Spróbujmy od nowa
Penny Jordan
Wydawnictwo: Harper Collins
Liczba stron: 416
Ocena: 8/10
Nota wydawcy:
Olivia i Caspar na pozór mają wszystko. Połączyła ich prawdziwa miłość,
wychowują dwie córki, realizują się zawodowo. Są jednak nieszczęśliwi.
Olivia, nie mogąc poradzić sobie z tragicznymi wspomnieniami z
dzieciństwa, przeżywa głęboki kryzys i niszczy swoje małżeństwo. Teraz
jeszcze trudniej jej pogodzić opiekę nad dziećmi z pracą w znanej
kancelarii prawniczej Crightonów. Jednak jest ktoś, kto czeka, by
pozwoliła sobie pomóc…
Moja opinia:
Mimo tego, iż książka jest przewidywalna, to bardzo przyjemnie się ją
czyta i śledzi losy bohaterów. A bohaterów jest tu naprawdę sporo. Na
początku można się pogubić kto jest kim dla kogo, ale im dalej, wszystko
się rozjaśnia i wskakuje na swoje tory. Postaci są w różnym wieku i
każdy z nich na swój sposób próbuje mierzyć się ze swoimi problemami, z
trudną przeszłością.
Niektóre wątki były jakby nie wyjaśnione, a bardzo chciałabym wiedzieć jaka tajemnica łączy bliźniaków Jona i Davida. Druga niewyjaśniona sprawa ma związek z Sarą, która zatrzymuje się na stałe w mieście przez przypadek. Dowiadujemy się tylko tyle, że dziewczyna żywi jakąś "rodzinną" niechęć do rodziny Crightonów, ale o co może chodzić, tego się niestety nie dowiemy.
Ogólnie książka wypada dobrze. Spoglądając na okładkę i tytuł można by się spodziewać zbytniej cukierkowatości, bajki, ale tak nie jest. Autorka porusza wiele ważnych i trudnych tematów, jak choćby temat trudnych relacji rodzinnych. Zwłaszcza na linii ojciec-córka. Pojawia się również wątek zagrożonego życia matki będącej w ciąży.
Książka niesie przesłanie, że wszyscy popełniamy błędy, ale cała sztuka polega na tym, żeby nauczyć się je wybaczać. Nie można skreślać kogoś raz na zawsze. Wszyscy zasługują na to, by dać im drugą szansę. "Spróbujmy od nowa" przekonuje, że nawet najtrudniejszy problem da się rozwiązać. Wystarczy tylko ze sobą rozmawiać, wyjaśniać sobie nieporozumienia, trzeba umieć przyjąć pomoc i wsparcie od innych. Łatwo nie jest, ale warto przezwyciężyć swoje opory i lęki.
Niektóre wątki były jakby nie wyjaśnione, a bardzo chciałabym wiedzieć jaka tajemnica łączy bliźniaków Jona i Davida. Druga niewyjaśniona sprawa ma związek z Sarą, która zatrzymuje się na stałe w mieście przez przypadek. Dowiadujemy się tylko tyle, że dziewczyna żywi jakąś "rodzinną" niechęć do rodziny Crightonów, ale o co może chodzić, tego się niestety nie dowiemy.
Ogólnie książka wypada dobrze. Spoglądając na okładkę i tytuł można by się spodziewać zbytniej cukierkowatości, bajki, ale tak nie jest. Autorka porusza wiele ważnych i trudnych tematów, jak choćby temat trudnych relacji rodzinnych. Zwłaszcza na linii ojciec-córka. Pojawia się również wątek zagrożonego życia matki będącej w ciąży.
Książka niesie przesłanie, że wszyscy popełniamy błędy, ale cała sztuka polega na tym, żeby nauczyć się je wybaczać. Nie można skreślać kogoś raz na zawsze. Wszyscy zasługują na to, by dać im drugą szansę. "Spróbujmy od nowa" przekonuje, że nawet najtrudniejszy problem da się rozwiązać. Wystarczy tylko ze sobą rozmawiać, wyjaśniać sobie nieporozumienia, trzeba umieć przyjąć pomoc i wsparcie od innych. Łatwo nie jest, ale warto przezwyciężyć swoje opory i lęki.
... czyli lektura, po której sporo się myśli. Lubię takie książki. Zwłaszcza podejmujące problem wybaczenia, wpływu przeszłości na ludzkie życie. A może te niewyjaśnione wątki to jak w życiu. Często nawet w bliskich relacjach pozostają sprawy niewyjaśnione. Chętnie przeczytam. Okładka bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuń