wtorek, 30 kwietnia 2019

Wrócić do siebie - Zuzanna Marczyńska [PATRONAT MEDIALNY]


Tytuł: Wrócić do siebie
Autor: Zuzanna Marczyńska
Wydawnictwo: Lucky
Ilość stron: 656
Ocena: 9/10
Patronat medialny:
Sza! Teraz czytam

Trzy osoby z trzech różnych światów – pani naukowiec, artysta włóczęga i prezes milionowej firmy. Na pierwszy rzut oka nie mogą mieć ze sobą nic wspólnego, jednak łączą ich traumatyczne rodzinne przeżycia. Ich drogi przeplatają się w nieprzewidywalny sposób. Zakazane uczucie walczące z rodzącą się miłością uruchamia lawinę wzajemnych uzależnień, intryg i szantaży. W tym układzie wszystkie chwyty są dozwolone, jednak uruchomiły tykającą bombę, która w końcu wybuchnie…

"(...) czasami dostajemy od życia bardzo niewiele i właśnie tyle musi nam wystarczyć."

Bardzo podobało mi się stworzenie przez autorkę bohaterów wyrazistych, tak różnych, a jednocześnie mających ze sobą wiele wspólnego. To postaci z krwi i kości, mający zarówno wady, jak i zalety. Co ciekawe, żaden z nich nie jest jednoznaczny. Muszę przyznać, że takich bohaterów lubię najbardziej. Staną w obliczu trudnych decyzji, które przede wszystkim pozwolą im poznać siebie samych oraz to, jak daleko będą potrafili posunąć się, by osiągnąć swoje cele.

Po tej lekturze możecie spodziewać się licznych intryg, szantaży i wielkiej miłości. Mówi się, że w miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone. Ciekawa jestem czy zgodzicie się z tym, gdy poznacie tę historię. Cieszę się, że Zuzanna Marczyńska miała taką a nie inną wizję tej historii. Że ukazała różne oblicza człowieka, które zmuszają czytelnika do refleksji nad jego naturą i tego, do czego jest zdolny.

Warto zauważyć jak wszystko zostało w najmniejszym szczególe dopracowane i wyważone. Dla mnie w jakiś sposób czymś oryginalnym, wyróżniającym tę książkę na tle innych jest wątek homoseksualny, ale nic więcej nie będę Wam zdradzać, sami przeczytajcie. Śmiałe sceny erotyczne, które pani Zuzanna wkomponowała w fabułę nie przekraczają dobrego smaku. A jeśli dołożymy do tego piękny, wyróżniający się styl pisania oraz żywy, plastyczny język, zwłaszcza zważywszy na to, iż mamy do czynienia z debiutem, to naprawdę chylę czoła przed autorką i jestem czekam na kolejne jej powieści.

"Wrócić do siebie" to nieprzewidywalna powieść o miłości, ludziach, trudnych relacjach, intrygach, tolerancji. To historia, która uświadamia, że nie można zbudować szczęścia kosztem cudzego. Polecam Wam gorąco! 






Za egzemplarz do recenzji i objęcie jej patronatem dziękuję Wydawnictwu Lucky



poniedziałek, 29 kwietnia 2019

1000 pierwszych szeptów - Aniela Wilk [Zapowiedź]



Już 10 maja 2019 r. premiera powieści "1000 pierwszych szeptów" Anieli Wilk wydanej nakładem Wydawnictwa Lucky, którą blog Sza! Teraz czytam objął patronatem medialnym.

~~~

Jak wiele przeciwności losu może jeszcze znieść młoda dziewczyna? Odejście ojca, choroba i śmierć mamy, przeprowadzka do nowego miejsca, zwariowana babka, agresywny brat… Kiedy Lila poznaje Miłosza, przystojnego jak diabli mężczyznę, i nawiązuje z nim płomienny romans, wydaje się, że jej życie zacznie się wreszcie układać, że los właśnie rozdał nowe karty… Nic bardziej mylnego. W najmniej spodziewanym momencie przeszłość puka do drzwi młodych bohaterów „Tysiąca pierwszych szeptów” i nie pozwala zaznać ukojenia, zmuszając do konfrontacji z demonami z minionych lat. Nagle wszystko wywraca się do góry nogami. 



Skusicie się na ten tytuł? 😊



Podaruj mi jutro - Ilona Gołębiewska [Zapowiedź]



Już 15 maja 2019 r. premierę będzie miała powieść "Podaruj mi jutro" Ilony Gołębiewskiej pierwszy tom cyklu Dwór na Lipowym Wzgórzu wydanej nakładem Wydawnictwa Muza.

💟💟💟


Dwór na Lipowym Wzgórzu należy do rodziny Horczyńskich niemal od dwustu lat. Stanowi także wielką atrakcję dla turystów odwiedzających Podlasie. Jego właścicielką jest Aniela, słynna malarka. Zmęczona światowym życiem postanawia osiąść w rodzinnych stronach. Zakłada na Lipowym Wzgórzu Akademię Sztuk Anielskich, której pomysł narodził się dzięki lokalnej legendzie o aniołach. Czy zyska poparcie kobiet z rodziny Horczyńskich, czyli Sabiny, Klary i Lilianny? 

Przyjazd redaktora prowadzącego program „Maluchem przez Polskę”, niesforna przyjaciółka podbijająca internet motywującymi filmikami, odkrycie podziemnych korytarzy we dworze, poszukiwanie przez Anielę ukochanego Witka, który przed laty zniknął bez wieści… Wszystko to sprawia, że życie mieszkańców dworu pełne jest atrakcji, humoru, ale czasem także trosk. 

Zmartwieniem Anieli jest również konflikt Horczyńskich i ich sąsiadów Gajowiczów. W czasie wojny na Czarnym Szańcu doszło do pogromu oddziału partyzantki, w którym zginęli członkowie obydwu rodzin. Czy odnalezienie dzienników z czasów wojny pozwoli Anieli oczyścić dobre imię ojca, którego podejrzewano o zdradę? 

Tajemnicza, intrygująca i pełna emocji opowieść o potrzebie bycia kochanym, poszukiwaniu szczęścia i roli przeznaczenia. Autorka udowadnia, że trzeba podążać za głosem serca, otaczać się życzliwymi ludźmi i realizować swoje życiowe pasje.


Skusicie się na ten tytuł? 😊



sobota, 27 kwietnia 2019

Marcel - Zofia Kubiec


Tytuł: Marcel
Autor: Zofia Kubiec
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 380
Ocena: 8/10

Marcel jest młody, przystojny i inteligentny. Ma kochającą żonę, małą córeczkę, satysfakcjonującą pracę, własny dom – wszystko, czego można chcieć od życia. Ale jest w nim też druga strona, ta ciemniejsza, która nieustannie daje o sobie znać. Koszmary nieszczęśliwego dzieciństwa powracają raz po raz, a pociąg do alkoholu sprawia, że Marcel zaczyna stawać się kimś, od kogo zawsze chciał uciec...

"Nie każde dobre małżeństwo jest zrodzone z wielkiej romantycznej miłości i nie każda, zdawałoby się, wielka miłość przetrwa wiecznie. Mam wrażenie, że wasze pokolenie oczekuje fanfar, gromów z jasnego nieba i sielanki do końca życia. A kiedy tego braknie, bo przychodzi szara codzienność, obrażacie się i trzaskacie drzwiami. Nie tędy droga."

Zofia Kubiec doskonale oddała realia osoby uzależnionej od alkoholu, jak i współuzależnionych. Bo alkoholizm to nałóg, który dotyka również rodzinę. To cała rodzina potrzebuje pomocy. W książce mamy do czynienia jeszcze z przemocą domową, ciągłymi awanturami, które odbijają się na dzieciach. W wyniku tego relacje rodzinne nie wyglądają tak jak powinny. Brak bezpieczeństwa i stabilizacji noszą swoje konsekwencje. 

Historia Marcela uświadamia jak wiele złego może wyrządzić alkohol nie tylko nam samym, ale i naszym bliskim. Alkohol podstępnie odbiera zdrowie, ograbia z dzieciństwa, z najbliższych, z człowieczeństwa. Chyba początkowo każda osoba, która nadużywa alkoholu twierdzi, że jej to nie dotyczy, że nie potrzebuje pomocy, że może w każdej chwili przestać pić. Jednak jest to bardzo mylne i dopóki sama zainteresowana osoba nie zrozumie, że ma problem, nie możemy jej do niczego zmusić.

Z powieści bije niezwykła prawda, realizm, czy to w dialogach czy opisach. Jeśli zaś chodzi o samych bohaterów, to trudno mi powiedzieć czy ich polubiłem. Jedno wiem na pewno: budzili we mnie współczucie, czasem irytację, że nie potrafią trzymać się raz podjętych postanowień. Lektura wywołała we mnie skrajne emocje. W jednym momencie przerażała mnie ta opowieść, w innym zaskakiwała, wzruszyła, a jeszcze innym razem unosiła kąciki ust do góry. Obok takich historii nigdy nie przechodzę obojętnie, zwłaszcza takich, które napisane są tak, jak "Marcel", gdzie dominuje prawda i jeszcze raz prawda.

"- (...) Nie jest sztuką kochać mocno i namiętnie, a potem nagle stwierdzić, że uczucie się wypaliło. Sztuką jest dzień po dniu, tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu, rok po roku, nieustannie przez całe życie budować miłość."

Książka podzielona została na pięć części. Jedynie nad czym ubolewam, to brak podziału na krótsze rozdziały. Ale nie jest to jakaś szczególna niedogodność, która aż tak bardzo by mi przeszkadzała.

"Marcel" to niezwykle szczera, prawdziwa, wstrząsająca i poruszająca historia o walce z nałogiem. To powieść o zdradzie małżeńskiej, przemocy domowej, kłamstwach, egoizmie. To książka, która uświadamia, że upaść bardzo łatwo, a dużo trudniej się podnieść. Lektura ważna i potrzebna, polecam!


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Novae Res


czwartek, 25 kwietnia 2019

O miłości bez litości - Katarzyna Augustyniak-Rak


Tytuł: O miłości bez litości
Autor: Katarzyna Augustyniak-Rak
Wydawnictwo: Książnica
Ilość stron: 305
Ocena: 9/10

Poznajcie samotną, dobiegającą czterdziestki lekarkę obdarzoną przez los dystansem do siebie i lekkim upodobaniem do alkoholu. W jej monotonne życie wkracza lokalny dziennikarz, który wciąga ją do swojego prywatnego śledztwa. Mężczyzna nie jest zbyt lotny w swym fachu, a w dodatku durzy się w lekarce. Tymczasem ona wciąż kocha się w pewnym zaginionym przed laty himalaiście. Żeby było ciekawiej, nieźle namieszał tu Mick Jagger…

"Moje życie nagle skomplikowało się w dziwny sposób i nie umiałam z tego wybrnąć."

Bardzo polubiłam główną bohaterkę Honoratę, z którą chętnie napiłabym się wina. To kobieta jakich wiele wokół nas. Posiadająca wady, kompleksy, ale i marzenia. W żadnym razie nie obawiajcie się, że to jakaś kolejna szara myszka. Co to, to nie. To postać wyrazista, kobieta zakręcona, zafiksowana, po prostu brak mi słów, by w pełni Wam ją opisać. Co ciekawe, w książce nie ma ani słowa o alkoholu.🍷 A przecież Honorata ma do niego słabość... Wiedzie monotonne życie, lecz kiedy pojawi się Marcel, Maria i Wojtek, nuda na pewno jej nie będzie grozić. Wydarzy się tyle, że głowa mała! Gdy Honorata rzuci jakimś tekstem, można pokładać się ze śmiechu, więc czytając tę lekturę w miejscu publicznym narażamy się dziwne spojrzenia. Pozostali bohaterowie również są charakterystyczni, oryginalni, ale naturalni w swojej kreacji. Każdy z nich pełni niebagatelną rolę w fabule.

"Serce miałam zahartowane w wysokich temperaturach i chyba już bardziej wytrzymałe na groty strzał Amora. Rozum mówił: ,,Spokój! Leżeć! Siad! Nie gorączkuj się! Podawanie na tacy swojego serca żadnej kobiecie nie przyniosło niczego dobrego, szczególnie żonom kanibali i kardiochirurgów…"

Lektura obfituje w liczne zbiegi okoliczności i zaskakujące zwroty akcji. Pod przykrywką humoru, ironii oraz groteski przebija się ważny morał: że to czego szukamy nie zawsze jest tym, czego chcemy lub naprawdę potrzebujemy. Żyjemy albo też sami tworzymy sobie świat iluzji, idealizujemy osoby, dlatego powinniśmy nauczyć się odróżniać fikcję od prawdy. 

"Baba musi mieć faceta z krwi i kości, a nie obrazek na komodzie i maila z pozdrowieniami."

Autorka posługuje się prostym, przystępnym językiem. To chyba za sprawą tej lekkości powieść w pełni trafiła w moje gusta. Narracja, opisy, tempo akcji - tu wszystko wydaje się być na swoim miejscu. 

"O miłości bez litości" to powieść obyczajowa z szeroko zakrojonym wątkiem śledztwa dziennikarskiego. To książka o relacjach damsko-męskich, samotności pośród ludzi, potrzebie bliskości, braku dojrzałości, ludzkich kompleksach. To lektura uświadamiająca, że zawsze można zacząć wszystko od nowa. Jestem pewna że uśmiech nie będzie Wam schodził z twarzy od pierwszej do ostatniej strony. Polecam wszystkim bez wyjątku, dobra zabawa gwarantowana!


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Książnica



poniedziałek, 22 kwietnia 2019

Kolor nieba nad fiordem - Wioletta Leśków-Cyrulik


Tytuł: Kolor nieba nad fiordem
Autor: Wioletta Leśków-Cyrulik
Wydawnictwo: Replika
Ilość stron: 416
Premiera: 26.03.2019 r.
