everest w adidaskach. Możesz także kochać dwóch mężczyzn, z których żadnego kochać się nie da."

Podczas lektury nieustannie zastanawiałam się co jest fikcją, a co prawdą? Bo czy coś tak smutnego, pełnego bólu, cierpienia, może być tylko i wyłącznie wytworem wyobraźni autorki? Myślę że każdy z Was odniesie podobne wrażenie. Emocje po prostu sięgają zenitu, a ja kolejny raz dałam się porwać prozie pani Kasi. Zaskakujące zwroty akcji nie pozwalają na chwilę nudy, natomiast zakończenie kompletnie wybija z rytmu, stawia w osłupieniu. Znaki zapytania się mnożą, więc nie pozostaje nic innego jak przygotować się na finałową część sagi autorskiej zatytułowanej "Marzycielka".

"Nie wiem, jak dotrwam do końca tej historii'', pomyślała walcząc ze łzami. ,,Boli. To po prostu boli!"

"Zagubiona" to przejmująca i skłaniająca do refleksji powieść z elementami dramatu psychologicznego o nieszczęśliwej miłości. To książka o tytułowym zagubieniu, utraconej nadziei, rozczarowaniach, niespełnionych marzeniach, złych wyborach, zazdrości, o brutalności życia i ludzkiego okrucieństwa. Szczerze polecam!



Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu WM



wtorek, 21 maja 2019

Podaruj mi jutro - Ilona Gołębiewska


Tytuł: Podaruj mi jutro 
Cykl: Dwór na Lipowym Wzgórzu (tom 1)
Autor: Ilona Gołębiewska 
Wydawnictwo: Muza
Ilość stron: 480
Premiera: 15.05.2019 r.
Ocena: 9/10

Dwór na Lipowym Wzgórzu należy do rodziny Horczyńskich niemal od dwustu lat. Stanowi także wielką atrakcję dla turystów odwiedzających Podlasie. Jego właścicielką jest Aniela, słynna malarka. Zmęczona światowym życiem postanawia osiąść w rodzinnych stronach. Zakłada na Lipowym Wzgórzu Akademię Sztuk Anielskich, której pomysł narodził się dzięki lokalnej legendzie o aniołach. Czy zyska poparcie kobiet z rodziny Horczyńskich, czyli Sabiny, Klary i Lilianny? 

Przyjazd redaktora prowadzącego program „Maluchem przez Polskę”, niesforna przyjaciółka podbijająca internet motywującymi filmikami, odkrycie podziemnych korytarzy we dworze, poszukiwanie przez Anielę ukochanego Witka, który przed laty zniknął bez wieści… Wszystko to sprawia, że życie mieszkańców dworu pełne jest atrakcji, humoru, ale czasem także trosk. 

Zmartwieniem Anieli jest również konflikt Horczyńskich i ich sąsiadów Gajowiczów. W czasie wojny na Czarnym Szańcu doszło do pogromu oddziału partyzantki, w którym zginęli członkowie obydwu rodzin. Czy odnalezienie dzienników z czasów wojny pozwoli Anieli oczyścić dobre imię ojca, którego podejrzewano o zdradę? 

 "Rzecz jednak zadziwiająca, jak ludzkie życie może się zmienić dosłownie w jednej chwili. To jego największa tajemnica. Czas biegnie, ludzie przemijają, świat się zmienia, a wciąż nie ma odpowiedzi na najbardziej nurtujące pytania."

"Podaruj mi jutro" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Ilony Gołębiewskiej, której książki zachwalało i polecało mi wielu znajomych blogerów. Dlatego cieszę się, że w moje ręce trafiła jej najnowsza powieść otwierająca cykl Dwór na Lipowym Wzgórzu

Autorka na podstawie opowiedzianej historii, przypomina o skutkach decyzji, jakie podejmujemy. Niekiedy nasze decyzje wpływają na losy całej rodziny w wymiarze pokoleniowym. Przekonuje, że zawsze warto stawiać czoła przeciwnościom losu, bo ten, kto nie próbuje, nigdy nie dowie się czy nie stracił czegoś cennego, okazji by być szczęśliwym. Pisarka udowadnia, że zawsze powinniśmy starać się podążać za głosem serca, otaczać się życzliwymi ludźmi i realizować swoje życiowe pasje.

"Upływający czas i brak nadziei potrafi zabić nawet największe uczucie. Jednak prawdziwa miłość, płynąca z czystego serca, wierna i trwała, nie ugnie się nigdy pod naporem ludzkich cierpień i problemów."

