Tytuł: Hej, Misty!
Autor: Katarzyna Szeligowska
Wydawnictwo: Videograf
Liczba stron: 400
Ocena: 8/10
Milena jest w drugiej klasie liceum, ma prawie osiemnaście lat, dwie najlepsze przyjaciółki, nadopiekuńczą matkę i zagrożenie z chemii niechybnie zwiastujące wizję poprawki w sierpniu. W dniu wagarowicza spotyka na swojej drodze Antka, a to jedno przypadkowe spotkanie staje się początkiem serii interesujących zdarzeń.
Gdy po kolejnym oblanym teście z chemii Milena dzieli się z Antkiem swoim problemem, on wpada na rozwiązanie - proponuje jej korepetycje u swojego młodszego brata, Stacha, studenta medycyny. Wrobiony w uczenie licealistki nie wyraża entuzjazmu, jednak ostatecznie podejmuje się zadania. Znajomość Mileny i Stacha nie kończy się jednak wraz z zakończeniem korepetycji, a dopiero wtedy tak naprawdę się zaczyna.
Wakacyjny wyjazd nad morze staje się idealną okazją do lepszego poznania się i spędzenia razem czasu. To etap kiedy w brzuchu szaleją motyle, a klimatyczny wieczór przy ognisku zachęca do szczerych wyznań. Czy Milena i Stachu zobaczą w końcu to, co wszyscy dookoła widzą już od dawna?
"Hej, Misty!" jest romansem młodzieżowym, utrzymanym w lekkim nadmorskim wakacyjnym klimacie. Ale i na dłużej zatrzymamy się też w Poznaniu.
Katarzyna Szeligowska dobrze nakreśliła to, w jaki sposób zachowują się, myślą nastolatkowie i z jakimi mierzą się problemami. Uwikłała ich w relacje, które są realne. Pełno w nich chemii, tej szkolnej i tej między dwojgiem ludzi, kiedy zaczyna rodzić się coś nowego. W przypadku Misty i Stacha wszystko działo się bardzo wolno, nie było niczego na siłę. Chłopak stanął na wysokości zadania i nie przekraczał granic dziewczyny. Pięknie to zostało ukazane. Żadny z niego bad boy, co jest rzadkością w książkach.
"Poczuła się dziwnie, ale było to bardzo przyjemne uczucie. Było to coś, czego nie doświadczyła nigdy wcześniej, coś na kształt mieszanki ekscytacji, oczekiwania, nadziei i poczucia niewysłowionego szczęścia. To było tak bardzo inne od wszystkiego, co do tej pory znała, że nie potrafiła nazwać tego doznania."
Autorka porusza również motyw przyjaźni. Cała paczka przyjaciół może na siebie liczyć, gdy trzeba, to się wspierają i dopingują. Każdy jest inny, charakterny, mniej lub bardziej szalony. Jest też akcent muzyczny. Stachu posiada wielki talent i pasję, które wyraźnie dało się odczuć.
Interesująco wypadł motyw relacji dziecko-rodzic. W dzisiejszych zabieganych czasach rodzice często zapominają o tym, że ich dzieci wchodząc w trudny wiek dorastania, u progu dorosłości wymagają z ich strony szczególnej uwagi. Młodzież wiedziona zakochaniem czy pożądaniem nie zawsze zdaje sobie sprawę z konsekwencji swoich wyborów. Dlatego to właśnie w ich gestii jest być czujnym i przede wszystkim rozmawiać. W przypadku matki Misty momentami była to nadmierna opiekuńczość i troska, ale uważam, że lepsze to niż odwrotna sytuacja.
Pojawia się kilka ciekawych zwrotów akcji. Jedna z końcowych scen przyprawiła mnie o mocny niepokój o zdrowie dwójki z bohaterów... A jak to się skończyło? Zapraszam do lektury.
"Hej, Misty!" to historia, która w piękny i wyjątkowy sposób pokazuje pierwsze razy w życiu nastolatka. Spontaniczne wakacyjne wypady, spacery, czułe gesty, pierwsze randki i wyznania miłości. Humor, dojrzewanie, poszukiwanie siebie i ważne decyzje - jeśli chcecie poczuć wraz z Misty motylki w brzuchu - sięgajcie śmiało!
We współpracy z Wydawnictwem Videograf
Pierwszy raz czytam o tej książce, ale jestem jej bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuń