sobota, 31 października 2020

Miała umrzeć - Ewa Przydryga


Tytuł: Miała umrzeć
Autor: Ewa Przydryga
Wydawnictwo: Muza
Ilość stron: 320
Ocena: 9/10

Trzymająca w napięciu historia dwóch kobiet, których na pierwszy rzut oka nie łączy absolutnie nic. Wychowywały się w innych częściach kraju, w różnych rodzinach, dzielą je też dwie dekady historii. Ich losy przetną się za sprawą skrywanych przez lata tajemnic. Sekretów, które po wyjściu na jaw mogą zabić.

Spragniona mocnych wrażeń grupa znajomych tworzy nietypowy pakt. Regularnie testują granicę psychicznych i fizycznych możliwości, biorąc udział w ekstremalnej grze w wyzwania. Pieczę nad wypełnianiem zadań pełni liderka grupy – Ada. Jedno z wymyślonych przez nią zadań kończy się tragicznym wypadkiem. Ginie przypadkowy człowiek, a grupa przyjaciół ucieka z miejsca zdarzenia. A to tylko początek serii tragicznych zdarzeń…

Mija dwadzieścia lat. Osierocona jako kilkumiesięczne niemowlę, wychowywana przez zimną i oschłą ciotkę, nękana nawracającymi stanami lękowymi Lena wciąż poszukuje swojej tożsamości. Gdy podczas wernisażu zupełnie obcy mężczyzna dotyka jej policzka i w sposób sugestywny twierdzi, że ją zna, a właściwie znał w dzieciństwie, dziewczyna angażuje się w poszukiwanie prawdy o sobie na własną rękę.

Gdy Lena odkrywa kolejne elementy układanki, krok po kroku demaskuje opartą na misternie utkanym kłamstwie przeszłość. Kłamstwie, na którym swoje życie oparło troje nastolatków, by uniknąć poważnych konsekwencji. Kto tak naprawdę pociąga za sznurki, skrywając się za kulisami? Ile osób straci życie z powodu rozpoczętej przed laty i pozornie niegroźnej gry? I dlaczego wszystko jest okryte zmową milczenia?

"Chciałam zrozumieć moją rodzinę, wydrzeć z nich ten kawałek prawdy o sobie, który zabrali do grobu razem z tajemnicą swojej śmierci."

"Miała umrzeć" jest drugą powieścią po "Bliżej, niż myślisz", jaką miałam okazję poznać. Z tym, że jeszcze bardziej się wkręciłam w tę historię. Da się także zauważyć, iż autorka udoskonaliła warsztat i kilka innych elementów. Książka podzielona została na dwie strefy czasowe - lata 90-te i czasy współczesne, co dodatkowo było dla mnie gratką, gdyż doskonale pamiętam tamten okres.

Muszę przyznać, iż początkowo przeraziła mnie mnogość bohaterów i to, czy będę potrafiła ich rozróżnić. Jednak moje obawy szybko się rozwiały, kiedy odkryłam, że każda z postaci jest szczegółowo dopracowana, a do tego ma swoje znaczenie dla całości fabuły. Autorka położyła duży nacisk na warstwę psychologiczną bohaterów. Możemy poznać motywy ich postępowania i konsekwencje wyborów.

Narracja z perspektywy obu głównych bohaterek zabiera nas w ich uczucia, emocje i myśli. Uważam że w trzeciosobowej narracji nie byłoby to wszystko aż tak mocno namacalne.

Pisarka porusza szereg ważnych, trudnych, i poniekąd tematów tabu. Brak akceptacji wśród rówieśników, niezrozumienie ze strony najbliższych, alkoholizm, narkotyki, samookaleczanie się, samobójstwo, trudności w nawiązywaniu bliższych relacji z innymi - to część tego, czego możecie się spodziewać.

"A ja wciąż myślę o jednym. To niebezpieczne pragnienie zadowalania innych sprawia, że sama tracę grunt pod nogami. Na chwilę, bo stan poczucia winy nie trwa wiecznie - acodin znieczula w końcu i mnie, uwalniając swoją pierwszą falę optymizmu."

Zwykle myślimy, że to przemoc fizyczna czy psychiczna niszczą człowieka. Ale ta historia pokazuje, że obojętność również ma niszczycielską moc. Widzimy jak brak zainteresowania, miłości i wsparcia rodzica odbija się na młodym człowieku. To, co często można przypisać tzw. buntowi nastolatka czy wiekiem dojrzewania, okazuje się, że nie do końca tak jest. To wołanie o pomoc i odrobinę uwagi. To krzyk rozpaczy, który trzeba usłyszeć!

"Ludzie cisi i niezauważalni wcale nie są głusi ani ślepi."  

Zepsucie, zdemoralizowanie, wszechobecne zło - to wszystko przygniata czytelnika z siłą, której wcale się nie spodziewa. Autorce ponownie udało się wciągnąć mnie w wir wydarzeń, a przede wszystkim w precyzyjnie utkaną intrygę.

"Miała umrzeć" to trzymający w napięciu, pełen dusznej, niepokojącej, wręcz mrocznej atmosfery thriller psychologiczny o stracie, osamotnieniu, zniszczonej psychice dziecka, poszukiwaniu własnej tożsamości. To powieść o smutnym wydźwięku i tak niesamowicie prawdziwa. To książka z przesłaniem, by nie być obojętnym na drugiego człowieka i jego problemy. Boleśnie uświadamia, że gdzieś obok może być druga taka Ada i rodzina. Że wszystko co robimy, pociąga za sobą konsekwencje w przyszłości.


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Muza



piątek, 30 października 2020

Jedenaste nie dotykaj - Laura Priestess

 

Tytuł: Jedenaste nie dotykaj 
Autor: Laura Priestess 
Wydawnictwo: Replika
Ilość stron: 400
Ocena: 8/10
 
Poruszająca książka o niełatwej tematyce, spisana na podstawie przeżyć i doświadczeń autorki, która zgodziła się wpuścić czytelnika do najbardziej intymnych zakamarków swojej duszy.

Autorka porusza trudny temat wpływu bicia, którego doświadczała w dzieciństwie, często w miejsca intymne, na jej późniejsze problemy z seksualnością. Dopiero kiedy dorosła, zrozumiała i uświadomiła sobie, że jako dziecko była „seksualnie dojrzałą kobietą uwięzioną w ciele małej dziewczynki”.
 
Z badań wynika, że 61 % polskiego społeczeństwa aprobuje klaps jego metodę wychowawczą, zaś blisko 33 % uważa, że bicie "jeszcze nikomu nie zaszkodziło". Gdzie zatem poszanowanie do nietykalności cielesnej oraz intymności? Czy ktoś, kto bije zastanawia się nad tym? Osobiście jestem zdania, że bicie nigdy nie będzie dobrą metodą wychowawczą i każdy powinien to zrozumieć.

"Psychika dziecka jest krucha jak szklanka, delikatna jak drogocenna porcelana. Gdy raz się rozbije, można ją posklejać, ale rysy i miejsca sklejenia będą zawsze widoczne. Cały problem w tym, że nie można pójść do sklepu i kupić sobie nowej. Dlatego tak wielkie znaczenie ma, by do seksualnej intymności dziecka odnosić się z najwyższym szacunkiem i najwyższą ostrożnością."

Jeśli mam szczerze powiedzieć, to nigdy nie pomyślałabym, aby klapsa w pupę dziecka traktować jako coś seksualnego. Poniżającego tak, ale nie w kontekście seksualnym. Dlatego książka tak była dla mnie sporym zaskoczeniem.

To bardzo osobiste wyznanie dorosłej już kobiety oraz tego, czego doświadczyła w dzieciństwie. Autorka wskazuje na bierność otoczenia, brak nadziei na jakąkolwiek pomoc i zrozumienie. Z kart książki wyziera samotność i niemy krzyk o pomoc. To, co może oburzać, to rola i odpowiedzialność w tym temacie Kościoła. Instytucja ta potępia jakąkolwiek formę seksualności u dzieci, a sam przyzwala na przemoc wobec nich. 

