wtorek, 29 maja 2018

Pierwszy raz - Agata Czykierda-Grabowska


Tytuł: Pierwszy raz
Cykl: Pierwszy raz (tom 1)
Autor: Agata Czykierda-Grabowska
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 368
Ocena: 10/10

Kuba od zawsze kochał siostrę swojego najlepszego przyjaciela – niestety, bez wzajemności. Piękna i kompletnie nieświadoma jego uczuć Lena byłą zagadką, której nie potrafił rozwikłać.
A ona… poraniona i zatrzaśnięta w pancerzu obojętności, który budowała sobie przez lata, nie chce wpuszczać do swojego świata mężczyzn w obawie przed kolejną traumą. 
Pewnego dnia przewrotny los ponownie połączy ze sobą drogi tych dwojga.
W Kubie ze zdwojoną siłą odżywają dawne uczucia, a Lena zaczyna patrzeć na dawnego przyjaciela w sposób, którego sama nie rozumie. Rozpoczynają pełną namiętności grę, w której oboje udają, że łączy ich tylko przyjaźń. 
Czy można oddzielić pożądanie od miłości? 
Czy można uniknąć zranienia, gdy serce otwiera się pierwszy raz?

Agata Czykierda-Grabowska delikatnie stąpa po uczuciach bohaterów. Z niezwykłą wrażliwością opisuje ich wzajemne relacje, pierwsze pocałunki i emocje, jakie towarzyszą miłości. W książkach lubię, gdy najpierw mogę poznać bliżej bohaterów, ich charaktery, to co czują, a nie to, gdy już od pierwszych stron rzucają się na siebie. Tak właśnie jest w niniejszej powieści. Tu na wszystko jest odpowiedni czas i miejsce. Ma to swoją magię i aż chce się czekać na to, co się wydarzy.

"Można kogoś ranić na milion sposobów, a ślady mogą pozostać niewidoczne przez wiele lat."

Bardzo przypadła mi do gustu kreacja głównego bohatera - Kuby. Podobała mi się jego determinacja, z jaką walczył o serce Leny. Dziewczyna odtrącała go wiele razy, a mimo to on nie poddał się, by osiągnąć swój cel. Nie sposób go nie pokochać. Oczywiście chłopak nie jest chodzącym ideałem. Tak jak każdy z nas posiada również wady, które dodają mu w oczach czytelnika wiarygodności. Natomiast Lena, cóż... zraniona w przeszłości boi się ponownie zaufać, dlatego tak broni się przed miłością. Nie potrafi rozmawiać o tym, co się wydarzyło. Na jej przykładzie widzimy, jak ważna jest rozmowa, wyrzucenie z siebie złych emocji, wspomnień, by móc iść naprzód, by móc stworzyć szczęśliwy związek.


Pani Agata zaskoczyła mnie tym, iż ta historia jest niespieszna, a mimo to nie brak w niej skomplikowanych emocji, które udzielają się również czytelnikowi. Poruszyła aktualne tematy pokazując jednocześnie, że miłość to uczucie, o które zawsze warto walczyć.

"- Życie jest zbyt krótkie, żeby nie wybaczać i nie zapominać..."

Pisarka posługuje się naturalnym, realistycznym językiem. Dialogi, tam gdzie trzeba zostały skąpane humorem, a gdzie indziej słowami, które wzruszają. Pojawiają się również momenty, które przyprawiają o szybsze bicie serca. Całość jest zgrabnie skonstruowana. Wszystkie elementy do siebie pasują i się uzupełniają. Z jednej strony napotykamy na prostotę i delikatność, a z drugiej na dosadniejsze i mocniejsze aspekty. 

Nie mogę jeszcze nie wspomnieć o tytule. Co prawda, odnosi się on do jednoznacznego skojarzenia, ale oprócz tego ma o wiele szersze znaczenie. "Pierwszych razów" w tej książce jest znacznie więcej i bynajmniej nie chodzi tu tylko o zbliżenia fizyczne.

"Pierwszy raz poczuła coś podobnego. Pierwszy raz była całkowicie wolna i najważniejsza. Pierwszy raz."

"Pierwszy raz" to przepiękna historia o miłości, pragnieniach, zaufaniu, cierpliwości, błędach, lękach, strachu przed odrzuceniem, pokonywaniu własnych ograniczeń i pierwszych razach, które pozostają w nas na zawsze. To powieść, która poruszyła moje serce i oczarowała swoją prostotą. Polecam Wam gorąco!



Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Novae Res



sobota, 26 maja 2018

Zakazany układ - K.N. Haner


Tytuł: Zakazany układ
Cykl: Seria Mafijna (tom 1)
Autor: K.N. Haner
Wydawnictwo: Editio 
Ilość stron: 336
Ocena: 10/10 


Nicole żyje w toksycznym i destrukcyjnym związku z mężczyzną, który zaopiekował się nią po śmierci jej rodziców. Pewnego dnia, gdy po raz kolejny zostaje przez niego pobita, postanawia popełnić samobójstwo. Ucieka z domu i dociera nad urwisko, żeby skoczyć prosto do oceanu. W tym samym momencie, w którym dziewczyna zamierza odebrać sobie życie, miejscowi gangsterzy wykonują brutalną egzekucję, której Nicole staje się przypadkowym świadkiem. Zamiast umrzeć, trafia prosto do domu mafiosa - Marcusa Accardo. Mężczyźnie imponuje to, że Nicole nad życie pragnie śmierci. Świat mafii nie jest jednak prosty, a pojawienie się kobiety w samym centrum gangsterskiego piekła nie zwiastuje niczego dobrego. Początkowa nienawiść i strach między Marcusem a Nicole przeradzają się w fascynację oraz namiętność. Marcus zaczyna współczuć Nicole, gdy się dowiaduje, co ją spotkało. Oboje zgadzają się na układ, który ma na celu wyeliminowanie największego wroga Marcusa - Aleksandra Modano. Brutalne zasady gangsterskiego świata są jednak niewzruszone, dlatego gdy w grę zaczynają wchodzić uczucia, wszystko się komplikuje. Niebezpieczeństwo pojawia się na każdym kroku, a jedna chwila nieuwagi może doprowadzić do tragedii, której ceną jest ludzkie życie. 

