środa, 13 grudnia 2017

I że ci nie odpuszczę - Joanna Szarańska


I że ci nie odpuszczę
Cykl: Kalina w malinach (tom 1)
Joanna Szarańska
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 314
Ocena: 9/10

Moje wrażenia:


Niniejsza powieść to debiut literacki Joanny Szarańskiej i jednocześnie pierwsza część cyklu zatytułowanego "Kalina w malinach".

Kalina Radecka tuż przed ołtarzem dowiaduje się, że mężczyzna, którego ma zamiar poślubić, wkrótce zostanie ojcem dziecka innej kobiety. Kalina postanawia wykorzystać jedyny prezent ślubny, jaki dostaje - voucher do SPA w zabytkowym dworku w Kamionkach. To ma być jej rekompensata za poniesione straty moralne. Jednak niespodziewany splot wydarzeń sprawia, że Kalina pojawi się tam w innym charakterze niż planowała. Ale to nie wszystko. Na kobietę będzie czekało wiele perypetii...

"Najdziwniejsze jest to, że wszyscy, z którymi do tej pory rozmawiałam, zachowują się, jakby to Patryk rzucił mnie przed ołtarzem i poszedł sobie w diabły. A przecież to ja wzięłam zamach tym nieszczęsnym bukietem, który projektowałam ponad tydzień w specjalnym programie graficznym. To ja zafajdałam księdzu buty zmiażdżonymi główkami frezji i wybiegłam z kościoła, tupiąc nogami ze złości i starając się przypomnieć sobie wszystkie wulgaryzmy zasłyszane od czasów piaskownicy. I to ja przywaliłam narzeczonemu w nos, rozkwaszając go kamykiem z pierścionka zaręczynowego, gdy wybiegł za mną z głośnym „Ja ci to wszystko wytłumaczę!”."

Autorka stworzyła wyrazistych, a przede wszystkim prawdziwych i barwnych bohaterów. Nie zapomniała wskazać ich stroju, stylu bycia czy sposobu wypowiadania się. Jednych polubimy z miejsca, a co do innych będziemy mieli mieszane uczucia. Jest kilka czarnych charakterów, ale co ciekawe, przez jakiś czas czytelnik nie zdaje sobie z tego sprawy. To udane posunięcie ze strony pisarki, bo poprzez taką kreację zostajemy zaskoczeni tym, w jakim kierunku dana postać poszła. Kalina to taki polski odpowiednik Bridget Jones. Z jednej strony poszukuje miłości, a z drugiej ciągle wplątuje się w jakieś tarapaty. Mimo całej przykrej sytuacji, jaka ją spotkała, nie traci optymizmu i stara się cieszyć życiem. A już postać Szparki... po prostu wymiata! Ubawiłam się co niemiara. 

  "Był już taki jeden, co mnie wpuścił w maliny. Nigdy więcej. Nie odpuszczę ci, malarzyno ty!"

W książce dzieje się naprawdę sporo, akcja pędzi w zastraszającym tempie, nawet na chwilę nie zwalniając. Lubię jak w książkach znajduję większą część dialogów. A tu, nie dość, że jest ich sporo, to jeszcze są tak zabawne, że momentami wybuchałam niepohamowanym śmiechem. Wątek miłosny, jaki się pojawia, został subtelnie nakreślony. Nie przytłacza swoją obecnością, a jest idealnym dopełnieniem fabuły. Z wielkim zaciekawieniem obserwowałam rozwój wydarzeń. Duży plus należy się za odniesienia do naszej rzeczywistości.  

"Trudno uwierzyć w uczciwość faceta, który już kiedyś zdradzał, prawda? Zwłaszcza, gdy było się jego kochanką..."

Zachwyciła mnie prostota i lekkość, z jaką autorka opisała tę historię. Z kart książki płynie przekaz, że mimo przeciwności losu, ciężkich chwil, nie należy się poddawać, tracić wiary, a dalej żyć najlepiej jak potrafimy i zawalczyć o nasze szczęście. Bo jeśli nie wyszło raz, wcale nie znaczy, że nie uda się kolejny. 

"I że ci nie odpuszczę" to ciepła, zabawna, pełna zagadek komedia kryminalna. To książka, która jest świetnym wytchnieniem od problemów dnia codziennego. Polecam! Tymczasem biorę się za kontynuację.


PS - za oknem już praktycznie zima, a zdjęcie robiłam jeszcze w październiku.



7 komentarzy:

  1. Spoodziewam się przyjemnej lektury.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo chętnie zapoznam się z tą książką. Może mi się spodobać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie czytam świąteczną nowość tej autorki i jestem zachwycona, dlatego na pewno sięgnę po całą twórczość Szarańskiej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam :) Lekka, przyjemna, odprężająca :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam twórczości tej autorki. Czytałam wcześniej recenzje tej serii, ale dopiero Twoja zachęciła mnie do sięgnięcia po tę książkę. Zapisuję tytuł na zaś.

    OdpowiedzUsuń
  6. O na taką komedię kryminalną zawsze znajdę czas:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad, skomentujesz, zaobserwuhesz. A ja chętnie zajrzę do Ciebie :)