Tytuł: Rzeka
Cykl: Żywioły Podkarpacia (tom 1)
Autor: Anna Kusiak
Wydawnictwo: Kobiece
Ilość stron: 336
Ocena: 8/10
Zwodnicze tropy, głęboka psychologia postaci, podkarpacka natura i wierzenia – kryminał Anny Kusiak to doskonała mieszanka tajemnic, emocji i skomplikowanych relacji.
Pewnego jesiennego wieczoru na brzegu Wisłoka zostaje znaleziona kobieca torebka. Jest to jedyny trop w sprawie Aliny Grzędowicz, właścicielki firmy księgowej, żony znanego rzeszowskiego biznesmena.
Detektyw Dobrosława Machniewicz, która prowadzi sprawę, nie ma przekonania co do wersji wydarzeń przedstawionej przez męża. Szuka też odpowiedzi na pytanie, co Alina robiła w klubie studenckim w noc przed zniknięciem i kim w jej życiu był nowy tajemniczy klient, znany z powiązań z podkarpackim półświatkiem.
Czy uda jej się wydobyć prawdę na światło dzienne, czy też zbrodnia, niczym tytułowa rzeka, porwie i pociągnie swych bohaterów na dno?
"Rzeka" rozpoczyna serię Żywioły Podkarpacia. Powieść pochłonęłam od pierwszej do ostatniej strony, nie pozostawiając miejsca na chwilę zwątpienia, czy to aby lektura w moich czytelniczych klimatach. Tytułowa "rzeka" obfituje w wiele mroczmych tajemnic, potwierdzając tym samym to, o czym wcześniej wspomniałam. I niech Was nie zmyli powolne tempo akcji. Moim zdaniem było wręcz wskazane.
Woda - jeden z żywiołów, a zarazem jeden z najważniejszych fundamentów naszego życia. Symbolizuje oczyszczenie, nieskończoność, zmienność. Z drugiej strony to tajemnicza, zdradliwa, niszczycielska, destrukcyjna moc, z którą trudno wygrać.
"Do czasu. Z pewnością do czasu. Co rzeka wzięła, w końcu musi oddać. Prędzej czy później."
Kreacja głównej bohaterki okazała się świetna. To nie tylko oryginalne imię (czuję, że to nie przypadkowo), jej trudna przeszłość, ale, a może przede wszystkim to, że bardzo szybko zapragnęłam stanąć u boku Dobrosławy i rozwiązywać z nią kryminalne zagadki.
Annie Kusiak udało się stworzyć atmosferę mroku, tajemniczości, czegoś, co jednocześnie przeraża, ale i kusi... Liczne poszlaki, intryga, gra pozorów, wskazówki, pytania i brak na nie odpowiedzi... Podobało mi się to, że nic tu w zasadzie nie było oczywiste, co bardzo lubię w książkach, zaś zaskakujący finał okazał się prawdziwą wisienką na torcie.
"Gra pozorów, przedstawienie dla jednego widza. Wszystko, w czym bierzemy udział w życiu, to tylko gra pozorów."
Autorka poruszyła temat zdrady małżeńskiej i przyjaźni, która nie zawsze jest szczera. Do refleksji zmusza aspekt śmierci i związana z nią ludzka równość. Nie liczy się wówczas ani bogactwo, ani pozycja zawodowa czy społeczna. Na każdego bowiem przyjdzie kres i nic z tym nie będzie można zrobić.
Na uwagę zasługuje dobrze oddane tło powieści. Opisy Rzeszowa i okolic wypadły bardzo realistycznie. To samo można powiedzieć o innych elementach fabuły, jak chociażby bohaterowie czy pomysł na historię, która mogłaby wydarzyć się w rzeczywistości.
"Rzeka" to pełna napięcia i mrocznej atmosfery powieść, która zabierze Was w niebezpieczne odmęty wody. Dacie się porwać jej nurtowi? Ja to zrobiłam i chętnie poznam pozostałe żywioły.
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem kobiecym
Będę czytać.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością sięgnę!!
OdpowiedzUsuńCzekam na premierę tej książki.
OdpowiedzUsuń