Tytuł: Dance, sing, love. W rytmie serc
Cykl: Dance, sing, love (tom 2)
Autor: Layla Wheldon
Wydawnictwo: Editio Red
Ilość stron: 432
Ocena: 10/10
Po tragicznym wydarzeniu na lotnisku Livia Innocenti na długo straciła zdrowie i pełną sprawność - kariera tancerki stanęła więc pod znakiem zapytania. Z pomocą swojego chłopaka Jamesa Sheridana oraz przy wsparciu przyjaciół, Kathy, Zafira, Leny, Mirandy i Alexis, Livia powoli staje na nogi. Odnajduje spokój i ukojenie w muzyce i tańcu, które stają się elementem terapii. Dostaje także propozycję, by spróbowała swoich sił jako choreograf.
Czas zabliźnia rany, jednak trauma po wypadku nie daje o sobie zapomnieć. Problemy nie znikają, podobnie jak powracające nocami koszmary. Kiedy wydaje się, że wszystko się wreszcie układa, a związek Livi z Jamesem wchodzi na właściwe tory, los wystawia ich uczucie na ciężką próbę. I zrobi to jeszcze nieraz. Czy ich serca nadal będą bić w jednakowym rytmie?
Zdarza się tak, że znajdziemy się w złym miejscu i w złym czasie. Livia Innocenti stała się ofiarą zamachu terrorystycznego. Z tym wątkiem autorka pozostawiła czytelnika w "Dance, sing, love. Miłosny układ". Z kolei w kontynuacji obserwujemy skutki, z jakimi musi mierzyć się Livia. Dziewczynę nawiedzają koszmary senne, stale wszystko do niej wraca - eksplozja, krzyki rannych ludzi, swąd spalonych ciał i szpecące jej ciało blizny.
Autorka nic nie ujęła swoim bohaterom z ich charakterystycznych sylwetek, zachowań i postaw z pierwszego tomu. W dalszym ciągu budzą emocje. Pewne decyzje, jakie podejmowali niejednokrotnie były dla mnie niezrozumiałe. Z drugiej jednak strony to młodzi ludzie i mogą jeszcze popełniać błędy. Ważne, aby potrafili wyciągnąć z nich odpowiednie wnioski. Bardzo podobała mi się postawa Jamesa, który stanął na wysokości zadania i wspierał Livię. Wszystko inne przestało mieć dla niego znaczenie. Jego priorytetem była ona. Choć nadal jest porywczy i chorobliwie zazdrosny, to wyraźnie zmienia się. Oczywiście integralną częścią tej opowieści są postacie drugoplanowe i ich historia również jest interesująca.
Moją uwagę zwrócił ciekawe ujęty świat show-biznesu i celebrytów. Podglądamy między innymi to jak powstaje plotka, która pojawia się na portalu internetowym. Wielu z nas pewnie marzy o tym, by być jedną z gwiazd. Ja zdecydowanie wolę mój mały, spokojny świat. Drugą sprawą zasługującą na duży plus jest to, iż w przeciwieństwie do poprzedniej części, pojawia się mniej alkoholu oraz to, że pokazane zostały sposoby na radzenie sobie z uzależnieniem.
Zaskoczył mnie inny styl Layli Wheldon. Jest dużo dojrzalszy, bardziej przemyślany, ale w dalszym ciągu prosty, lekki, w żaden sposób nieprzekombinowany. Tempo akcji sprawia, że nie można zatrzymać się choćby na chwilę, cały czas coś się dzieje, a problemów przybywa. Narracja została poprowadzona pierwszoosobowo, a taką właśnie lubię najbardziej. Większość rozdziałów napisana jest z perspektywy Livi, ale ku mojej radości, pojawiają się też te z udziałem Sheridana. Uwielbiam poznawać męski punkt widzenia na daną sprawę.
"Dance, sing, love. W rytmie serc" to powieść o miłości, ale takiej, która nie jest tylko pożądaniem, namiętnością i motylkami w brzuchu, a wspierającej, pełnej zrozumienia i oddania. To książka naznaczona smutkiem i dramatem o podnoszeniu się z tragedii, o dojrzewaniu do poważnego związku i brutalnych realiach show-biznesu. I wreszcie to intrygująca, zaskakująca lektura, która porywa czytelnika w wir taneczno-muzycznych życiowych emocji.
"Dopiero wtedy, kiedy byłam na krawędzi życia i śmierci zrozumiałam, jak wiele mogłam stracić, jak kruche jest ludzkie życie."
