Tytuł: Randka pod jemiołą
Autor: Agnieszka Olejnik
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 391
Ocena: 8/10
Joanna jest szczęśliwą mężatką. Nie przeszkadzają jej nawet staroświeckie poglądy jej męża dotyczące tego, jak powinna wyglądać i zachowywać się jego żona. Musi mieć długie włosy, zapinać guziki bluzki niemal pod samą szyję i zawsze trzymać w ręce najważniejszy atrybut domowego ogniska – ściereczkę do kurzu. Wszystko jednak się zmienia, gdy Joanna odkrywa, że mąż ją zdradza. Wraz z radykalną zmianą fryzury, bohaterka postanawia całkiem odmienić swoje życie.
Jej decyzja pociąga za sobą szereg konsekwencji – Joanna będzie musiała stawić czoła flirtującemu dyrektorowi szkoły oraz na nowo przemyśleć swój stosunek do pracy. Na szczęście, odkryje wokół siebie ludzi, którzy zawsze będą gotowi jej pomóc.
Bardzo lubię twórczość Agnieszki Olejnik i nie mogłam odmówić sobie przyjemności poznania jej świątecznej powieści. Ale czy tego bożonarodzeniowego klimatu było wystarczająco dużo? Według mnie trochę zbyt mało, zwłaszcza ze okładka zapowiadała taką właśnie lekturę. Jednakże oceniając całość, to historia okazała się naprawdę warta poświęcenia jej uwagi.
"(...) Pan Bóg czasami miesza w tym garnku zwanym życiem, żebyśmy się nie przypalili."
Książka przepełniona jest różnorakimi emocjami. Wszystko to, co dotyczy głównej bohaterki również niejako i my przeżywamy. Wraz z nią odczuwamy jej ból, tęsknotę, rozterki, wątpliwości oraz uczymy się żyć na nowo. Muszę powiedzieć, że podobała mi się przemiana Joaśki. Nagły impuls, kiedy zrozumiała, że dalej nie może żyć jak do tej pory wyzwala również w czytelniku chęć do pewnych zmian. Może nie aż tak radykalnych, ale przecież zawsze coś się tam znajdzie, prawda? Najtrudniejszy jest ten pierwszy krok, potem jest już z górki.
"I to było właśnie cudowne. Że niczego nie można być pewnym, że za rogiem może na nas czekać coś, na co nie liczymy, czego się nie spodziewamy i w co nie wierzymy."
Podobało mi się to, iż autorka poruszyła kilka ważnych dla każdego z nas problemów. Jednym z nich jest praca. Dla niektórych to tylko zajęcie mające zapewnić wypłatę. Ale niektórzy z nas potrzebują czegoś więcej. Pragną, by praca dawała im przyjemność i satysfakcję. Kibicowałam głównej bohaterce, by podjęła odpowiednie kroki w tym kierunku... A jak wyszło? Tu już musicie przekonać się sami.
Do książki wkradło się kilka nielogicznych błędów, jak chociażby listopadowa Wielkanoc. Jednak nie jest to coś, co odebrałoby mi przyjemność z czytania. Część z Was może nawet ich nie zauważy.
"Randka pod jemiołą" to ciepła, romantyczna, podnosząca na duchu, a przede wszystkim życiowa powieść z przesłaniem o zmianach, na które nigdy nie jest za późno, o skomplikowanych relacjach damsko-męskich, zdradzie. Polecam nie tylko na okres okołoświąteczny!
Mam tę książkę w planach. 😊
OdpowiedzUsuńNa mnie już ten tytuł grzecznie czeka na półeczce.
OdpowiedzUsuńJa sobie odpuściłam tę książkę w tym roku, bo nie lubię za dużo świątecznych czytać :D Ale koniecznie musze przeczytać coś innego tej autorki, by wyrobić sobie jakieś zdanie :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Chętnie przeczytam. Świąteczne klimaty to moje klimaty.
OdpowiedzUsuńChyba zabiorę się za nią dopiero w grudniu :)
OdpowiedzUsuń