To, co od razu rzuca się w oczy, to mnogość bohaterów. Początkowo może nas lekko przytłaczać ich ilość, ale są tak różnorodni, że bardzo szybko poznajemy kto jest kim. Poza tym wypadają bardzo wiarygodnie. Zostali obdarzeni cechami, które pozwalają nam poczuć do nich nić sympatii. Z niektórymi chętnie skosztowałabym nalewki lipowej. Wątek choroby jednej z bohaterek, sprawia że książka tchnie realizmem. Widzimy, że obok radości, tak jak i w prawdziwym życiu, toczą się ludzkie dramaty. Autorka przypomina tym samym, jak ważne jest dbanie o nasze zdrowie, robienie regularnych badań, zanim na wszystko będzie już za późno.  

"Nauczyła się traktować życie jak nieustającą podróż, z mnóstwem zakrętów skrywających nowe wyzwania, ale i tragedie, które stawiają do pionu. Tajemnica życia leży w poszukiwaniu piękna, chociaż okoliczności nie zawsze sprzyjają. Ogromnie boli myśl o tym, że być może nie będzie już kolejnych dni. Choroba jest jak matematyczne równanie, długo trzeba się natrudzić, by poznać jego wynik. Otwiera oczy na wiele spraw, pozwala dostrzegać drobiazgi, uczy pokory, zmusza do rozliczenia się z samym sobą."    



Pani Ilona pięknie opisała kobiecą przyjaźń. Dodajmy, przyjaźń między kobietami w różnym wieku. Tym, co szczególnie mnie poruszyło, było również pokazanie, że warto pomagać nieznajomym nam osobom nie oczekując nic w zamian. W dzisiejszych czasach, gdzie czasem trudno o zaufanie, to cenne zjawisko. 

Autorce udało się stworzyć historię, która mimo zawiłych dziejów, jakie przewijają się przez karty powieści, potrafi wciągnąć czytelnika od pierwszej do ostatniej strony. To książka, która czaruje magią urokliwych zakątków Podlasia. Plastyczny język i odpowiednio dobrana narracja sprawiają, że aż chce się trafić w te spokojne miejsce, by wszystko to poczuć na własnej skórze.

"Podaruj mi jutro" to intrygująca, tajemnicza i przejmująca opowieść o miłości, która przetrwa największe zawirowania, o przyjaźni, sile kobiet, próbie zaakceptowania tragicznej przeszłości, rodzinnych sekretach, wybaczaniu, przeznaczeniu, potrzebie bycia kochanym i poszukiwaniu szczęścia. Wielowątkowa historia niezwykłych kobiet z rodziny Horczyńskich dostarcza niezapomnianych emocji i przeżyć. Jestem pewna, że długo jej nie zapomnę. Jesteście ciekawi jakie jeszcze tajemnice skrywają stare mury dworu na Lipowym Wzgórzu? Zapraszam zatem do lektury, a ja niecierpliwie wyczekuję kolejnego tomu.





Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Muza



sobota, 18 maja 2019

W pogoni za milionami - Xavier de Montepin


Tytuł: W pogoni za milionami
Autor: Xavier de Montepin
Wydawnictwo: Dragon
Ilość stron: 368
Ocena: 8/10

Nora Garrel jest młodziutką, piękną i bogatą hrabianką. Zakochuje się z wzajemnością w młodym, przystojnym lekarzu – Lucjanie Darby, dziedziczy spadek po zmarłym ojcu i wydaje się, że nic nie stanie na drodze do jej szczęścia. A jednak… Odziedziczone miliony są powodem nieszczęść, które jak lawina spadają na Norę i jej ukochanego. Zmuszona do poślubienia hrabiego Noirville, w dniu ślubu traci męża i zostaje wdową. Nie wie, że motorem wszelkiego zła jest jej przyrodnia siostra, pragnąca za wszelką cenę odebrać jej cały majątek. Wspólnie ze swoim narzeczonym i jego bratem knuje intrygę za intrygą. Chciwość popycha złoczyńców do kolejnych zbrodni, za które niewinnie trafiają do więzienia Nora i Lucjan.

"Miłość bywa często podejrzliwa i niesprawiedliwa."

"W pogoni za milionami" to powieść autorstwa Xaviera de Montepina jaką miałam okazję poznać. Ponownie zachwycona jestem kunsztem autora, z jakim prowadzi intrygę i jakie stosuje rozwiązania fabularne. 

