Tytuł: A wokół nas pomarańcze
Autor: Weronika Tomala
Wydawnictwo: Lucky
Liczba stron: 400
Ocena: 9/10
Maria, bohaterka powieści, jest tłumaczką i samotną matką. Wychowuje synka – owoc studenckiej miłości. Jakże wielkie okazuje się jej zdziwienie, kiedy pewnego dnia otrzymuje list z Włoch. Napisany przez ojca Marcela, który deklaruje, że dojrzał do roli ojca i chciałby nadrobić stracony czas.
Za radą przyjaciółki Maria decyduje się na podróż i tym sposobem trafia do Kalabrii. Posiadłość na skraju urokliwego miasteczka San Lorenzo Bellizzi, gaj pomarańczowy, przytulny dom i pani Giuseppina z sercem na dłoni. Wszystko wydaje się idealne oprócz brata Carla – Giovanniego, który wydaje się wyjątkowym gburem.
Jaką tajemnicę ukrywają bracia?
Czy Maria na powrót zakocha się w ojcu Marcela?
I czy on wykorzysta drugą szansę?
Książka "A wokół nas pomarańcze" kusi słodko pachnącym tytułem, zaś jej wnętrze zawiera o wiele więcej, niż moglibyśmy się spodziewać... Nie zawsze coś słodkiego.
Nie wiem, czy zwracacie uwagę w książkach na to, jak dany autor podchodzi do kwestii opisywanych przez niego miejsc. W przypadku Weroniki Tomali kolejny raz możecie być spokojni o tło wydarzeń, gdyż autorka była w miejscach, które znajdziecie na kartach niniejszej powieści. Jestem zachwycona sposobem, a przede wszystkim realizmem oddania klimatycznych upalnych Włoch. Bez problemu mogłam sobie to wszystko wyobrazić. Słoneczna Kalabria, urokliwe San Lorenzo Bellizzi, gaje pomarańczy i praca przy ich zbiorach, włoskie legendy i piękny dom, w którym króluje Giuseppina - aż zapraszają, by tam wyruszyć.
"W ciągu paru sekund rodzi się we mnie poczucie, że właśnie znalazłam się tu, gdzie moje miejsce. Miejsce, którego nieświadomie szukałam przez tyle lat."
Mamy tu przedstawiony motyw samotnego macierzyństwa, z jego trudami dnia codziennego i dylematami. Maria to niezwykle troskliwa matka. Jest również ojciec Carl, tyle że bardzo nieodpowiedzialny, dla którego życie to ciągła zabawa. A gdzie obowiązki ojcostwa? A pośrodku tego wszystkiego małe dziecko Marcelek tęskniący za ojcem, z jednej strony pragnące się przypodobać, a z drugiej lgnące do innego mężczyzny. Czy Carl przestanie zachowywać się jak rozkapryszone dziecko i zechce nadrobić stracony czas?
"Przecież życie nie składa się wyłącznie z szalonej zabawy. Można czerpać radość także z innych rzeczy. Przy okazji tych zwyczajnych człowiek daje siebie poznać od tej najprawdziwszej strony."
Mamy jeszcze tajemniczego gburowatego (tylko czy aby na pewno) Giovanniego - brata Carla. Byłam ciekawa, jakie relacje łączą braci. I w tej kwestii nie zawiodłam się, ponieważ dzieje się niemało. Będzie sporo zaskoczeń. Może i momentami niektóre rzeczy wydarzają się za szybko, a zachowanie głównej bohaterki jest zbyt pochopne, to kibicowałam jej w drodze do szczęścia. Z którym z mężczyzn ostatecznie będzie Maria? Czy warto dać drugą szansę Carlowi?
"Słowa mają moc, niezależnie od tego z czyich ust wypływają. Mogą rujnować i krzywdzić, ale także ratować i przynosić nadzieję."
"A wokół nas pomarańcze" to pełna ciepła, wzruszeń, emocji i refleksji powieść o samotnym rodzicielstwie, rodzinnych konfliktach, kłamstwach, popełnionych błędach, nieporozumieniach, trudnych decyzjach i ich konsekwencjach. To historia o tym, co w życiu ważne oraz o próbie pogodzenia się z bolesną przeszłością. Co wygra - rozsądek czy miłość? Zachęcam do poznania, jak może smakować miłość w otoczeniu pomarańczowego gaju.
We współpracy z Wydawnictwem Lucky
Chętnie bym przeczytała by odpocząć od thrillerów.
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam Ci bardzo 😊
UsuńJuż od dłuższego czasu noszę się z myślą o przeczytaniu tej książki i na pewno kiedyś nadejdzie ten moment.
OdpowiedzUsuńOby tak było, bo warto 😊
UsuńJak ja lubię te wszystkie okładki w cytryny i pomarańcze!
OdpowiedzUsuńTakie odświeżające, inne 🍊
UsuńCiekawy tytuł, przyjemna okładka. :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się 😊
UsuńOpowieść na pewno dobrze się zakończyła 😊
OdpowiedzUsuńTego zdradzić nie mogę 😁
Usuń