środa, 19 października 2016

Bez pamięci - Martyna Kubacka


Bez pamięci
Martyna Kubacka
Wydawnictwo: Lucky
Liczba stron: 288
Ocena: 10/10


Nota wydawcy:
"(…) jutro jest jak nowy rozdział powieści naszego życia i tylko od nas zależy, czy będziemy kontynuować wątek z poprzedniej strony, czy zdecydujemy się na nieoczekiwany zwrot akcji."


Kasia budzi się w pięknym, nieznanym domu…

Dowiaduje się, że miała wypadek, a przystojny prawnik, który się nią opiekuje, jest jej narzeczonym. Czy jednak może mu zaufać? Co w tej historii jest prawdą, a co kłamstwem? Dziewczyna ze wszystkich sił stara się przypomnieć sobie swoją przeszłość i nie zdaje sobie sprawy z tego, że grozi jej poważne niebezpieczeństwo…

Pomiędzy dwojgiem ludzi, których los zetknął wbrew ich woli, rodzi się fascynacja i miłość. Czy uczucie będzie wystarczająco silne, żeby pokonało przeszłość i zmieniło przyszłość?

„Bez pamięci” to romantyczna opowieść o zaskakującej miłości, z fascynującym wątkiem kryminalnym w tle.


Moja opinia:


Nie znam debiutanckiej książki Martyny Kubackiej "Bezczelna", więc nie wiedziałam czego tak naprawdę mogę się spodziewać po tej. Książka urzekła mnie już samym intrygującym tytułem. Nie inaczej było z zawartością.

Wspomnienia są bardzo ważnym elementem życia. Bez nich czujemy się zagubieni, mamy wrażenie, że czegoś nam brakuje. A czy zastawialiście się, jak to jest obudzić się pewnego dnia i nie pamiętać kompletnie niczego? Nie wiedzieć kim jesteśmy i kim są otaczający na ludzie? Jak trudno wówczas zaufać nieznajomemu, który mówi nam, że jest naszym narzeczonym. To przeraża, ale coś takiego spotkało bohaterkę "Bez pamięci" Kasię.

"Przerażająca pustka. Czarna dziura. Paraliżujący spazm strachu przeszył każdy zakamarek mojego ciała."

Historia została opowiedziana zarówno z perspektywy Kasi, Piotra i pomocy domowej Marty. Dzięki naprzemiennej narracji możemy dokładniej spojrzeć na daną sytuację, poznać problem z kilku perspektyw. Ale nie wszystko od razu, autorka umiejętnie stopniuje ujawnienie prawdy. Jest w tym prawdziwa mistrzynią, wie co zrobić, abyśmy nie mogli odłożyć książki choćby na chwilę.

To powieść obyczajowa z ciekawym wątkiem kryminalnym. Pełno w niej tajemnic, niedomówień, przekrętów, wzajemnych zależności, wielkich pieniędzy, władzy. Nie brak też humoru, a nawet ironii, jakie dostarczają nam Marta i Fred. Fabuła jest ciekawa i nieprzewidywalna, a akcja mknie w zastraszającym tempie. Zakończenie natomiast wbija w fotel, wywołuje szok i niedowierzanie.

Bohaterowie zostali dobrze wykreowani, są wyraziści, autentyczni, każdy ma coś na sumieniu, łączy ich wspólna tajemnica, którą jak już poznamy wywoła w nas mocne osłupienie. Kochają,  pożądają, tracą nadzieję, podejmują niewłaściwe decyzje i gubią się. A Fred zrobił na mnie największe wrażenie.

"Gdyby wszyscy ludzie byli idealni, to świat byłby strasznie nudny. To nasze wady oraz słabości czynią nas wyjątkowymi i to dzięki nim różnimy się od siebie, jesteśmy ciekawi i oryginalni. Bez wad bylibyśmy kompletnie bez wyrazu… takie nieskazitelne, ale szarobure klony."

Autorka pokazuje, jak ważna jest pomoc najbliższych. Ważne jest, abyśmy potrafili po tę pomoc sięgnąć. Bo poszukując prawdy o sobie i innych, walcząc z przeszłością i o przyszłość nie zawsze uda się to w pojedynkę. 


"Nie zawsze jesteśmy w stanie poradzić sobie z własnymi problemami w pojedynkę. Czasami warto schować dumę do kieszeni i poprosić kogoś o pomoc, o radę albo przynajmniej o to, aby nas wysłuchał i podtrzymał chociaż przez chwilę przygniatający nasze barki ciężar."

Wątki miłosne są wysmakowane, w sam raz, nieprzesłodzone i nie epatujące wulgarnością. Nie zdominowały powieści. To duży plus. 

Jeśli mam wskazać na jakieś drobne minusy, to mogą lekko drażnić użyte zdrobnienia typu: Małpeczka, Myszka i inne infantylne określenia. Natomiast pseudonim jaki dostał Fred przebił wszystko. Wyłapałam również kilka niedopracowanych zdań i zwrotów, które można było usunąć na etapie korekty. Ale nie wpływa to na moją ogólną ocenę. 

Martyna Kubacka zaserwowała mi tak skrajne emocje, jakich się nie spodziewałam - napięcie, podekscytowanie, podniecenie, obawa, nadzieja - to wszystko sprawiło, że książkę pochłonęłam w mgnieniu oka, zdecydowanie za szybko. 

Jeśli szukacie książki pełnej humoru, doprawioną szczyptą pikanterii, tajemnicy, sensacji i wzruszenia - sięgnijcie po "Bez pamięci".


2 komentarze:

  1. Ta pozycja ma chyba wszystko, czego oczekuję od książki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli "róg obfitości" :) - mieszanka emocji, różnorodnych treści, wątków... Chętnie przeczytam! Naprzemienna narracja może być ciekawa.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad, skomentujesz, zaobserwuhesz. A ja chętnie zajrzę do Ciebie :)