XIX-wieczny Paryż został przez autora dobrze odzwierciedlony, jednak w porównaniu do "Kwiaciarki" nie widać tu już takiego nacisku na ukazanie przepaści pomiędzy warstwami społeczno-obyczajowymi. Montepin postanowił skupić się bardziej na samej intrydze. Jednocześnie dzięki dobremu nakreśleniu psychologicznemu bohaterów, możemy poznać ich motywy działania. I to nie tylko tych złych, ale i dobrych. Ludzka zachłanność, pazerność, chęć zemsty i wzbogacenia się za wszelką cenę prowadzi niektórych do zbrodni. Widzimy do czego zdolni są posunąć się, by zdobyć fortunę. Bez skrupułów idą po trupach, by wzbogacić się na cudzej krzywdzie. 

"- Zbrodnie i morderstwa bez końca - myślała z rozpaczą. - Jestem przeklęta od chwili, w której przyszłam na świat."

Pojawiający się wątek miłosny jest jedynie tłem do innych wydarzeń i sytuacji, jakie mają miejsce. Jest delikatny, ledwie muśnięty. Opiera się w zasadzie na kilku krótkich spotkaniach i liścikach pomiędzy Norą a Lucjanem. Z jednej strony to zaleta, ale z drugiej fajnie byłoby pokazać więcej iskry między parą zakochanych. 

Powieść obfituje w zaskakujące zwroty akcji, choć też zdarzają się wątki, które łatwo przewidzieć. Mimo iż czytelnik od samego początku wie kto i co, to historia ta została tak podana, że chce się poznać jej finał. Dzieje się naprawdę sporo, więc na pewno nie będziecie się nudzić. Mnie ta książka wciągnęła od pierwszej do ostatniej strony. 

Intryga, fortuna, miłość, zbrodnia - to wszystko i wiele więcej czeka na kartach "W pogoni za milionami". Polecam!


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Dragon



piątek, 17 maja 2019

Bella Donna - Nadia Szagdaj [Zapowiedź]



