Tytuł: Miłość niczyja
Autor: Anna Ziobro
Wydawnictwo: Szara Godzina
Liczba stron: 354
Ocena: 9/10
Joanna zostawia za sobą ból po rozwodzie i rutynę codziennego życia w Nowym Targu i podejmuje zaskakującą decyzję: wyjeżdża do Bukaresztu, żeby podjąć pracę w szpitalu pediatrycznym. Rumunia w 1992 roku to kraj biedy i chaosu, ale też ludzi, którzy nie tracą nadziei na lepsze jutro. Tam poznaje Andreia, lekarza, który po latach na emigracji wrócił do ojczyzny. Wspólna praca i rodząca się między nimi więź sprawiają, że Joanna zmienia się, zaczyna inaczej patrzeć na ludzi, na siebie, na swoją przeszłość. Mierząc się z dramatycznym losem sierot po czasach dyktatury Nicolae Ceaușescu, odzyskuje sens życia i zawodowej misji. Kiedy pewnego dnia spotyka w szpitalu Elenę, nastolatkę w ciąży, wpada na szalony pomysł…
Joanna i Andrei to ludzie po przejściach. Ona po rozwodzie ucieka do Rumunii, by podjąć pracę w szpitalu pediatrycznym w ramach międzynarodowej pomocy humanitarnej. Z kolei on po latach na emigracji wraca do ojczyzny. Zaczyna rodzić się między nimi więź... Czy ta relacja ma szansę przerodzić w coś więcej?
"- Miłość niczyja na dłuższą metę nie wystarczy (...) W końcu trzeba pokochać kogoś, kto odwzajemni to uczucie."
Annie Ziobro udało się wyjść poza utarte schematy, a umiejscowienie akcji książki w Rumunii jest raczej rzadko spotykanym zabiegiem w polskiej literaturze. Rumunia lat 90-tych opowiedziana przez autorkę z jednej strony zachwyca, z drugiej przygnębia. To jak zderzenie dwóch różnych światów - niełatwa przeszłość i nadzieja na lepsze jutro. Państwo kontrastów. Życie i skutki po obaleniu dyktatury Nicolae Ceauşescu, bieda i chaos, kiepskie drogi, przyjaźnie nastawieni ludzie, kultura, tradycje, architektura, smaki - to wszystko jest zarówno tłem opowieści, a jednocześnie nie mniej istotnym bohaterem.
Niezwykle przejął mnie wątek dotyczący dramatycznego losu sierot. Dzieci przychodziły na świat, a ich rodzice nie mieli za co ich wychować lub też uwierzyli obietnicom przywódcy, że oddanie ich pod opiekę państwa będzie najlepszym wyjściem. W ten sposób też powstała sieć sierocińców i zjawisko określane mianem "dzieci Ceauşescu" lub "dzieci z dekretu". W tym miejscu nieoceniona i wciąż niewystarczająca była praca lekarzy, którzy robili więcej, niż od nich wymagano. Dawali tym dzieciom ciepło i troskę, poniekąd stając się ich opiekunami, ale i byli też świadkami licznych tragedii.
Przeszłość ma to do siebie, że potrafi upomnieć się o nas, gdy wydaje się, że już na nowo zakotwiczyliśmy się w teraźniejszości, że zaczynamy układać swoje życie na nowo. Życie jest nieprzewidywalne i dopóki nie domkniemy jednych drzwi, trudno będzie otworzyć kolejne... A wybory, jakich dokonujemy, niosą dalekosiężne konsekwencje nie tylko dla nas samych, ale i innych. Bardzo podobała mi się odwaga, z jaką Joanna podejmowała decyzje diametrialnie zmieniające jej życie.
"- Życie nie składa się z namiastek. Wszyscy zasługujemy na coś prawdziwego."
"Miłość niczyja" to pełna emocji, poruszająca powieść o miłości do swojego kraju, miłości do dziecka, ale i tej romantycznej, skomplikowanej. Samotność, dylematy moralne, kobieca siła, odważne decyzje i ich konsekwencje, druga szansa - nie sposób przejść obok tego obojętnie. To wstrząsająca historia, która łamie serce, by w następnej chwili posklejać je, napełniając nadzieją.
We współpracy z Wydawnictwem Szara Godzina
Lubię takie historie, więc będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuń