piątek, 30 kwietnia 2021

Diabelski układ - P.K. Farion

 

Tytuł: Diabelski układ
Cykl: Diabelski układ (tom 1)
Autor: P.K. Farion
Wydawnictwo: Akurat
Ilość stron: 352
Ocena: 8/10

Sara jest ambitną dziewczyną, która dąży do rozwoju swojej kariery w bankowości. Błażej jest osobistym ochroniarzem, który ma co nieco za uszami. Początkowo łączą ich tylko sprawy zawodowe, ale szybko nawiązuje się między nimi przyjaźń, a potem coś znacznie więcej. On szybko uzależnia ją od siebie. Ona nie widzi świata poza nim. Kiedy Błażejznika, wydaje się, że Sara ma szansę na budowę nowego życia, ale on niespodziewanie wraca po latach i burzy cały jej spokój. Stawia ją pod ścianą. Sara musi poważnie zastanowić się nad tym, jaką decyzję powinna podjąć, choć z góry wiadomo, że znajduje się na przegranej pozycji. Czy Błażejowi uda się wciągnąć Sarę w swój kryminalny świat? Czy Sara podda się szantażowi i odda się w ręce szefa mafii?

"Diabelski układ" jest debiutancką powieścią P.K. Farion. Nie jest to typowy, zwykły romans. Mamy tu bowiem sporą dawkę sensacji, tajemnic, intryg, zazdrości i scen erotycznych. Wątek mafijny odgrywa swoją rolę tle, z czego jestem bardzo zadowolona, gdyż mogłem skupić uwagę na innych elementach fabuły - na relacjach międzyludzkich, uczuciach i emocjach.

"I właśnie dzieje się coś, co potwierdza tylko moje wcześniejsze obawy. Trafiłam do piekła. Serce staje mi w gardle. Czy to znaczy, że teraz kolej na mnie? Bo widziałam? Więc teraz ja muszę zginąć?"

Bohaterowie zostali ciekawie skonstruowani. Choć muszę przyznać, iż Sara swoim niekiedy lekkomyślnym zachowaniem może wydawać się naiwna. Kobieta jest zbyt ufna, a nieostrożność może przysporzyć kłopotów. Z kolei postać Błażeja od samego początku owiana była aurą tajemnicy, zagadkowości, nie wiedziałam, czego mogę się po nim spodziewać. Niezwykle ekscytujące było odkrywanie tego, kim tak naprawdę jest i czym się zajmuje. Ale i tak do końca tego nie wiem. Potrafi świetnie manipulować ludźmi, ale nie rozumiałam też motywów jakimi się kierował. Zdecydowanie ta postać ma jeszcze wiele ukrytych asów w rękawie, a autorka pewnie zadba o to, byśmy się przy nim nie nudzili. Jedynie to, co po jakimś czasie zaczęło mnie uwierać, to zbyt często nadużywane słowo "piękna", jakie padało z ust Błażeja.

"Nie rozumiem jego zachowania. Zmienia się jak chorągiewka na wietrze. Raz jest miły, raz chamski, raz czuły, raz podły, to znowu opiekuńczy, a innym razem bezwzględny. Teraz już nie wiem, którą maskę akurat przywdziewa."

No i jest jeszcze Alonso Mendoza - boss mafii. Co dziwne i bardzo dla mnie zaskakujące - skubany skradł moje serce!

Liczyłam na rozwinięcie wątku z rzekomą dziewczyną Błażeja Anią. Na początku dostajemy jedynie strzępy informacji na jej temat, ale czy to prawda...? Jest jeszcze trochę innych niewyjaśnionych sytuacji, ale mam nadzieję, że druga część rozwieje moje wątpliwości.

Jeśli zaś chodzi o tytułowy układ to raczej był on jednostronny, bo Sara jakiegoś większego wyboru to nie miała. Została postawiona w sytuacji bez wyjścia. Dużo tu chaosu, ale takiego pod kontrolą. Poza tym nie wiadomo kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Finał książki pozostawia nas w głębokim szoku. Już bym chciała wiedzieć co będzie dalej.

