piątek, 5 maja 2023

To, co utracone - Katarzyna Muszyńska

 

Tytuł: To, co utracone
Autor: Katarzyna Muszyńska 
Wydawnictwo: Endorfina
Ilość stron: 312
Ocena: 9/10

Charlotte nie miała łatwego dzieciństwa. Porzucona przez rodziców, tułała się po rodzinach zastępczych. Wreszcie los się do niej uśmiechnął i znalazła dom u zamożnego małżeństwa, które postanowiło ją adoptować.

Po kilku latach do rodziny dołącza Julian, zbuntowany dzieciak, również przygarnięty przez Harissów. Niepozorna i nieśmiała Lottie zaprzyjaźnia się z chłopakiem, który staje się dla niej bezpieczną przystanią. Ale z czasem jej niewinne uczucie do przybranego brata ulega zupełnemu przeobrażeniu. Dziewczyna bez pamięci zakochuje się w Julianie i z zaskoczeniem odkrywa, że też nie jest mu obojętna.

Mimo że nie są prawdziwym rodzeństwem, tak są przez wszystkich postrzegani, dlatego muszą ukrywać swoje zakazane uczucie.

Gdy prawda wychodzi na jaw, chłopak ucieka z domu i ginie po nim wszelki ślad. Zdruzgotana Charlotte nie może o nim zapomnieć, ale powoli układa sobie życie u boku kogoś innego.

I właśnie wtedy powraca Julian, a świat dziewczyny ponownie wywraca się do góry nogami.

Gdzie przez te wszystkie lata się ukrywał i dlaczego właśnie teraz postanowił pojawić się w rezydencji rodziców?

Czy Lottie jest gotowa na to, żeby ponownie zatracić się w chłopaku, który przed laty ją porzucił?

Muszę przyznać, iż początkowo miałam spore obawy co do postaci Charlotte, która wydawała mi się nieco nijaka. Jednak to złudne wrażenie, bo wraz z upływem stron, jej osoba nabierała charakteru bohaterki, które lubię najbardziej. Pokazała, że wie, czego chce oraz że zawsze osiągnie to, co sobie zaplanowała. 

"Mimo że od czasów, gdy płakałam w ciemnym pokoju sierocińca, minęło wiele lat, lęk przed samotnością nadal mnie paraliżował. (...)
Przypominałam osamotniony puzzel, który trafił do niewłaściwego zestawu i bez względu na to, jak bardzo się starał, nic nie wychodziło, był po prostu inny."

Z kolei jeśli chodzi o Juliana, to delikatnie mówiąc dość tajemniczy z niego gość. Z jednej strony sprawia wrażenie silnego, pewnego siebie, tryskajacego życiem chłopaka, a z drugiej bardzo wrażliwego. Nie obyło się bez emocji i zaskoczenia. Na jakiś czas zniknął z życia Lottie, a gdy znowu się pojawił i to, czego się o nim dowiadujemy... szokuje, powodując ból serca. 

"Tyle razy wyobrażałam sobie, jak to będzie znów go zobaczyć. A teraz... Nie mogłam się ruszyć..."

Postacie drugoplanowi również są wyraziści. Trudo polubić narzeczonego Charlotte, a już matki głównych bohaterów tym bardziej. Jego za to, że w pogoni za kolejnymi sukcesami nie poświęca Charlotte wystarczająco czasu i uwagi, a Viktorii głównie za to, że okazała się strasznie apodyktyczna, a swoimi manipulacjami chciała kontrolować życie dzieci.

Katarzyna Muszyńska porusza szereg trudnych tematów, jak przemoc, znęcanie się nad dziećmi czy uzależnienie. Dokłada do tego rodzinne intrygi, kłamstwa, sekrety, niedopowiedzenia, skomplikowane relacje, ważne wybory, błędy przeszłości i wartości, o których nikt nie powinien zapominać. 

Nie zabrakło namiętności, która została idealnie wkomponowana w całość. Wyraźnie czuć między parą głównych bohaterów chemię, ale nie jest to nadrzędna rzecz. Tu liczy się bardziej coś innego. Chęć pomocy, oddanie i szczerość - na tym można budować trwały związek. Tyko czy Lottie uda się przebić przez mur, jaki wokół siebie zbudował Julian? 

"To, co utracone" to wielowątkowa, poruszająca powieść o trudnym, zakazanym, a jednocześnie silnym uczuciu między przybranym rodzeństwem. To historia o zranionej duszy, tęsknocie, poświęceniu, walce o drugiego człowieka. To lektura drogowskaz, jak się nie pogubić wchodząc w dorosłe życie. Czy Charlotte i Julian, już jako dorośli ludzie dadzą sobie szansę na szczęście? Sprawdźcie! Ja będę długo pamiętać o tej książce. 


We współpracy z Wydawnictwem Endorfina


2 komentarze:

  1. Nie czytałam dotąd zbyt wiele książek o podobnej tematyce, więc z ciekawością sięgnę po ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  2. No skoro tak zachęcasz... :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad, skomentujesz, zaobserwuhesz. A ja chętnie zajrzę do Ciebie :)