sobota, 28 lipca 2018

W cieniu tamtych dni - Magdalena Majcher [przedpremierowo]


Tytuł: W cieniu tamtych dni
Autor: Magdalena Majcher
Wydawnictwo: Pascal
Ilość stron: 368
Ocena: 10/10
Premiera: 1 sierpnia


Mikołaj nigdy nie miał prawdziwej rodziny - matka wyjechała za granicę, kiedy miał kilka lat a ojca nigdy nie poznał. Wychowała go babcia, Emilia - jedyna osoba, która jest mu naprawdę bliska. Kiedy jednak chłopak odkrywa na strychu tajemniczą szkatułkę, okazuje się, że tak naprawdę nic o niej nie wie. Opaska z Powstania Warszawskiego i listy, które nigdy nie zostały wysłane stają się kluczem do poznania tajemnicy, kładącej się cieniem na losach całej jego rodziny...

Co wydarzyło się w życiu Emilii w sierpniu 44?

Kim jest tajemniczy Krzysztof, do którego skierowane były listy?

"Tak wypełniał się los naszego pokolenia. Byliśmy dziećmi tamtego kraju i tamtej epoki. Naszym przeznaczeniem było umrzeć w walce o wolną i niepodległą Polskę."

Tym razem Magdalena Majcher oddała w ręce czytelników powieść zgoła inną, dużo bardziej poważną, bo z historią w tle. Wiedziałam że autorka pisze książkę różniącą się od pozostałych, ale zostałam kompletnie zaskoczona rezultatem, jaki udało się jej osiągnąć. Mam nadzieję, że podobnie jak ja, przyjmiecie ją równie ciepło i pozytywnie.

Nie bez powodu premiera "W cieniu tamtych dni" przypadła na 1 sierpnia. To bardzo ważna data w dziejach Polski. Wówczas miało miejsce Powstanie Warszawskie. W lipcu 1944 r. Warszawa szykowała się do walki, podobnie jak nasza 22-letnia bohaterka Mila. Dziewczyna pełna jest optymizmu, że uda się wypędzić Niemców ze stolicy, wierząca w sen o wolnej w Warszawie.

"Liczyło się tu i teraz. Nie planowaliśmy przyszłości na następne lata, a nawet miesiące. Istotne były tylko najbliższe godziny, a ja wierzyłam, że te przyniosą upragnioną zmianę."

Bohaterowie, jak i sam czytelnik zastanawiają się czy Powstanie Warszawskie było potrzebne? Czy tysiące ludzi na darmo zginęło? Trudno to rozstrzygnąć, ale właśnie w taki sposób, walcząc z ogromną determinacją, Polacy wyrażali swój bunt, sprzeciw i wołanie o pomoc. Lektura skłania do wielu refleksji i pytań o to, czy my również potrafilibyśmy stanąć do walki? Czy mielibyśmy na tyle odwagi? Jednakże autorka unika osądów, nie sili się na patos czy tani sentymentalizm. Pokazuje jak przeszłość i związana z nią przeżyta trauma może kształtować, determinować teraźniejszość kolejnych pokoleń. To za wybory i błędy naszych przodków niejednokrotnie płacimy my, ich potomkowie. Rodzinne tajemnice mają swoje konsekwencje w przyszłości. Czegoś takiego nie sposób wymazać z pamięci. To pozostaje w człowieku na zawsze. Oby nikt z nas nigdy nie musiał być świadkiem takich wydarzeń.

Zawsze, gdy sięgam po powieść z historią w tle, mam pewne obawy czy będę potrafiła wczuć się w dawne realia, czy zrozumiem bohaterów lub czy zwyczajnie książka mnie nie znudzi. Tu jest wręcz odwrotnie. Wszystko jest nacechowane żywymi, prawdziwymi emocjami, które niejednokrotnie wyciskają z oczu łzy, budzą złość na niesprawiedliwość, ludzką niegodziwość i okrucieństwo. I szczerze powiedziawszy, nie spodziewałam się takiej opowieści. Magdalena Majcher ponownie pozytywnie zaskakuje. Nie wiem co ma jeszcze w zanadrzu, ale jestem pewna, że absolutnie nie zawiodę się. 