Lubicie kryminały retro? Jeśli tak, to świetnie, bo już 5 czerwca 2019 r. premierę będzie miała powieść "Bella Donna" Nadii Szagdaj wydanej nakładem Wydawnictwa Dragon. To piąty tom cyklu "Nowe śledztwa Klary Schulz".   

~~~

Rok 1914. Podczas wernisażu wystawy znanego malarza Adolfa Ludemanna w Breslau dochodzi do mrożącego krew w żyłach incydentu. Zamiast najnowszego obrazu mistrza, oczom publiczności ukazuje się makabryczny widok – pomalowane krwią płótno, do którego ktoś przymocował fragmenty ludzkiego ciała… 

Klara Schulz, która wyjechała do nadmorskiego miasteczka Leba, by ukoić ból po stracie męża, odnajduje na plaży okrutnie okaleczone zwłoki. Okazuje się, że brakujące części ciała znalazły się na obrazie w Breslau, a ofiara to sam Ludemann. Kobieta od razu angażuje się w śledztwo. Sprawy nie ułatwia jej niespodziewane uczucie do młodszego mężczyzny…



Dodam, iż nie trzeba znać poprzednich części, ale Wydawnictwo zapowiada wznowienie i tamtych tytułów. 
Skusicie się na tę książkę? 😊



środa, 15 maja 2019

Niebezpieczna gra - Emilia Wituszyńska [Premierowo]


Tytuł: Niebezpieczna gra
Autor: Emilia Wituszyńska
Wydawnictwo: Kobiece
Ilość stron: 312
Premiera: 15.05.2019 r.
Ocena: 10/10 

Kobieta jest jak broń. Nie wolno się nią bawić.

Weronika to jedna z najlepszych policjantek w wydziale kryminalnym stołecznej policji. Jej karierę przerywa dramatyczna akcja, w której traci partnera. Od tej chwili jej życie całkowicie się zmienia. Nieoczekiwanie kobieta dostaje zadanie, które wykonać może tylko ona.

W Wilanowie znaleziono zwłoki kandydata na urząd premiera, a jedynym świadkiem zdarzenia jest znany i zabójczo przystojny aktor Przemysław Rej. Niestety gwiazdor nic nie pamięta, a dopóki sprawa nie zostanie wyjaśniona, mężczyzna potrzebuje całodobowej ochrony.

Aby nie wzbudzać podejrzeń, Weronika i Rej muszą udawać parę. Wkrótce okaże się, że mężczyzna nie mówi całej prawdy, a na jaw wychodzą kolejne sekrety. Oboje zostają wplątani w niebezpieczną grę, w której stawką będzie nie tylko życie.

"Koniec był nieuchronny. Żyjemy i umieramy. Każdemu z nas zapisane jest inne zakończenie."

"Niebezpieczna gra" to debiut Emilii Wituszyńskiej łączący w sobie kryminał z romansem. Od razu powiem, ze nie spodziewałam się aż tak świetnego debiutu, przy którym będę się tak dobrze bawić. 

W powieści obok wątku kryminalnego, obserwujemy stopniowo rozwijającą się relację między głównymi bohaterami. Dla mnie ta powieść jest w pewnym sensie czymś świeżym, gdyż nie przypominam sobie, abym czytała książkę, której bohaterami byliby policjantka i aktor. Muszę przyznać, że z miejsca polubiłam Weronikę. To nie jest kolejna nieśmiała, naiwna bohaterka. Przeciwnie, to odważna, pewna siebie, wiedząca czego chce, nieustępliwa, zadziorna, ostra kobieta. Te cechy z pewnością przydają się w pracy w policji. Z kolei kobieciarz Przemek... polubiłam tę jego, że tak powiem "wredotę". Zresztą sami się przekonajcie w czym rzecz. Fajnie obserwowało się cięte riposty między parą głównych bohaterów. Ich początkowa wzajemna niechęć przeradza się w coś więcej, a my dostajemy cały wachlarz niezapomnianych emocji. 

"Czuła, że to, co się między nimi dzieje, jest niebezpieczną grą i nie ma nic wspólnego z zagrożeniem, jakie wokół nich krąży."

Autorka doskonale rozplanowała sobie wszystkie elementy powieści. Tu niczego nie ma za mało czy za dużo. Czytelnik zdecydowanie nie może narzekać na nudę, gdyż się dzieje się sporo, zwłaszcza w drugiej połowie książki. Fabuła obfituje w liczne tajemnice, zagadki, niewidzialne poszlaki, mnożące się pytania. Jest miejsce na zaskakujące zwroty akcji, jak i chwile, by złapać oddech. W całość zgrabnie wkomponowany został dobry humor. Pojawiają się liczne wulgaryzmy, ale nie wpływają one na negatywny odbiór całości. Wręcz przeciwnie, pasują do charakterów bohaterów i sytuacji, w jakich się znajdują.

"To niebezpieczna gra, w której nie mamy szans na wygraną."