"Bezpiecznie jest myśleć i mówić to, co wszyscy, należeć do nowoczesnego, współczesnego stada. Nie jest dobrze wychodzić z tłumu i mówić niewygodną prawdę."

To wyczerpująca emocjonalnie lektura, która otwiera oczy na wiele kwestii związanych z przemocą wobec dzieci. Autorka porusza temat skutków klapsów w późniejszym życiu, seksualności dzieci, masturbacji dziecięcej, spankingu - praktyki BDSM. Takich przykładów jak historia Laury jest wokół nas więcej. Za zamkniętymi drzwiami rozgrywa się niejeden dramat dziecka. Hipokryzja, zakłamanie, gra pozorów dla ludzi z zewnątrz (bo przecież musimy wyglądać na porządną rodzinę).

Zrozumienie, akceptacja, poczucie bezpieczeństwa, miłość, szacunek - tego wszystkiego potrzebuje dziecko od rodzica. Bez tych elementarnych podstaw trudno będzie mu nawiązać zdrowe relacje z innymi ludźmi oraz to w jaki sposób będzie postrzegać samego siebie. Towarzyszyć mu będzie nie tylko niska samoocena, poczucie krzywdy i niesprawiedliwości, ale i winy oraz wstydu. A przecież to oprawca powinien się wstydzić i ponieść konsekwencje swoich czynów.

Autorka przedstawiając swoje tezy, nie narzuca nam swoich racji, pozwala nam mieć swoje zdanie. Przywołuje wiele przykładów dawania klapsów z różnych źródeł: m.in. z tekstów naukowych, publicystyki, opinii psychologów, sztuki czy literatury. Dla mnie "50 twarzy Greya" jest nietrafionym przykładem, gdyż raz - jest to fikcja literacka, a dwa - bohaterka godzi się na takie traktowanie z własnej woli. A w sferze seksualności jest wszystko dozwolone, o ile oboje partnerzy się na to godzą. Minusem jest również przywoływanie po kilka razy tych samych cytatów. To sprawiło, że po prostu je omijałam. Oprócz tego jest też sporo innych dzieł czy nazwisk, które z kolei doskonale obrazują ten problem - historie Markiza de Sade, Leopolda von Sacher-Masocha, Jeana-Jacques'a Rousseau czy Adolfa Hitlera.

"Wszyscy jesteśmy uwikłani w otaczającą nas kulturę, a nasza wolność i zdolność do własnych osądów jest w dużej mierze ograniczona, choć nie zdajemy sobie z tego sprawy."

Zabrakło mi także jakiejś szerszej wzmianki na temat samej Laury Priestess jako osoby i jej rodziny. Chodzi mi po prostu np. o to, czym zajmuje się na co dzień, jakie ma zainteresowania itp., ale zdaję sobie sprawę, iż nie to było najważniejszym celem tej publikacji.

"Jedenaste nie dotykaj" jest intymnym, bolesnym obrazem zmuszającym do dyskusji na temat wpływu klapsów wymierzanych dzieciom na kształtowanie ich tożsamości seksualnej. Lekturę tej książki polecam każdemu rodzicowi, jak i tym, którzy dopiero je planują, nauczycielowi, a nawet księdzu.
 
 
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Replika
 
 

środa, 28 października 2020

W cieniu zła - Alex North [Premierowo]


 Tytuł: W cieniu zła
Autor: Alex North
Wydawnictwo: Muza
Ilość stron: 416
Ocena: 8/10 
 
Niepozorne miasteczko Gritten Wood ma mroczną przeszłość. Dwadzieścia pięć lat temu doszło tu do bestialskiego morderstwa o podłożu rytualnym, w którym uczestniczyło kilku nastolatków. Policji udało się zatrzymać jednego ze sprawców, drugi, Charlie, zniknął w tajemniczych okolicznościach.
Paul Adams doskonale pamięta, co się wtedy stało. Dobrze znał Charliego i jego ofiarę, a tamte wydarzenia położyły się cieniem na jego dorosłym życiu. Ćwierć wieku później pełen obaw wraca do rodzinnej miejscowości.
Ku swojemu przerażeniu odkrywa, że historia się powtarza. W okolicy dochodzi do serii morderstw zainspirowanych zbrodnią sprzed ćwierć wieku. Duchy przeszłości, te prawdziwe i te tylko wymyślone, wciąż go prześladują.


"Czerwone ręce, czerwone ręce, czerwone ręce wszędzie..."

"W cieniu zła" jest drugą powieścią po "Szeptaczu" Alexa Northa. Debiut autora wywarł na mnie naprawdę dobre wrażenie, więc byłam ciekawa jak wypadnie kolejna jego książka.

Przedstawienie wydarzeń z perspektywy dwóch bohaterów to świetne posunięcie. W narracji pierwszoosobowej spotkamy Paula, z kolei w trzecioosobowej oficer śledczy Amandę Beck. Choć przyznaję, że początkowo nie mogłam wejść w taką narrację (czułam chaos), to bardzo szybko się przyzwyczaiłam. Jeśli zaś chodzi o samych bohaterów, to często zachowują się irracjonalnie, ale to doskonale odzwierciedla sytuację w jakiej się znaleźli.

"Od wydarzenia minęło już dwadzieścia pięć lat, a ja ciągle dużo o tym myślę. Rodzice zawsze pocieszają swoje dzieci, do czego się to jednak tak naprawdę sprowadza? Chodzi o nadzieję. Takie słowa to tylko pobożne życzenia. Zaklinanie rzeczywistości. Obietnica, którą trzeba złożyć i z całych sił uwierzyć, że się spełni. Co innego nam pozostaje?
Wszystko będzie dobrze.
Tak, dużo o tym mylę.
Każdy rodzic mówi to samo, ale często się myli."

Książka pobudza wyobraźnię, zmusza do stawiania pytań i szukania na nie odpowiedzi. Jednak jeśli wziąć pod uwagę to, jak autor się nami bawi, nie jest to wcale takie proste. Dzieje się to głównie za sprawą wątku świadomych snów i ezoteryki, które odgrywają tu istotną rolę. Wszystko jest tak zaplątane, że ciężko odróżnić co jest snem, a co wydarzyło się naprawdę. Odnosiłam wrażenie, iż autor czerpie satysfakcję z tego, jak pogrywa sobie z czytelnikiem. To w jaki sposób podrzuca mylne tropy... sprawia, że z każdym następnym wątkiem chcemy brnąć dalej i dalej w tę historię. I choć się boimy, czujemy ciarki na plecach, trudno jest się nam oderwać od lektury. Powieść trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. I o ile "Szeptacz" przerażał, to "W cieniu zła" robi to jeszcze mocniej i jest dużo bardziej niepokojący.

"W cieniu zła" to przesiąknięty mroczną atmosferą thriller, w którym balansujemy na granicy jawy i snu. Pan Czerwone Ręce jest wszędzie, a do ciemnego lasu na pewno sama już się nie wybiorę...

 


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Muza

 


 

wtorek, 27 października 2020

Konkurs - zadaj pytanie Jagnie Rolskiej

KONKURS!!!

Zadaj pytanie Jagnie Rolskiej i wygraj
"Odcienie życia"!



W związku z dzisiejszą premierą powieści Jagny Rolskiej "Odcienie życia" - kontynuacji "Testamentu życia", wydanej nakładem Wydawnictwa Lucky, macie możliwość zadania Autorce pytania, dwóch, a nawet i trzech. Pytajcie o co chcecie. Konkurs równocześnie trwa na fanpage bloga. Macie czas do 02 listopada. Po tym terminie zbiorę wszystkie pytania, przekażę Autorce, następnie gotowy wywiad wraz z wynikami ukaże się na blogu w osobnym poście.