Zacznę od bohaterów, którzy stanowią barwny i bardzo wyrazisty wachlarz osobowości. Życie Nicole przypomina piekło. Z jednego toksycznego związku wpada w kolejny, który okazuje się być jeszcze bardziej niebezpieczny. Dziewczyna jest pogubiona w swoich uczuciach. Rozum podpowiada jedno, a serce co innego. 

"Codziennie wybaczyłam mu, by znowu go znienawidzić. Codziennie umierałam z miłości do niego. Nie potrafię wyjaśnić, dlaczego tak go kocham. To chore, nienormalne i destrukcyjne."

Z kolei Markus to bezwzględny, okrutny gangster, któremu nie drgnie ręka, by zlikwidować niewygodną osobę. Jednak zupełnie inaczej rzecz ma się, gdy chodzi o Nicole. Co powstrzymuje mężczyznę przed jej zabiciem? Bo przecież on nie wie, co to uczucie i miłość, prawda? Czy będą potrafili sobie zaufać? I jak ta znajomość się dla nich skończy?

"Nigdy nie byłem zakochany, ale ja nie jestem zdolny do miłości. Miłość to słabość, a ja nie mogę sobie na nią pozwolić."

Sporym zaskoczeniem było dla mnie to, że autorka nie skupiła się tylko na parze głównych bohaterów. Świetnie wykreowała również tych drugoplanowych. Co ciekawe, tu każdy z nich nie jest tylko dobry albo zły. Zostali ubrani w zalety, jak i wady, co uczyniło, że stali się ludzcy, prawdziwi.

W książkach uwielbiam to, gdy mogę poznać wszystkie wydarzenia z perspektywy obojga bohaterów. Tu ten zabieg wypadł bardzo udanie. Zdecydowanie trzeba powiedzieć, że na brak zaskakujących zwrotów akcji nie ma co narzekać. Dzieje się tyle, że nawet na chwilę nie ma czasu aby złapać oddech. To w jaki sposób pisarka buduje napięcie i niepokój przyprawia o szybsze bicie serca i ciarki na plecach. Oczywiście autorka zadbała o pikantne, odważne sceny erotyczne. Jednakże wątki tu są odpowiednio wkomponowane w całość, nie przysłaniają innych istotnych elementów fabuły.

"Nienawidzę go i pragnę jednocześnie... To chore. To destrukcyjny układ. Zakazany układ."

Zdrady, kłamstwa, tajemnice, brutalność - choć to romans, nie oczekujcie, że będzie słodko i szczęśliwie. Temat, jaki obrała sobie K.N. Haner - mafia, gangi, układy, handel narkotykami został potraktowany naprawdę serio. Uważam że to lektura dla czytelników o mocnych nerwach i psychice. Trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Autorka porusza również trudny temat przemocy domowej i uzależnienia ofiary od oprawcy. Dzięki niemu książka sporo zyskuje na autentyczności.

"Życie w kłamstwie jest trudniejsze niż zabijanie."

"Zakazany układ" to mocna, brutalna, szokująca, nieprzewidywalna i emocjonująca powieść o bezwzględnym świecie mafii, o zaufaniu, namiętności i uczuciach. Fascynuje, intryguje, uzależnia i nie pozwala o sobie zapomnieć. Historia ta w brutalny sposób uzmysławia nam, że życie to nie bajka, że dzieją się w nim rzeczy, które nie pozwalają na szczęśliwy finał. A może jednak? Czas pokaże... Jeśli szukacie oryginalnej i wciągającej książki, która łączy subtelność z brutalnością, miłość z nienawiścią - będzie to strzał w dziesiątkę!




wtorek, 22 maja 2018

Czas Łucji - Iwona Żytkowiak


Tytuł: Czas Łucji
Autor: Iwona Żytkowiak
Wydawnictwo: Replika
Ilość stron: 380
Ocena: 8/10


"Czas Łucji" to poprawione wydanie "Spotkania przy lustrze". Łucja to kobieta jakich wiele. Ma dwoje dorastających dzieci, udane małżeństwo, ustabilizowaną sytuację materialną i poczucie bezpieczeństwa. Tę harmonię burzy niespodziewana śmierć jej męża. Jak kobieta poradzi sobie w zaistniałej sytuacji? 

"Nie stawia się kogoś, kogo się kocha, w tak idiotycznej sytuacji."

Fabuła powieści oparta została na retrospekcji "przed TYM" i "po TYM" jak zmarł maż Łucji, Edwin. Mimo upływu trzech lat ona nadal obwinia go o to, zarzuca pretensjami, że ją zostawił. A przecież ślubował jej, że jej nie opuści aż do śmierci. Rzecz jasna, jej śmierci. Kobieta wspomina swoje życie, jednocześnie nie potrafi poradzić sobie z zaistniałą sytuacją, z samotnością, nie przyjmuje od nikogo pomocy. 