Warto również zauważyć zadanie sobie przez autorkę trudu pozyskania informacji na temat tajników pracy w policji. Dzięki temu historia ta zyskuje na wiarygodności, a przy okazji jest dodatkowo ciekawa z punktu widzenia kogoś, kto interesuje się tym zagadnieniem.

"Niebezpieczna gra" to intrygująca powieść o odwadze, zaufaniu, przyjaźni, walce o lojalność i miłość, a także walce z własnymi uzależnieniami i słabościami. To książka o niebezpiecznej grze o życie, którą można wygrać tylko łącząc wspólne siły. Polecam Wam tę książkę gorąco!


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu



poniedziałek, 13 maja 2019

Pewnej zimy nad morzem - Iwona Banach [Patronat medialny]


Tytuł: Pewnej zimy nad morzem 
Autor: Iwona Banach
Wydawnictwo: Lucky
Ilość stron: 320
Ocena: 9/10


Senne nadmorskie miasteczko tuż przed Bożym Narodzeniem staje się areną niepokojących wydarzeń. Dwa ciała, które mogą należeć do tej samej ofiary, to dopiero początek… Przystojny policjant Marek rozpoczyna skomplikowane śledztwo. Dzielnie wspiera go w tym urocza Majka. Czy wspólnie uda im się wyjaśnić zagadkę? I czy wśród całego tego zamieszania znajdzie się miejsce na rodzące się uczucie? 

Autorka niewątpliwie posiada zmysł obserwacyjny otaczającego ją świata i ludzi. Świat, jaki kreśli przed czytelnikiem, choć podszyty jest humorem, jest żywcem wyjęty z naszej codzienności. Iwona Banach posiada ciekawe podejście do kryminału. Jej proza nacechowana jest ironią, oryginalnym, a jednocześnie trafnym spojrzeniem na wiele spraw, które mogą być również i naszym udziałem. A przy okazji przyglądamy się różnym absurdom ludzkich zachowań. Jestem pewna, że będziecie zaskoczeni tym, w jakim stopniu okażą się one dla Was znajome... 

"Wiedza to ważna rzecz, ważna, dobra i przydatna, czasami jednak nie bardzo wiadomo, co z nią zrobić."

Mamy tu do czynienia z komedią kryminalną, więc nie zabraknie mniej lub bardziej absurdalnych momentów, które niemal wyrwą nas z butów. Ale oprócz tego znalazło się miejsce na nutę romansu między bohaterami, a raczej płatnej miłości. Wątek ten skłania czytelnika do refleksji nad istotą miłości. Bo czy miłością można nazwać uczucie, za które trzeba płacić? Ciekawie została również przedstawiona manipulacja silniejszych osobowości względem tych słabszych, którzy chcą przynależeć do grupy, chcą w jakiś sposób się liczyć. I tu nie chodzi tylko o znajomości wirtualne, ale i w prawdziwym życiu.

Bohaterowie są bardzo charakterystyczni, wyraziści i może nieco przerysowani. Żadnego z nich nie pomylimy. Dziubowa, która wierzy w kosmitów, zatrute szczepionki i uzdrawiające piramidy, dla mnie wymiata. Z kolei Stasia niejednokrotnie miałam ochotę ustawić do pionu, ale jest taki prawdziwy w swoim zachowaniu... A poza tym takiego pana Stanisława mam w swoim sąsiedztwie, któremu przeszkadza dosłownie wszystko. Dlatego też było to dla mnie w pewnym sensie dodatkową atrakcją i rozrywką. Niemniej śmiałam się jak wariatka. 😂 A i jeszcze są przecudne koty. To znaczy kot pornograficzny i koty antykoncepcyjne! Coś takiego to tylko Pani Iwona mogła wymyślić. 😂 Humor sytuacyjny i słowny są pierwszorzędne. Dawno się tak nie ubawiłam!

"Miał szczęście po raz pierwszy w życiu. To były cycki. Martwe, ale jednak cycki."

Autorka miała świetny pomysł na zagadkę kryminalną, która sprawi bohaterom, a i samemu czytelnikowi nie lada zagwozdkę. Zadbała przy tym o każdy najdrobniejszy element. Pełno w jej książce zaskakujących zwrotów akcji, więc nuda z pewnością Wam nie grozi. 

"Pewnej zimy nad morzem" to zabawna, ale i mądra powieść o sprawiedliwości, manipulacji, demonach, które tkwią w każdym z nas. To rewelacyjna rozrywka na wysokim poziomie. Bawiłam się wyśmienicie! Gwarantuję Wam poprawę humoru! 





Za egzemplarz do recenzji i możliwość patronowania dziękuje Wydawnictwu Lucky 


sobota, 11 maja 2019

Coś musi trwać - Joanna Kruszewska


Tytuł: Coś musi trwać 
Cykl: Nic się nie kończy (tom 3)
Autor: Joanna Kruszewska
Wydawnictwo: Replika
Ilość stron: 352
Premiera: 23.04.2019 r.
Ocena: 8/10


Nigdy nie jest za późno, by wyrwać się schematom i podążyć za głosem serca.