To co, do dzieła! 


Źródło: lubimyczytac.pl

Jagna Rolska - Absolwentka Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Warszawie. Autorka „SeeIT” nominowanego w konkursie na powieść roku 2019 organizowanym przez portal „Lubimy czytać” w kategorii powieści fantastycznych oraz „Testamentu życia”, który otrzymał tytuł „Książki roku 2019” w kategorii powieści obyczajowych plebiscytu Granice.pl. Na co dzień zastępca redaktora naczelnego w najstarszym polskim portalu fantastycznym „Fahrenheit”.

Źródło: lubimyczytac.pl


Regulamin konkursu:

1. Organizatorem konkursu jest właścicielka bloga: Sza! Teraz czytam

2. Sponsorem nagrody jest Wydawnictwo Lucky i to ono odpowiada za wysyłkę.

3. Warunkiem uczestnictwa w konkursie jest zadanie pytań (1 - maks. 3) Jagnie Rolskiej na temat jej twórczości, zainteresowań itp. Proszę nie powielać pytań ani nie stosować plagiatów. Jeśli coś takiego będzie miało miejsce, zdublowane/ukradzione pytanie zostanie zignorowane.

4. Konkurs trwa od 27 października 2020 roku do 2 listopada 2020 roku do godz. 23.59. Po tym terminie zbiorę wszystkie

5. Nagrodą jest egzemplarz powieści "Odcienie życia" Jagny Rolskiej.

6. W konkursie mogą brać udział osoby posiadające blogi oraz anonimowy uczestnicy, którzy podpiszą się imieniem/nickiem (abym mogła w jakiś sposób Was odróżnić). 

7. Konkurs skierowany do osób posiadających adres zamieszkania w Polsce.

8. Zwycięzca zobowiązany jest do kontaktu drogą mailową lub poprzez wiadomość na fb strony Sza teraz czytam. W przypadku, gdy nie otrzymam wiadomości od zwycięzcy w ciągu 7 dni, nastąpi wybór innego wygranego.

9. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)

10. Biorąc udział w konkursie, zgadzacie się na przetwarzanie waszych danych osobowych [zgodnie z ustawą z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (Dz. U. z 2002 r. Nr 101, poz. 926, z późn. zm.) wyłącznie w celu przeprowadzenia konkursu]. Przeze mnie będą one magazynowane wyłącznie do czasu wysyłki nagrody


Powodzenia! 🍀🍀🍀



poniedziałek, 26 października 2020

Niebo po burzy - Agata Sawicka


Tytuł: Niebo po burzy
Cykl: Dwór w Zaleszycach (tom 3)
Autor: Agata Sawicka
Wydawnictwo: Dragon
Ilość stron: 320
Ocena: 9/10

Po magicznym lecie w Zaleszycach Julianna wraca do domu. Jest bogatsza o nowe doświadczenia, przyjaźnie i miłość. Choć szara codzienność daje się jej we znaki, związek z Danielem kwitnie. Nusia spotyka się z odnalezionym po latach Griszą. Postanawiają wziąć ślub i wydaje się, że teraz nic już nie będzie w stanie zmącić ich szczęścia. I że uczucia, które zrodziły się w starym zaleszyckim dworze, mogą mieć szczęśliwy finał.
Tymczasem los ma wobec zakochanych inne plany… Daniel wyjeżdża na kilkumiesięczne szkolenie za ocean. Julianna zostaje sama i z przerażeniem odkrywa, że jest w ciąży. Na dodatek ma wrażenie, że coś w ich związku zaczyna się psuć…

Czy miłość Julianny i Daniela przetrwa próbę, na jaką została wystawiona? Czy Nusia tym razem nie straci swojego ukochanego? I jakie jeszcze tajemnice skrywa stary dwór w Zaleszycach?

"- Nie ma złych ludzi, są tylko złe uczynki i błędy, które popełniają."

"Niebo po burzy" jest już niestety ostatnią podróżą wraz z Julianną do Starego Dworu w Zaleszcach. Tak bardzo przywiązałam się do bohaterów tej serii. To wraz z nimi przeżywałam niezapomniane przygody. Towarzyszyły mi przy tym radość i podekscytowanie w odkrywaniu kolejnych rodzinnych tajemnic zaleszyckiego dworu oraz chwile wzruszeń. Ta część jest zdecydowanie bardziej dramatyczna w wydarzenia. O ile dwie poprzednie tchnęły romantyzmem i sielskością, ten zawiera znacznie mniej optymizmu. Jednakże nie obawiajcie się, nie jest przytłaczający. Po prostu coś się kończy...

Wątek Nusi i Griszy od samego początku wzbudzał we mnie nie lada emocje i uczucia. Byłam ogromnie ciekawa jak autorka zamierza go zakończyć. To, co zrobiła przerosło moje najśmielesze oczekiwania. Powiem tylko tyle, że pięknie nakreśliła ich miłość. Poza tym moje serce napełnione zostało wiarą w prawdziwą miłość opartą na szczerej relacji.

Ta historia niejednokrotnie udowadnia, że życie to nie tylko chwile szczęśliwe, ale przede wszystkim trudności i wyzwania, którym codziennie trzeba stawiać czoło. A dzięki miłości można przezwyciężyć wszelkie przeszkody, choć i ta poddawana jest wielu próbom.

"Ludzie często wyobrażają sobie miłość jako związek wiecznie szczęśliwych i uśmiechniętych ludzi, którzy miło spędzają ze sobą czas. A ona ma również swoje drugie oblicze. To zwykła codzienność, drobne radości, różne trudności i problemy."

Wyraźnie da się również zauważyć, jak ważne jest docenianie każdego dnia i tego, co mamy. Nigdy bowiem nie mamy pewności co przyniesie nam kolejny dzień. 

"Umiejętność doceniania każdej chwili, zdolność dostrzegania piękna w najdrobniejszych rzeczach i wiara w przyszłość to moja recepta na szczęśliwe życie."

Rodzina, miłość, szczęście to wartości, które zawsze będą w cenie i nic tego nie zmieni. Zwłaszcza rodzina powinna być tym, co trzeba pielęgnować, dbać o relacje, potrafić wybaczać, wspierać się. I mimo burz nadal trzymać się razem.

"Rodzina to ludzie, którzy pomimo burz potrafią nadal trwać razem, pomimo kłótni - przeznaczyć, pomimo rozłąki - wrócić do siebie, by zobaczyć malujące się na horyzoncie nowe perspektywy."

Agata Sawicka porusza kwestię relacji rodzic-dziecko. Wskazuje jak potrzebne jest pozwolenie dziecku, by szło własną drogą, dokonywało samodzielnych wyborów. A nawet jeśli popełni błędy, uczyło się wyciągając z nich konsekwencje. Rodzic może jedynie służyć wsparciem, radą, ale nigdy nie narzucać swojego zdania.

Pisarka podejmuje się także tematu nieuchronności przemijania życia, odchodzenia. To coś, z czym trudno jest się każdemu z nas oswoić i pogodzić, ale niestety taki jest los. Dlatego też nie można tracić naszego drogocennego czasu na głupstwa, niepotrzebne spory i kłótnie. Trzeba wybaczyć sobie błędy i spędzać jak najwięcej wspólnych chwil.

"Pokolenia odchodzą, ale zawsze zostawiają coś po sobie. Tworzą świat i przyszłość. Człowiek nie ma wpływu na to, kiedy się urodzi ani kiedy umrze, może jedynie zdecydować o tym, jak przeżyje okres pomiędzy. Tylko tyle, a może aż tyle. Każdy ma swój czas, każdy rodzi się z misją. Ma sprawić, by czyjeś życie chociaż na chwilę stało się lepsze... Cząstka każdego z nas zostaje na świecie na zawsze."

