Tytuł: Czerwono mi
Autor: Alek Rogoziński
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Ilość stron: 304
Ocena: 8/10
Ten festiwal w Opolu miał być wyjątkowy.
I był!
Tyle że niekoniecznie z powodu atrakcji, jakie zaplanowali jego organizatorzy...
Kiedy już w czasie pierwszej festiwalowej próby opolski amfiteatr zamienia się w scenę zbrodni, a potem kolejni artyści, biorący udział w konkursie o Grand Prix, stają się ofiarami zamachów, prawie wszyscy uczestnicy imprezy mają w głowie tylko jedną myśl: „Czy teraz kolej na mnie?”
Kto chce wysłać gwiazdy polskiej muzyki do Alei Zasłużonych na Powązkach? Dlaczego ofiarami stają się artyści, którzy mają w repertuarze piosenkę „Zielono mi”? I jak daleko można się posunąć, aby zdobyć rozgłos i fortunę?
I był!
Tyle że niekoniecznie z powodu atrakcji, jakie zaplanowali jego organizatorzy...
Kiedy już w czasie pierwszej festiwalowej próby opolski amfiteatr zamienia się w scenę zbrodni, a potem kolejni artyści, biorący udział w konkursie o Grand Prix, stają się ofiarami zamachów, prawie wszyscy uczestnicy imprezy mają w głowie tylko jedną myśl: „Czy teraz kolej na mnie?”
Kto chce wysłać gwiazdy polskiej muzyki do Alei Zasłużonych na Powązkach? Dlaczego ofiarami stają się artyści, którzy mają w repertuarze piosenkę „Zielono mi”? I jak daleko można się posunąć, aby zdobyć rozgłos i fortunę?
Tym razem Alek Rogoziński zabiera nas na festiwal do Opola. Moim zdaniem był to świetny pomysł. Mamy możliwość przyjrzenia się temu jak wygląda świat muzyków, chęć wybicia się, a wręcz parcia po wygraną bez żadnych skrupułów czy wyrzutów sumienia.
"Teraz najważniejsze były pieniądze. I tylko one."
Podczas lektury stale towarzyszył mi utwór "Zielono mi". I chyba taki też był zamysł autora, by sprawić, iż czytając jego najnowszą powieść, będziemy nucić pod nosem tę piosenkę. Ale i ten element nie jest bez znaczenia dla fabuły...
Co prawda tym razem moje przypuszczenia co do tego, kto stoi za zabójstwem sprawdziły się, jednak w trakcie lektury autor tak namieszał, że zaczęłam mieć pewne wątpliwości. Z zaangażowaniem śledziłam rozwój wypadków. Tak więc intryg i mylnych tropów nie zabraknie. Zwłaszacza że mamy bohaterów, którzy stanowią barwny przekrój osobowości. Zdecydowanie nie można się z nimi nudzić.
"Pamiętaj, żebyśmy przy podpisywaniu następnego kontraktu pamiętały o dodaniu punktu, że ono nie życzy sobie, aby ktoś przy nim umierał. Przecież nie da się zaplanować żadnej pracy, jeśli wszyscy wokół zaczną sobie tak bez żadnego pozwolenia schodzić z tego świata. Naprawdę, ludzie w tych czasach już kompletnie zapomnieli, co to znaczy profesjonalizm."
Wszystko zostało dobrze skonstruowane, poszczególne wątki doskonale się zazębiają tworząc spójną całość. Lekki styl, ironia, żart sytuacyjny i słowny oraz czarny humor sprawiły, że bawiłam się przednio. Uwielbiam nawiązania autora do bieżących wydarzeń ze świata kultury, show-biznesu czy polityki. Niejako w krzywym zwierciadle ukazał środowisko celebrytow, jednakże bez jakichkolwiek złośliwości. To zawsze dodaje jego książkom dodatkowego smaczku.
Nie mogę nie wspomnieć o zamieszczonym na początku książki spisie postaci wraz z krótkim opisem każdej z nich. Dzięki temu nie pogubimy się w mnogości bohaterów oraz mamy rozeznanie kto jest kim dla kogo.
"Czerwono mi" jak przystało na dobrą komedię kryminalną bawi, śmieszy, intryguje, zaskakuje. Pokazuje do czego zdolny jest posunąć się człowiek, by zdobyć rozgłos i fortunę. Z mojej strony polecam!
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Skarpa Warszawska
Nie przepadam za komediami kryminalnymi.
OdpowiedzUsuńLubię komedie kryminalne i lubię Autora, oprócz Matyszczak i Rudnickiej jako jeden z niewielu prezentuje dobry poziom i jest gwarantem poprawy nastroju. Jestem na TAK!
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu mam w planach książki autora, więc bardzo możliwe, że przeczytam ten tytuł. :)
OdpowiedzUsuńA ja nadal nie przeczytałam ani jednej książki tego autora!
OdpowiedzUsuńMoże czas to nadrobić 😁
Usuń