poniedziałek, 5 kwietnia 2021

Zakład (NIE)idealny - Alicja Wlazło

 

Tytuł: Zakład (NIE)idealny
Autor: Alicja Wlazło
Wydawnictwo: WasPos
Ilość stron: 348
Ocena: 9/10

Marise, rozchwytywana pani seksuolog ma szczęście w biznesie, jej interes rozkwita, a ona sama czuje się kobietą spełnioną – przynajmniej zawodowo. Jeśli chodzi natomiast o sercowe sprawy nie potrafi zbudować stałego związku, zadowalając się jednorazowymi przygodami z o wiele młodszymi od niej mężczyznami. Żaden jednak nie jest w stanie jej zadowolić. Żaden… dopóki na jej drodze nie stanie tajemniczy Zarius. Mężczyzna równie tajemniczy, co przebiegły i w dodatku podający się za jednego z jej klientów. A wszystko po to, by poznać Marise bliżej i zrozumieć, za jaką cenę będzie skłonna sprzedać swój dom, który stoi dokładnie w miejscu, gdzie Zarius chce postawić swój nowy hotel.
Kobieta jednak nie zamierza ułatwić mu zadania i proponuje zakład, który wywróci życie tej dwójki do góry nogami i sprawi, że stanie się ono o wiele ciekawsze…
Czy Marise i Zarius znajdą nić porozumienia, czy też walka o dom sprawi, że oboje stracą szansę na szczęśliwe zakończenie?
Pełna humoru historia oprószona szczyptą pikanterii sprawi, że nie będziecie mogli wyjść z łóżka… z powodu czytania, oczywiście.

"Zakład (nie)idealny" jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością autorki i bardzo udanym. Powieść łączy w sobie humor, erotykę i romans. Tego się spodziewałam, ale nie sądziłam, że książka tak mnie urzeknie.

Marise i Zarius okazali się duetem wybuchowym. Fajnie została przedstawiona ich relacja. Zdecydowanie iskrzy! Powiedzenie: "kto się czubi, ten się lubi" sprawdza się tu w stu procentach. Duma, uprzedzenie, walka o swoje, a raczej próby obopólnego zmuszenia do odpuszczenia, pożądanie, słowne potyczki, cięte riposty i wszędobylski humor, dzięki któremu bawiłam się wyśmienicie. Muszę tu jeszcze wyróżnić matkę Marise, która wiecznie martwi się o to, co ludzie powiedzą. To było takie zabawne, a zarazem znajome. Poza tym nic tu nie jest pewne do samego końca. I to w tym wszystkim było najlepsze.

"Czyżby mnie przejrzała? Podejrzewała coś? - przemknęło mu przez głowę. Wystarczyło jednak, że po patrzył jej w oczy, i wiedział, iż nie w tym rzecz. W tym spojrzeniu wyczytał obawę, a także troskę, nieudolnie przykryte maską profesjonalizmu, którą zapewne nosiła niczym drugą skórę."

Alicja Wlazło nie omija ważnych tematów, jak chociażby nauka akceptacji i tolerancji drugiego człowieka, różnica wieku w związku, gdzie to mężczyzna jest tym młodszym czy wartości pieniądza w życiu. Przypomina jak istotna jest pomoc i wsparcie rodziny. Bo razem powinniśmy być nie tylko wtedy jak jest dobrze, ale przede wszystkim kiedy jest źle. To wtedy dowiadujemy się o sobie i drugim człowieku najwięcej. Udowadnia też, że bez względu na to, co może nas dzielić, każdy z nas zasługuje na miłość i szczęście. Czasem boimy się swoich uczuć, odrzucenia, ale aby osiągnąć to, o czym marzymy, czego pragniemy, musimy zaryzykować, otworzyć się na drugą osobę.

Autorka posiada niebywałą lekkość pióra. Płynnie przechodzi od jednego do kolejnego wątku, jednocześnie stale nas czymś nowym zaskakując. 

Na końcu książki znajdziemy małą niespodziankę, z którą w książkach jeszcze się nie spotkałam. Co to takiego? Sprawdźcie sami.

"Zakład (nie)idealny" to pełna wyładowań elektrycznych oraz przyprawiająca o szybsze bicie serca powieść, która przeniesie Was w świat, z którego nie będziecie chcieli uciec. Lubicie pokręcone relacje między bohaterami? W takim razie ta książka jest dla Was.

 
 Recenzja powstała we współpracy z Autorką i Wydawnictwem WasPos
 
 
 

3 komentarze:

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad, skomentujesz, zaobserwuhesz. A ja chętnie zajrzę do Ciebie :)