Całą serię cechuje niesamowity klimat Zaleszyc i Bielunia. Ma się wręcz nieodpartą chęć, by się tam znaleźć. Przesiąść na ławeczce przed domem babci Nusi, napić się z nią ciepłej herbaty i porozmawiać o tym, co nas trapi...

"Niebo po burzy" to wielowątkowa powieść obyczajowa, która odsłania przed czytelnikiem kolejne tajemnice starego dworu w Zaleszycach. Będzie wzruszająco, przejmująco, życiowo, klimatycznie. Sprawdźcie czy po burzy rzeczywiście zawsze wychodzi słońce. Zachęcam Was gorąco do poznania tej wspaniałej serii!




Za odkrywanie tajemnic starego dworu w Zaleszycach dziękuję Wydawnictwu Dragon



sobota, 24 października 2020

Spojrzenia uważne - Natalia Grzebisz


Tytuł: Spojrzenia uważne
Autor: Natalia Grzebisz
Wydawnictwo: Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza
Ilość stron: 72
Ocena: 8/10 

Zbiór pięknych wierszy, pełnych kobiecej i duchowej wrażliwości i zmysłowości. Mówiących o uczuciach i rozterkach w kontaktach między dwojgiem bliskich sobie ludzi. Poetka zgłębia własną sferę doznań, a także sferę otaczających ją ludzi i świata.

Z dobrą poezją jest tak, że czytasz jakiś wiersz i za każdym razem możesz co innego w nim odkryć, inaczej go zrozumieć. To niezwykle inspirujące. Utwory Natalii Grzebisz charakteryzuje niesamowita wrażliwość. Wierzcie mi, to czuć w każdym wierszu, zdaniu, słowie. Są pełne głębi, delikatności, niepewności, radości, ale i smutku, a czasem nawet pewnej ulotności... Dajcie się porwać i oczarować pięknemu doborowi słów! A raczej zabawy słowem z przenośniami i porównaniami.  

Każdy z wierszy pozostawił mnie z pewnymi przemyśleniami. Autorka porusza problemy, które możemy zaobserwować w swoim bliskim otoczeniu. Pisze głównie o miłości, przyjaźni, tęsknocie, życiu, przemijaniu. Nie ma w tym wszystkim żadnej sztuczności, nadmiernego naciągania. Niektóre myśli są zaledwie jednozdaniowe, co bardzo mnie zaskoczyło, ale i one sprawiają, że czytelnik na chwilę się zaduma, coś przemyśli.

Najbardziej przypadł mi do gustu wiersz "Wymiana" - chyba głównie ze względu na męską narrację.

"Patrzę na nią i widzę Ciebie.
I teraz Ci to właśnie mówię,
bo bez przerwy gadam do Ciebie,
szukając Twojej uwagi.

O, mówisz coś. Już milczę.

Zachorowałem chyba.
Nieuleczalnie -
na Ciebie.

Nią wiem - nie wyleczę się nigdy.
To jedyne "nigdy", którego jestem pewien." 

Tomik poezji "Spojrzenia uważne" zmusza do chwili przystanięcia w pędzie, skłania do refleksji i uwrażliwia na piękno, na to, co nas otacza, co nas dotyczy. Polecam!




Za możliwość zapoznania się z poezją dziękuję Autorce


piątek, 23 października 2020

Romans w cieniu koronawirusa - Małgorzata Kasprzyk

 

Tytuł: Romans w cieniu koronawirusa 
Autor: Małgorzata Kasprzyk 
Wydawnictwo: E-bookowo
Ilość stron: 124
Ocena: 8/10
 
Paulina żyje swoimi sprawami i tylko sporadycznie słyszy o tym, co się dzieje na świecie. Nie interesuje jej polityka, więc nie śledzi na bieżąco ważnych wydarzeń. Bardziej martwi ją zdrada ukochanego i rozstanie z nim niż słuchy o dziwnym wirusie, który pojawił się w Chinach. Niestety wkrótce przekonuje się, że od rzeczywistości nie można uciec. Gdy po wielu przykrych wydarzeniach spotyka ją wreszcie coś dobrego - poznaje fajnego chłopaka - w kraju ogłaszają kwarantannę. To bardzo komplikuje jej życie i doprowadza do podjęcia kilku ryzykownych decyzji...

"Romans w cieniu koronawirusa" to książka licząca zaledwie 124 strony. Powiecie, takie dłuższe opowiadanie. Można i tak to odebrać.

Pewnie wielu z Was ma już dość tej całej pandemii i nie chce się dodatkowo spotykać z nią w książkach. Przyznam, że ja nie mam z tym absolutnie żadnego problemu. Wygląda na to, że z tą sytuacją będziemy jeszcze długo się mierzyć, więc wątek ten w moim odczuciu i uwiarygodnia przedstawione realia, rzeczywistość w jakiej musimy żyć.

"Słowa matki sprawiły, że dziewczyna poczuła nieprzyjemny dreszcz. Nagle dotarła do niej groza sytuacji, z której wcześniej nie do końca zdawała sobie sprawę. Wciąż jednak wierzyła, że w Polsce nie będzie tak źle..."

Małgorzata Kasprzyk wiernie ukazała to, jak wyglądał lockdown, przymusowa izolacja domowa oraz reakcje społeczeństwa nie tylko w Polsce, ale i w reszcie świata. Widzimy jaki wpływ te ograniczenia miały na Paulinę i jej mamę. Bohaterki tak jak i my, tak i one odczuwały brak kontaktu z bliskimi, po prostu takiej normalności. Interesujące było przedstawienie różnego podejścia kobiet do obowiązujących obostrzeń, nakazów i zakazów, radzenia sobie z sytuacją pod względem psychicznym, jak i w takiej zwykłej codzienności. Kiełkujące uczucie czy robienie zapasów - to część tego, co spotkacie na kartach książki. 

"(...) wrzucała do wózka co się dało. Od czasu do czasu wydawała jej polecenia typu "Sięgnij po ten pasztet w puszce", a później parła dalej niczym doświadczony zaopatrzeniowiec. W pewnym momencie zauważyła, że większość osób ma w wózkach papier toaletowy, więc pociągnęła córkę w kierunku właściwego stoiska."

To historia traktująca o relacjach rodzinnych i tych partnerskich. Pokazująca jak zachować w tym trudnym czasie zdrowy rozsądek oraz to, co w życiu najważniejsze.

"Tyle razy powtarzał, że trzeba przeczekać ten trudny okres, bo kiedyś na pewno wrócą lepsze dni. Teraz sam był bliski depresji, a ona nie miała pomysłu, co mogłaby dla niego zrobić."

Rynek książki zalewa masa płytkich i schematycznych romansów. Zdaję sobie sprawę, że powieści z tematem COVID-19 wyrastają jak grzyby po deszczu. Niemniej jednak niniejszą pozycję mogę zaliczyć do udanych lektur. To książka do "schrupania" na raz dzięki małej objętości i lekkości z jaką została napisana oraz wartkiej akcji.

"Romans w cieniu koronawirusa" to lektura uświadamiająca wagę rozmowy, wsparcia drugiego człowieka, wartości życia i zdrowia. To książka dająca nadzieję na normalność. Polecam!


Za możliwość poznania książki dziękuję Autorce



czwartek, 22 października 2020

To skomplikowane - Nikola Jabłońska


Tytuł: To skomplikowane
Autor: Nikola Jabłońska
Wydawnictwo: Feniks
Ilość stron: 560
Ocena: 8/10

Rose to skromna dziewczyna, która postanawia porzucić ukochany Paryż. Wyrusza do Nowego Jorku, by ratować ciężko chorą matkę. Nowe miejsce, więcej perspektyw i szans na znalezienie dobrze płatnej pracy. Wszystko to, aby znaleźć fundusze na nierówną walkę z białaczką. Pokłada spore nadzieje w wielkim mieście, ale nie do końca jest świadoma zmian, jakie się z tym wiążą. Jej życie wywróci się o sto osiemdziesiąt stopni, a o kłopoty nie będzie trudno. 

