Anielica śmierci
Maria Jaskulska
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 268
Ocena: 7/10
Nota wydawcy:
Lila pracuje jako recepcjonistka. Pewnego razu, podczas nocnego dyżuru w
pustym hostelu, znajduje wydruk powieści. Zauważa, że na marginesach
pojawiają się znaki korektorskie, co jakiś czas kreślone innym
charakterem pisma, jakby nikt nie był w stanie przeczytać powieści do
końca. W miarę rozwoju fabuły prezentowane w niej, początkowo łatwe do
wytłumaczenia zdarzenia, ukazują swoje drugie, niepokojące i
niewytłumaczalne oblicze. Światy przedstawione w czytanych historiach
stają się areną działania tajemniczych, nieludzkich sił, zaś bohaterowie
zostają uwikłani w walkę, której wynik wydaje się być z góry
przesądzony. Tekst zdaje się w niezwykły sposób oddziaływać na Lilę oraz
otaczającą ją rzeczywistość. Dziewczyna słyszy głosy, od czasu do czasu
miewa wrażenie, że ktoś jej dotyka, przed oczyma migają postaci na
kształt zjaw lub cieni, a to dopiero przedsmak budzących grozę wydarzeń.
Moja opinia:
W książce mamy cały wysyp najróżniejszych postaci: demony, cierpiący
Anioł Śmierci, nieświadomy siebie Lucyfer, morderczy Cherubin,
tajemnicza Eoh, duchy, które nie wiedzą, że nie żyją, ludzcy mieszańcy i
sami ludzie. Duży plus należy się za to, że moją uwagę zwrócił motyw
aniołów, gdyż bardzo różni się od wcześniej mi poznanych. Tu anioły są o
wiele bardziej złożone, targane wątpliwościami i niewiedzące do końca,
kim tak naprawdę są.
Autorka podejmuje problem wpływu ciemnych mocy na życie człowieka. Rozważa także o życiu, które stało się marną egzystencją, o cierpieniu, wolnej woli, samotności, odrzuceniu, braku zrozumienia oraz tym, czym jest człowiek i jak niewiele znaczy wobec wszechświata. Niejednokrotnie musiałam domyślać się, kto jest kim w swojej teraźniejszości, przeszłości i przyszłości. Pogubiłam się w swoich domysłach i interpretacjach, bowiem autorka pozostawia nas w domysłach i miałam kłopoty z tym, co akurat miała na myśli.
Mamy tu także tzw. motyw "książki w książce". Dla mnie było trochę za słabe wyodrębnienie tekstu z tekstu, czyli oddzielenie myśli narratorki od myśli bohaterów książki, co wprowadziło u mnie podczas czytania lekki chaos. Ale po jakimś czasie przyzwyczaiłam się do takiej formy prowadzenia fabuły. Książka wymaga sporego skupienia, zaangażowania i współodczuwania, a także chęci do podjęcia zabawy w łączenie faktów - bez tego trudno będzie przebrnąć i zrozumieć tę książkę.
Autorka podejmuje problem wpływu ciemnych mocy na życie człowieka. Rozważa także o życiu, które stało się marną egzystencją, o cierpieniu, wolnej woli, samotności, odrzuceniu, braku zrozumienia oraz tym, czym jest człowiek i jak niewiele znaczy wobec wszechświata. Niejednokrotnie musiałam domyślać się, kto jest kim w swojej teraźniejszości, przeszłości i przyszłości. Pogubiłam się w swoich domysłach i interpretacjach, bowiem autorka pozostawia nas w domysłach i miałam kłopoty z tym, co akurat miała na myśli.
Mamy tu także tzw. motyw "książki w książce". Dla mnie było trochę za słabe wyodrębnienie tekstu z tekstu, czyli oddzielenie myśli narratorki od myśli bohaterów książki, co wprowadziło u mnie podczas czytania lekki chaos. Ale po jakimś czasie przyzwyczaiłam się do takiej formy prowadzenia fabuły. Książka wymaga sporego skupienia, zaangażowania i współodczuwania, a także chęci do podjęcia zabawy w łączenie faktów - bez tego trudno będzie przebrnąć i zrozumieć tę książkę.
Ogólnie powieść
dobra, plusy przeważają nad minusami, ale może lepiej by było, gdyby
autorka w kolejnych książkach ciut powściągnęła swoje pomysły, żebyśmy
się tak nie miotali i nie gubili.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad, skomentujesz, zaobserwuhesz. A ja chętnie zajrzę do Ciebie :)