"Miłość - czy bywa niewłaściwa? Zdecydowanie więcej szkody może wyrządzić jej brak. Kiedy ludzie kochają, starają się być lepsi, nie tylko dla ukochanej osoby, ale też dla całego świata. W czasach, kiedy zło i nienawiść rozpanoszyły się po całej Europie, bardzo potrzebowaliśmy miłości, bo niosła nadzieję i pozwalała zachować człowieczeństwo."

Historia ta boleśnie uświadamia, że każdy z nas powinien poznać przeszłość swojej rodziny, by móc zrozumieć teraźniejszość i tworzyć przyszłość. Wojna zabierała młodość, szybko trzeba było stać się dorosłym. Dlatego historia ta powinna być dla nas lekcją, że niczego nie powinniśmy odkładać na później, bo możemy nie zdążyć zrealizować tego, co byśmy chcieli zrobić lub powiedzieć. 

Autorka stworzyła żywe, naturalne dialogi. Z kolei jeśli chodzi o opisy, to momentami są naprawdę bardzo drastyczne. Odnosi się wrażenie, iż autorka wiernie oddała tamte wydarzenia, zadbała o każdy istotny szczegół. Niezwykle ciężko czyta się tę historię. I bynajmniej nie chodzi tu o styl, jakim jest napisana książka, gdyż pisarka posiada lekkie pióro. Tu po prostu trudno nie przeżywać tego wszystkiego, co opowiada Emilia. Serce ściskało się na to, że dziecko siostry Emilii cierpiało głód, a ranny, młody powstaniec prosił ją o pierwszy i zarazem ostatni w swoim życiu pocałunek. 

Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o pięknej, starannie dopasowanej do treści szacie graficznej książki. Idealnie oddaje ducha przeszłości, jak i teraźniejszości. 

"W cieniu tamtych dni" to mądra, przejmująca powieść o wydarzeniach, które na zawsze zapisały się w świadomości Polaków. To książka o poszukiwaniu tożsamości, patriotyzmie, błędach, przyjaźni, porywach serca i wielkiej miłości w czasie wojennej zawieruchy, o tęsknocie, bezsilności oraz trudnych rodzinnych relacjach, które zawsze warto spróbować naprawić. Tę historię powinien poznać każdy.




I już na sam koniec, taka refleksja mnie naszła. Dlaczego na lekcjach historii wpajano nam suche daty, miejsca toczących się wojen? Gdyby tak wszystko poprzeć taką opowieścią jak ta z udziałem Mili, z pewnością byłby to mój ulubiony przedmiot w szkole. 




Za egzemplarz do recenzji dziękuję Autorce i Wydawnictwu Pascal



8 komentarzy:

  1. Strasznie chcą przeczytać tę książkę. Gdybyś chciała ją oddać w dobre ręce, obiecuj, że będę opiekować się nią najlepiej, jak potrafię. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest cudowna i na pewno nie jeden raz do niej wrócę. Za żadne skarby ni wypuszczę jej z rąk 😉

      Usuń
  2. Na pewno te książkę niedługo przeczytam bo strasznie jestem jej ciekawa :) pozdrawiam www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie będę wypatrywać jej u Ciebie na blogu. :)

      Usuń
  3. Ja na razie przeczytałam tylko jedną książkę Pani Magdaleny, ale na pewno to nie będzie ostatnia. A po takiej recenzji muszę koniecznie po nią sięgnąć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie polecam wszystkie. Mnie żadna nie zawiodła. :)

      Usuń
  4. Ciężko czyta mi się takie książki, ale wiem, ze warto czasem się przełamać i pozwolic lekturze zawładnąć emocjami.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię czasami przeczytać książkę z historią w tle. Chętnie zapoznam się z losami bohaterów. Przeczytam na pewno tę pozycję. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad, skomentujesz, zaobserwuhesz. A ja chętnie zajrzę do Ciebie :)