sobota, 18 grudnia 2021

Zupełnie inny cud - Agnieszka Olejnik

 

Tytuł: Zupełnie inny cud
Autor: Agnieszka Olejnik
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 368
Ocena: 8/10

Opowieść o tym, że wcale nie trzeba czekać na anioły. Przecież każdy ma własne skrzydła.

Otoczony pięknym parkiem pałacyk w Leszczynach jest już gotowy na przyjęcie gości. Jego właściciel, milioner Norbert Hall, spodziewa się, że będą to niezwykłe święta.

Niestety, kiedy wszyscy zasiądą do Wigilii, okaże się, że nic nie jest takie, na jakie wygląda. Pod uśmiechami kryją się ludzkie dramaty. Ula pragnie dziecka, Matylda leczy złamane serce, Kostek nie radzi sobie w związkach, Sonia pragnie zostać świętą, zaś babcia Rozalia nie lubi samej siebie.

Czy tej rodzinie można jeszcze pomóc? I jaką rolę do odegrania mają bezdomny w damskim skafandrze, kot dachowiec oraz piesek z jednym okiem?

Ileż to już minęło lat nim ostatni raz miałam w ręku powieść Agnieszki Olejnik? Z pewnością zbyt dużo. Twórczość autorki zapamiętam głównie z tego, że pięknie maluje słowem. To tak w skrócie. Nie inaczej było i w przypadku "Zupełnie innego cudu", gdzie ponownie zostałam zaczarowana. Aż ciężko było mi opuszczać karty książki i jej bohaterów.

Autorka porusza temat rodziny patchworkowej i problemów z jakimi na co dzień się mierzą. Z problemami wcale nie wydumanymi, a takimi, które mogą dotknąć każdego z nas. Pragnienie dziecka, złamane serce, rodzinne spory, nieakceptowanie siebie samej - to tylko część z tego, co spotkacie na kartach książki.

Lubię spotykać w książkach wątki bezdomności. Takie tematy zawsze zmuszają do refleksji, głębszych przemyśleń, pozwalają przystanąć i przyjrzeć się swojemu życiu. Dlatego nie ukrywam, że postać bezdomnego pana w tej książce podobała mi się najbardziej.

Pan Zdzisiu odegra tu niebagatelną rolę. Przekonamy się, że z boku dla postronnej osoby wszystko wygląda zupełnie inaczej, niż my sami to postrzegamy. Ta historia udowadnia jak ważna jest szczera rozmowa. Dzięki niej można zażegnać wszelkiego rodzaju nieporozumienia, niedomówienia, kłótnie, konflikty, pretensje, żale, a przede wszystkim lepiej się wzajemnie poznać.

"Czy to nie cudowne, że każdy z nas znalazł spełnienie w czymś innym i nikt nikogo nie usiłuje przekonać, że jego wersja szczęścia jest lepsza?"

Chyba każdy z nas w okresie świątecznym spodziewa się jakiegoś cudu. A jeśli ten cud okaże się inny, niż oczekiwaliśmy? O tym już przekonacie się sięgając po niniejszy tytuł.

"Sami jesteście swoimi aniołami (…) Wystarczyło zrozumieć, że każdy ma własne skrzydła. A co do cudów (…) Jeden powie, że cudów wcale nie ma, a drugi, że można je znaleźć na każdym kroku."

Autorka stworzyła powieść pełną realizmu, z humorem, wcale nie przesadzoną, z odrobiną goryczy, byśmy mogli wyciągnąć z niej odpowiednie wnioski. I jak na świąteczną książkę przystało, nie mogło zabraknąć tu przesłania, że należy cieszyć się z małych rzeczy, z tego, co mamy, z życia czerpać pełnymi garściami, a każdy dzień traktować, jakby był ostatni, w pełni go wykorzystując.

"Zupełnie inny cud" to otulająca ciepłym świątecznego klimatu powieść o przebaczeniu, pojednaniu, trudnych rodzinnych relacjach, marzeniach i pragnieniach. Polecam gorąco!


Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Filia



3 komentarze:

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad, skomentujesz, zaobserwuhesz. A ja chętnie zajrzę do Ciebie :)