Czy przypadkowa znajomość pomoże jej przetrwać ten trudny okres? Czy uda się zrealizować największe marzenie? 

"Dawniej mawiano, że przeznaczenie to przepowiednia zarządzona przez bogów. Nieodwołalna konieczność. Inaczej w starożytności określano to, jako fatum, które spotykało prawie każdego bohatera tragedii antycznej. Pomimo tylu tysięcy lat, ono nadal istnieje w życiu człowieka, co jest naprawdę niesamowite."

"To skomplikowane" jest debiutem Nikoli Jabłońskiej, zapewne znanej Wam blogerki książkowej - Pasjonatka książek. 

Chyba po części spodziewałam się jakiegoś schematu, ogranych chwytów. Jednak ku mojemu zaskoczeniu, nic takiego nie miało tu miejsca. Z zasadzie wszystkie rozgrywające się sytuacje i wydarzenia można by przenieść wprost do naszego życia i odwrotnie.

Dawno nie spotkałam się z tak dużą ilością bohaterów, ale zważywszy na to, iż książka do cieniutkich nie należy, gdy rozłoży się ich na całość, jest to do ogarnięcia. Choć przyznaję, że momentami można się pogubić. Poza tym każda z postaci odgrywa istotną rolę w fabule.

"To skomplikowane" rzeczywiście jest skomplikowane. Oczywiście chodzi tu o relacje między bohaterami oraz ich osobiste problemy, z którymi muszą się zmierzyć. Po drodze wiele razy zbłądzą, zwątpią, zachowają się irracjonalnie (najbardziej nie podobało mi się ich luźne podejście do zdrady), jednak będą próbowali wyjść na prostą. Czy im się to uda? Tego nie mogę Wam zdradzić.

"(...) życie nie może być idealne. Nikt takiego nie ma, nie miał i nie będzie mieć."

Historia ta doskonale ukazuje wagę przyjaźni i wsparcia. Gdy mamy kogoś takiego u swego boku, wszystkie problemy wydają się do udźwignięcia i rozwiązania.

Trudne decyzje, intrygi, liczne zwroty akcji, a wszystko okraszone sporą dawką humoru i wachlarzem emocji - od radości, po smutek i żal. To czyni lekturę naprawdę interesującą i wciągającą. Zaskoczył mnie również misz-masz gatunkowy tej historii. Znajdziemy tu obyczaj, romans, a nawet fragmenty z kryminału.

"To skomplikowane" to pełna wzruszeń i humoru opowieść o miłości budowanej na przyjaźni, a także nadziei, zaufaniu, poświęceniu i przeznaczeniu. Lektura raczej dla nieco młodszego czytelnika. Polecam gorąco!


Za możliwość poznania tej historii dziękuję Wydawnictwu Feniks



wtorek, 20 października 2020

Zapowiedź: "Niegrzeczny manager" Kristen Callihan

 

Już 4 listopada premiera "Niegrzecznego managera" Kristen Callihan. Jest to drugi tom cyklu VIP. Książka zostanie wydana pod skrzydłami Wydawnictwa Muza.

 

OPIS 👇


Rozpalająca wszystkie zmysły historia o miłości, która narodziła się 10 tysięcy metrów nad ziemią!

Manager sztywniak wrzuca trochę na luz: zakochuje się w fotografce kapeli, którą od lat prowadzi. Istnieje jednak spore niebezpieczeństwo, że jego perfekcjonizm zniszczy to, co dopiero mogłoby się między nimi narodzić…

Gabriel „Scottie“ Scott, manager największego zespołu rockowego na świecie, jest człowiekiem chłodnym i zdystansowanym, który wymaga perfekcjonizmu od wszystkich, również od siebie. W czasie lotu do Londynu poznaje fotografkę, Sophie Darling – dziewczyna siedzi obok niego i działa Scottiemu na nerwy. Doprawdy trudno o większe niedopasowanie niż tych dwoje.

Po kilku godzinach dyskusji i innych niespodziewanych zdarzeń rozstają się z wyrazami szacunku i przekonaniem, że już nigdy więcej się nie zobaczą. Gdy okazuje się, że pracodawcą, z którym dziewczyna ma umówione spotkanie, jest właśnie Scottie, a kandydatem na stanowisko oficjalnego fotografa jego zespołu jest panna Darling, oboje przeżywają szok. Mimo że dzieli ich właściwie wszystko, z każdym dniem napięcie między nimi narasta...


Książka dostępna w przedsprzedaży m.in. na 👉 Empik


Skusicie się na tę książkę? 😃
 


poniedziałek, 19 października 2020

Żar Australii - Alexa Lavenda

 


Tytuł: Żar Australii
Cykl: Kontynenty przyjemności (tom 1)
Autor: Alexa Lavenda
Wydawnictwo: Lipstick Books
Ilość stron: 352
Ocena: 8/10

Młoda kobieta, której życie nigdy nie oszczędzało, spotyka na swojej drodze mężczyznę, który w życiu ma wszystko na wyciągnięcie ręki.
Ona wrażliwa, samotna… wybudowała wokół siebie mur, którego dotąd nikomu nie udało się zburzyć.

On seksowny, charyzmatyczny, diabelsko przystojny i bogaty. Max sprawił, że świat Patrycji zatrząsł się w posadach…

Czy będzie w stanie zburzyć mur, jaki dziewczyna wokół siebie wybudowała?
Czy Patrycja przywróci jego wiarę w szczerość i bezinteresowność kobiet?

Dwa różne światy, dwie zupełnie inne osobowości, które przyciąga niesamowita siła.

"Żar Australii" to pierwszy tom cyklu Kontynenty przyjemności, a jednocześnie debiut Alexy Lavendy - blogerki książkowej znanej z niesamowitego poczucia humoru.

Zostałam pozytywnie zaskoczona tym, iż autorce udało się uniknąć powielania schematów. Choć przyznaję, że takowych się spodziewałam. Wszak ona jest biedna, on bogaty, a mimo to ta historia nieco odbiega od innych znanych mi książek. Lekturę zdecydowanie można zaliczyć do gatunku tych pikantnych, ale napisanych z wielkim smakiem i subtelnym erotyzmem.

Bohaterowie z miejsca zaskarbili sobie moją sympatię. To postaci tacy jak my, sprawiający wrażenie prawdziwych. Bez problemu odczuwamy ich emocje, uczucia, rozterki. Patrycja to nie kolejna naiwna bohaterka. To kobieta, która wie czego chce i robi wszystko, by to osiągnąć, spełnić swoje marzenia, choć bywa niezdecydowana. Z kolei Max... bardzo podobało mi się to, w jaki sposób patrzył na otaczający go świat, ludzi, że wiedział co tak naprawdę jest w życiu najważniejsze. Że nie zmienił go majątek. I co najistotniejsze, sam doszedł ciężką pracą do tego, co posiada. A to się bardzo ceni. Oboje tak różni, ale łączy ich pragnienie akceptacji, zrozumienia i miłości. Ale czy to wystarczy, by być razem? Tego Wam nie zdradzę.

"Ten mężczyzna wzbudzał w niej wszystkie emocje: irytował ją, fascynował, niesamowicie pociągał i tym samym przerażał. (...) Miała ochotę uciekać i zostać, wyzywać go i poddać się mu..."

Poznając tę historię, uświadamiamy sobie, jak ważne jest zaufanie. Ale jak to zrobić, jak zaufać, kiedy już raz zostało się zranionym? Równie istotne jest odnalezienie w sobie pasji, tego co się kocha robić, i co powoduje, że codziennie rano chce się nam wstawać. Musimy to pielęgnować. 

