Złamane pióro
Maria Borochowska
Wydawnictwo: Poligraf
Liczba stron: 360
Ocena: 8/10
Nota wydawcy:
Genialna powieść szczecińskiej autorki.
"Teraz zobaczyłam ów niezwykły znak nadający jej status Naznaczonej. Znak przynależności i własności Porządkowych.
Wytatuowany lub wypalony na całej długości wewnętrznej krawędzi przedramienia, przedstawiający piękne, pęknięte w połowie pióro. Naznaczona złamanym życiem już w chwili narodzin..."
Fragment rozdziału Naznaczona
"Taboret, regulacja wysokości, spódnica podciągnięta do połowy rozchylonych ud... Idealna twardość klawiatury. Chwila świętobliwego skupienia. Oddałam mu się cała, napierając z pasją i namiętnością. Palce same wybrały. Etiuda Rewolucyjna... Mały fragment... Głęboki, filozoficzny, czysty dźwięk. Rozedrgane ciało rozgrzało się do stu stopni, zespalając w namiętności z doskonałym czarnym organizmem. Takiego ognia, opętania i obsesyjnej miłości ten utwór nigdy nie doświadczył. Chopin przewrócił się w grobie. Skończyłam, ciężko oddychając, oblana potem. Zaspokojeni patrzyliśmy na siebie z miłością. Nie mogłam wyrównać oddechu. Chyba tylko z Jacobem mogłoby być lepiej - pomyślałam i roześmiałam się w głos."
Fragment rozdziału Miasto
Moja opinia:
Książka stanowi połączenie trzech gatunków literackich - powieści obyczajowej, fantasy i bajki. Autorka porusza w "Złamanym piórze" tematy: rasizmu, religii, miłości, szczęścia, wolności słowa, poglądy polityczne i ekologiczne, wychowania, pasji, pracy, życia, pragnienia, bólu oraz własnego jestestwa. To historia artystów, z których każdy jest inny.
Emily tworzy świat alegoryczny, pełen symboli i przenosi do tego świata swoje problemy. Pełno tu metafor, synonimów, symboli i pułapek - dla mnie to była prawdziwa gra słów. Osobiście lubię takie wyzwania literackie. Czy rozszyfrowałam wszystko, co ukrywa książka? Wydaje mi się, że nie udało mi się to, ale chyba każdy inaczej będzie interpretował tę książkę. Łatwe o odczytania było np. obcięcie warkoczy, jako rytuał lub inicjacja symbolizująca dorastanie do bycia kobietą lub woda i ogień jako symbole oczyszczenia.
Autorka przemyca niekiedy zapominane przez nas wartości o prawdzie, pięknie, odwadze, wybaczeniu i zrozumieniu. Pani Maria pięknie operuje wyszukanym słowem, subtelnym językiem. Każde zdanie ma swoją wymowę.
Emily tworzy świat alegoryczny, pełen symboli i przenosi do tego świata swoje problemy. Pełno tu metafor, synonimów, symboli i pułapek - dla mnie to była prawdziwa gra słów. Osobiście lubię takie wyzwania literackie. Czy rozszyfrowałam wszystko, co ukrywa książka? Wydaje mi się, że nie udało mi się to, ale chyba każdy inaczej będzie interpretował tę książkę. Łatwe o odczytania było np. obcięcie warkoczy, jako rytuał lub inicjacja symbolizująca dorastanie do bycia kobietą lub woda i ogień jako symbole oczyszczenia.
Autorka przemyca niekiedy zapominane przez nas wartości o prawdzie, pięknie, odwadze, wybaczeniu i zrozumieniu. Pani Maria pięknie operuje wyszukanym słowem, subtelnym językiem. Każde zdanie ma swoją wymowę.
"Chora na bezdotyk, bezczułość, bezmiłość, bezwiarę... Nigdy nie byłam miłą ciepłą kobietą."
"Każdy człowiek potrzebuje marzeń i buntu. Tylko marzyciele i buntownicy popychają świat do przodu. Tylko z marzeń i buntu rodzą się rzeczy wielkie."
To jedna z tych książek, w której każdy znajduje coś dla siebie, czego akurat szuka i potrzebuje. Powieść nie jest łatwa, dla niektórych może być trudna w odbiorze i interpretacji, ale warto się wczytać, na spokojnie przeanalizować i spróbować odkryć znaczenie wielu symboli i metafor. Powieść wydaje się być przemyślana i dopracowana pod każdym względem.
Książka oryginalna, nieprzewidywalna i nietuzinkowa, dla czytelników lubiących wyzwania literackie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad, skomentujesz, zaobserwuhesz. A ja chętnie zajrzę do Ciebie :)