"Okej. Umarłeś. Nie ma cię. Rozumiem. Każdy ma prawo do odpoczynku. Prawo do powiedzenia sobie: "dość". Jasne! Nie pomyślałeś o mnie, bo niby dlaczego? Nie zabrałeś mnie ze sobą."
  

Iwona Żytkowiak doskonale oddała złożoność kobiecej psychiki. Jednocześnie zrobiła to z wielkim wyczuciem, bez naginania rzeczywistości, unikając przy tym banału. Możemy poznać wszystkie uczucia, jakie towarzyszą głównej bohaterce, jej przeżycia, pragnienia, myśli. Taka dogłębna analiza psychologiczna skłania czytelnika do wielu refleksji i przemyśleń. Realność, namacalność tej historii sprawia wrażenie jakby to nas samych to dotyczyło. Czytając takie książki, gdzie autor duży nacisk kładzie na psychologiczną warstwę, zawsze dokładniej przyglądam się głównemu bohaterowi. Doszukuję się podobieństw względem mojej osoby. Nie inaczej było i w tym przypadku. Łucja wzbudzała we mnie mieszane uczucia. Okazała się kobietą o egoistycznych cechach charakteru, z niespełnionymi marzeniami. Wydawać by się mogło, że nic jej w życiu nie brakuje. Jednak pozory często mylą. Czyż każda z nas w jakimś stopniu nie jest do niej podobna? Każda z nas ma przecież jakieś marzenie, które nigdy nie będzie mogło być zrealizowane, bo niektórych marzeń po prostu nie da się zrealizować, choć byśmy nie wiem jak bardzo mocno tego pragnęli.   

"Każdy z nas nosi w sobie piekło lub niebo. Zrozumiesz to kiedyś." 

"Czas Łucji" to przepełniona smutkiem powieść o kobiecie dla kobiety. Bo kto najlepiej będzie potrafił zrozumieć kobietę niż druga kobieta? To również książka o jej naturze, stracie, tęsknocie, pragnieniach, samotności, sekretach, sile rodziny, która wzbudza wiele emocji, refleksji oraz spostrzeżeń na temat życia, śmierci i związków. Polecam! 



sobota, 19 maja 2018

W obłokach marzeń - Izabela M. Krasińska


Tytuł: W obłokach marzeń
Cykl: Pod skrzydłami miłości (tom 3)
Autor: Izabela M. Krasińska
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 416
Ocena: 9/10

Piotr dochodzi do siebie po wypadku samochodowym, w którym omal nie zginął. Razem z Martą i dziećmi przeprowadzają się do niewielkiej miejscowości Zarzewie. Spełniają swoje marzenie o własnym domu na wsi i cieszą się każdą wspólnie spędzoną chwilą. Poznają również sąsiadów, młode małżeństwo, Darię i Pawła wraz z ich uroczymi córeczkami. Piotr pozostaje jednak nieufny względem swojego sąsiada i zaczyna dyskretnie obserwować Lipskich. Prawda, jaką odkrywa, napawa go przerażeniem i bezsilnością…
 
Dlaczego ranimy tych, których najbardziej kochamy? Czy miłość jest zdolna, by przezwyciężyć każde zło? Czy każde uczucie warte jest tego, by o nie walczyć? Jak pomóc osobie, która odrzuca nasze wsparcie?  


Po pełnym dramatyzmu drugim tomie i niewiadomej co z Piotrem..  z drżącym sercem zasiadłam do lektury ostatniej części. W głowie kłębiły mi się myśli, co jeszcze autorka wymyśli dla swoich bohaterów? Czy wyjdą z tego cało?

W finałowej części jeszcze wyraźniej widać przemianę głównej bohaterki. Po drodze popełniła mnóstwo błędów, zraniła wiele bliskich jej osób, ale ostatecznie zrozumiała co w życiu naprawdę się liczy i stała się kochającą żoną i matką. Natomiast Piotr dalej pozostaje tym odważnym, walecznym, gotowym nieść pomoc mężczyzną.

"Po raz kolejny przekonała się, że można oszukać własną duszę, ale nie serce. Ono zawsze rozpoznawało fałsz i nieszczerość."


Już podczas lektury dwóch poprzednich tomów, zauważyłam iż autorka pięknie kreśli relacje pomiędzy bohaterami. Wszystkie kwestie, wątpliwości, problemy, jakie ich dotyczą rozbiera na czynniki pierwsze. W rezultacie otrzymujemy pełen obraz emocji, uczuć i myśli, które w pełni wyjaśniają czytelnikowi jacy oni są, a przede wszystkim pozwala to na takie zwyczajne przywiązanie się do nich. Wraz z nimi śmiejemy się, kłócimy, boimy, złościmy.

Izabela M. Krasińska poruszyła trudny temat przemocy domowej, zarówno tej fizycznej, jak i psychicznej. Co prawda, o tym problemie mówimy coraz więcej, ale nadal mamy wiele w tym temacie do zrobienia. Myślę że po tej lekturze trochę uważniej będziemy przyglądać się naszym sąsiadom, i że gdy komuś będzie działa się krzywda w porę zareagujemy. 

"Można złorzeczyć na podły los albo po prostu podnieść się i iść dalej, w nadziei, że u kresu drogi czeka na nas nagroda za doznane cierpienia."

