wtorek, 7 kwietnia 2020

Testament Ariany - Françoise Bourdin


Tytuł: Testament Ariany
Autor: Françoise Bourdin 
Wydawnictwo: Dragon
Ilość stron: 352
Ocena: 8/10

Ariana przez całe życie walczyła o odzyskanie rodzinnej posiadłości. Powrót do domu, w którym spędziła dzieciństwo, stał się jej obsesją. Po jej śmierci rezydencję otrzymuje w spadku bratanica Anna. To ona jako jedyna z całej rodziny zdawała
się rozumieć Arianę i jej dziwactwa. Po odczytaniu testamentu krewni Ariany są oburzeni – wszyscy liczyli na spadek po ciotce. Z kolei mąż Anny chce jak najszybciej pozbyć się kłopotliwego dziedzictwa. Dom wymaga remontu, a koszty jego utrzymania są wysokie. Poza tym Paul obawia się zyskanej przez żonę niezależności…
Anna nieoczekiwanie staje przed trudnym wyborem – przyjąć spadek, którego wszyscy jej zazdroszczą, czy sprzedać posiadłość i ratować swoje małżeństwo?

"Ten dom spowodował zmianę moich horyzontów. Poddaję w wątpliwość wiele spraw, jakby fakt posiadania tych kamiennych murów, w których mogę się schronić, pozwalał mi wreszcie odsapnąć i się zastanowić. Nic mnie nie ponagla. Nowym spojrzeniem ogarniam wszystkich, którzy mnie otaczają. Robię bilans swojego życia i nie jestem z niego zbyt dumna, ani nawet zadowolona. Gdzie podziały się moje marzenia? Które z wielkich projektów z młodości udało mi się zrealizować? Ten dom to prawdziwa puszka Pandory, otworzyłam wieczko i już nie mogę zamknąć go z powrotem. Dzisiaj widzę życie pod innym kątem. I myślę, że Ariana to także przewidziała."

Jakiś czas temu czytałam "Ogród Lorenza" Françoise Bourdin i byłam bardzo zadowolona z lektury. Nie inaczej jest i tym razem.

Już na początku naszą uwagę zwracają bohaterowie, którzy tak jak i my posiadają zarówno wady, jak i zalety. Dlatego bez trudu możemy się z nimi utożsamić, zrozumieć ich, polubić lub nie. Ale oprócz postaci mamy również zwierzęta. Na pierwszy plan wysuwa się pies Goliat. Da się zauważyć, iż autorka pała do nich wielką sympatią. Zresztą wyraźnie było to widać w jej poprzedniej książce.

Powieść przepełniona jest różnorodnymi emocjami i uczuciami. Bohaterowie z całą pewnością nie pozwolą Wam się nudzić. Sporo będzie poruszonych wątków i problemów. Nie chciałabym jednak nic więcej zdradzać, bo stracilibyście przyjemność z odkrywania tego, co przygotowała powieściopisarka. A wierzcie mi: decyzje, jakie podejmą poszczególni bohaterowie niejednokrotnie Was zaskoczą.

Autorka pokazuje, jak sprawy materialne, w tym przypadku spadek, potrafią dzielić ludzi. Ile z tego powodu rodzi się niesnasek i nieporozumień. Historia Ariany uświadamia, że zawsze warto walczyć o to, na czym nam zależy. Czasem trzeba nie oglądając się na innych, pomyśleć tylko o sobie, spełnić swoje marzenia.

"Nie spodziewałam się tego spadku, nie żywiłam w tym względzie żadnych nadziei." 

Autorka roztacza przed czytelnikiem piękno krajobrazu francuskiego wybrzeża, pozwala poczuć nam zapach żywicznego lasu i zajrzeć do starego domu... Dzięki plastycznym i barwnym opisom odnosimy wrażenie, iż sami uczestniczymy w tym wszystkim, co zostało zawarte na kartach powieści.

"Testament Ariany" to angażująca i przejmująca powieść o skomplikowanych relacjach rodzinnych, zazdrości, nienawiści, miłości, poczuciu winy, dumie, odnajdywaniu swojego miejsca na ziemi, spełnianiu marzeń. Jeśli jesteście ciekawi jak spadek potrafi wywrócić życie do góry nogami - zapraszam do lektury.


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Dragon


10 komentarzy:

  1. oj lubię jak są opisywane soczyście krajobrazy i przyroda:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie zapowiada się ciekawie. Na pewno będzie mnóstwo emocji i francuskiego zakątka. Jeszcze nie czytałam, to się szerzej nie wypowiem :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się apetycznie, no i książka ma piękną okładkę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Tym razem spasuję, gdyż fabuła nie wzbudziła mojego zainteresowania.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię czytać książki, które skupiają się wokół rodziny, więc to coś dla mnie. 😊

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad, skomentujesz, zaobserwuhesz. A ja chętnie zajrzę do Ciebie :)