Tytuł: Miłość w spadku
Autor: Paulina Kozłowska
Wydawnictwo: Replika
Liczba stron: 304
Ocena: 9/10
Czasami jedno niespodziewane wydarzenie może wywrócić nasze życie do góry nogami!
Jowita prowadzi ułożone, przewidywalne i… nudne życie u boku Wojtka – kandydata na prezydenta miasta – z którym jest zaręczona. O wszystkim, co jej dotyczy, decyduje przyszła teściowa – począwszy od wyboru dla niej miejsca pracy po organizację wesela – gdy tymczasem ona marzy o prowadzeniu nadmorskiej restauracji. To zajęcie jest jednak zbyt awanturnicze dla przyszłej żony polityka i mogłoby zaszkodzić jego karierze. Nieoczekiwany spadek wywraca życie Jowity do góry nogami. Wyrusza w podróż, by lepiej poznać przeszłość wujka, o którym w jej rodzinie nikt nigdy nie wspomina – nie bez powodu.
Jaką niespodziankę przygotował dla swojej bratanicy Stefan Boni i jak bardzo namiesza w jej życiu zza grobu? Czy dzięki wyklętemu wujkowi i jego podarunkowi Jowicie uda się spełnić marzenie z dzieciństwa? I gdzie w tym wszystkim jest miejsce na miłość?
Chyba każdemu z nas choć raz w życiu przemknęło przez myśl, żeby tak dostać jakiś spadek, prawda? Wujek Stefan uchodzący za czarną owcę w rodzinie po swojej śmierci zostawia spadek. Otrzymują go Jowita wraz z siostrą. Co ciekawe, nigdy nie poznały, ani nie widziały mężczyzny. Dlaczego nikt o nim nigdy nie wspomina?
Rzeczonym spadkiem okazuje się być lokal o nazwie "Goldie". Posiadanie restauracji od zawsze było marzeniem Jowity. I tu robi się bardzo interesująco, a nawet zabawnie, bowiem podczas pierwszej wizyty dziewczyna mdleje z szoku, co tam zobaczyła. Nie tego się spodziewała... Ale żeby nie było, lokal prosperuje świetnie.
I jest jeszcze przystojny, wytatuowany, gburowaty, arogancki, cyniczny (i bardzo tajemniczy) zarządca wskazany przez stryja w testamencie... To Daniel. Czy będą potrafili współpracować? Jowita ma także narzeczonego, który wraz ze swoją matką chciałby decydować o jej życiu i podejmowanych decyzjach. Liczył się dla nich wyłącznie wizerunek. Jak mnie ten Wojtek wkurzał! Czy dziewczyna wreszcie zacznie żyć na własnych warunkach i zacznie realizować swoje marzenia? Musi również stawić czoła swoim uprzedzeniom i stereotypom, które w ciągu życia w niej narosły.
"Poczuł niesmak na myśl o mrocznych momentach swojego życia. Również dlatego nie powinien całować Jowity. Ona była jak anioł, podczas gdy on już dawno zapomniał, czym jest światło."
Paulina Kozłowska umiejętnie rozwinęła relację pary głównych bohaterów. Po początkowej niechęci następuje etap napięcia, który narasta stopniowo, jest wyczuwalna chemia, ale nie jesteśmy bombardowani na każdym kroku scenami miłosnymi. Bardzo im kibicowałam, zwłaszcza po tym, jak zrozumieli, czego im najbardziej brakuje i czego tak naprawdę chcą.
Z jednej strony historia okazała się urocza, a z drugiej miała w sobie tę nutkę zadziorności i zaskoczenia, co sprawiło, że angażujemy się w nią od pierwszej strony. To doskonały przykład tego, że warto postawić na siebie i swoje marzenia, a nie jedynie spełniać życzenia innych. Ryzyko jest wpisane w nasze życie, ale bez niego ciągle zastanawialibyśmy się "co by było gdyby...". Ważną kwestią okazały się być tu pozory. Nie znając danej osoby, nie możemy jej osądzać po pierwszym wrażeniu czy też tym, czym się zajmuje. To, co z pozoru złe i niemoralne w konfrontacji z obłudą niektórych ludzi może się okazać, że wcale takim nie jest.
"Mamy taki świat, jaki sobie wybierzemy. Masz wszystkie kredki w dłoni i od ciebie zależy, jakie kolory wybierzesz. Możesz pytać o zdanie innych, ale to wtedy nie będzie twój obrazek."
Autorka pięknie odmalowała nadmorski klimat miasteczka Ustki. Bryza, szum fal, nawet zapach gofrów doleciał do moich nozdrzy, więc czym prędzej popędziłam do kuchni, by je zrobić i dalej czytać.
"Miłość w spadku" to powieść, która pokazuje, że w życiu można namieszać nawet zza grobu. To książka o rodzinnej tajemnicy, przyjaźni i miłości w miejscu, gdzie wydaje się jej nie być, odwadze w podążaniu za marzeniami i szczęściem. Lekkość, ciepło, humor i emocje gwarantowane!
We współpracy z Autorką
Brzmi ciekawie, a osadzenie powieści nad morzem zapowiada ciekawą lekturę na tę porę roku! :)
OdpowiedzUsuńKsiążki tego wydawnictwa nigdy mnie nie zawiodły i czuję, że tym razem będzie tak samo.
OdpowiedzUsuńZ chęcią sięgnę w pewien leniwy letni wieczór.
OdpowiedzUsuń