Ocena: 9/10

Bohaterowie książki wiodą na pozór spokojne życie, ale przy bliższym poznaniu okazuje się, że każdy z nich boryka się ze swoimi demonami. Agnieszka nie potrafi zapomnieć o traumatycznym wydarzeniu z przeszłości. Małgorzata wciąż cierpi po nagłej śmierci męża, lecz tragedia, zamiast zbliżyć ją do syna, który przeżywa żałobę na swój sposób, sprawia, że między nią a Janem wyrasta mur. Rinke i Hanna bardzo się kochają, ale nad ich małżeństwo zaczynają nadciągać czarne chmury i coraz mniejsza jest nadzieja, że ich związek przetrwa. Z kolei Tomi, porzucony przez ukochanego, cierpi coraz bardziej, szukając zapomnienia w ramionach przypadkowych partnerów.
Losy bohaterów splatają się ze sobą, a oni sami próbują znaleźć wewnętrzną równowagę, bez której życie na tej niewielkiej wyspie, gdzie zimą prawie nie wschodzi słońce, jest niemalże niemożliwe.

"Przytuleni do skały za plecami, kulili się od chłodu i chowali przed spojrzeniami ludzi. Patrzyli na ocean i milczeli. Ale inni chcieli się schować tak samo jak oni, ponieważ właśnie w tym celu tu przyjechali. Więc nie udawało się ani im, ani nikomu."

"Kolor nieba nad fiordem" to kontynuacja "Sezonu zamkniętych serc", o której niedawno Wam pisałam. Byłam bardzo ciekawa jak potoczyły się dalsze losy bohaterów, czy poradzili sobie z problemami. Od razu Wam powiem, że niniejsza powieść jest dużo bardziej dopracowana, rozbudowana i emocjonalna. 

Wioletta Leśków-Cyrulik porusza w swojej powieści problem żałoby. Pokazuje jak trudno pogodzić się z tak wielką stratą, przyjąć pomoc od najbliższych i podnieść się, by dalej żyć. Gdy żona traci męża, a syn ojca, tragedia ta zamiast sprawić, iż staliby się sobie jeszcze bliżsi, stawia między nimi mur. Czy matka i syn znajdą do siebie drogę? Tego Wam nie zdradzę...

"Człowiek nie zapomni o tym, co go boli, dopóki nie pogodzi się z tym, że ma prawo go boleć."

Choćbyśmy nie wiem jak sobie zaplanowali życie i jakbyśmy chcieli czy wymarzyli, żeby ono wyglądało, nie jesteśmy w stanie przewidzieć tego, co się wydarzy. Niekiedy to trudna przeszłość nas dogania i nie pozwala nam cieszyć się z tego, co mamy lub po prostu nie pozwala nam zawalczyć o to, na czym nam najbardziej zależy. Bohaterowie niniejszej powieści toczą ze sobą wewnętrzne rozterki, zmagają się z wydarzeniami, które miały miejsce jakiś czas temu. Zatracają się w swoim bólu, zapominają o drugim człowieku, o tym, że on również cierpi, ma swoje potrzeby.

"Kiedy coś cię boli, czasem rozdajesz ciosy."

Autorka zadbała o wnikliwy realizm psychologiczny bohaterów. Obserwujemy ich przeżycia, emocje, myśli, uczucia, lęki i niepokoje, które pozwalają nam ich lepiej poznać i zbliżyć się do nich. Pisarka pokazuje, jak ważne w życiu każdego z nas jest wybaczenie, zarówno dla jednej, jak i drugiej strony.

Warto również wspomnieć o pięknie odmalowanym pejzażu i klimacie Islandii. To znacznie różni się od tego, gdzie większość z nas żyje. Osobiście chętnie zwiedziłabym te rejony. Szczególną uwagę zwróciłam też na to, z jaką precyzją i starannością autorka buduje zdania. Jestem zachwycona językiem, jakim została napisana ta powieść.  

"Kolor nieba nad fiordem" to portret o rodzinie. To skłaniająca do refleksji powieść o pięknej, dojrzałej, ale trudnej miłości, stracie, żałobie, przebaczeniu, relacjach międzyludzkich, wewnętrznych rozterkach. To lektura, która uświadamia, że ucieczka to nie zawsze najlepsze rozwiązanie na problemy. Polecam!







Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Replika


czwartek, 18 kwietnia 2019

Sezon zamkniętych serc - Wioletta Leśków-Cyrulik


Tytuł: Sezon zamkniętych serc 
Autor: Wioletta Leśków-Cyrulik 
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Ilość stron: 312
Ocena: 7/10


On kocha ją, a ona jego – tak mogłaby się zacząć historia o miłości. Jednak gdy w grę wchodzą lęki z przeszłości, może to nie wystarczyć do ułożenia sobie życia, mimo najlepszych nawet chęci i starań. Agnieszka ma za sobą bolesne doświadczenia. Darek, który wiele lat temu, kierując się odruchem serca, pomógł jej i wciąż stoi obok, z biegiem czasu czuje, że zaczyna brakować mu sił. Mężczyzna postanawia zorganizować im życie od nowa i raz na zawsze uzyskać odpowiedź na pytanie, czy ich wspólna przyszłość jest w ogóle możliwa. Wyjazd na dwuletni kontrakt do Oslo ma im w tym pomóc, jednak ostatecznie docierają do Vopnafjörður, niewielkiej islandzkiej miejscowości.
W nowym miejscu Agnieszka szybko zaprzyjaźnia się z Hanną, z pochodzenia Słowaczką, którą zastępuje w szkole. Poznaje Rinke i Jóna, właścicieli salonu fryzjerskiego. Nowo poznani ludzie wprowadzą spore zamieszanie w życie bohaterów. Czy jednak to wystarczy, by wymazać z pamięci złe wspomnienia i pokonać lęk? Czy miłość może uleczyć wszystkie rany?

"A przecież banalne są tylko sceny szczęśliwej miłości..."

Książka ta długo zalegała u mnie na półce. I gdy tylko dowiedziałam się, że autorka napisała kontynuację, musiałam najpierw zapoznać się z "Sezonem zamkniętych serc". Niezły numer ze mnie. Dobrze, że zorientowałam się w porę. 😉

Czy mieliście kiedyś ochotę gdzieś uciec, zaszyć się z dala od ludzi, problemów, przeszłości? Ja wiele razy, podobnie jak bohaterowie niniejszej powieści.

Wioletta Cyrulik-Leśków stworzyła całą plejadę interesujących postaci, nie tylko tych pierwszoplanowych, ale i drugiego planu. Początkowo może przytłaczać nas ich natłok, jednak w drugiej połowie książki to mija, a i sama akcja nabiera tempa. Autorka skupiła się na wewnętrznych przeżyciach i relacjach bohaterów, budując ich solidne portrety psychologiczne. Każdy z nich wnosi coś do fabuły, ma inne marzenia i plany, ale ich losy splatają się. Nie powiem żebym zapałała do wszystkich sympatią. Zwłaszcza główna para - Agnieszka i Darek przyprawiała mnie o rozstrój nerwowy. Nie tak powinien wyglądać związek dwojga ludzi, ale nie zdradzę Wam za dużo...

