Tytuł: Skok na milion
Autor: Krystyna Mirek
Wydawnictwo: Luna
Liczba stron: 304
Ocena: 9/10
W pewien mroźny zimowy poranek umiera wujek Maurycy. Oczekująca na spadek rodzina bez względu na plany i odległość natychmiast rusza w drogę. Uczcić, rzecz jasna, pamięć zmarłego. Ale przy okazji też przekonać się, co zapisano w owianym legendą testamencie.
Kiedy wśród śnieżnej zawieruchy przybywają do starego domu, okazuje się, że niewiele wiedzieli o seniorze rodu. Na jaw wychodzą tajemnice: prawnik zwleka z odczytaniem dokumentu, gospodyni zdecydowanie coś ukrywa, wieść o pieniądzach się rozchodzi i nagle pojawiają się potencjalne nieślubne dzieci, nieznani dotąd krewni i ponętne, choć nieco już wiekowe kochanki.
Każdy pragnie spadku. Pieniędzy, wielkich pieniędzy. Tymczasem trwa wigilijny wieczór i trzeba zachowywać pozory. Ktoś za chwilę stanie się bogaty. Ale kto?
Jak przechytrzyć sprytnego wujka, zgadnąć, co zaplanował, i na czas stanąć po właściwej stronie? I co zrobić, jeśli serce ciągnie w zupełnie innym kierunku? A we wszystkim przeszkadza prawdziwa magia świąt, która w starym domu wyłania się z każdego zakamarka.
Jak myślicie - lepiej jest mieć pieniądze i poczucie, że ciągle nam czegoś brakuje czy być biednym a szczęśliwym? Czy pieniądze mogą dać prawdziwe szczęście?
Krystyna Mirek w "Skoku na milion" nakreśliła złożoność ludzkiej natury, jej mentalność. Relacje między bohaterami nie należą do najlepszych. Są przesycone napięciem i wzajemną nieufnością. Co więcej, sam czytelnik początkowo ma problem, by ich polubić. Postawy, jakie prezentują, zdecydowanie zasługują na naganę. Jednakże wraz z rozwojem sytuacji moje nastawienie powoli ulegało zmianie. Jak się okazało, to ludzie tacy jak my, naturalni, z wadami i zaletami. Tylko gdzieś w swojej codzienności pogubili się. Żyją pozorami, iluzjami, uprzedzeniami, towarzyszy im egoizm i znieczulica.
Książka dostarcza mnóstwo wzruszeń, humoru oraz zaskakujących wydarzeń i niespodzianek. Zwłaszcza niespodzianek dla bohaterów, bowiem każda z postaci leci na miliony po zmarłym wujku. Czy zrozumieją, co jest w życiu najważniejsze? Oczywiście całą sprawę podsyca fakt, że po drodze na jaw wychodzą liczne tajemnice... Nie obyło się bez intryg, zagadek i niedopowiedzeń, które potęgują naszą ciekawość poznania finału tej historii.
"Ludzie są gotowi wiele zrobić dla pieniędzy, ale prawdziwa miłość jest tak droga, że nawet największy milioner nie może jej sobie kupić - powiedział, a potem objął ją i pocałował."
Na drugim planie mamy magię świąt, ale w bardzo okrojonej wersji. Czy ten wyjątkowy czas w roku zmieni coś w bohaterach? Czy otworzą swoje serca na drugiego człowieka? Czy zrozumieją, że tak naprawdę to, co ma prawdziwą wartość to rodzina, miłość, bliskość, rozmowa, szczerość i wsparcie?
"Prawdziwa miłość jest tak droga, że nawet największy milioner nie może jej sobie kupić..."
Wątek kryminalno-detektywistyczny dodaje fabule dodatkowego dreszczyku niepewności. Ale bez obaw. Nie ma tu żadnych drastycznych, krwawych wątków.
"Skok na milion" to słodko-gorzka, ciepła, zmuszająca do refleksji powieść, która stawia pytanie: mieć czy być? To historia o ukrytych ambicjach, pragnieniu posiadania, marzeniach o bogactwie, kłamstwach. To książka przypominająca o tym, co w życiu najistotniejsze. Czy plan Maurycego wypali? Sprawdźcie sami!
We współpracy z Wydawnictwem Luna
Dawno już nie sięgałam po powieści Pani Krysi, więc chętnie przeczytam ten tytuł.
OdpowiedzUsuń