"Przyjaciół trzymaj blisko. Wrogów jeszcze bliżej."

"Diabelski układ" wciąga w wir tajemnic, kłamstw, intryg, manipulacji, zdrad, pożądania i poświęcenia. Udowadnia że miłość bywa piękna, ale i ślepa, dla której można wiele poświęcić. Sprawdźcie czy i Wy byście dali się też tak łatwo złapać w sidła manipulacji! Poszlibyście na układ z samym diabłem?


Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Muza



wtorek, 27 kwietnia 2021

Z tobą zawsze - Beata Sagan

 

Tytuł: Z tobą zawsze 
Autor: Beata Sagan 
Wydawnictwo: WasPos
Ilość stron: 330
Ocena: 8/10

Joasia ma wszystko, o czym marzy typowa nastolatka. Jest ładna, popularna i lubiana. Ma kochającą rodzinę i wiernych przyjaciół. Do pełni szczęścia brakuje jej tylko jednego – chłopaka. Wybrankiem jej serca jest nikt inny, jak sam Marek – najprzystojniejszy i najfajniejszy chłopak w całej szkole. Joasia ma ostatni rok, żeby zdobyć jego serce i pójść z nim na studniówkę. Wydaje się, że na drodze stoją jedynie jej nadopiekuńcza mama oraz wkurzający sąsiad. Czy faktycznie tak jest? A może to właśnie sama Joasia jest przeszkodą na drodze do swojego szczęścia?

Ponownie w ostatnim czasie mam do czynienia z debiutem, który zrobił na mnie pozytywne wrażenie. Książka była dla mnie swojego rodzaju powrotem do szkolnych czasów, pierwszych miłości, porywów serca. Czegoś, co zdarza się tylko raz w życiu, co rzutuje na to, jak będą wyglądać nasze przyszłe związki.

"Uśmiecham się szeroko. Nie mogę go rozgryźć, po co robi to wszystko. Dlaczego się mną przejmuję? Wiem jedno: chciałabym, żeby zawsze się tak do mnie uśmiechał."

Beata Sagan ukazuje nam świat widziany oczami nastolatki. Świat równie piękny co rozczarowujący. Bo rozczarowują tzw. "przyjaciółki", chłopak do którego wzdycha główna bohaterka Joasia. Jo jest pogubiona w swoich uczuciach i myślach. Do tego dochodzi jeszcze chęć akceptacji i popularności wśród rówieśników. Dziewczyna zaczyna się buntować przeciwko zasadom i zakazom rodziców. Później obserwujemy jej ciekawą przemianę. Autorka realnie oddała targające dziewczyną emocje i rozterki, jej zachowanie, popełnione błędy wieku młodzieńczego.

"Serce wali mi jak oszalałe, bo ciągle nie wiem, czy dobrze robię, ale nie potrafię żyć bez niego, to jakby ktoś wyssał cały tlen i kazał mi oddychać. Duszę się na każdą myśl o nim."

Historia ta przypomina, że to, czego szukamy zwykle jest na wyciągnięcie ręki, tuż obok. Wystarczy tylko to dostrzec. Podobało mi się przedstawienie relacji rodzinnych, zwłaszcza Joasi z matką. A także to, jak ważne jest zaufanie i nie udawanie kogoś innego, niż się jest w rzeczywistości.