Wszyscy popełniamy błędy, ważne by wyciągać z nich właściwe wnioski. Historia, której mogłam przypatrywać się na przestrzeni trzech tomów przypomniała mi, że o miłość musimy stale zabiegać, walczyć, nie poddawać się po jednym niepowodzeniu. Musimy nauczyć się wybaczać, a przede wszystkim ze sobą rozmawiać. Uświadomiła mi również to, jak kruche jest ludzkie życie oraz to, że nigdy tak naprawdę nie można poznać drugiego człowieka. 

"W obłokach marzeń" to poruszająca, miejscami szokująca i brutalnie ukazująca rzeczywistość powieść o miłości, o problemach małżeńskich, z jakimi muszą mierzyć się bohaterowie i sposobami ich rozwiązania, a także o osamotnieniu, żalu, stracie, bezradności, strachu, pozorach i przemocy domowej. Polecam trylogię dla miłośników obyczajówek i tym, którzy szukają prawdziwego bohatera, który przed niczym się nie ugnie.




Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona





środa, 16 maja 2018

Za głosem serca - Izabela M. Krasińska


Tytuł: Za głosem serca
Cykl: Pod skrzydłami miłości (tom 2)
Autor: Izabela M. Krasińska
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 464
Ocena: 9/10


Kiedy myślisz, że wszystko już stracone, na twojej drodze staje miłość.
Życie lubi płatać figle i niespodziewanie komplikować to, co z pozoru proste. Marta i Piotr są małżeństwem prawie doskonałym. Ale „prawie” robi przecież ogromną różnicę. Do szczęścia brakuje im tylko roześmianych maluchów. Po sześciu latach małżeństwa Marcie coraz trudniej pogodzić się z bezpłodnością Piotra. Decyzja o adopcji nie przychodzi im łatwo, ale jest najlepszą, jaką mogli podjąć w życiu. Jednak w ich związek powoli zaczynają wkradać się nuda i rutyna. Marta ma już dość bycia kurą domową, chciałaby wrócić do pracy, ale boi się o tym powiedzieć mężowi. Tymczasem  do oddziału straży pożarnej, w której pracuje Piotr zostaje przyjęta młoda, przebojowa i atrakcyjna kobieta, traktująca mężczyzn jak trofea, lubiąca ryzyko, adrenalinę i wyścigi. 
Czy związek Marty i Piotra przetrwa wyzwanie? Jak przezwyciężyć kryzys i nie zniszczyć rodziny, o którą tak mocno się walczyło? Czy można otrząsnąć się po utracie jednej z najważniejszych osób na świecie? 

"Za głosem serca" to kontynuacja "Pod skrzydłami miłości". Bardzo polubiłam bohaterów pierwszej części, więc z przyjemnością ponownie zasiadłam do lektury. 

W tej części jest znacznie mniej słodko. Tu bohaterowie będą mierzyć się z naprawdę poważnym i sprawami, niekiedy tragicznymi. Pewne wydarzenia sprawiły, że nie tylko bohaterowie, ale i ja odczuwałam ich obawy ból, napięcie, wzruszenie i radość. Zakończenie, ku mojemu zaskoczeniu, po prostu wybiło mnie w fotel! Całe szczęście, że od razu mogę zabrać się za ostatni tom tej serii i poznać co wydarzy się dalej...

Autorka kolejny raz tworzy wszystkie wydarzenia i sytuacje w sposób, który można z łatwością przełożyć na nasze podwórko. Wszystko to, co ma miejsce jest wiarygodne i dlatego tak przyjemnie i z zaangażowaniem się czyta. Pisarka zadbała o każdy element fabuły, sprawiła że wszystko jest spójne - narracja jest płynna, a opisy plastyczne.

Bohaterowie, zarówno ci pierwszo- jak i drugoplanowi to mocny atut książki. Tak jak pisałam przy pierwszej części, nic w ich relacji się nie zmieniło. Tak jak my posiadają swoje wady i zalety, popełniają błędy, zdecydowanie można poczuć do nich nić sympatii. Szczególnie bliska, nawet bliższa niż wcześniej, okazała się dla mnie Marta, pomimo tego iż zbyt wiele razy przekraczała dopuszczalne granice, nieustannie prowokowała Piotra, testując jego uczucia i wytrzymałość, raniła go, a on mimo to jej wybaczał. Niejednokrotnie wkurzała mnie swoim zachowaniem, ale doskonale rozumiałam towarzyszące jej obawy i rozterki.

Zaskoczył mnie wątek z podwładną Piotra, Sylwią. Wręcz nie mogłam usiedzieć w miejscu czytając te fragmenty. Aż wstrzymywałam oddech, czy aby Piotr jej nie ulegnie, bo przecież tak go polubiłam... Mężczyzna ma swoje żelazne zasady, których twardo stara się trzymać. Miłość, zaufanie, wierność, odpowiedzialność, cierpliwość, troska o drugą osobę - czy to okaże się wystarczająco mocne, by przetrzymać zbliżającą się burzę? 

"Już ona znajdzie sposób, by do niego dotrzeć i przełamać jego opór. Jego cycata żoneczka stanowczo nie zasługiwała na takiego faceta. A Sylwia wiedziała, jak sprawić, by mężczyzna oszalał na jej punkcie. Majewski nie będzie tu żadnym wyjątkiem. Miała naturę łowczyni, a on wydał jej się idealną zawierają. Zwietrzyła trop, wiec teraz nie pozostawało jej nic innego, jak zaatakować swoją ofiarę."