"Miłość to ból. Miłość to wyczerpująca tęsknota. Nie chcę już ani jednego, ani drugiego. Za bardzo to boli."

Autorka poruszyła również problem różnic klas społecznych. Wydaje się, że w XXI wieku nie powinno już mieć to miejsca, ale nie oszukujmy się - chęć przynależenia do wyższych sfer, pieniądz często nas zaślepia. Sprawia, że przysłania nam to, co najważniejsze. Wątek ten pokazuje, iż nie powinniśmy wstydzić się swojego pochodzenia, bo nie to jest miernikiem naszej wartości.

"(...) znienawidził tych ludzi. Ludzi, którzy pieniądze, status i pozory cenili ponad wszystko. Wtedy postanowił, że się nie podda, że im wszystkim pokaże, ile tak naprawdę jest wart."

Autorka znana jest z poczucia humoru, więc nie wyobrażałam sobie, aby i w powieści miało go zabraknąć. Dialogi między bohaterami skrzą od ciętych ripost i wzajemnego docinania.

Interesująco i kusząco na kubki smakowe wpływa wątek kulinarny dotyczący głównej bohaterki. Jeśli więc zamierzacie czytać na głodnego - odradzam, gdyż będziecie co chwilę biegać do lodówki. Chciałabym natomiast więcej uświadczyć tytułowej Australii oraz bliżej poznać ojca Patrycji.

Z kolei zakończenie książki to istna tortura! Serio. Jestem kompletnie zdezorientowana, a moje serce ledwo zipie. Jednocześnie żywię nadzieję, że jeszcze spotkam Patrycję i Maksa.

"Żar Australii" to gorący erotyk, który rozpali Wasze  zmysły niczym palnik patelnię. To powieść przepełniona bólem, pożądaniem, pragnieniami, marzeniami, miłością, a także szczyptą humoru. Czy Patrycja zaufa Maxowi? Sprawdźcie koniecznie! Wcale nie gwarantuję, że się nie sparzycie... 😁
 
PS 
Ta łycha na zdjęciu to nie na Maxa 😂 To wbrew pozorom całkiem grzeczny facet jest. No przynajmniej w kuchni, bo w...  😜


Za egzemplarz do recenzji dziękuje Wydawnictwu Lipstick Books

 


 

 

sobota, 17 października 2020

Zły czas - K.N. Haner

 

Tytuł: Zły czas
Cykl:  Niebezpieczni mężczyźni (tom 2)
Autor: K.N. Haner
Wydawnictwo: Editio Red 
Ilość stron: 248
Ocena: 10/10

"Zły czas" jest drugim tomem cyklu Niebezpieczni mężczyźni. Po tajemniczej śmierci ojca Blair zostaje Królową Koki. Odziedziczywszy brudny interes, chcąc nie chcąc, będzie musiała nauczyć się wielu nowych rzeczy. Czy starczy jej siły, odwagi i determinacji? Z pomocą przyjdzie jej Liam. I jak to przy życiowych zmianach i wyzwaniach często bywa, stanie się silniejszą i pewniejszą siebie kobietą, ale w dalszym ciągu nieco naiwną. Jednak wrogowie nie nie śpią. Jej mąż Phix tak łatwo nie odpuści... No i jest jeszcze David... I tu ponownie wraz z Blair trafiamy w sam środek mafijnego piekła. Okazuje się, że nikt nie mówi prawdy, nikomu nie można wierzyć. Kto okaże się wobec kogo lojalny? Czy Blair dobrze wybierze?

"W środku nic mnie nie cieszyło. Moje serce było złamane. Phix wziął je do ręki, a potem roztrzaskał z premedytacją o betonową ścianę kłamstw i manipulacji."

Phix w w dalszym ciągu owiany jest dla nas jedną wielką tajemnicą. Dostaniemy co prawda kilka strzępów informacji co do jego osoby, jednak jego charakter w dalszym ciągu pozostaje zagadką. To tak niesamowicie intryguje... 

"Znalazłam się w złym miejscu i czasie, a tam był ON... Mężczyzna, który mnie pokochał. I znienawidził."

Pojawienie się Liama - doradcy ojca Blair, wywróciło wszystko w tej książce o sto osiemdziesiąt stopni. To bardzo tajemnicza i intrygująca postać, i nie mamy pewności, czy chce pomóc Blaire, czy wręcz przeciwnie. Nie zmienia to jednak faktu, że między tą dwójką jest jakieś przyciąganie. Tak więc wydaje się, że to już nie jest trójkąt, a czworokąt. Nie wiem, jak to wszystko ostateczne się rozstrzygnie. Jest to tak pokręcone, a zarazem mega wciągające.

Autorka tworzy akcję w sposób, który nie pozwala nam odłożyć książki na potem. To dynamiczne przechodzenie pomiędzy poszczególnymi wątkami sprawia, że chcemy więcej i więcej. Emocje wylewają się z każdej strony. Niebezpieczeństwo, niepewność, strach, chęć zemsty, porachunki, zabójstwa, a gdzieś pomiędzy tym wszystkim namiętność i pożądanie.

"W jednej chwili go nienawidziałam, a w drugiej chciałam mu ulegać i patrzeć, jak pode mną zmienia się w kłębek emocji i doznań. Nie wiem, czy to, co czułam, miało jakiś sens, ale pewna byłam jednego. On miał władzę nade mną, a ja zaczynałam mieć władzę nad nim."

Autorka wskazuje jak ważna jest umiejętność rozgraniczenia tego, komu można zaufać, a komu nie. Stykamy się również z tematem bólu, tęsknoty czy wykorzystywania kobiet.

Nie wiem jak robi to Kasia, ale ten cały świat mafiosów... to jest tak przedstawione jakby sama w nim uczestniczyła. Wyraźnie czuć klimat bezwzględności i niebezpieczeństwa. Poza tym K.N. Haner jest mistrzynią wbijania zakończeniem czytelnika w fotel!

"Zły czas" to pełen tajemnic, napięcia, sprzecznych emocji i uczuć romans mafijny. Sprawdźcie, komu byście zaufali w tym niebezpiecznym świecie zdrad, intryg i kłamstw!
  
 

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Editio Red
 

 

czwartek, 15 października 2020

ZAPOWIEDŹ: Dwa dni w Paryżu - Jojo Moyes


Już 28 października premiera powieści "Dwa dni w Paryżu" Jojo Moyes, która ukaże się pod skrzydłami Wydawnictwa Znak.


OPIS:

Paryż jest zawsze dobrym pomysłem,
nawet jeśli nic nie idzie zgodnie z planem…

Zanim zdążyła się zastanowić, weszła do biura podróży i kupiła dwa bilety. To zupełnie nie w stylu Nell! Dwa dni w Paryżu, pierwsza szalona decyzja w jej życiu… Tylko że spełnia się najgorszy scenariusz i Nell zostaje sama w mieście zakochanych.

Ale przecież jest w Paryżu! Na tyle wielkim, żeby poczuć się wolnym, i na tyle małym, żeby spotkać kogoś naprawdę wyjątkowego. Tylko tutaj ktoś, kto nigdy nie zrobił nic szalonego, może poczuć taki przypływ odwagi. Dać się zaprosić na drinka chłopakowi, który zachwycił się tym samym obrazem Fridy Kahlo. Zobaczyć wszystkie atrakcje w ciągu dwudziestominutowego rajdu na skuterze. Przeżyć najlepszą noc w swoim życiu.

I zamiast tworzyć kolejną listę za i przeciw, zapisać na czystej kartce tylko dwa słowa: Żyj chwilą.