Czasem wystarczy popchnąć jedną kostkę, aby zasiać spustoszenie w mozolnie wznoszonej przez lata budowli, gdzie każdy element stał blisko drugiego. Tak właśnie decyzją o przeprowadzce do domku nad morzem nestorka rodziny Bialickich rozpoczęła destrukcję. Rodzina podzieliła się na pojedyncze osoby, a każdy żył tylko swoim życiem, zamykając do niego dostęp pozostałym. Każdy też pielęgnował w sobie całkiem solidne pokłady żalu i utwierdzał się we własnych racjach.
W takiej atmosferze Marta będzie musiała zadecydować, co jest dla niej naprawdę ważne. Czy jej związek z Krzysztofem ma szansę przetrwać? Jak ułożą się jej relacje z siostrą? Czy Marta i jej babcia pożałują swojej decyzji o wyjeździe?

"Coś musi trwać" To już niestety ostatnie spotkanie z bohaterami cyklu "Nic się nie kończy". Muszę przyznać, że przez ten czas bardzo zżyłam się z postaciami i z niecierpliwością wyczekiwałam na tę część, by poznać finał tej historii.

Ci z Was, którzy znają poprzednie dwa tomy, wiedzą że główna bohaterka Marta wraz z babcią Haliną mieszkają nad morzem. Poprzez dzielącą ich odległość kontakty z resztą rodziny rozluźniły się, brak im czasu na rozmowy. Między Martą a jej siostrą wyrósł mur, który wydaje się nie do zburzenia. Czy siostry w końcu dojdą do porozumienia? I co z Krzysztofem? Czy jest szansa na to, by naprawić związek?

"- Otoczenie nie ma tu nic do rzeczy. Jeżeli dwoje ludzi żywi do siebie głębokie uczucia, nie ogląda się na nikogo. Widzą tylko siebie nawzajem, reszta zupełnie nie ma znaczenia."

Joanna Kruszewska sporo miejsca poświęciła zagadnieniu rutyny, przyzwyczajenia w związku, do których często dochodzi, gdy pierwsze motylki w brzuchu odfruną, gdy nie będzie między partnerami już tego żaru, co na początku. Autorka stawia szereg pytań na temat istoty miłości i udanego związku.

"Ludzie w pewnym wieku przyzwyczajają się do rutyny, żyjąc u boku drugiej osoby przez dobre kilkadziesiąt lat, poznają jej charakter, oswajają się z osobowością, nie są absolutnie przygotowani na to, że w ułamku sekundy druga połówka stanie się kimś zupełnie obcym."

Bohaterów wiele dzieli, nie potrafią się porozumieć. Wyrządzone krzywdy ciążą coraz bardziej. Dlatego warto zrobić wszystko, aby to naprawić. Szkoda tracić czas na niepotrzebne swary, kłótnie, zacietrzewienie się w swoich racjach. Życie jest zbyt krótkie, aby je niepotrzebnie i bez sensu trwonić. Tu kolejny raz okazuje się, jak ważna jest rozmowa.

Podsumowując całą trylogię, mogę śmiało powiedzieć, że trzyma poziom, jest życiowa - począwszy od bohaterów, a na wydarzeniach i ich problemach skończywszy. Przyglądając się niejako z boku temu wszystkiemu, co miało miejsce na kartach powieści, niejednokrotnie skłaniało to mnie do refleksji, do głębszego zastanowienia się nad moim własnym postępowaniem, jak i moich bliskich. Wyniosłam kilka cennych rad i wskazówek. 

"Różne rzeczy przemijają, wydaje się, że nic nie trwa wiecznie. Coś się kończy, coś zaczyna, coś jednak w naszym życiu musi trwać. Musi być stałym punktem odniesienia. Na czym go budować, jak nie na zrozumieniu i uczuciu najsilniejszym z możliwych?"

Warto jeszcze zwrócić uwagę na okładki całej serii, które idealnie ze sobą współgrają, są przyjemne dla oka i, co najważniejsze, trafnie oddają treść.

"Coś musi trwać" to powieść, która doskonale spina losy bohaterów, pokazując co tak naprawdę liczy się w życiu najbardziej. To rodzina jest tym, co powinno utwierdzić nas w przekonaniu, że warto się starać naprawić popełnione błędy, a przede wszystkim nauczyć się rozmawiać. Polecam Waszej uwadze całą serię!




Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Replika



czwartek, 9 maja 2019

Bańki mydlane - Edyta Świętek


Tytuł: Bańki mydlane
Autor: Edyta Świętek
Wydawnictwo: Replika
Ilość stron: 208
Premiera: 16.04.2019 r.
Ocena: 9/10