Ale pisarka nie skupia się tylko na parze głównych bohaterów. Dużo wydarzy się u ich przyjaciół - Wojtka i Magdy... Na coś takiego po prostu nie byłam przygotowana. To, co autorka zgotowała tej parze i ich dzieciom... trudno było mi czytać, nie uroniwszy choć jednej łzy. Fragmenty te wyzwalają w czytelniku ogromne emocje i stanowią ciekawe urozmaicenie fabuły.

Izabela Krasińska wskazuje nam ścieżki, jakimi powinniśmy podążać, aby zbudować trwały związek. Pokazuje jak istotne są kompromisy, cierpliwość, zaufanie, wierność, odpowiedzialność, wsparcie, pielęgnowanie więzi uczuciowej, każdy gest, słowo, chwila uwagi, a przede wszystkim rozmowa. Jednocześnie przypomina, jak kruche jest nasze życie. Dlatego tak ważne jest abyśmy nie trwonili go na głupoty, a przede wszystkim doceniali to, co mamy, a zwłaszcza naszych bliskich. 

"Za głosem serca" to powieść o przyjaźni, miłości, trudnych relacjach rodzinnych, stracie, rozpaczy, rozczarowaniach, nadziei, o poszukiwaniu własnego miejsca, ale przede wszystkim o prawdziwym życiu z wszystkimi jego odcieniami. Historia naznaczona dramatyzmem, bólem, cierpieniem, ale i wychylającą się nadzieją, że jeszcze wszystko się ułoży. Polecam!



Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona


sobota, 12 maja 2018

Pod skrzydłami miłości - Izabela M. Krasińska


Tytuł: Pod skrzydłami miłości
Cykl: Pod skrzydłami miłości (tom 1)
Autor: Izabela M. Krasińska
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 304
Ocena: 9/10


Najpiękniejsza miłość to ta, która zdarza się w najmniej oczekiwanym momencie.

Martą targały emocje. Po tym, gdy uświadomiła sobie, że związek w którym tkwi od lat nie ma szansy na przyszłość, omal nie zginęła. Jej samochód uderzył w drzewo. Ale choć otarła się o śmierć, tak naprawdę zyskała nowe życie. Na szczęście na ratunek został jej zesłany anioł. Między dziewczyną a strażakiem, który wyciągnął ją z wraku auta, zaczyna rodzić się uczucie. Niestety miłość czasami nie wystarcza. Co robić, gdy los rzuca kłody pod nogi, a z pozoru najlepsze rozwiązania nie są spełnieniem marzeń? Czy Marta znajdzie w sobie siły, by zaufać w pełni?

To, co od razu można zauważyć, to dobre dopracowanie lektury pod względem merytorycznym, stylistycznym i językowym. Autorka jest filologiem polskim i zapewne to przełożyło się na spójność książki. A że mamy do czynienia z debiutem, tym bardziej należy to docenić.

Izabela Krasińska podejmuje istotne tematy, takie jak chociażby rodzicielstwa, zdrady, bezpłodności, śmierci, odpowiedzialności za drugą osobę, czy relacji międzyludzkich. Jej bohaterowie muszę zmierzyć się z dylematami natury moralnej, jak i ze zwykłymi, codziennymi problemami. Wyzwoli to w nich samych, jak i w czytelniku mnóstwo różnorodnych emocji i uczuć  - od smutku, strachu, po nadzieję i radość.

Na uwagę zasługują wiarygodni psychologicznie bohaterowie. Ich zachowanie w żaden sposób nie odbiega od naszego. My również mamy swoje zalety i wady, popełniamy błędy, podejmujemy podobne decyzje. Dlatego z łatwością przychodzi utożsamianie się z nimi.

"Uświadomiła sobie, że jej dotychczasowe życie było kpiną, zwykłym marnotrawstwem. Tak niewiele o sobie wiedziała. Bawiła się w dorosłość, przekonana, że ma przed sobą jeszcze dużo czasu. Wystarczył jeden wypadek, by zmieniła swoje priorytety i podejście do ludzi. Każdego dnia dowiadywała się czegoś nowego o sobie i innych."

Pierwszych kilka stron książki i mówię: nie, nie polubię Marty - beztroskiej egoistki skupionej jedynie na swoich potrzebach, gdzie liczyła się tylko ona i jej kochanek. Nie ma takiej opcji! Jednak to, co wydarzyło się dalej i jak kobieta zaczęła inaczej postrzegać pewne sprawy, sprawiło że w jakiś sposób zrozumiałam ją i w rezultacie polubiłam. Natomiast Piotr od pierwszej chwili skradł moje serce. Okazał się mężczyzną odważnym, oddanym swojej pracy, a przy tym szczerym, skromnym i nieśmiałym.

"Konarska sprawiła, że znowu potrafił się śmiać, żartować, mógł nie myśleć o bolesnej przeszłości. W jej obecności czuł się po prostu dobrze. Zapomniał o pracy, stresie, okropieństwach, jakie codziennie widywał. Dzięki niej uświadomił sobie, że tęsknił za kobiecym dotykiem, czułością i bliskością."

Nie sposób nie wspomnieć o subtelnym, stopniowo rozwijającym się w wątku miłosnym. Momentami jest słodko, ale jakoś specjalnie mi to nie przeszkadzało. To, co łączy Martę i Piotra to obawa przed uczuciowym zaangażowaniem się. Choć każde z nich z innego powodu boi się nowego związku, to spróbują być razem. Oczywiście łatwo nie będzie, do szczęścia daleka droga... Jak myślicie - czy uda im się stworzyć trwały związek?