"Nawet gdyby chciała, nie zmieni się. Nie umie. To on musi wytrzymać. Da radę, jest twardy, więc jak kiedyś spadnie z tej huśtawki, to i tak przecież nic mu się nie stanie."  

Autorka uświadamia, że jeśli sami nie będziemy chcieli przyjąć pomocy, nikt nie będzie w stanie rozwiązać naszych problemów. Poza tym skłania do refleksji nad istotą miłości, rolą drugiej połówki w związku, egoizmem czy potrzebami drugiego człowieka.

"Sezon zamkniętych serc" to gorzki obraz prawdziwego życia. To wzruszająca powieść o różnych odcieniach miłości, ucieczce, utracie, odnalezieniu, trudnych wyborach, poczuciu wartości, potrzebie zmian. To udany debiut, który pozbawiony jest banału, nadmiernej cukierkowatości czy przewidywalności. A już niebawem napiszę Wam o kontynuacji, czyli o "Kolorze nieba nad fiordem".



wtorek, 16 kwietnia 2019

Mimo wszystko kochaj - Agnieszka Rusin


Tytuł: Mimo wszystko kochaj
Autor: Agnieszka Rusin 
Wydawnictwo: Lucky
Ilość stron: 272
Ocena: 8/10


Cztery siostry nie mogłyby być bardziej różne: Joanna to wiecznie zabiegana i zapracowana matka dwóch córeczek, Gosia wiedzie beztroskie życie przy zamożnym mężu, Majka goni za karierą, a Julia wciąż szuka swojego miejsca na świecie i właśnie postanowiła rzucić studia.
Choroba matki sprawia, że wszystkie spotykają się w rodzinnym domu w malowniczym Karpaczu. Przywożą ze sobą złamane serca i sekrety. To jednak jeszcze nie koniec dramatycznych wydarzeń… Czy siostry będą umiały przezwyciężyć to, co je dzieli? Czy nauczą się kochać… mimo wszystko?

"Prawdziwa miłość nie ulęknie się niczego. Nawet diabła złego. Wiem, że okropnie się rozczarowałaś, że oddałaś mu swoje ciało i duszę, że czujesz, jakbyś tonęła w otchłani rozprawy. Ale to minie. Każdy ból mija, uwierz mi."  

Autorka z niebywałą lekkością i dokładnością kreśli sylwetki bohaterów, którzy są wyraziści i niejednokrotnie zaskakują czytelnika, czy to swoim zachowaniem, czy to wyborami. Agnieszka Rusin porusza w swojej powieści problemy i zagadnienia z życia codziennego. Pięknie ukazała miłość sióstr. Sióstr, które dzieli wiele, ale i tak wiele łączy, gdyż każda z nich pragnie szczęścia, miłości i zrozumienia. Na zasadzie tych kontrastów możemy przejrzeć się w nich jak w lustrze, odnaleźć część siebie. Polubiłam wszystkie dziewczyny. Myślę że każda z nich coś mi dała, czegoś nauczyła, o czymś przypomniała. To bardzo ważne, a nie zawsze w książkach spotykam takie bohaterki.

Dłużej zatrzymała mnie historia Joanny, która praktycznie sama wychowuje dwie córki. Bo czy ktoś, kto pojawia się w życiu dzieci tylko od święta czy weekendowo może zapewnić im szczęśliwe dzieciństwo oparte na poczuciu miłości, uwagi i bezpieczeństwa?

"Rodzina powinna dawać siłę, wsparcie, a nie dzielić się i ogradzać murem niedomówień."

Pisarka przypomina, że życie to nie bajka. Że nie zawsze wszystko pójdzie po naszej myśli, że nic nie jest dane nam raz na zawsze. Z drugiej strony daje motywację do tego byśmy nigdy się nie poddawali, abyśmy potrafili zawalczyć o nasze marzenia, pragnienia i szczęście. Że prośba o pomoc i jej przyjęcie nie jest słabością.

"Życie jest związane z cierpieniem i jeśli nie zaryzykujesz, to zostaniesz sama."

"Mimo wszystko kochaj" to poruszająca mocno osadzona w realiach powieść o prawdziwym życiu, siostrzanej miłości, macierzyństwie, trudnych wyborach, tajemnicach, kłamstwie, zdradzie, dążeniu do szczęścia. Kochajmy mimo wszystko!

"(...) wiem, ale mimo wszystko mnie kochaj, to wystarczy..."


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Lucky





niedziela, 14 kwietnia 2019

W kajdankach miłości - K. Bromberg


Tytuł: W kajdankach miłości 
Cykl: Życiowi bohaterowie (tom 1)
Autor: K. Broomberg
Wydawnictwo: Editio Red
Ilość stron: 432
Premiera: 3.04.2019 r.
Ocena: 9/10


Książka ta rozpoczyna serię Życiowi bohaterowie, kolejną trylogię pióra K. Bromberg. Jej tytułowymi bohaterami są trzej przystojni bracia Malone. Jeden z nich, Grant, od najwcześniejszych lat przyjaźnił się z rezolutną i śliczną Emmerson Reeves. To właśnie "Emmy" była jego najlepszą przyjaciółką, z którą spędzał każdą wolną chwilę. I nagle wszystko się skończyło. Niespodziewany dramat, złamana obietnica i krótkie pożegnanie. Dziecięca radość i wspólne zabawy odeszły w przeszłość. Dziewczyna zniknęła z życia Granta na dwadzieścia długich lat. Nie zdołała jednak uciec z jego serca.

Kiedy spotkali się ponownie, byli zupełnie innymi ludźmi. Ona stała się piękną kobietą, pełną życia, zuchwałą i odważną. On natomiast przeobraził się w atrakcyjnego mężczyznę noszącego policyjny mundur. Taki mężczyzna mógł spełnić każde kobiece marzenie o prawdziwym bohaterze. Grant szybko zdaje sobie sprawę, że kocha tę dziewczynę i jest w stanie zrobić wszystko, by odzyskać jej przyjaźń i zdobyć serce. Emmy jednak dalej nie chce go znać, choć dawny towarzysz dziecięcych zabaw ogromnie jej się podoba i rozpala w niej prawdziwy ogień. Spędzają razem jedną noc, po której Grant ma na zawsze zniknąć z Reeves...

"Bez względu na to, jak wiele kroków zrobię w przód - jak bardzo będę się starała, by wieść normalne życie - tak prosta rzecz jak wyraz "zaufanie" może sprawić, że moja przeszłość dogoni mnie i zdzieli po głowie."

"W kajdankach miłości" to pierwszy tom serii "Życiowi bohaterowie". I wiecie co? To naprawdę są życiowi bohaterowie. Ich historia jest do bólu prawdziwa, taka która mogłaby przydarzyć się każdemu z nas.