Michalina ma wszystko, co jest pożądane w młodym wieku: kochającą rodzinę, trafione studia, pochłaniającą pasję, przyjaciół oraz uroczego chłopaka, Jakuba. Sielankę burzy podejrzenie, że dziewczyna jest w ciąży. Dla niej i Kuby jest to nieodpowiedni moment na zakładanie rodziny. Wkrótce jednak okazuje się, że nie ciąża, lecz złośliwy nowotwór wywraca jej poukładane życie do góry nogami.
Jak odnaleźć się w nowej, okrutnej rzeczywistości, od której nie ma ucieczki?
Bohaterka ma na to receptę. W czasie krótkotrwałej poprawy zdrowia realizuje swoje plany i urzeczywistnia pomysły. Czy to wystarczy, aby u kresu życia odczuwać spokój i mieć czyste sumienie? Być może tak, lecz mimo to Michaliny nie opuszcza lęk przed śmiercią. Obawia się osamotnienia oraz… nudy.

"Życie jest bańką mydlaną - mieni się wielobarwnymi tęczami."

"Bańki mydlane" to wznowienie powieści w odświeżonej oprawie. Jak wam się podoba? Bo mi szalenie! Ale niech Was w żadnym razie nie zwiedzie tak bajeczna kolorowa okładka, bowiem zawartość wcale już taka nie jest. Poruszany przez Edytę Świętek temat umierania jest ciężki i bolesny, ale został przedstawiony w taki sposób, iż napawa optymizmem, nadzieją i wiarą, że śmierć nie jest końcem lecz etapem, przez który każdy z nas musi przejść. To początek czegoś nowego. Chyba większość z nas obawia się śmierci. Ja sama zresztą mam związane z tym lęki. Nie wiem czy, gdy nasze życie dobiegnie kresu, jest coś po tej drugiej stronie, czy nasza dusza nadal żyje? Chciałabym wierzyć w to, że gdzieś tam... jest tak jak przedstawia to autorka. Pewnie dla wielu z Was będzie dość sporym zaskoczeniem i być może trudno będzie przyjąć takie rozwiązania, jakie proponuje pisarka ukazując sens umierania.

"Każdy następny dzień był coraz gorszy. Szpitalna sala pogłębiała depresję. Patrząc na biały sufit i kuliste lampy, myślała o tym, że prawdopodobnie już nigdy nie spojrzy na błękit nieba. Rozpaczliwie pragnęła żyć. Bała się zasypiać, ponieważ każdy sen mógł być ostatnim."

Pani Edyta dobrze nakreśliła portret psychologiczny głównej bohaterki, Michaliny. Młoda kobieta w jednej chwili traci wszystko, jednak potrafi znaleźć w sobie siłę, by zawalczyć, znajduje powody, dla których warto żyć. Towarzyszymy jej przy wartościowaniu życia. Dziewczyna musi ustalić priorytety, to co dla niej najważniejsze. Na swój sposób próbuje być szczęśliwa, cieszyć się z małych rzeczy, nadal mieć marzenia.

"Odnosiła wrażenie, że jej choroba rozczłonkowana na miliony opowieści, wepchnięta pod mikroskop ludzkiej wścibskości, pączkuje wypuszczając nowe pędy. Jeszcze gorzej było, gdy ktoś ją odwiedzał i dyskretnie omijał ten temat, udając, że nic się nie dzieje."

Mimo niełatwego tematu, książka nie przytłacza swoim ciężarem, jest pełna optymizmu, ciepła, nadziei i wiary. Jestem zachwycona prostotą konstrukcji powieści. Moim zdaniem książka nie jest za krótka, gdyż zbytnie rozwlekanie tematu dałoby przeciwny efekt do zamierzonego.

Takie książki jak "Bańki mydlane" są potrzebne, by lepiej zrozumieć chorego, to co przeżywa lub też samemu zaczerpnąć odrobinę nadziei na lepsze. Autorka mimo niewielkiej objętościowo książki, potrafiła nagromadzić wielki ładunek emocjonalny, który została w czytelniku swoje piętno. Lektura ta trafiła do mojego serca i na długo w nim pozostanie. 

Warto wspomnieć i docenić szlachetny gest autorki, która zdecydowała się całość swojego wynagrodzenia ze sprzedaży książki przeznaczyć na rzecz hospicjum im. Świętego Łazarza w Krakowie.

"Bańki mydlane" to ciepła, poruszająca, zaskakująca powieść o życiu, które jest kruche i ulotne niczym delikatna bańka mydlana. To książka o pięknie miłości i przyjaźni, o przemijaniu, odchodzeniu, bezsilności, oswajaniu śmierci. To również, a może przede wszystkim lektura dająca nadzieję i przekaz, abyśmy doceniali życie tu i teraz, a nie w obliczu widma śmierci. 




Za egzemplarz do recenzji oraz to, że puszczając bańki mogłam choć przez chwilę poczuć się dzieckiem dziękuję Wydawnictwu Replika


środa, 8 maja 2019

Niebezpieczna gra - Emilia Wituszyńska [Zapowiedź]



Już 15 maja 2019 r. premierę będzie miała powieść "Niebezpieczna gra" Emilii Wituszyńskiej wydanej nakładem Wydawnictwa Kobiecego.

