Tytuł: Kwiaciarka
Autor: Xavier de Montepin
Wydawnictwo: Dragon
Ilość stron: 370
Ocena: 9/10
Tom 1
Paryż, koniec XIX wieku. Dla hrabiny Marceli de Lagarde najważniejsze w życiu są pieniądze i luksus. To dla nich poślubiła mężczyznę, którego nie kochała. Dla nich gotowa jest na wszystko. Co zrobi, gdy jej mąż dowie się o kompromitujących błędach młodości i zagrozi skandalem? Jak obroni własną pozycję? Czy ktokolwiek będzie w stanie przeszkodzić jej w realizacji makabrycznego planu?
Wkrótce dochodzi do okrutnej zbrodni – a jest ona zaledwie początkiem lawiny zdarzeń, które zrujnują życie wielu ludzi...
Xavier de Montepin odmalował z dużą dokładnością warstwę społeczno-obyczajową XIX-wiecznego Paryża. Obserwujemy cały przekrój ludzi żyjących tego okresu - od zwykłych złodziejaszków i rzezimieszków, poprzez robotników, po klasę wyższą. Jednocześnie autor doskonale i niezwykle szczegółowo sportretował wszystkich bohaterów jacy przewijają się przez powieść. Pozwolił nam poznać motywy ich działania oraz to, co wpłynęło na to kim się stali. Konfrontując różne pozycje społeczne, autor przypomina czytelnikowi, że nikogo nie można oceniać powierzchownie. Przedstawia mechanizmy rządzące zbrodnią. Widzimy do czego mogą posunąć się niektórzy w obliczu utraty pozycji. Czy zatem istnieje zbrodnia doskonała? Niewątpliwie było to dużo łatwiejsze w XIX wieku aniżeli teraz. A może mamy do czynienia ze zwykłym zbiegiem okoliczności niecnie wykorzystanym przez innych? O tym musicie już przekonać się sami.
"Czuli, że popełniali nikczemność, znali bowiem prawdę i pozwalali ginąć niewinnym."
Bohaterowie są dobrzy albo źli. Nic pośrodku. No, może poza dwójką drobnych rzezimieszków - Wielkiego Dzieciaka i Wiewiórki, którzy "uczciwą pracą" chcą zarobić na domek na wsi i spokojną emeryturę. Początkowo przerażał mnie ogrom ich ilości, ale wraz z upływem stron, gdy ich lepiej poznawałam, nie miałam problemu z tym, by się pogubić. Tu każda z postaci jest istotna dla odbioru całej tej historii.
Trzeba nadmienić, iż ciekawie została ukazana miłość z różnych perspektyw. Mamy miłość na linii: matka-córka, ojciec-córka, mąż-żona, kochanek-kochanka, narzeczony-narzeczona czy dziewczyna-chłopak. W tym kontekście fajnie oglądało się sztukę uwodzenia. Choć liczę, że w drugiej części wątek romansowy zostanie bardziej rozbudowany. Interesująco wypada również problematyka dziedziczenia. Uważam zatem, że każdy znajdzie w tej książce coś dla siebie.
"Nie kobiety uwiedzione zasługują na pogardę, lecz uwodziciele."
Śledząc poczynania bohaterów, nie uniknie się przeplatanki emocjonalnej. Napotkamy na momenty zarówno smutne, chwytające za serce, jak i zabawne okraszone realizmem oraz zaskoczeniem. Dzieje się naprawdę sporo. Intryga goni intrygę, a liczne tajemnice i niespodzianki wprawiają w osłupienie. Język jest adekwatny do przedstawionych realiów. Bardzo lubię w książkach akcję osadzoną w XIX wieku. W "Kwiaciarce" wyraźnie czuć klimat tego okresu. To, w jaki sposób wysławiają się bohaterowie, z jaką atencją i szacunkiem mężczyźni zwracają się do kobiet budzi zazdrość, bo wydaje się, ze w dzisiejszych czasach trudno o taką kurtuazję.
Tym z czym jeszcze się nie spotkałam w innych książkach jest oryginalnie zwracanie się autora do czytelnika słowami: "Opuśćmy na chwilę Filipa i Marcelę i wrócimy do Joinville", "Jak powiedzieliśmy wcześniej" czy "Zanim przystąpimy do dalszego opowiadania zdarzeń". Było to, co prawda dziwne, ale odnosiłam wrażenie, iż autor zwraca się bezpośrednio do mnie, jakby siedział naprzeciwko mnie i opowiadał mi tę historię.
Tym z czym jeszcze się nie spotkałam w innych książkach jest oryginalnie zwracanie się autora do czytelnika słowami: "Opuśćmy na chwilę Filipa i Marcelę i wrócimy do Joinville", "Jak powiedzieliśmy wcześniej" czy "Zanim przystąpimy do dalszego opowiadania zdarzeń". Było to, co prawda dziwne, ale odnosiłam wrażenie, iż autor zwraca się bezpośrednio do mnie, jakby siedział naprzeciwko mnie i opowiadał mi tę historię.
"Kwiaciarka" to niezwykle barwny, pasjonujący i wielowątkowy romans kryminalno-obyczajowy, w którym intryga, zbrodnia, namiętność i wielkie pieniądze idą w parze. Lubicie XIX-wieczne powieści? W takim razie polecam Waszej uwadze tę!
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Dragon