To w żadnym razie nie jest zwykły, płytki romans, czego obawiałam się najbardziej, na co poniekąd wskazywała okładka. Zaskoczona byłam tym, iż obok scen miłosnych otrzymałam coś znacznie więcej. Bromberg bowiem poruszyła w swojej książce wiele ważnych problemów. Podjęła się trudnego tematu, jakim niewątpliwie jest molestowanie seksualne. Udźwignęła jego ciężar, w rezultacie czego wyszedł kawał dobrej literatury zmuszający czytelnika do wielu refleksji, a przede wszystkim dający kopa do tego, że gdy staniemy w obliczu tego problemu będziemy wiedzieli jak właściwie zareagować i postąpić.

"Nie liczy się jej przeszłość. Ważne jest tylko prawdziwe uczucie."

Bardzo podobało mi się to, w jaki sposób autorka zagrała na moich nerwach i uczuciach. Gdy wydaje się nam, że między parą głównych bohaterów jest wszystko w porządku, spada na nich kolejna bomba zaskakując nas jeszcze bardziej rozwojem wydarzeń.

Bohaterowie okazali się być realni, zostali obdarzeni charakterystycznymi cechami, wadami i zaletami. Emmerson - polubiłam tę silną i zadziorną dziewczynę. Jej historia wycisnęła z moich oczu morze łez. Bardzo współczułam jej i kibicowałam, by w końcu potrafiła przyjąć pomoc, by pozwoliła się kochać i sama kochała, by zaufała. Grant - inteligentny, przystojny, seksowny policjant. Która kobieta nie obejrzałaby się za mundurem? Między tą dwójką iskrzy od samego początku, a sceny erotyczne z ich udziałem są odważne, rozpalające zmysły, utrzymane w dobrym smaku. 

"Jego pocałunek jest jak tornado i błyskawica w jednym wszystko w jednym płomiennym pakiecie, który sprawia, że zapominam o tym, co tu i teraz. Sprawia, że chcę więcej i więcej, choć to więcej z Grantem przeraża mnie potwornie."

Uważam że decydując się na wtrącenie licznych retrospekcji w fabułę, pisarka trafiła takim posunięciem w punkt. Dzięki temu mamy możliwość lepszego poznania bohaterów, jak i tego, co się wydarzyło, co doprowadziło ich do punktu w jakim się znaleźli. W tym miejscu na szczególną uwagę zasługuje pięknie ukazana przyjaźń pomiędzy dwójką małych dzieci, jakimi niegdyś byli Emmy i Grant.

"W kajdankach miłości" to elektryzująca, emocjonalna i poruszająca historia o braku zaufania, kompleksie bohatera, wyrzutach sumienia, o popełnionych błędach, które wracają w dorosłym życiu i próbie ich naprawienia. Bromberg udowodni Ci jak wielką moc posiada miłość, że prawdziwa przyjaźń trwa wieki. Czy Emmerson i Grant skorzystają z szansy, jaką dał im los i będą razem? Musicie koniecznie się przekonać! Dacie się aresztować Grantowi?



Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Editio Red



piątek, 12 kwietnia 2019

Chodzi lisek koło drogi - Hanna Greń


Tytuł: Chodzi lisek koło drogi
Cykl: Śmiertelne wyliczanki (tom 2)
Autor: Hanna Greń
Wydawnictwo: Replika
Ilość stron: 397
Premiera: 26.03.2019 r.
Ocena: 9/10 

W okolicach Bielska-Białej ktoś w niezwykle brutalny sposób morduje prostytutki. Narzędziem zbrodni okazuje się skórzany pas z ciężką klamrą, jednak tym, co szczególnie zwraca uwagę podkomisarz Marioli Koniecznej, jest mała figurka lisa, zostawiana przy zwłokach jako swego rodzaju „podpis” sprawcy.
Podczas śledztwa Mariola odkrywa, że pierwsza z ofiar uczestniczyła krótko przed śmiercią w imprezie urodzinowej odbywającej się niedaleko miejsca zbrodni. Policjantka bierze na cel pozostałych gości tej imprezy, jednak sytuacja komplikuje się, kiedy wychodzi na jaw, że jest wśród nich dwoje policjantów. Konieczna przy pomocy komisarza Sokołowskiego wpada na trop, który prowadzi ją do trudnego wyboru pomiędzy przyjaźnią a obowiązkiem.

Pierwszy tom serii "Śmiertelne wyliczanki" pochłonął mnie tak bardzo, że byłam niezmiernie ciekawa czy i czym uda się Hannie Greń mnie zaskoczyć oraz z jaką wyliczanką będę tym razem miała do czynienia. Pewnie znacie poniższą wyliczankę? Mnie kojarzy się z dzieciństwem i podwórkowymi zabawami.

"Chodzi lisek koło drogi,
nie ma ręki ani nogi,
kogo kitą przyodzieje 
ten się nawet nie spodzieje"

Jestem pod ogromnym wrażeniem pomysłowości sposobu prowadzenia fabuły przez pisarkę. Lubię w kryminałach, gdy autor dopuszcza do głosu mordercę, więc tu moje oczekiwania zostały zaspokojone. Mamy ukazaną jego psychikę i motywy, jakie nim kierowały. Podobało mi się to, że autorka stopniowo prowadziła mnie na sznurku do rozwiązania zagadki, wyśmienicie budując napięcie, co sprawiło, że z niecierpliwością podążałam do finału, który zaskakuje rozwiązaniem. Szczerze muszę przyznać, iż do końca nie wiedziałam kto stoi za tytułowym Liskiem.

"Kurki i liski, ulubiona planszówka mojego dzieciństwa."

Pani Hania doskonale zrównoważyła wątki kryminalne z obyczajowymi. Oba gatunki potraktowała z należytą uwagą tworząc interesującą całość. Autorka niczego nie przerysowuje, nie nagina, postawiła na realizm. Mamy możliwość śledzenia życia osobistego bohaterów, które staje się coraz bardziej frapujące. Mają tak jak i my swoje problemy, dlatego łatwo wejść w ich skórę.  Co ciekawe, postaci odgrywające drugoplanową rolę w pierwszej części cyklu, tu wychodzą na pierwszy plan. Uważam że to bardzo dobry zabieg, dający nam szersze spojrzenie na każdego z bohaterów. Nie zabrakło również dobrego humoru. 

Poza tym autorka w interesujący sposób pokazała jaką rolę odgrywa kobieta w hierarchii policyjnej, ogólne relacje panujące wśród stróżów prawa oraz stereotypy związane z ich pracą. Jeśli jesteście ciekawi jak wygląda prowadzenie sprawy kryminalnej, myślę że wątki, które to opisują będą dla Was nie lada gratką. 

"Chodzi lisek koło drogi" to zaskakujący kryminał z ciekawą intrygą o frustracji z dzieciństwa, akceptacji przeszłości, godzeniu się z losem, walce o lepsze jutro. Jak najbardziej polecam!




Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Replika


czwartek, 11 kwietnia 2019

Testament życia - Jagna Rolska [Zapowiedź patronacka]



Już 6 maja 2019 r. premierę będzie miała powieść "Testament życia" Jagny Rolskiej wydanej nakładem Wydawnictwa Lucky, którą blog Sza! Teraz czytam objął patronatem medialnym.



Ania w swoje osiemnaste urodziny otrzymała niecodzienny prezent – paczkę od mamy, która... zmarła, gdy ta była małą dziewczynką. Pożegnalny list i pamiętnik Ady wywrócą świat nastolatki do góry nogami.
Ania wyruszy w podróż przez pół Polski, na Hel, by dowiedzieć się, kim naprawdę była jej matka i odszukać ślady przeszłości. Jedzie tam, gdzie urodziła się Ada, gdzie wszystko się zaczęło.
Miłości, zdrada, intryga i zbiegi okoliczności... Czy Ania poradzi sobie z prawdą? Jak zareaguje na odkrytą tajemnicę?



Skusicie się na ten tytuł? 😊



Pewnej zimy nad morzem - Iwona Banach [Zapowiedź patronacka]



Już 15 maja 2019 r. premierę będzie miała powieść "Pewnej zimy nad morzem" Iwony Banach wydanej nakładem Wydawnictwa Lucky, którą blog Sza! Teraz czytam objął patronatem medialnym.



Senne nadmorskie miasteczko tuż przed Bożym Narodzeniem staje się areną niepokojących wydarzeń. Dwa ciała, które mogą należeć do tej samej ofiary, to dopiero początek… Przystojny policjant Marek rozpoczyna skomplikowane śledztwo. Dzielnie wspiera go w tym urocza Majka. Czy wspólnie uda im się wyjaśnić zagadkę? I czy wśród całego tego zamieszania znajdzie się miejsce na rodzące się uczucie? 
Jeśli macie ochotę na pełną zwrotów akcji opowieść, przeczytajcie, co wydarzyło się pewnej zimy nad morzem…



Skusicie się na ten tytuł? 😊




wtorek, 9 kwietnia 2019

Cat - Magda Mila


Tytuł: Cat
Cykl: Dzikie Noce (tom 2)
Autor: Magda Mila
Wydawnictwo: Habanero
Ilość stron: 248
Premiera: 29.03.2019 r. 
Ocena: 9/10


Natasza i Iwo.
Piękna prawniczka kontra policjant, który zamierza aresztować jej szefa.
Domina i mężczyzna, który nigdy jej nie ulegnie.
Sprzeczne cele i pragnienia. Walka i głęboko skrywane tajemnice.
Potężna namiętność bez przyszłości, która wstrząsa ich światem.


"Prawdziwą przyjemność sprawiało mi bycie tylko po drugiej stronie. Uległość - nigdy."

Jest to drugi tom cyklu "Dzikie noce", ale bez problemu można czytać obie części niezależnie od siebie, ponieważ każda skupia się na innych postaciach. Rzadko zdarza się, aby trafić na naprawdę dobry erotyk. A "Cat" taka właśnie jest. W moim postrzeganiu tego typu literatury, oprócz scen łóżkowych, powinien zawierać również inne elementy. W przypadku niniejszej powieści Magda Mila podejmuje się ważnych tematów społecznych, zahaczając o stronę psychologiczną człowieka. Dzięki takiemu podejściu do erotyku otrzymujemy coś znacznie więcej, a sama książka, jak i jej bohaterowie nie jest pusta.

"Moja największa życiowa porażka, której konsekwencje będę ponosiła do końca życia. A raczej - skutki ucieczki przed konsekwencjami..."

To właśnie bohaterowie bezsprzecznie są najmocniejszą stroną książki. Wyraziści, różni, z wadami i zaletami. Nawet ci drugoplanowi są integralną częścią całości. Już od pierwszych stron zostałam porwana do ich świata. Świata BDSM, mocnej erotyki, dominacji, uległości. Tu pojawia się pytanie: czy wspomniana przeze mnie tematyka BDSM może być napisana ze smakiem i jednocześnie bez pruderii? Magda Mila ponownie udowadnia, że tak. Choć ten tom jest delikatniejszy. Jednakże nie może tu być mowy o jakieś pornografii, jeśli tego się obawiacie. Wątek romantyczny rozwija się swobodnie, naturalnym, wyważonym tempem, jednocześnie działającym na wyobraźnię czytelnika. Podobało mi się to, iż autorka umiejętnie lawiruje pomiędzy niebezpieczeństwem a namiętnością, czym wprawia czytelnika w emocjonalne napięcie, które nie pozwala mu oderwać się do lektury choćby na moment.

"Byłem samcem, i to ja chciałem decydować, co i kiedy daję oraz biorę."

Autorka udanie przemyca przyjaźń, lojalność, skomplikowane relacje międzyludzkie. Uświadamia, że życia nie można sprowadzać do prostego rachunku zero-jedynkowego. W miłości nie można kalkulować. Albo się kogoś kocha albo nie. Albo chce się być z daną osobą lub nie. Nie można być wiecznie niezdecydowanym. Jeśli pragniemy być szczęśliwi, musimy odważyć się wyciągnąć po nie rękę. 

"Lubiłam dominować i nie mogłam z tego zrezygnować. To moja natura, a z nią się nie walczy."

Nadrzędną rolę w powieści pełni ciekawie ukazanie ludzkich pragnień, marzeń, rozczarowań, lęków, poczucia winy, strachu przed zranieniem, bliskością czy zaangażowaniem. Myślę że pisarka trafiła w samo sedno pokazując w tej historii jakby nas samych i nasze obawy. Bo czy nie boimy się zaryzykować, w pełni zaufać drugiej osobie? Często wolimy nie wchodzić w poważne związki, wybierając przelotne, na chwilę znajomości.

"Cat" to lektura, która pochłania bez reszty! Wciąga w odmęty namiętności, intryg, zmysłów, tajemnic, w świat dominacji i uległości. Niebezpieczna gra pozorów - rozum kontra głos serca. Co wygra? Będzie pikantnie, namiętnie, gorąco, więc tak właśnie wam polecam! Emocje gwarantowane! 



Za egzemplarz do recenzji dziękuje Wydawnictwu Habanero


niedziela, 7 kwietnia 2019

Nauczyciel tańca. Rewolta - Anna Dąbrowska


Tytuł: Nauczyciel tańca. Rewolta
Cykl: Nauczyciel tańca (tom 2)
Autor: Anna Dąbrowska
Wydawnictwo: Lira
Ilość stron: 336
Premiera: 27.03.2019 r.
Ocena: 10/10

Kaja i Dominik, bohaterowie znani czytelniczkom z pierwszej części powieści, nie wierzyli w bajki, lecz otrzymali od życia swój własny happy end. Jednak lata spędzone w małżeństwie pokazały bohaterom, że samo bycie razem nie wystarcza do szczęścia. Czasami trzeba wzniecić ogień miłości na nowo i zawalczyć o siebie. Ile jest w stanie wybaczyć miłość? Czy szczerość okaże się kluczem do szczęścia?

