Tytuł: Złe
Autor: Michał Jan Chmielewski
Wydawnictwo: Literate
Ilość stron: 338
Ocena: 10/10
„Wystarczy, by dobrzy ludzie nic nie robili, a zło zatriumfuje” – Edmund Burke.
Baskin Zachodnie, miasteczko na polskim wybrzeżu, wydaje się zbyt małe aby pomieścić całe zło, jakie się w nim dzieje. Zło czynione przez człowieka człowiekowi, gdyż w tym akurat przypadku niepotrzebna jest pomoc diabłów, demonów czy jakichkolwiek innych istot.
Jeden dzień z życia rodziny Jasińskich. Dwadzieścia cztery godziny koszmaru, jaki rozgrywa się w setkach miast, miasteczek i wsi. Andrzej – ojciec, alkoholik i oprawca swojej rodziny. Iwona – matka, ofiara przemocy domowej. Justyna, Kryspin i Michał – maltretowane i okaleczone psychicznie dzieci, dla których normalność to marzenie.
Baskin Zachodnie, miasteczko na polskim wybrzeżu, wydaje się zbyt małe aby pomieścić całe zło, jakie się w nim dzieje. Zło czynione przez człowieka człowiekowi, gdyż w tym akurat przypadku niepotrzebna jest pomoc diabłów, demonów czy jakichkolwiek innych istot.
Jeden dzień z życia rodziny Jasińskich. Dwadzieścia cztery godziny koszmaru, jaki rozgrywa się w setkach miast, miasteczek i wsi. Andrzej – ojciec, alkoholik i oprawca swojej rodziny. Iwona – matka, ofiara przemocy domowej. Justyna, Kryspin i Michał – maltretowane i okaleczone psychicznie dzieci, dla których normalność to marzenie.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Michała J. Chmielewskiego. Gdy tylko zerknęłam na opis "Złych" od razu wiedziałam, że to lektura dla mnie. Lubię od czasu do czasu sięgnąć po coś naprawdę mocnego, szukającego, coś co zatrzęsie moim światem. Tak też było w przypadku niniejszej powieści. Tym razem nie napiszę Wam, że była to lekka literatura. Wręcz przeciwnie. Ciężar emocji, jaki niesie za sobą ta powieść jest niewyobrażalny. Już od pierwszych stron wsiąkłam w tę historię, nie mogąc odłożyć książki choćby na chwilę, by jak najszybciej wiedzieć, co jeszcze wydarzy się na kolejnych jej stronach.
Czytając z miejsca nasuwało mi się wiele refleksji, zwłaszcza tych dotyczących natury ludzkiej. Takich rodzin jak Jasińscy niestety jest sporo. To wszystko jest tak prawdziwe, że aż przerażające. Autor nie przebiera w słowach, pisze dosadnie i obrazowo, nie roztkliwia się, nie oszczędza bohaterów, ani samego czytelnika. Jest strasznie, brutalnie, realizm wydarzeń poraża i przeraża. Finał zaś... tego nie da się ot tak opisać. Koniecznie musicie to przeczytać!
Może wydawać się, że autor pofolgował sobie, że za dużo jak na jedną powieść nagromadził tych wszystkich zwyrodniałych zachowań. Jednak uważam, że jest w tym jakiś cel. Dzięki temu książka posiada o wiele mocniejszy przekaz, działa ze zdwojoną siłą i być może ktoś, kto po nią sięgnie uniknie popełnienia błędów, jakie były udziałem bohaterów.
Bohaterowie stanowią ciekawe jednostki. Śmiało mogę powiedzieć, że wszyscy są realni, z krwi i kości. Każdy z nich jest charakterystyczny, posiada odmienne motywacje. Doskonałym tego przykładem jest matka i córka. Ta druga wykazuje się większą odwagą, bo chce uwolnić się od ojca-kata. Z kolei matka jakby przyzwyczaiła się do takiego życia. A przecież to jej powinno najbardziej zależeć na tym, aby zapewnić sobie i dzieciom bezpieczne, spokojne, bez ciągłego strachu i bólu życie.
"Przegapiła też moment, kiedy mimowolnie zgodziła się na bicie. Działo się to zazwyczaj, gdy był na pernamentnym gazie, czyli coraz częściej. Bez powodu. Alkohol, wódka zwłaszcza, podnosił poziom jego agresji, dochodzący, jak jej się wydawało, do końca skali, choć po czasie okazywało się, że może posunąć się do jeszcze gorszych czynów."
Autor podejmując się problemu przemocy w rodzinie, zarówno tej psychicznej, jak i fizycznej, pokazuje jak wygląda codzienne życie z mężem i ojcem tyranem. Jak ciężko wyrwać się z tego piekła. Jednak najgorsza w tym wszystkim jest obojętność innych ludzi na krzywdę drugiego człowieka. Dlaczego milczymy, niemo przyzwalając na takie zło? Dlaczego czegoś nie zrobimy? Choćby anonimowo? Liczę, że ta książka wyzwoli w czytających iskrę odwagi i zaczną reagować na to, co dzieje się w ich otoczeniu.
"Złe" to mocna, wstrząsająca, z ogromnym ładunkiem emocjonalnym powieść o przemocy psychicznej i fizycznej, bólu, strachu, samotności, bezradności, zagubieniu, żalu. To książka ukazująca społeczną patologię, alkoholizm, niewierność, pedofilię, morderstwa i wiele innych wynaturzeń. Pan Michał swoją powieścią zagnieździł się w mojej głowie i jeszcze długo tam pozostanie. O takich książkach się nie zapomina. Jeśli macie odwagę zmierzyć się ze złem oraz dowiedzieć się, co takiego wydarzyło się w Baskinie Zachodnim - sięgajcie śmiało!
Recenzja super, ale boję się czytać o przemocy, okrucieństwach, morderstwach. Wolę obyczajowe, także te z historią w tle i dotyczące czasów wojennych, których ostatnio pojawia się bardzo dużo.
OdpowiedzUsuńMnie też takie rzeczy przerażają. Ale na szczęście to tylko książka, więc jakiś tam komfort jest. Choć i w prawdziwym życiu takie zło istnieje.
UsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce, ale koniecznie muszę ją przeczytać. 😊
OdpowiedzUsuńMyślę że może ci się spodobać, bo bohaterowie to ciekawe przypadki do analizy psychologicznej 😊
UsuńNie miałam okazji zapoznać się z tą pozycją. Jednakże z ogromną przyjemnością dopisuje do listy.
OdpowiedzUsuńŚwietnie 😊
Usuń