sobota, 1 czerwca 2019

Drwal - K.N. Haner


Tytuł: Drwal. Miłość, która narodziła się z natury
Autor: K.N. Haner
Wydawnictwo: Editio Red
Ilość stron: 304
Ocena: 10/10


Jason Parker, zraniony wydarzeniami z przeszłości, kilka lat temu porzucił wygodne życie w Cleveland i zamieszkał w drewnianym domu pośrodku lasu, z dala od ludzi. Obiecał sobie, że nigdy więcej nie pokocha. W swoim azylu tworzy rzeźby, wyrażając w nich emocje, które nie do końca rozumie. Zdolny artysta zdobywa coraz większą popularność, ale konsekwentnie odmawia kontaktów z mediami.

Samantha Crow ma w życiu konkretny cel. Przebojowa i śmiała dziewczyna chce zostać dziennikarką, choć w głębi duszy pragnie zupełnie czegoś innego. Pewnego dnia dopina swego i namierza pracownię Jasona. Pod pretekstem wywiadu odważa się odwiedzić tajemniczego "Drwala".

To spotkanie, które nieoczekiwanie na dobrych kilka dni uziemia Jasona i Sam w leśnej samotni, sprawia, że zamknięty i skryty mężczyzna otwiera się przed, na pozór beztroską, kobietą. Choć oboje mają wiele tajemnic i nie potrafią odnaleźć właściwej ścieżki, to tylko oni mogą sobie wzajemnie pomóc. Czasami jednak prawdziwe uczucie to za mało, by przegonić demony przeszłości.

"Karty przyszłości zawsze są czyste i tylko od nas zależy, jak zostaną zapisane."

Tym razem K.N. Haner zaprasza nas do świata ciszy, lasu, natury. Moim zdaniem to świetny wybór, gdyż chyba nie tylko mi przejadł się miejski klimat, zwłaszcza że sama mieszkam w mieście. Ale takich nowych rozwiązań fabularnych jest znacznie więcej, o czym pokrótce postaram się Wam napisać.

"Przez długi czas nie odczuwałem potrzeby obcowania z innymi ludźmi, bo wystarczyły mi moje psy, las i myśli, które chwilami galopowały z prędkością światła. Nie byłem zagubionym, zranionym facetem. To nie było to. Potrzebowałem po prostu świętego spokoju."

Zastanawiałam się czy najnowsza powieść Haner będzie w stanie mnie zaskoczyć? Oczywiście tak się stało. Książka okazała się być inna. Autorka udowadnia, że potrafi wyjść poza utarte schematy, stworzyć coś innego, delikatnego, subtelnego, romantycznego, a zarazem niepozbawionego zmysłowości. Tu nawet bohaterowie wybijają się poza dotychczasową kreacją znaną czytelnikowi z wcześniejszych powieści Kasi. Ale i porównując Jasona do bohaterów książek innych autorów, to nie jest żaden bogacz, milioner, to zwykły chłopak, który żyje z rzeźbiarstwa. Z kolei Samanta... ją również polubiłam, chociaż były takie momenty, że miałam wielką ochotę nią potrząsnąć i powiedzieć jej kilka słów do słuchu. Sam i Jason wyraźnie pokazują nam, że nieważne jaki mamy stan posiadania, kim jesteśmy, to właśnie ta druga osoba jest naszym dopełnieniem, która w nas wierzy i nie pozwoli byśmy wpadli w otchłań i samotności.

"Czasami sami nie wiemy, jak bardzo nam czegoś brakuje, dopóki tego nie zasmakujemy."

Historia "Drwala" pokazuje, że aby pokochać drugą osobę najpierw trzeba pokochać i zaakceptować samego siebie. Każde wydarzenie w naszym życiu ma sens, jest po coś i wpływa na podejmowane przez nas decyzje, które skutkują w przyszłości. Nasze wybory nie zawsze są tymi właściwymi, ale jak to mówią: kto nie ryzykuje... Autorka uświadamia, że nie można bać się trudnych i ryzykownych decyzji, uciekać przed uczuciem, bo one uczą nas wyciągać wnioski, a poza tym możemy przegapić swoją szansę na prawdziwą miłość i szczęście.

"Można się bać miłości, można jej unikać, ignorować ją i uciekać przed nią, ale ona w końcu i tak nas dopadnie."

Najbardziej cieszy mnie to, iż autorka postawiła na narrację pierwszoosobową. Mało tego. Narrację z punktu widzenia Jasona. W książkach najczęściej dominują kobiety, a tu taka przyjemna odmiana. A poza tym, wbrew pozorom, wcale nie tak łatwo wejść w głowę, myśli, uczucia i rozterki mężczyzny, a Kasi Haner ta sztuka wyszła rewelacyjnie.

"Lubiłem swoją samotnię, bo czułem, że to jedyne miejsce na całym świecie, w którym nikt mnie nie ocenia. Nikt mi nie przeszkadza. W którym byłem ja, moje myśli, moje problemy. Moja przeszłość i przyszłość, którą niepewnie, ale małymi kroczkami budowałem. Nie chciałem, by ktokolwiek przeszkadzał mi w mojej egzystencji."

Autorka poświęciła uwagę kilku ważnym tematem i problemom, z którymi każdy z nas styka się w prawdziwym życiu, jak chociażby zdrada, manipulacja człowiekiem, budowanie zaufania, mobbing czy molestowanie seksualne. Natomiast erotyka została zepchnięta na drugi plan, co uważam za strzał w dziesiątkę.

Ogólnie książka posiada wszystko to, co powinna. Wywołała we mnie prawdziwy wulkan emocji! Gdy bohaterowie zaczęli odkrywać swoje tajemnice i bóle, coraz bardziej ta historia mnie pochłaniała i nie byłam w stanie odłożyć tej książki, póki nie przeczytałam ostatniego zdania. Momenty uśmiechu mieszały się ze wzruszeniem. Lektura dostarczyła mi niezapomnianych przeżyć, chwyciła za serce, pozwoliła na kilka chwil relaksu oraz skłoniła do wielu refleksji.

"Drwal. Miłość, która narodziła się z natury" to romantyczna, subtelna i zmysłowa powieść o zranionych duszach i ich błędnych decyzjach, o demonach przeszłości, miłości, relacjach rodzinnych, samotności, akceptacji siebie, zaufaniu, lęku, nadziei na lepsze jutro. Wejdziecie do leśnej głuszy,  by poznać Drwala? 

W skrócie:

Zmysłowa? TAK! ❤
Romantyczna? TAK! ❤
Subtelna? TAK! ❤




Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Editio Red


12 komentarzy:

  1. mam wielkiego smaka na ową pozycję:) korci mnie :D obserwuję z miłą chęcią i zapraszam serdecznie do siebie;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę w końcu dotrzeć do tego "Drwala". Dzięki za ciekawą recenzję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Twórczość tej autorki jeszcze przede mną. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam o tej książce i mam zamiar ją przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że prędzej czy później ta książka i w moje rączki wpadnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam na nią ochotę :) bałam się, że będzie to ostry erotyk, ale po Twojej opinii chyba po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic z tych rzeczy. To inna, delikatniejsza odsłona twórczości autorki 😊

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad, skomentujesz, zaobserwuhesz. A ja chętnie zajrzę do Ciebie :)