~~~

Połączenie ostrego "Pitbulla” i seksownych kryminałów Pauliny Świst!

Kobieta jest jak broń. Nie wolno się nią bawić.

Weronika to jedna z najlepszych policjantek w wydziale kryminalnym stołecznej policji. Jej karierę przerywa dramatyczna akcja, w której traci partnera. Od tej chwili jej życie całkowicie się zmienia. Nieoczekiwanie kobieta dostaje zadanie, które wykonać może tylko ona.

W Wilanowie znaleziono zwłoki kandydata na urząd premiera, a jedynym świadkiem zdarzenia jest znany i zabójczo przystojny aktor Przemysław Rej. Niestety gwiazdor nic nie pamięta, a dopóki sprawa nie zostanie wyjaśniona, mężczyzna potrzebuje całodobowej ochrony.

Aby nie wzbudzać podejrzeń, Weronika i Rej muszą udawać parę. Wkrótce okaże się, że mężczyzna nie mówi całej prawdy, a na jaw wychodzą kolejne sekrety. Oboje zostają wplątani w niebezpieczną grę, w której stawką będzie nie tylko życie.



Skusicie się na ten tytuł?  😊



wtorek, 7 maja 2019

Wiele powodów, by wrócić - Augusta Docher


Tytuł: Wiele powodów, by wrócić
Cykl: Najlepszy powód, by żyć (tom 2)
Autor: Augusta Docher
Wydawnictwo: OMGBooks
Ilość stron: 352
Premiera: 17.04.2019 r.
Ocena: 9/10

Marcel po wypadku nie odzyskuje przytomności. Dominika jest zdruzgotana – zamiast układać sobie życie z ukochanym, spędza długie godziny w szpitalu, czuwając przy jego łóżku. Heroicznie walczy o każdy oddech Marcela i nie traci nadziei, że ten pewnego dnia do niej wróci. Chwila, w której chłopak budzi się ze śpiączki, jest jedną z najszczęśliwszych w jej życiu. Radość błyskawicznie zamienia się w rozpacz, gdy Dominika odkrywa, że Marcel nie pamięta ostatnich dwóch lat. Czy łączące ich niegdyś uczucie okaże się silniejsze od zapomnienia? Czy ktoś, kto odszedł tak daleko, znajdzie powód, by wrócić?

"- Już zapomniałeś? Nauczyłeś mnie płakać, nauczyłeś mnie żyć. Jesteś moim powodem, by żyć. 

- A ty moim powodem, by wrócić. Muszę wrócić cały, taki, jaki byłem kiedyś."

"Najlepszy powód, by żyć" porwał mnie swoją fabułą i niecierpliwie czekałam na kontynuację. Podobnie jak w przypadku pierwszego tomu, tak i tu tym, co natchnęło Augustę Docher do napisania "Wiele powodów, by wrócić" była prawdziwa historia. Wyraźnie czuć, że książka ta nie jest płytka, że bije z niej autentyzm.

Dominujący motyw śpiączki został świetnie przedstawiony. Ale gdy dochodzi jeszcze to, iż główny bohater po przebudzeniu nie pamięta ostatnich dwóch lat... wszystko śledziłam w wielkim oczekiwaniu. Dlatego też tytuł ma dwuznaczny wymiar. Bo tu nie chodzi tylko o powrót, by wybudzić się ze śpiączki, ale i przypomnienie sobie ukochanej osoby, rodziny, przyjaciół. Oczywiście nie zdradzę Wam czy ten moment nastąpi, zapraszam do lektury.

Na uwagę zasługuje to, w jaki sposób autorka nakreśliła relacje rodzinne, to jak bliskie sobie osoby wspierają się, dodają sobie otuchy, współczują. To niejednokrotnie bardzo wzruszające momenty. Drugą sprawą jest to, iż w chwili załamania, bezsilności, bohaterowie nie odsuwają się od Boga, nie obwiniają Go o to, co ich spotkało, a właśnie pokładają w Nim wiarę i nadzieję na to, że będzie jeszcze dobrze.




Może i momentami język, jakiego używa Marcel jest dziwny i irytujący, to w moim przypadku nie wpłynął on znacząco na odbiór całości. Zachowanie chłopaka rozczarowywało mnie, przez dłuższy czas nie mogłam zrozumieć jego decyzji, tego jak traktował Dominikę. Ale później... zresztą sami przeczytajcie, nic więcej nie zdradzę. Autorka nie zapomniała również o odrobinie humoru, który równoważny poważniejsze tematy i wątki. Kiedy Marcel musiał pogonić pytona do budy... po prostu padłam. 😂 

Na koniec chciałabym, abyście najpierw sięgnęli po pierwszy tom, gdyż w przeciwnym razie może umknąć Wam zbyt wiele wątków i cała ta historia po prostu nie będzie kompletna. 

"Wiele powodów, by wrócić" to wzruszająca, przepełniona emocjami powieść o sile miłości i wierze w lepsze jutro.  To książka, która niesie nadzieję, dodaje otuchy i pozwala wierzyć w małe cuda. Polecam gorąco!







Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu OMGBooks