piątek, 21 stycznia 2022

Szczęściarze - Agnieszka Lis


 Tytuł: Szczęściarze
Autor: Agnieszka Lis
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska 
Ilość stron: 320
Ocena: 9/10

Gdy nie wiesz, gdzie szukać pomocy. Gdy wydaje ci się, że na świecie nie ma już światła. Gdy wszyscy wokół nie widzą rozwiązania... okazuje się, że jest w Tobie siła, która umożliwia pozornie niemożliwe.
Nastoletnia Edyta ma wrażenie, że nie ma dla niej miejsca na świecie. Wyobcowana, z silną depresją, po ciężkim wypadku ma mroczne myśli. A jednak, z biegiem czasu, odnajduje sens i swoje miejsce w życiu. Znajduje przyjaciół, odkrywa, że rodzina jest siłą, choć nie zawsze oczywistą. I że ludzka wola, metodyczne dążenie do celu potrafią pokonać największe przeszkody. A szczęście - tak ulotne, czasami pozornie nieosiągalne - okazuje się znajdować na wyciągnięcie ręki. Bo szczęście jest w nas, bez względu na okoliczności.

Zwykle z wątkiem szczęścia spotykamy się w książkach jako czymś słodkim, sielskim. Tu pani Agnieszka ukazała nam coś zgoła innego. Bo szczęście, które nie jest tak oczywiste, smakuje dużo lepiej. A i przez nas samych jest bardziej doceniane. Czytając tę książkę i poznając jej bohaterów, wielokrotnie zastanawiałam się nad pojęciem i znaczeniem tytułowego szczęścia. Osobiście również ta kwestia nie jest mi obca, gdyż ostatnie lata nie były dla mnie łatwe. Sprawiły, że zaczęłam bardziej dostrzegać i doceniać to, co mam.

"Bo rzeczy spektakularne wydarzają się niespodziewanie. I wciąż. Zwykle trzeba mieć w sobie uwagę, by je dostrzegać i doceniać. Po prostu zdarzają się. A potem są. Trzeba w nie tylko wierzyć."

Autorka w powieści sporo miejsca poświęciła rodzinie. Widzimy jak rodzic radzi sobie z nagle pojawiającą się chorobą dziecka. I na odwrót. To właśnie rodzina powinna być wsparciem, zrozumieniem, troską i siłą dziecka do walki z przeciwnościami losu.

"W życiu nie ma na co czekać, trzeba je garściami brać."

Agnieszka Lis zagłębia się w psychikę nastolatki, ukazując wszystkie jej stany emocjonalne (ból, lęk, poczucie niesprawiedliwości, depresję), a przede wszystkim niezwykle trudną walkę o odzyskanie choćby częściowej sprawności fizycznej. Jednak wypadek to nie wszystko co się jej przytrafia. Nie będę za dużo tu zdradzać, ale to bardzo ważny problem społeczny, nad którym warto się dłużej zatrzymać. Powiem tylko tyle, iż autorka tym razem przeszła samą siebie, zaskakując mnie poruszoną tematyką, jakże prawdziwą, aktualną i dającą szerokie pole do refleksji.

"Są ludzie, którzy nie wiedzą o tym, że czegoś się nie da i dlatego to robią. Tak po prostu. Bo wierzą w swój sukces i to nie jest żaden cud. To dla nich oczywistość, że dochodzą do celu. Wystarczy tylko wystarczająco długo iść." 

Nietypowym i ciekawym zabiegiem było kilka rozdziałów napisanych w formie wywiadu. Odnosimy wrażenie jakbyśmy wysłuchiwali historii, która miała miejsce w rzeczywistości. Bo i taką też ona jest. Inspirowana prawdziwym życiem.

"Szczęściarze" to wzruszająca, wyjątkowa opowieść o rodzinie i jej sile. To książka o poświęceniu, determinacji, poszukiwaniu siebie i swojej tożsamości, tolerancji i akceptacji. Udowadnia starą tezę, że gdy jest zdrowie, jest wszystko. Zgadzam się w stu procentach. Przeczytajcie tę powieść, bo warto!


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Autorce i Wydawnictwu Skarpa Warszawska 



9 komentarzy:

  1. Lubię takie emocjonalne książki, a poza tym to moja imienniczka. Zapisuję na listę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno sięgnę po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. mogłabym się skusić i przeczytać :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam sporo o tej książce, z chęcią po nią sięgnę w wolnej chwili.

    OdpowiedzUsuń
  5. Książki tej autorki mam w planach, panie w bibliotece bardzo polecają twórczość Lis ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie słyszałam o tym tytule, ale same cytaty już mnie zachęcają do niej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Sama jeszcze nie wiem, czy się skuszę. Przeczytałam już dwie książki tej pani, ale jakoś chemii nie było :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad, skomentujesz, zaobserwuhesz. A ja chętnie zajrzę do Ciebie :)