"Odkładamy coś na bok, przekonani, że sięgniemy po to później. Często jednak okazuje się, że odłożyliśmy na dalszy plan prawdziwe życie i nie zauważyliśmy, że jego smak stał się przeterminowany."

Nasi bohaterowie są małżeństwem od sześciu lat. Swój czas dzielą między obowiązki domowe, rodzicielskie i pracę. Jak się zapewne domyślacie będą musieli zmierzyć się z prozą życia. Bo nie zawsze jest tak, że żyli długo i szczęśliwie. Bajki się kończą, ale co dalej? Anna Dąbrowska postanowiła dać nam odpowiedź na to jak potoczyło się życie Kai i Dominika. W związek pary wkrada się rutyna, kłótnie, nieporozumienia, zazdrość i kłamstwa. Co zrobią, gdy pojawią się ich dawni partnerzy i jeszcze jedna kobieta - Michalina? Czy dojdzie do zdrady? Czy małżeństwo przetrwa? Nie odpowiem Wam na te pytania. Tego wszystkiego musicie dowiedzieć się sami. A wierzcie mi, że wydarzy się naprawdę sporo. Niejednokrotnie zostaniecie zaskoczeni rozwojem wypadków.

"(...) ale  na tym polega życie - by iść razem przez nie, raz z uśmiechem na ustach, drugi z łzami w oczach, z bijącym sercem, z frustracją w myślach, ale zawsze obok."

Autorka pokazuje jak ważna jest rozmowa, pielęgnowanie uczucia, dbanie o potrzeby drugiej osoby czy choćby okazywanie sobie prostych gestów. Przypomina co w życiu powinno być najważniejsze. Nie robi tego jednak w nachalny sposób. Każdy z tej historii wyciągnie dla siebie odpowiednie wnioski. Bo remontu nie robi się tylko mieszkania, czasem i małżeństwo potrzebuje takiego odświeżenia.

"Kochałam mojego męża jak nikogo na świecie, ale czułam, że nasze małżeństwo wymagało gruntownego remontu, w przeciwnym razie całkowicie się rozsypie."

To, za co lubię powieści pisarki, to to, że tworzy bohaterów, którzy wcale nie są idealni. To postaci z krwi i kości, posiadający wady i zalety, popełniający masę błędów, dlatego bez problemu można postawić się w ich sytuacji. Ich problemy, troski i radości równie dobrze mogą być naszymi.

"Każde małżeństwo przechodzi czasami kryzys i to nie jeden. Jest on po to, by wzmocnić nas od środka, byśmy naprawili popełnione błędy. Naprawiali siebie. To sprawdzian naszych uczuć."

Uwielbiam styl, jakim posługuje się autorka. Jest prosty, a jednocześnie trafiający prosto w serce. Tu nie ma nic naciąganego, wszystkie opisy, dialogi czy sami bohaterowie wypadają bardzo realnie.

"Nauczyciel tańca. Rewolta" to zgrabnie poprowadzona opowieść o małżeństwie z wszystkimi jego elementami. To zaskakująca, wzruszająca książka traktująca o prawdziwym życiu, relacjach małżeńskich, rodzicielstwie, pasji. Jak mogę Was jeszcze zachęcić do sięgnięcia po tę powieść? Oczekujecie lektury poruszającej niczym latynoski taniec? Chwytajcie za "Nauczyciela tańca. Rewolta" - nie pożałujecie!



Za egzemplarz do recenzji dziękuje Autorce i Wydawnictwu Lira


piątek, 5 kwietnia 2019

Ilias - Małgorzata Falkowska


Tytuł: Ilias
Autor: Małgorzata Falkowska
Wydawnictwo: Editio Red
Ilość stron: 336
Premiera: 13.03.2019 r.
Ocena: 10/10

Gabi ma dziewiętnaście lat, niedawno zdała maturę. Równocześnie z egzaminami maturalnymi zakończyła się jej znajomość z Markiem — dwuletni związek, w którym pokładała nadzieje. By nie myśleć o niepowodzeniu, prosi ciotkę pracującą w biurze podróży o pomoc w znalezieniu zajęcia z dala od domu. Kobieta proponuje Gabi pracę animatora w jednym z hoteli na wyspie Kos. To właśnie tam dziewczyna poznaje Iliasa, który w ramach kary musi pierwszy raz w życiu pracować. Jednak jako syn właściciela hotelu postanawia się nie przemęczać — żyć beztrosko, jak dotychczas, i wciąż szukać seksualnych wrażeń. Mimo niechęci do pracy zgadza się pomóc Gabi — i skrada jej serce. Przemilcza tylko kilka tajemnic. Tymczasem przeszłość obojga nie da o sobie zapomnieć. Jak skończy się historia, której bohaterowie rzucili na szalę miłość i kłamstwo?

"Ta znajomość nie mogła przecież skończyć się happy endem. Ja nie była do nich stworzona. Grałam raczej królową dramy. I to nie ja ją stworzyłam, co ciekawe, ale ja nią żyłam. Płakałam, zadawałam w myślach setki pytań i cierpiałam. Obiecywałam, że nigdy nie spojrzę na żadnego faceta i wtedy pojawił się Ilias. Człowiek, który burzył wszystko, nad czym pracowałam przez ostatnie tygodnie. Człowiek, który całował mnie z zaskoczenia, nie zapytawszy nawet o zdanie. Tak bardzo go za to nienawidziłam!"

"Ilias" to moje pierwsze spotkanie z książkami Małgorzaty Falkowskiej, która już od pierwszej strony wrzuciła mnie w emocjonalny wir wydarzeń, stopniowo prowadząc do zaskakującego finału.

Autorka stworzyła charakterystycznych bohaterów, a przede wszystkim takich, z którymi można się utożsamiać. Z pozoru różni, wychowani w odmiennych światach, zagubieni, samotni, popełniający błędy, ale i wyciągający pewne wnioski i dojrzewający. Z miejsca polubiłam temperamentną Gabi. Skradłam od tej dziewczyny odrobinę pozytywnej energii,bo bardzo była mi potrzebna. Z kolei tytułowy Ilias... no cóż, zwykle trzymam się z daleka od takich facetów. Dlatego trudno było mi się do niego przekonać zważywszy na to, jak szybko zmienia kobiety. Jednak po jakimś czasie mój stosunek do jego osoby powoli ulegał zmianie. Autorka na jego przykładzie przypomina, że nie powinniśmy nikogo skreślać, zbyt pochopnie oceniać drugiej osoby. Trzeba spróbować zajrzeć głębiej, a być może dostrzeżemy coś bardzo cennego, czego na pierwszy rzut oka nie widać.  

"Kiedy byłem przy niej, stawałem się zupełnie innym człowiekiem. Delikatnym, wrażliwym, a nawet czułym. Przy niej byłem popierdoloną wersją Iliasa, której chciałem się wyzbyć."

