niedziela, 22 listopada 2020

Moc truchleje. Opowieści wigilijne 1939-1945 - Sylwia Winnik

 

Tytuł: Moc truchleje. Opowieści wigilijne 1939-1945
Autor: Sylwia Winnik 
Wydawnictwo: Znak
Ilość stron: 208
Ocena: 8/10

Gdy pierwsza gwiazdka oznacza nadzieję.

Święta w czasie wojny na zawsze zapadają w pamięć. Cudem zdobyte jedzenie, tekturowa choinka w kącie celi i wspólnie odśpiewane „Bóg się rodzi” na tyłach baraku były szczytem odwagi. Ale tak spędzone Boże Narodzenie stawało się też namiastką domu, iskierką nadziei, że kiedyś jeszcze spędzi się je z bliskimi.
Sylwia Winnik sięga po nie znane dotąd świąteczne wspomnienia świadków historii. Inspiracją była dla niej opowieść rodzinna – wspomnienia prababci o Bożym Narodzeniu obchodzonym tuż po wojnie. W skromnych warunkach, ale w niepowtarzalnej rodzinnej atmosferze. Prababcia Emilia w czasie wojny ledwie uniknęła wywiezienia do Auschwitz. Te święta były więc dla niej prawdziwym cudem.

„Moc truchleje. Opowieści wigilijne 1939–1945” to zbiór wspomnień dotyczących świąt spędzonych w obozach koncentracyjnych, w kołchozach na Syberii albo w konspiracji. Te chwytające za serce historie udowadniają, że w skrajnych sytuacjach to poczucie wspólnoty z innymi ludźmi może dać nadzieję i siłę, by przetrwać.

"Tradycja jest tak istotna w naszym życiu, że nawet w czasie wojny, również w miejscach zagłady, ludzie za wszelką cenę starali się ją ocalić."

"Moc truchleje. Opowieści wigilijne 1939-1945" jest zbiorem opowiadań, wspomnień ludzi, którzy pomimo panującej wojny, zimna, smutku potrafili zjednoczyć się przy wigilijnym stole (choć nie zawsze był to stół) i wspólnie przeżyć ten wyjątkowy czas.

"Poczucie tęsknoty, które nie mija, jest jak to puste miejsce przy stole podczas kolacji wigilijnej. Symbol tych, którzy odeszli."

Jak wiemy, Boże Narodzenie symbolizuje narodziny. Ale to także symbol przemijania. Czy w tym okresie nie brakuje Wam kogoś bliskiego? Kogoś, z kim chcielibyście przeżyć te wyjątkowe dni, ale jest to niemożliwe? Dla mnie święta to czas, kiedy nie potrafię tak jak inni przywdziać uśmiech od ucha i cieszyć się w pełni. Zawsze mocno odczuwam nieobecność kogoś, z kim już nie będzie mi dane zasiąść przy wigilijnym stole. 

"Patrzmy na siebie, bo kiedyś, gdy zabraknie jednej z drogich nam osób, gdy poczujemy pustkę, zwłaszcza w takie dni jak Wigilia, piękne wspomnienia uświadomią nam, że ich obecność tak wiele zmieniła w naszym życiu i że nadal trwa, choć w inny już sposób."

Kiedy wojna, strach i śmierć opanowały Polskę i każde domostwo, ludzie jeszcze bardziej potrzebowali swojej obecności, wsparcia, solidarności i miłości. Te krótkie wspomnienia dają wyraz temu, jak wyglądało wówczas życie. Rzeczywistość, która z jednej strony przygniatała człowieka cierpieniem, bólem, stratą, a z drugiej gdzieś głęboko tliła się nadzieja na powrót do normalności.

Dziś, gdzie wszystkiego mamy pod dostatkiem, nie potrafimy tego docenić. Kiedy zaczęły liczyć się dobra materialne, przepych na stole? A ludzie, więzi, uczucia i życie? Ta lektura przypomina o tym wszystkim, co powinno być dla każdego z nas najważniejsze. Że Boże Narodzenie to coś więcej, niż tylko migające światełka, czy szał prezentów. Jestem pełna podziwu dla tego, jak starano się, by w tym smutnym, niepewnym, pełnym obaw czasie stworzyć choć namiastkę atmosfery świąt Bożego Narodzenia. A magia? Ona przybiera w książce zupełnie inny wymiar. 

Autorka przybliża nam to, jak wyglądała Wigilia przed wojną (w gronie najbliższych, z choinką i z pachnącym potrawami), ale i w trakcie. Prowadzi nas poprzez Kresy, Syberię, Auschwitz-Birkenau, Pawiak. Dzięki takiemu przybliżeniu rzeczywistości czytelnik zaczyna doceniać to, co ma, otwiera oczy na istotne wartości.

Jak mówi sama Sylwia Winnik, jej książka to nie tylko reportaż, wspomnienia, ale również przepełnione rozważaniami i refleksjami osobiste myśli pełne lęku, poczucia straty, ale i nadziei oraz miłości.

W książce znajdziemy również dwanaście przepisów na wigilijny stół z czasów wojny, którymi podzielili się bohaterowie książki oraz babcie i prababcia autorki. Dopełnieniem są też liczne fotografie.

"Moc truchleje. Opowieści wigilijne 1939-1945" to wyjątkowa książka o Bożym Narodzeniu, przemijaniu, stracie, tradycji. To pozycja dla tych, których interesują reportaże, II wojna światowa i relacje świadków historii. Każdy z nas podczas Wigilii odczuwa pewien rodzaj pustki, kogoś mu brakuje, za kimś tęskni. Ta lektura skłania do refleksji, kruszy serce i dodaje otuchy. Nie zastanawiajcie się ani chwili - czytajcie! 


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Autorce i Wydawnictwu Znak




10 komentarzy:

  1. O może być niezła.
    Tajemnicza bardzo okładka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię takie książki nawiązujące do Bożego Narodzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Very interesting article! ! Have a great week! 🍂🌾🍁

    OdpowiedzUsuń
  4. Z chęcią bym przeczytała :) Lubię czytać takie ksiażki przed swietami, żeby lepiej poczuć ich klimat :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo zainteresowała mnie ta książka. ��

    OdpowiedzUsuń
  6. Jedna z książek, która już wkrótce wita Boże Narodzenie… dzięki za polecenie dobrej książki. Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zrobiło się klimatycznie i świątecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jej, z chęcią przeczytam. Czuje, że jet to ważna książka dla nas wszystkich.
    weruczyta

    OdpowiedzUsuń
  9. Aż wstyd nie skorzystać z takiego polecenia!

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka może być rzeczywiście niezwykła i niezapomniana.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad, skomentujesz, zaobserwuhesz. A ja chętnie zajrzę do Ciebie :)