wtorek, 7 lipca 2020

Port nad zatoką - Magdalena Majcher


Tytuł: Port nad zatoką
Autor: Magdalena Majcher
Wydawnictwo: Pascal
Ilość stron: 400
Ocena: 9/10

Adrianna wierzy, że szczęście w końcu się do niej uśmiechnęło – po trwającej ponad rok separacji udaje jej się porozumieć z mężem i Radek wraca do domu. Niestety, idylla nie trwa długo, a los brutalnie odbiera kobiecie to, co jej podarował.
Gdy Adrianna znów zostaje sama, czuje, że musi zostawić swoje dawne życie, bo wszystko w nim przypomina jej o Radku. Spontanicznie podejmuje decyzję o zakupie podupadającego domu na Półwyspie Helskim. Szybko wsiąka w lokalną społeczność, zaprzyjaźnia się z małżeństwem z sąsiedztwa i starym rybakiem. Wydaje się jej, że w sercu nie ma już miejsca dla żadnego mężczyzny. Ale czy na pewno? Czy w życiu prawdziwie kocha się tylko raz?

"Wbrew pozorom śmierć wcale nie jest końcem. Jest początkiem reszty życia tych, którzy zostali."

Początkowo fabuła "Portu nad zatoką" może wydawać się dość schematyczna. Mamy tu bowiem kobietę, która po trudnych przeżyciach postanawia wyjechać. Kupuje podupadający dom, zadomawia się w nowym miejscu... brzmi znajomo, prawda? Jednak ta historia posiada coś więcej. Coś, co sprawia, że jest w jakiś sposób inna, ale i bliska każdej z nas.

Kolejny raz też Magdalena Majcher skierowała swoją uwagę na nadmorski klimat naszego Bałtyku, a ściślej rzecz ujmując Półwysep Helski. Osobiście poczułam jego atmosferę i chciałabym na jakiś czas tam zabawić.

Nie spodziewałam się, że tytułowy port okaże się w tej historii czymś więcej, aniżeli przystanią, w której cumują statki, kutry. To przede wszystkim miejsce, gdzie chcemy wracać. Najlepiej gdyby ktoś zawsze tam na nas czekał. Czy Adrianna znajdzie swój port? Zajrzyjcie do książki, a się przekonacie.

"Adrianna nie chciała jeszcze wracać do pustego domu. Bała się, że kiedy tylko przystąpi próg, rozpadnie się na miliony kawałków."

Autorka przyzwyczaiła mnie, że niczego w swoich powieściach nie ubarwia, pokazuje życie takim, jakim jest w rzeczywistości. To problemy, troski, rozterki, które mogą dotyczyć nas samych. Tu nie ma miejsca na fałszywą nutę. To, co jest udziałem bohaterów, bardzo szybko zyskuje naszą aprobatę i już od pierwszych stron wsiąkamy w tę opowieść. Jestem pełna podziwu dla głównej bohaterki, która gra tu pierwsze skrzypce. To kobieta, którą targają obawy, ale to również kobieta silna, odważna, impulsywna. Jej zmagania z rzucanymi jej przez życie kłodami i zachodząca w niej metamorfoza może być dla każdego z nas inspirująca.

"Każdy człowiek wnosi coś do naszego życia, 
nawet jeśli był w nim tylko przez chwilę."

Ta historia udowadnia, że we wszystkim musi być zachowana równowaga. Bynajmniej ja wyznaję takie podejście do życia. Gdy coś tracimy, w niedługim czasie coś nowego zyskujemy. Trzeba tylko potrafić otworzyć się na ludzi, na to, co szykuje dla nas los, poddać się temu, spróbować dostrzec to, co na pierwszy rzut oka niewidzialne. W tym kontekście warto zwrócić też uwagę na pięknie przedstawiony motyw przyjaźni.

Pamiętajmy, aby doceniać i wykorzystywać każdą chwilę spędzoną z bliskimi nam osobami. Nie trwońmy czasu i energii na mało istotne głupstwa, kłótnie i milczenie. Rozmawiajmy i po prostu ze sobą bądźmy.

"- Zapamiętaj sobie jedno: nigdy nie trać czasu, który mogłabyś spędzić z osobą, którą kochasz, bo potem może się okazać, że wam go zabrakło..."

Historia oscyluje wokół problemu młodzieńczego buntu, utraty zaufania do dziecka, kłamstw, rozstań i powrotów. Tym razem co prawda autorka nie podejmuje się żadnego z kontrowersyjnych, ważnych społecznie tematów, jednak absolutnie nie urąga to jej powieści. Przeciwnie, ja dostrzegłam i skupiłam się na czymś innym. Do książki wkradło się sporo wyjątkowego klimatu i romantyzmu, co też jest pewnym novum w wykonaniu Majcher. Jak widzicie można czytelnika zaskoczyć na szerokim polu pisarskim. To samo dotyczy się finału lektury, które wprawiło mnie w niemałą konsternację, gdzie z jednej strony poczułam pewien rodzaj zawiedzenia, a z drugiej satysfakcję, że jest ono wielce prawdopodobne. Myślę też, że mogłoby być idealnym wyjściem do kontynuacji. 

Nie wiem, czy zauważyliście, ale okładka książki idealnie komponuje się klimatem z Sagą nadmorską.

"Port nad zatoką" to prawdziwa, przejmująca, dająca nadzieję powieść o trudnych wyborach, przewrotnym losie, tęsknocie, potrzebie bliskości i przynależności, drugich szansach, o poszukiwaniu własnej drogi w życiu. Polecam gorąco zacumować w porcie nad zatoką!






Za możliwość bezpiecznego zacumowania do portu dziękuję Wydawnictwu Pascal i Autorce




17 komentarzy:

  1. Książki pani Majcher czyta się jednym tchem. Nie odmówię sobie tej przyjemności i chętnie zawitam do tego portu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, pochłania się na raz 😁 Przyjemnej lektury

      Usuń
  2. Brzmi niesamowicie zachęcająco! Zapisuję tytuł. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może w wolnym czasie przeczytam :D

    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogłabym przyjść obojętnie wobec twórczości tej autorki. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem jak odbierzesz książki autorki 😊

      Usuń
  5. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki. Ta książka zdecydowanie przypadłaby mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli oczekujesz dobrego obyczaju to polecam absolutnie każdą książkę autorki 😊

      Usuń
  6. Wciąż nie znam twórczości tej autorki, ale powoli się przekonuję aby dać jej szansę. Dotychczas była mimowolną ofiarą mojej niechęci do polskich autorek spowodowaną zbyt wieloma rozczarowaniami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie z kolei jest przeciwnie. Jakoś lepiej odnajduję się w książkach polskich autorów 😊

      Usuń
  7. Nie miałam jeszcze okazji jej czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne zdjęcia i sama książka także z całą pewnością wartościowa, gdyż Magdalena pisze tylko i wyłącznie mądre, życiowe powieści.

    OdpowiedzUsuń
  9. Brzmi bardzo ciekawe. To chyba dobra, czytelnicza opcja na lato :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba czytałam coś tej autorki... coś z listami? NIe pamiętam ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad, skomentujesz, zaobserwuhesz. A ja chętnie zajrzę do Ciebie :)