Zdarza się tak, że znajdziemy się w złym miejscu i w złym czasie. Livia Innocenti stała się ofiarą zamachu terrorystycznego. Z tym wątkiem autorka pozostawiła czytelnika w "Dance, sing, love. Miłosny układ". Z kolei w kontynuacji obserwujemy skutki, z jakimi musi mierzyć się Livia. Dziewczynę nawiedzają koszmary senne, stale wszystko do niej wraca - eksplozja, krzyki rannych ludzi, swąd spalonych ciał i szpecące jej ciało blizny.
Autorka nic nie ujęła swoim bohaterom z ich charakterystycznych sylwetek, zachowań i postaw z pierwszego tomu. W dalszym ciągu budzą emocje. Pewne decyzje, jakie podejmowali niejednokrotnie były dla mnie niezrozumiałe. Z drugiej jednak strony to młodzi ludzie i mogą jeszcze popełniać błędy. Ważne, aby potrafili wyciągnąć z nich odpowiednie wnioski. Bardzo podobała mi się postawa Jamesa, który stanął na wysokości zadania i wspierał Livię. Wszystko inne przestało mieć dla niego znaczenie. Jego priorytetem była ona. Choć nadal jest porywczy i chorobliwie zazdrosny, to wyraźnie zmienia się. Oczywiście integralną częścią tej opowieści są postacie drugoplanowe i ich historia również jest interesująca.
"Życie nie było czarno-białe. Miało także odcienie szarości i to właśnie z tym miałam do czynienia. Nic nie było proste i oczywiste."
Moją uwagę zwrócił ciekawe ujęty świat show-biznesu i celebrytów. Podglądamy między innymi to jak powstaje plotka, która pojawia się na portalu internetowym. Wielu z nas pewnie marzy o tym, by być jedną z gwiazd. Ja zdecydowanie wolę mój mały, spokojny świat. Drugą sprawą zasługującą na duży plus jest to, iż w przeciwieństwie do poprzedniej części, pojawia się mniej alkoholu oraz to, że pokazane zostały sposoby na radzenie sobie z uzależnieniem.
"Unikanie rozmowy na temat problemu nie sprawi, że problem zniknie."
Zaskoczył mnie inny styl Layli Wheldon. Jest dużo dojrzalszy, bardziej przemyślany, ale w dalszym ciągu prosty, lekki, w żaden sposób nieprzekombinowany. Tempo akcji sprawia, że nie można zatrzymać się choćby na chwilę, cały czas coś się dzieje, a problemów przybywa. Narracja została poprowadzona pierwszoosobowo, a taką właśnie lubię najbardziej. Większość rozdziałów napisana jest z perspektywy Livi, ale ku mojej radości, pojawiają się też te z udziałem Sheridana. Uwielbiam poznawać męski punkt widzenia na daną sprawę.
"Dance, sing, love. W rytmie serc" to powieść o miłości, ale takiej, która nie jest tylko pożądaniem, namiętnością i motylkami w brzuchu, a wspierającej, pełnej zrozumienia i oddania. To książka naznaczona smutkiem i dramatem o podnoszeniu się z tragedii, o dojrzewaniu do poważnego związku i brutalnych realiach show-biznesu. I wreszcie to intrygująca, zaskakująca lektura, która porywa czytelnika w wir taneczno-muzycznych życiowych emocji.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Editio Red
Przede mną jeszcze do nadrobienia pierwszy tom, ale po Twojej recenzji, mam ogromną ochotę przeczytać obie książki jedna po drugiej. 😊
OdpowiedzUsuńW takim razie przyjemnej lektury. A później chętnie poznam Twoją opinię. 😊
OdpowiedzUsuńWydaje się bardzo ciekawa, na pewno się nią zainteresuje. A zresztą zauważyłam, że w ciemno mogę czytać książki orzez Ciebie polecane!
OdpowiedzUsuńDziękuję 😘 W tym roku bodajże tylko cztery książki mnie rozczarowały, więc póki co moja intuicja w doborze lektur mnie nie zawodzi.
UsuńNie czuje niestety tej książki. Nie wiem dlaczego jakoś tak nie. Może innym razem?
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce wiele dobrego i mam na nią wielką ochotę. Mam nadzieję, że szybko uda mi się nadrobić zaległości, sięgnąć po pierwszą część i zaspokoić moją ciekawość. Poza tym te okładki są nieziemskie! ♥
OdpowiedzUsuń