Książka dostępna w przedsprzedaży m.in. na 👉 Empik


Skusicie się na tę powieść? 😃

wtorek, 13 października 2020

Prosto w serce - Jolanta Kosowska


Tytuł: Prosto w serce
Autor: Jolanta kosowska
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 376
Ocena: 9/10

Życie Hani przypomina najpiękniejszą romantyczną opowieść. Młoda kobieta właśnie kończy studia i rozpoczyna przygotowania do ślubu. Planowanie wspólnego życia, nowa, wymarzona praca i otaczająca ją miłość sprawiają, że nie potrzeba jej do szczęścia niczego więcej. Pewnego dnia jednak bajka się kończy – podczas przyjęcia Hania nagle mdleje, a diagnoza lekarska rozwiewa wszelkie nadzieje na to, że uda jej się żyć tak samo, jak do tej pory. Najbardziej bolesny cios padnie jednak niepodziewanie z zupełnie innej strony… 

"Pod płaszczykiem pięknych słów można ukryć wszystko, nawet pustkę."

Bardzo lubię i cenię sobie pióro Jolanty Kosowskiej i zawsze chętnie sięgam po jej powieści. Tym razem dodatkowo tym, co mnie zachęciło do tej lektury była okładka w lawendowych barwach. Wszak oko też potrzebuje, by je nacieszyć, prawda?

Spodziewałam się, iż ta książka w jakiś sposób mnie poruszy. Ale powiem Wam więcej. Ona sięgnęła w głąb mojej duszy i wygrzebała stamtąd ukryte emocje i uczucia. Skrajne emocje buzują od pierwszej do ostatniej strony. Bohaterowie będą musieli rozpoznać szczere, prawdziwe uczucia od tych udawanych.

Warto zwrócić uwagę na szeroko rozbudowaną warstwę psychologiczną, gdzie przyjrzymy się jak bohaterowie reagują na konsekwencje swoich wyborów. Poznamy towarzyszące im myśli i obawy. Dodatkowym atutem jest wieloosobowa narracja, która bez wątpienia dodaje kolorytu, a przede wszystkim pozwala spojrzeć nam jak postaci odbierają daną sytuację.

Autorka postawiła na wielowątkowość powieści. Motyw choroby to zaledwie wierzchołek tego, czego możecie się spodziewać. Choroba naprawdę potrafi zmienić wszystko. Zwykle zarzeka my się, iż pozostalibyśmy z kimś niezależnie od jego stanu zdrowia. Ale przecież to tylko nasze założenia, nie możemy mieć pewności jak byśmy postąpili.

"Prawdziwa miłość karmi się ognikami szczęścia w oczach bliskiej osoby. Prawdziwie kocha ten, kto daje, a nie bierze, kto jest w stanie poświęcić siebie dla drugiego człowieka."

Wszystko to, o czym przeczytacie w tej książce cechuje realność. Można odnieść wrażenie, że to powieść o każdym z nas. Nie wierzycie? Sprawdźcie! Tym bardziej, że jednym z wątków, z jakim będziemy mieli do czynienia, będzie samotność wśród ludzi. To taki już chyba znak naszych czasów. Zapominamy o tym, co najważniejsze, pędzimy nie wiadomo gdzie i po co.

"Czytałem w gazecie, że wędrowcy na pustyni czują się bardzo samotni, ja samotnie czuję się wśród ludzi."

Autorka ponownie zabrała mnie w podróż do klimatycznej Francji, a ściślej rzecz ujmując Prowansji. To tu raczy nas smakami, zapachami, kolorami i dźwiękami, jakie spotkać można w tym malowniczym miejscu.

"Prosto w serce" dosłownie trafia prosto w serce i jeszcze długo po skończeniu lektury tam pozostaje. To mądra, poruszająca powieść o miłości, która leczy najgłębsze rany, o samotności wśród ludzi, przyjaźni, zaufaniu, odpowiedzialności za drugą osobę, konsekwencjach dokonywanych wyborów. A w tle piękno malowniczej Prowansji. Dajcie się oczarować!



Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Novae Res


niedziela, 11 października 2020

Nie pozwól światłu zgasnąć (tom 2) - Ewa Pirce

 
 
Tytuł: Nie pozwól światłu zgasnąć 
Cykl: Z muzyką do gwiazd (tom 2)
Autor: Ewa Pirce
Wydawnictwo: WasPos 
Ilość stron: 312
Ocena: 10/10
 
Dzięki wspólnej pasji, która przerodziła się w pełną wzlotów i upadków muzyczną podróż, Neven i Willow odnaleźli coś więcej – miłość. Kiedy wydaje się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, z ukrycia wypełzają zmory przeszłości. Melodia uczuć zostaje zakłócona, wrogowie zaczynają atakować, na jaw wychodzą tajemnice rzucające cień na szczęście, którego ta dwójka zdołała zaledwie posmakować.
Czy Neven i Willow odnajdą w sobie na tyle odwagi i determinacji, aby zawalczyć o uczucie, które się między nimi zrodziło? Czy pokonają własne bariery i pozwolą mu rozkwitnąć? Czy siła ich miłości przezwycięży potęgę nienawiści, jaka ku nim płynie?
Połączyła ich muzyka, ale czy może być również czymś, co ich rozdzieli?


"Nie pozwól światłu zgasnąć" jest drugim tomem cyklu Z muzyką do gwiazd. Pierwsza część zachwyciła mnie swoim klimatem i nietuzinkową kreacją bohaterów. Nie inaczej jest i tym razem. Z tym, że fabuła znacznie przyspiesza, dzieje się dużo, jest sporo zaskakujących zwrotów akcji. Gwarantuję Wam, że nie będziecie się nudzić.

Interesującym było obserwowanie tego, jak zmienia się Nevan, jak walczy ze swoimi niedoskonałościami, słabościami (zresztą to samo dotyczy Willow). Autorka pozwala nam jeszcze bliżej poznać jego postać, osobowość i to, w jakim stopniu miało wpływ na niego okupione wieloma wyrzeczeniami życie pod jednym dachem z despotycznym Davorem. Został ograbiony z dzieciństwa, radości, beztroski, z poczucia bezpieczeństwa i własnej wartości. Wyraźnie widzimy, jak niszczycielską moc mają słowa. Jak w obliczu pozbawienia rodzinnego ciepła i uczuć, trudno nawiązać i budować trwałe relacje z drugim człowiekiem. Czy Neven zrozumie, że jest wartościowym człowiekiem? Czy zerwie ograniczające go kajdany przeszłości?

"To już nie po raz pierwszy, kiedy prawdopodobnie błędnie zinterpretowałem czyjeś emocje i reakcje. Byłem mistrzem w ranieniu i rozczarowywaniu ludzi. Tym sposobem skazywałem się na samotność. Prędzej czy później odpychałem kogoś, z kim nawiązałem bliższą relację, bo nie chciałam, by przeze mnie cierpiał. Tak było sprawiedliwie."

Ewa Pirce umiejętnie gra na emocjach czytelnika. To wszystko, co dotyczy bohaterów, bardzo szybko przenika i w naszą duszę. Niemal fizycznie odczuwamy ich ból, cierpienie, lęki. Zdobywamy się na odwagę, jesteśmy pełni determinacji, by przełamywać własne bariery. Uwielbiam poharatanego Nevena, uwielbiam też kolorową Willow, która wnosi w życie mężczyzny światło. Choć sama przyszła traumę, nie poddała się. To niezwykle waleczna osoba, której zazdroszczę siły. Zdecydowanie można brać z niej przykład.

"Czułem tak dużo i intensywnie, że chwilami sam się gubiłem. I choć nie miałem pojęcia, czym jest miłość, wydawało mi się, że tego, co uwalniała we mnie ta dziewczyna, nie dało się zawrzeć w dwóch słowach."

