Ja, judaszka
Ewa Bartkowska
Wydawnictwo: JanKa
Liczba stron: 376
Ocena: 9/10
Nota wydawcy:
Krnąbrna nastolatka i wypalony czterdziestoparolatek - czy mogą być pokrewnymi duszami, sobie przeznaczonymi, jak się jej, Alicji, od pierwszego spotkania wydaje? I czy mają szansę na miłość szczęśliwą, jeśli ona jest uczennicą, a on, Wiktor, jej nauczycielem i wychowawcą? Jakich wyrzeczeń wymaga taki związek? Czy jego ciało sprosta jej namiętności i potrzebom? I czy zdrada może mieć postać inną niż fizyczne oddanie?
Ewa Bartkowska opowiada przede wszystkim z perspektywy dojrzałej kobiety, która przeżyła wielką miłość i wielki dramat, ale oddaje też głos mężczyźnie. Czytelnik ma więc szansę sam poznawać i oceniać spotkanie wrażliwości, lęków i nadziei.
Moja opinia:
To opowieść o miłości wbrew zasadom, wbrew logice, wbrew konwenansom. To
powieść o tym, że nic nie jest nam dane na zawsze. To również historia o
śmierci, utracie, cierpieniu, niewyobrażalnym bólu i tęsknocie. Z kart
książki bije ogromna samotność, rozczarowania, wielka odwaga. Autorka
skupia się na głębokich emocjach i dojrzałości bohaterów. Próbuje
odpowiedzieć na pytanie, czy człowiek ma prawo do szczęścia za wszelką
cenę i wbrew wszystkiemu? Czy jej się to udało, czy nie - na to pytanie
każdy z nas musi sam sobie odpowiedzieć. Bardzo podobało mi się
przedstawienie uczucia prawdziwego, szczerego, romantycznego, bez
nieczystych zagrywek.
"Najważniejsze rzeczy niekiedy odkrywa się długo i powoli, ale są tego warte."
Lekturę polecam zwłaszcza tym, którzy być może
również kogoś w życiu utracili, a także tym, którzy szukają prozy o
prawdziwej miłości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad, skomentujesz, zaobserwuhesz. A ja chętnie zajrzę do Ciebie :)