"Zrozumiała wreszcie, że najbardziej boimy się tego, co nieznane i nowe. Wyolbrzymiamy problem, usprawiedliwiamy się, szukamy kolejnych dowodów, podczas gdy tak naprawdę brakuje nam motywacji do działania. Nie chcemy spróbować, z góry zakładamy porażkę. Kiedy oswoimy w końcu nasze obawy, najczęściej okazuje się, że wcale nie były tak przerażające, jak nam się wydawało. Wszystko zależy od tego, z jakiej perspektywy patrzymy na daną sprawę i czy starcza nam odwagi, by przełamać wszystkie lęki."

Niezwykle ważnym okazał się dla mnie wątek zawodu strażaka. Powieść ta jest mi szczególnie bliska, gdyż całe swoje życie miałam w domu strażaka, którym był mój tato. Dlatego wiem z jakim ryzykiem i poświęceniem wiąże się wybór tej drogi zawodowej. Utarło się, że strażak gasi pożary i to wszystko. Jednak praca ta polega na odpowiedzialności, wielozadaniowości, co wiąże się z ogromnym stresem. Niejednokrotnie słuchałam przerażających opowieści taty, gdy wracał z akcji ratunkowej. Sam w jednej z nich odniósł rany, na szczęście skończyło się tylko na szwach. Moim zdaniem autorce udało się wiernie oddać istotę tej profesji.

Książka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Autorka trafiła w mój gust czytelniczy w stu procentach. Uwielbiam takie powieści, na pierwszy rzut oka niby banalne, a może trochę przesłodzone, ale gdy się tak głębiej wczytać, między wersami znajdziemy uniwersalne wartości, o których na co dzień zapominamy. Historia ta pokazuje, że każdy z nas może pokonać swoje lęki, słabości i kompleksy oraz uwierzyć w siebie. Często umykają nam małe rzeczy, drobiazgi, a to właśnie na nie powinniśmy kierować naszą uwagę, bo to one tworzą naszą codzienność. Ogromnie cieszy mnie to, że od razu mogę poznać dalsze losy bohaterów.

"Pod skrzydłami miłości" to piękna powieść o przyjaźni, miłości, przeznaczeniu, zaufaniu, samotności, lękach, poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi. Ale przede wszystkim to książka o tym, o co warto i trzeba w życiu walczyć. Zostałam wciągnięta w świat Marty i Piotra i z przyjemnością zajrzę do nich ponownie.



Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona





środa, 9 maja 2018

Przedpremierowo "Cała ja" Augusta Docher


Tytuł: Cała ja
Autor: Augusta Docher
Wydawnictwo: OMGBooks
Ilość stron: 432
Ocena: 10/10
Premiera: 23 maja


Milena całkowicie traci głowę, gdy całuje Jacka po raz pierwszy. W starszym, zamożnym przyjacielu rodziny odnajduje wszystko, czego brakuje jej rówieśnikom – szacunek, czułość i namiętność. Wydaje się, że wreszcie odnalazła swoje szczęście. Nie wie jeszcze, że przewrotny los szykuje dla niej wielką niespodziankę.

Paula przeżyła tragedię, po której musi na nowo poskładać swój świat. Ciężką pracą próbuje zagłuszyć ból, który towarzyszy jej każdego dnia. Nie wyobraża sobie, że mogłaby znów komuś zaufać - do chwili gdy na jej drodze staje tajemniczy chłopak z tatuażem w kształcie smoka. Wraz z nim nadchodzi wiosna i nadzieja na lepsze dni.

Co łączy Milenę i Paulę?
Czy można zapomnieć o dawnych nieszczęściach i spojrzeć w przyszłość z ufnością?
Czy zranione serce potrafi znów pokochać z całych sił?

Już od pierwszych stron autorka pozwoliła nam doskonale poznać postać niedojrzałej, upartej Mileny, przyzwyczajonej do tego, że wszystko ma na wyciągnięcie ręki. Zupełnie odwrotnie ma się sytuacja z Paulą. Poza jej imieniem, to w sumie nie wiemy o niej nic. Jej kreacja owiana jest tajemnicą i wraz z tym, jak zagłębiamy się w tę historię, poznajemy ją bardziej i więcej się o niej dowiadujemy. Podobała mi się powoli rozwijająca się relacja pomiędzy Paulą a Paulem. Zupełnie odmienna od tej między Mileną a Jackiem, gdzie głównym elementem była cielesność. Obie bohaterki z tak różnym podejściem do życia, zmuszone do podjęcia niełatwych decyzji, a zarazem kierujące się uczuciami - od razu skradły moje serce. Jednocześnie przez niemal całą lekturę frapowało mnie, co może łączyć obie dziewczyny? Gdzie szukać wskazówek, by rozwiązać tę zagadkę? Jestem pewna, że i w Was podczas lektury pisarka zasieje ziarno niepokoju... 

"Odbyłam ultraszybki, za to bardzo intensywny kurs bycia dorosłym. Już wiem, co to znaczy zdrada i jak boli, wiem, co czuje kobieta, gdy musi zakończyć związek z kimś, w kim zaczynała widzieć przyszłego męża, i jakie ślady w sercu zostawiają zło i krzywda wyrządzone przez innych, często tych najbliższych."