Bardzo podobało mi się przedstawienie rodziny Willow. To głośni, gadatliwi i nieco szaleni ludzie, ale bardzo dobrzy, gotowi na poświęcenie, wyrzeczenia i kompromisy. Jest to tak różne dla Nevena, który nigdy nie zaznał ciepła i miłości. Dlatego też tak trudno jest mu w relacjach z drugim człowiekiem. Jednak wciąż uczy się komunikacji.

Historia ta uświadamia, jak ważna jest rozmowa, rozwiązywanie problemów od razu, kiedy tylko się pojawiają. Mówienie sobie tego, co nam się podoba lub nie w drugiej osobie. To również książka popychająca do tego, byśmy pielęgnowali lub na powrót odnaleźli w sobie dziecko. I najważniejsze: nie zapominali o swoich marzeniach i pasji, gdyż bez nich tak naprawdę nie będziemy pełni i szczęśliwi.

"Nie pozwól światłu zgasnąć" to wzruszająca, piękna i pełna pasji (nie tylko tej muzycznej) powieść o miłości, przyjaźni, rodzinie, odwadze, nauce zaufania. Kto przerwie wygrywaną melodię między Willow a Nevenem? Czy uda się utrzymać między nimi światło? Sprawdźcie koniecznie! 
 

 
 
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu WasPos




piątek, 9 października 2020

Nie pozwól światłu zgasnąć (tom 1) - Ewa Pirce


Tytuł: Nie pozwól światłu zgasnąć
Cykl: Z muzyką do gwiazd (tom 1)
Autor: Ewa Pirce
Wydawnictwo: WasPos
Ilość stron: 318
Ocena: 10/10

Życie Nevena zostało zaplanowane, jeszcze zanim się urodził. Robił wszystko, co mu kazano, stosując się do rygorystycznych zasad. Kiedy jego rówieśnicy się bawili, on pobierał lekcje gry na wiolonczeli. Nieustanna izolacja od świata sprawiła, że chłopak się w sobie zamknął. Odarty z interakcji międzyludzkich, poświęcił się jedynej rzeczy, która jednocześnie dawała mu radość i wzbudzała nienawiść – muzyce. Dzięki ciężkiej pracy i licznym wyrzeczeniom osiągnął sukces – stał się jednym z najbardziej pożądanych wiolonczelistów na świecie.

Willow od dziecka była zakochana w balecie. Wspinała się na wyżyny, aż pewnego dnia jej kariera legła w gruzach. Doznała kontuzji, po której nigdy więcej nie mogła założyć point. Zdruzgotana nastolatka, ratunek odnalazła w namiastce baletu – muzyce klasycznej. Urzeczona występem młodego wiolonczelisty, postanowiła spróbować swoich sił w tej dziedzinie sztuki – rozpoczęła naukę gry na skrzypcach.

Losy Nevena i Willow przeplatały się parokrotnie. Dziewczyna nie znalazła w sobie jednak na tyle odwagi, żeby nawiązać kontakt ze swoim idolem. Natomiast skupiony na karierze muzycznej Neven, nie zwracał na nią uwagi.

Historia zmieniła bieg na scenie opery w Sindey, gdzie doszło do dramatycznych wydarzeń z udziałem Nevena i Wilhelminy. Połączyła ich wspólna tragedia, ale czy stanie się ona przepustką do zawarcia bliższej znajomości, a może nawet miłości?

"- Sprawiłaś, że jakaś część, którą dotychczas skrywałem przed światem, wydostała się na wolność, i wcale mi to nie przeszkadza (...) - Uczę się od ciebie, jak czuć i jak okazywać uczucia. Jeszcze wiele nauki przede mną, pewnych skrzywień prawdopodobnie nigdy się nie wyzbędę, ale poczyniłem pierwsze kroki ku zmianom."

"Nie pozwól światłu zgasnąć" jest pierwszym tomem cyklu Z muzyką do gwiazd. Nie miałam jeszcze okazji poznać pióra autorki, więc do końca nie widziałam z czym będę musiała się zmierzyć. Okładka z miejsca skradła moje serce.

Zachwycona jestem nie tylko oprawą, ale i zawartością. Chyba gdzieś podświadomie przygotowałam się, że będę miała do czynienia z mnóstwem scen seksu, erotyki itp. Jednak zostałam kompletnie zaskoczona pomysłem na fabułę oraz jej poprowadzeniem. Tu najistotniejsze okazało się to, co czuje człowiek, jakie ma potrzeby, pragnienia, marzenia, wady i niedoskonałości. Ale nie myślcie, że nie ma tu scen miłosnych. Oczywiście są, ale tak wysublimowane, zmysłowe, romantyczne... po prostu czysta maestria.

Autorka stworzyła bohaterów na zasadzie kontrastów i sprzecznych charakterów - złożonych, a jednocześnie inspirujących. Willow to nie żadna kolejna "szara myszka". Przeciwnie, to barwna młoda kobieta, która jak nikt inny może pochwalić się ciętą ripostą. Z kolei Neven intrygował mnie jak mało kto. To skryty, wyobcowany, zamknięty w sobie mężczyzna. Jestem pewna, że gdy tylko poznacie jego historię z miejsca go pokochacie. Dobrze wiecie jak uwielbiam pierwszoosobową narrację. To dzięki niej mogę lepiej wczuć się w położenie bohaterów, zrozumieć ich zachowanie, postępowanie, poznać myśli i uczucia. Towarzyszyć im w ich niepewności, smutku, strachu, bólu czy radości.

"Każda część mojego ciała drżała od nadmiaru emocji i wsiąkających w skórę dźwięków. Wyśpiewywałem w głowie poszczególne tonacje, których nie mogłem z siebie wyrzucić, mimo że cisnęły się na usta. Znowu stałem się kimś innym. Antynomią samego siebie. Kimś, kogo hołubiłem i nie cierpiałem."

Autorka nie stroni od trudnych tematów. Porusza problem psychicznego znęcania, utraconego dzieciństwa i marzeń. Wyraźnie widać porządne rozeznanie w temacie. Wszystko ma ręce i nogi, a do tego jest prawdziwe.

Ewa Pirce na kartach swojej powieści pokazała mi piękno muzyki klasycznej. Wyraźnie czuć wydźwięk pewnego rodzaju melancholii, liryzmu. Nie wiem, czy to zabieg celowy, czy tak wyszło, ale jest to piękne. Wszystko sugestywnie ubrała w niezapomniane emocje, a co najważniejsze, czytając gdzieś z boku stale słyszałam te utwory, które pojawiają się w playliście. Większość z nich znałam, a do Stjepana Hausera mam dosłownie słabość. 

Historia ta udowadnia, że wszyscy zasługujemy na miłość. Pokazuje przewrotność losu oraz to, że nigdy niczego nie możemy być pewni. Życie bowiem jest nieprzewidywalne i nikt nie wie, jakie niespodzianki czekają na nas jutro. Dlatego trzeba doceniać każdy dany nam dzień, czerpać z niego garściami. Chyba każdy z nas wie, jak wielki wpływ ma przeszłość na teraźniejszość, gdy nie potrafimy pogodzić się z tym, co nas spotkało. Ważne jest wówczas rozliczenie i pogodzenie się z tym, co było. Jeśli tego nie zrobimy, niełatwo nam będzie ruszyć do przodu.

"Życie jest dostatecznie ciężkie, by zmartwiać się czymś, na co nie mamy wpływu. (…) Nie wiemy, kiedy przyjdzie nam się z nim pożegnać. Nie mamy pewności, czy plany, które bierzemy za pewnik, dojdą do skutku. I czy to, co dzisiaj wydaje się oczywiste, jutro też takie będzie."

"Nie pozwól światłu zgasnąć" to chwytająca za serce powieść, która gra na naszych uczuciach i emocjach. To historia o trudnej miłości, akceptacji, zrozumieniu, nauce bliskości z drugim człowiekiem, pasji. To książka z rodzaju tych, które trzeba chłonąć wszystkimi zmysłami! 



Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu WasPos