"Z tobą zawsze" to pełna realizmu, wzruszeń, humoru i emocji powieść o drodze ku dojrzałości, zauroczeniu, pierwszej miłości, poszukiwaniu samego siebie, trudnych wyborach, popełnionych błędach i nauce przyznania się do nich. Polecam zwłaszcza młodzieży, a także rodzicom, by lepiej zrozumieli swoje nastoletnie dzieci.



niedziela, 25 kwietnia 2021

Gangsterska gra - Dominika Smoleń

 

Tytuł: Gangsterska gra
Autor: Dominika Smoleń 
Wydawnictwo: WasPos
Ilość stron: 300
Ocena: 8/10

Maksymilian ma niebawem objąć funkcję bossa w swojej familii, która od lat zajmuje się nielegalnymi interesami. Biznes idzie świetnie, jego rodzinie prawie nic nie zagraża. W dodatku niebawem ma poślubić przepiękną Jasmine, a małżeństwo zapewni mu jeszcze większą władzę. Pewnego dnia na jego drodze staje Erika - słynąca z ciętego języka pisarka erotyków i barmanka w klubie należącym do Maksa. Swoimi niewybrednymi ripostami przyciąga uwagę szefa, który czuje się zaintrygowany kobietą z pazurem, tak inną od jego narzeczonej. Mężczyzna obiecuje sobie, że przed ślubem przynajmniej raz prześpi się z Eriką, żeby wypędzić ją ze swoich myśli. Problem w tym, że nie wszystko idzie zgodnie z jego planem...


Powiem tak: nie spodziewałam się tak dobrej lektury. Są wśród nas osoby, które rezygnują z książki na samo już tylko wspomnienie o romansie mafijnym. Naprawdę polecam Wam byście spróbowali i sami się przekonali. Tym bardziej, że nie jest to kolejna pozycja jakich wiele. Mamy tu bowiem całkiem sporo ważnych tematów i problemów. Poza tym, jeśli znacie poprzednie powieści Dominiki Smoleń, sprawdźcie jak poradziła sobie w czymś zgoła innym. 

Bohaterowie z pewnością nie są schematyczni. Każdy z nich skrywa swoje prawdziwe "ja". Po drodze przechodzą ciekawe przemiany. Strasznie ciężko było mi polubić aroganckiego Maksymiliana, ale z czasem udało się mu wzbudzić we mnie nić sympatii. Kluczowym momentem było to, kiedy pokazywał jak ważna jest dla niego rodzina oraz to, że był szczery w swoim postępowaniu. Z kolei Erika to kobieta inteligentna, charakterna, z ciętym językiem, a w środku krucha, dająca się złamać dziewczyna. W zasadzie od samego początku ją polubiłam i kibicowałem, by spełniła swoje marzenia. Jednakże jej późniejsza infantylność trochę mnie irytowała.

"- Coś ci powiem, laleczko. Jeśli chcesz znaleźć księcia, to nie rozkładaj nóg przed każdym nowo spotkanym facetem."

Historia to udowadnia, że czasem nawet tylko jedno spotkanie wystarczy, by nasze życie wywróciło się do góry nogami. Niebezpieczeństwo może pojawić się na pstryknięcie palcami. Tak samo pożądanie, z którym ciężko walczyć. A wchodząc w świat mafii i gangsterów trzeba mieć świadomość, że to nie tylko masa przywilejów, ale i obowiązków, poświęceń i lojalności.

"Miałam świadomość, że służba mafii - bo inaczej tego nie dało się określić - była niebezpieczna. Ludzie znali ryzyko, a mimo to trwali w tym świecie. Szkoda, że czasem ich głupota, upór, ślepe dążenie do władzy i chęć powiększenia majątku kosztowały życie zarówno ich samych, jak i bliskie osoby."

Gangsterskie porachunki, mnóstwo intryg, namiętności i rozwiązań fabularnych, które nie zawsze szły w kierunku, jakiego bym oczekiwała, klimat mroku i napięcia oraz zakończenie, którego nie da się przewidzieć. Nie takiego finału oczekiwałam i jestem poniekąd zawiedziona jego koncepcją. Ale z drugiej strony również zadowolona. Taka przewrotność. Ot co! Tu nic nie jest do końca pewne, trudno odkryć, kto mówi prawdę, a kto się z nią mija.