Trudno coś więcej napisać nie uchyliwszy choć rąbka tajemnicy na temat fabuły. Pojawi się niezwykle intrygujący i jednocześnie kontrowersyjny temat miłości kazirodczej. Nie pamiętam, abym czytała książkę z takim wątkiem, a dodam iż Augusta Docher poprowadziła go wiarygodnie. Jeśli więc jesteście ciekawi, w jaki sposób autorka wybrnęła z tego wątku - chwytajcie za książkę. Pełne zaskoczenie i emocje gwarantowane! Oprócz tego został poruszony temat związku nastoletniej dziewczyny z dojrzałym mężczyzną. Dodam, iż z mocno dojrzałym, bo starszym o niemal trzydzieści lat. 

"Wprawdzie to fakt, znamy się całe życie, ale w całkiem innym kontekście. Jeszcze wczoraj to był ktoś bliski, przyjaciel rodziny i opiekun, a teraz? Nadal bliski, lecz kochanek."

Historia ta pokazuje, jakie konsekwencje niosą za sobą tajemnice i kłamstwa, które w dłuższej perspektywie prowadzą do krzywdy i cierpienia wielu osób. Rodzi to wiele pytań i refleksji, które zmuszają czytelnika do zastanowienia się nad naszym postępowaniem, decyzjami oraz ich skutkami rzutującymi na naszą i naszych bliskich przyszłość. 


Szata graficzna jest wisienką na torcie, jestem wręcz zauroczona okładką. Zdecydowanie obok takiej książki nie przechodzi się obojętnie. Tytuł zaś został doskonale dobrany do treści, o czym będziecie mogli się przekonać dopiero pod koniec książki.

"Cała ja" to powieść o godzeniu się z przeszłością, o dorastaniu, o wyciąganiu odpowiednich wniosków z popełnionych błędów, wybaczaniu, miłości młodzieńczej, ale i tej dojrzałej. To książka naznaczona dramatem i trudnymi wyborami, gdzie tylko pogodzenie się z faktami może przynieść ulgę i ukojenie. Wzruszenie ściska gardło, jesteśmy świadkami kilku zabawnych sytuacji, a irytacja na bohaterów nie pozwala na odłożenie lektury choćby na chwilę. Powieść poza wszelkimi schematami, świeża, zaskakująca, kusząca tajemnicą... Zaintrygowani?



Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu OMGBooks




niedziela, 6 maja 2018

Kogut domowy - Natasza Socha


Tytuł: Kogut domowy
Autor: Natasza Socha
Wydawnictwo: Pascal
Ilość stron: 368
Ocena: 10/10

Kogut domowy ma trzy córki oraz żonę, która robi karierę. On sam musiał pożegnać się z pracą w bankowości, zrezygnować z hobby i zapomnieć o eleganckich garniturach.

Kogut domowy ma czterdzieści trzy lata, na imię Jakub i doskonale wie w ilu stopniach należy wyprać wełniane skarpetki. Lubi gotować, pleść warkoczyki i ma czasem pomalowane paznokcie. Nie lubi jednak zapachu romansu, który coraz intensywniej spowija jego żonę...

"Mężczyzna w domu, kobieta w pracy. Zamiana ról wynikająca z potrzeby rynku, konieczności, przypadku. Tylko dlaczego tak ciężko jest się pogodzić z rolą 'gosposi'? Zaakceptować fakt, że to ona jest teraz głową rodziny i że to ona na nią zarabia?"   

Chyba każda kobieta wie, jak ciężko jest pogodzić rolę żony, matki, a do tego jeszcze pracy zawodowej. Czy zatem Natasza Socha poszła tym tropem w niniejszej powieści? Po części tak, ale ta książka posiada drugie dno. Podobało mi się to i w pewnym stopniu zaskoczyło, że autorka wbrew utartym schematom i stereotypom porcjuje zadania i wyzwania z jakimi musiał zmierzyć się Jakub. Niezwykle interesujące było obserwowanie tego, jak główny bohater kompletnie zmienia swoje dotychczasowe życie, jak wszystko wartościuje, ustala priorytety i jak zaczyna dostrzegać drobiazgi, z których składa się nasza codzienność. W tym czasie wiele rzeczy mu nie wyjdzie, ogarnie go przerażenie, zwątpienie, zmęczenie, ale jednocześnie zdobywa u czytelnika sympatię tym, że nie poddaje się, próbuje od nowa. Kiedy mąż Niki przyjmuje na siebie obowiązki, jej życie również radykalnie zmienia się, nabiera rumieńców i ponownie odkrywa jak to jest być kobietą atrakcyjną, pożądaną i kuszącą. Czy przystojny współpracownik Makary przyczyni się do rozpadu jej małżeństwa?

"To nie maratony były trudne, nie łażenie po jaskiniach, budowa domu czy naprawa starego gramofonu, z którego Jakub był tak bardzo dumny. Najtrudniej było dorosnąć do roli ojca, zwłaszcza w wieku czterdziestu trzech lat."

Na uwagę zasługują również postacie drugoplanowe, jak chociażby obie babcie Zofia i Gabriela, dziadek Mirosław dziergający stringi (zdziwieni? pewnie nie mniej niż ja), czy pani Marianna i jej przepyszne naleśniki (w trakcie lektury nie mogłam się oprzeć i popędziłam kilka usmażyć, inaczej nie mogłabym w stanie dalej czytać).