W zasadzie nie zauważyłam jakichkolwiek minusów. Język i niezwykle obrazowy styl bardzo mi odpowiadają. Jest lekko, a jednocześnie emocjonująco. Naprzemienna narracja pozwala na lepsze poznanie każdego z bohaterów. Zaś krótkie rozdziały sprawiają, że mknie się przez tę powieść w zastraszającym tempie. Z kolei zakończenie, jakie zastosowała autorka... czegoś takiego zupełnie się nie spodziewałam. Dlaczego tak?! 😭 Tak zagrać na moich uczuciach... Moje serce zostało roztrzaskane. Bardzo ciężko się pozbierać. Ciekawe co przyniesie kontynuacja... bo póki co mam ogrooomną ochotę autorkę udusić! 😉

"Ilias" to słodko-gorzka powieść o miłości, samotności, dojrzewaniu, szukaniu siebie i swojego miejsca w świecie, skomplikowanych relacjach międzyludzkich, nadziei na to, że wżyciu nigdy na nic nie jest za późno. To gorący romans okraszony łzami smutku i radości - emocji wszelakich! Już teraz, wczesną wiosną dzięki tej historii poczułam palące słońce na skórze. Polecam Wam gorąco!


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Editio Red


czwartek, 4 kwietnia 2019

Wiele powodów, by wrócić [Zapowiedź]



Już 17 kwietnia 2019 r. premierę będzie miała kontynuacja "Najlepszego powodu, by żyć" zatytułowana "Wiele powodów, by wrócić" Augusty Docher wydanej nakładem Wydawnictwa OMGBooks.

💟💟💟


Czy pierwszą miłość można przeżyć drugi raz?
Marcel po wypadku nie odzyskuje przytomności. 

Dominika jest zdruzgotana – zamiast układać sobie życie z ukochanym, spędza długie godziny w szpitalu, czuwając przy jego łóżku. Heroicznie walczy o każdy oddech Marcela i nie traci nadziei, że ten pewnego dnia do niej wróci. Chwila, w której chłopak budzi się ze śpiączki, jest jedną z najszczęśliwszych w jej życiu. 

Radość błyskawicznie zamienia się w rozpacz, gdy Dominika odkrywa, że Marcel nie pamięta ostatnich dwóch lat. 

Czy łączące ich niegdyś uczucie okaże się silniejsze od zapomnienia?
Czy ktoś, kto odszedł tak daleko, znajdzie powód, by wrócić?








Tu przeczytacie o Najlepszy powód, by żyć



Skusicie się na ten tytuł? 😊





środa, 3 kwietnia 2019

Śmierć w blasku fleszy - Alek Rogoziński


Tytuł: Śmierć w blasku fleszy
Autor: Alek Rogoziński
Wydawnictwo: Edipresse
Premiera: 13.03.2019 r.
Ilość stron: 304
Ocena: 10/10

Dwójka przyjaciół, Mariusz i Dominika, prowadzą agencję zajmującą się organizacją imprez. Kiedy otrzymują zlecenie przygotowania pokazu mody najpopularniejszych polskich projektantów, starają się zrobić wszystko, aby stał on się najważniejszym wydarzeniem towarzyskim sezonu.

Cel zostaje osiągnięty! Niestety nie tak, jak to sobie wymarzyli…

Pokaz kończy się morderstwem znanej modelki, a podejrzenia padają na jedną z pracownic ich agencji. Mario i Miśka postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce i rozpoczynają własne śledztwo. Nieoczekiwanie z pomocą przychodzi im mama Dominki, zakochana w kryminałach Agathy Christie. Czy z takim wsparciem przyjaciołom uda się rozwiązać zagadkę i uratować reputację firmy?

"No proszę, kompletnie nie opłaca się być uprzejmym dla ludzi. Robisz im przysługę, a oni mordują."

Tym razem autor prowadzi nas po czerwonym dywanie, pozwala zajrzeć do świata mody, przejść się po wybiegu, stanąć w oślepiającym blasku fleszy, przyjrzeć się pięknym modelkom i celebrytom czy też posłuchać plotek i spekulacji po zabójstwie jednej z modelek. Mam nadzieję że opisy słabostek i przywar naszego rodzimego środowiska modowego niejednego celebrytę (choć nie tylko) skłonią do refleksji nad własnym postępowaniem, nad tym, jak wypadają w oczach postronnych osób.

Kto zabił? Ja do samego finału nie miałam pojęcia. Pytań mnóstwo, podejrzanych również, którzy zostaną skrupulatnie przesłuchani. A jeśli Alek Rogoziński potrafił tak sprytnie wyprowadzić mnie w pole, wierzę że i Was zaskoczy równie mocno!

"- Wiem, że o nieżyjących powinno się mówić tylko dobrze - powiedziała szybko - Ale sam pan rozumie, że o niektórych się nie da."

Obok nowej historii i nowych postaci spotkacie bohaterów z poprzednich książek autora. Wielkie brawa w szczególności należą się za kreację pani Stefanii Szustek (mamy Dominiki), prostej kobiety z małego miasteczka,  która okazuje się być lepszym detektywem niż policyjni śledczy. A jej teksty... no, po prostu uwielbiam! Nie wyobrażam sobie, aby w książce miało nie być tej postaci. Zresztą pozostali bohaterowie również są charakterystyczni. Zwłaszcza, że Alek świetnie ukazał niejako w krzywym zwierciadle ich wady.

Mam kilka książek autora już za sobą i muszę przyznać, iż "Śmierć w blasku fleszy"w moim odczuciu jest tą najbardziej dopracowaną i dojrzałą. Każdy szczegół został odpowiednio wyeksponowany. Zwłaszcza jeśli chodzi o sam pokaz mody, gdzie można by odnieść wrażenie, iż autor na co dzień bierze udział w takich wydarzeniach. Osobiście oczami wyobraźni widziałam to wszystko, co zostało opisane. Autor, jak to ma w zwyczaju, idealnie zrównoważył elementy kryminalne i komediowe. Wyraźnie ograniczył ilość gagów, za to postawił na humor słowny. W rezultacie otrzymujemy lekturę, która tam, gdzie trzeba intryguje i niepokoi, a gdzie indziej bawi. Książka obfituje w szereg przekomicznych wydarzeń i sytuacji, ale najbardziej wymiatają dialogi. To wszystko sprawia, że czyta się bez żadnych potknięć. Nie to co na czerwonym dywanie. 😉

To, czego często brakuje mi w innych książkach, gdzie mamy do czynienia z większą ilością bohaterów, to spis postaci. U Alka to jest. Dzięki temu nie pogubimy się w tej mnogości, a poza tym już na samym początku mamy jako taki pogląd na to, kto jest kim dla kogo.

Powiem krótko: "Śmierć w blasku fleszy" to lekka, dowcipna komedia kryminalna z wybuchową mieszanką bohaterów. Takie książki lekarze powinni przepisywać pacjentom na dobre samopoczucie! Oczekuję więcej takich powieści spod pióra Księcia Komedii Kryminalnej! A najlepiej ciągu dalszego.

Za egzemplarz do recenzji dziękuje Wydawnictwu Edipresse