Autorka historią tą daje nam wiele do myślenia i wyciągnięcia odpowiednich wniosków na temat podziału ról w związku, wychowywania dzieci, prowadzenia gospodarstwa domowego. Niegdyś role te były ściśle określone i oczywiste. Jednak czasy się zmieniły, a co za tym idzie, także nasz model życia, a różnice pomiędzy obu płciami się zacierają. Wielu z nas widzi tylko swoją pracę nie dostrzegając zaangażowania partnera. Z drugiej strony, niemal wszystkie tak narzekamy na swoich mężczyzn, ale czy aby nie ma w tym odrobiny naszej winy? Czy nie wyręczamy ich w zajęciach domowych, tłumacząc lub wmawiając sobie, że my zrobimy to lepiej i szybciej? Dajmy szansę wykazać się naszym mężczyznom. Dla płci męskiej to również cenna lekcja, więc i oni, a może zwłaszcza oni powinni poznać tę książkę.

"Bałagan jest pojęciem względnym, podobnie jak czas. A ilość czasu przeznaczona na sprzątanie bałaganu niemal zawsze jest nieproporcjonalna do satysfakcji, którą się potem odczuwa."

"Kogut domowy" to powieść poza schematami i stereotypami o zamianie ról w małżeństwie, o uprzedzeniach, ale przede wszystkim o tacierzyństwie. To książka pełna uroku, humoru, ironii i wzruszeń. A to jak smakuje - musicie przekonać się sami. Ja mogę jedynie życzyć Wam smacznego!


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Pascal



czwartek, 3 maja 2018

Kłopoty mnie kochają - Joanna Szarańska


Tytuł: Kłopoty mnie kochają
Cykl: Kronika pechowych wypadków (tom 1)
Autor: Joanna Szarańska
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 304
Ocena: 9/10


Zojka to początkująca dziennikarka, która marzy o tym, żeby wreszcie zainteresowała się nią redakcja jakieś popularnej gazety. Ale czy chodziło jej o to, by być podejrzaną o zabójstwo? Zojka pędząc na pociąg tylko na chwilę spuszcza z oka torebkę, a potem znajduje w niej dowód zbrodni wciśnięty do ciasta z kremem. Niestety wyjątkowo irytujący redaktor lokalnej gazety już zwęszył sensację. Ale to nie wszystko. Zojka będzie musiała zażegnać konflikt z przystojnym, chodź gburowaty sołtysem i przekonać kuzynkę, że wcale nie zamierzała podrywać jej narzeczonego. 

"- Kłopoty mnie kochają i same pchają mi się pod nogi. Ani ich nie szukam, ani nie prowokuję losu."

Komedia kryminalna to gatunek, po który nie tak często sięgam. Jednakże Joanna Szarańska jest dla mnie mistrzynią w poprawianiu mi humoru i jej powieści mogę chwytać w ciemno. Jakiś czas temu miałam okazję czytać trylogię "Kalina w malinach", i powiem Wam, że obie bohaterki są do siebie bardzo podobne. Otóż kłopoty to ich znak rozpoznawczy! A jeśli już jesteśmy przy Zojce, to dziewczyna bardzo wyrazista i autentyczna. Przez jej roztargnienie (choć inteligencji odmówić jej nie można) kłopoty wręcz ją kochają. Uważam zatem, że tytuł jest idealnie dobrany do treści.

"Nie ma na tym świecie porządnych facetów. Nie ma na tym świecie porządnej pracy, normalnie nic na tym świecie nie ma..."     

Nie da się ukryć, iż pisarka stworzyła kolejny raz wyjątkową postać drugoplanową. Jest nią babcia Zojki. Z miejsca pokochałam tę kobietę za jej podejście do życia, mądrości i wesołe usposobienie. Nie jeden młodzik mógłby pozazdrościć energii, którą posiada. A siekiera, której nie zawaha się użyć... po prostu zwala z nóg. Dodam tylko, że takich interesujących, zapadających w pamięć i dodających książce kolorytu postaci jest znacznie więcej, jak chociażby sołtys czy redaktor.


Wątek kryminalny został wysunięty na pierwszy plan i okazał się dla mnie bardzo zaskakujący. Z wielkim zaangażowaniem śledziłam przebieg wszystkich wydarzeń, gdy co chwilę pojawiało się coś nowego i zaskakującego. A dzieje się naprawdę dużo, więc nie ma czasu na nudę. 

Realia fikcyjnej Lipówki czy rzeczywistych Wadowic sprawiły, że podczas lektury miałam wrażenie, iż razem z Zojką przemierzam te tereny, czuję wiatr we włosach pędząc rowerem, czekając na pociąg czy dokarmiając pewnego krzykliwego rudzielca. Autorka wszystko zgrabnie wyważyła, zarówno jeśli chodzi o opisy, komizm sytuacyjny czy o niekiedy zabawne dialogi. Książka została napisana niezwykle przystępnym stylem i językiem, co sprawia, że wręcz nie odczuwa się upływu stron. Humor zaś to element, który wychodzi autorce doskonale sprawiając, że czytając jej powieści można naprawdę skutecznie się zrelaksować. Lektura oczywiście nie pozbawiona jest cennych życiowych wartości, które jeszcze bardziej podnoszą jej walory. 

Jeśli jesteście ciekawi, co takiego Zojce podrzucono do torebki - bez wahania sięgajcie po tę książkę. Zabawa gwarantowana! Ja chętnie wsiądę w pociąg, wrócę do Lipówki, wpadnę w objęcia babuni czekającej na mnie z ciastem drożdżowym... Tylko torebkę muszę trzymać przy sobie...