"Gangsterska gra" to książka, która dosłownie zagra Wam na nosie, wprawi w osłupienie i przysporzy o szybsze bicie serca. Przygotujcie się na spore emocje!


Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem WasPos 



sobota, 24 kwietnia 2021

Mala M. - Paulina Świst i Lilka Płonka

 

Tytuł: Mala M.
Autor: Paulina Świst i Lilka Płonka
Wydawnictwo: Akurat
Ilość stron: 320
Ocena: 7/10

Świat Mali staje na głowie, kiedy dziewczyna zawiera bardzo bliską znajomość z niebieskookim bogiem seksu. Zadurzona, oszołomiona i zdezorientowana postanawia za wszelką cenę odszukać mężczyznę, który w pół godziny dał jej więcej rozkoszy niż wszyscy jej dotychczasowi faceci razem wzięci. Jak na złość, nie wiadomo skąd pojawia się „ten drugi” – szarmancki, uroczy, inteligentny sąsiad, gotów uczynić wiele w imię utrzymania dobrosąsiedzkich stosunków. Lepszy wróbel w garści czy gołąb na dachu? To najmniejszy z problemów, jakie zwalają się Mali na głowę. Część z nich dotyczy jej najlepszej przyjaciółki Zuzy, a to się Mali wcale, ale to wcale nie podoba…

Przyznam że bardzo zaintrygował mnie ten duet. Nie dość, że nie wiemy kim tak naprawdę jest Paulina Świt, to jeszcze dochodzi do tego Lilka Płonka. Nastawiłam się raczej na romans/erotyk, tymczasem otrzymałam również po trosze sensacji. Wraz z upływem stron zaczęły wychodzić na jaw skrywane przez bohaterów liczne tajemnice. Powiem Wam, że tu każda postać ma jakieś sekrety. Podobało mi się to, że były niedoprzewidzenia, bo wprowadzały element zaciekawienia i intrygi. Pod wpływem tych tajemnic zmieniała się sama fabuła, akcja przyspieszała, nic nie było pewne.

"Patrzyłam to na jednego, to na drugiego. Piotr i Paweł. Stopniowo ogarniało mnie ciężkie jak worek kamieni przeczucie, że jestem pionkiem w rozgrywce, której nie rozumiem. Powinnam od razu skroić, że coś za dużo ostatnio w moim życiu facetów tak bardzo mną zainteresowanych. Piotr i Paweł. Delikatesy pieprzone, kurwa mać."

Mala to mocno specyficzna postać. Ciągle jest na rauszu, w głowie zaś ma tylko seks i w zasadzie wszystko jej się z nim kojarzy. Z jednej strony jej poczynania można odebrać jako szalone, ale z drugiej strony... zresztą to już sami musicie sprawdzić. Jej ciętemu, wulgarnemu językowi daleko do erudycji, no ale taka już jest. Jedyna w swoim rodzaju, z dystansem do siebie, dlatego wszystko można je wybaczyć. Czy rzeczywiście (jak sama się określa) jest tępą jak kilo gwoździ gazelą? Czy tylko przy facetach styki w jej głowie nie działały? 

"Macie pełne prawo podejrzewać, że moje IQ jest zbliżone do tego, który prezentuje przeciętnie uzdolniony szympans."

Jej liczne celne porównania, metafory, aluzje, sarkazm i trafne obserwacje powalają. Porównania dotyczące Black Sabbath i Zenka Martyniuka - bomba! Tego typu rzeczy jest cała masa. Będziecie pokładać się ze śmiechu. Ja bawiłam się bardzo dobrze, a to najważniejsze. Jedynie mogłoby być więcej dialogów, a mniej opisów i przemyśleń głównej bohaterki. 

"Miałam ochotę klęknąć. Poważnie. Skąd brali się tacy faceci? Byłam pewna, że już wyginęli. A tu nagle... Jeb! Cudowny ostatni okaz."

Poznamy również perypetie innych bohaterów. Może nie tak wyrazistych jak Mala, ale nie sposób ich przeoczyć. Zuza, Ramzes (ten to dopiero gagatek), Paweł - każda z postaci czegoś pragnie, lecz czy to otrzyma?

"Mala M." to lekka, dowcipna, bezpruderyjna, niegrzeczna, zaskakująca powieść, w której miesza się pożądanie, niebezpieczeństwo, prawniczo-przestępczy światek i damska przyjaźń. Książka ma za zadanie bawić, odprężyć. I robi to z całą mocą. Polecam!


 Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Muza
 

 

 

czwartek, 22 kwietnia 2021

Naomi - Kinga Litkowiec

 

Tytuł: Naomi
Autor: Kinga Litkowiec
Wydawnictwo: Akurat
Ilość stron: 320
Ocena: 9/10

Naomi Lorenz miała zginąć z rąk Mateo Terrona, ale płatny zabójca darował jej życie. Problemy zaczęły się wtedy, kiedy szef klanu dowiedział się o zdradzie swojego człowieka. Pogłębiły się jeszcze bardziej, kiedy Mateo po raz drugi uchronił Naomi przed śmiercią, a stały się naprawdę poważne, kiedy do gry włączył się Zachar Morozow, bezwzględny boss rosyjskiej mafii. Jeśli Naomi do tej pory miała wątpliwości, czy rzeczywiście nikomu nie może ufać, to teraz rozwiały się one bez śladu…

Jest to kontynuacja opowiadania "Zabójcza pomyłka" z antologii "Grzeszne Święta". Jednakże nie jest konieczna zbajomość opowiadania, aby odnaleźć się w "Naomi". W książce poznajemy dalsze losy Naomi i Mateo, jednocześnie autorka wplotła w fabułę najważniejsze fragmenty z ich pierwszego spotkania.

Bardzo ciekawie wypadła kreacja głównej bohaterki, która pod maską pozorów stara się ukryć swoje prawdziwe "ja", to, jakie się w niej rodzą uczucia. Obserwujemy jej metamorfozę. Ze spokojnej, niepewnej, zagubionej dziewczyny staje się odważną, silną, pewną siebie kobietą. A świat mafii, broni, śmierci, narkotyków rządzi się swoimi prawami. Tu nie ma miejsca na bezgraniczne zaufanie. W zasadzie nikomu nie można ufać... Trzeba szybko dostosować się do jego twardych reguł. 

"Uczucie, jakiego nigdy wcześniej nie czułam, było zbyt silne i sprawiało mi ból. Miłość to nic pięknego, jeśli nie można jej dzielić z drugą osobą. W przeciwnym razie niszczy człowieka, nie pozwala mu żyć normalnie, a kłucie w sercu sprawia, że przeżywamy wszystko na nowo."

Kinga Litkowiec doskonale przedstawiła wątek mafijny. Nie poszła na przysłowiowe skróty, a ukazała gangsterski świat z każdej możliwej strony. Zdrada, zaufanie, lojalność, kłamstwa, manipulacje, intrygi, chęć zemsty, poświęcenie, ryzyko - tu nie ma miejsca na półśrodki jeśli chce się przeżyć.

Sceny erotyczne zostały świetnie opisane. Są pełne pikanterii, namiętności, pożądania, zmysłowości. Chemia między bohaterami jest wyczuwalna od momentu, kiedy tylko ta dwójka się spotka. Z czasem ich relacja wchodzi na wyższy poziom, wytwarza się silna więź i wzajemna troska. Ale czy to już miłość? Czy w tym brutalnym świecie jest to w ogóle możliwe? Czy można uwolnić się od niego? Jeśli tak, to jak wysoką cenę trzeba będzie za to zapłacić? 

"Nigdy nie czułam się bardziej żywa. Nigdy nie czułam się bardziej szczęśliwa. Niezależnie od tego, co się działo, uważałam się za osobę, która ma wszystko..."

"Naomi" to romans mafijny, gdzie trudne decyzje, pożądanie, skrywane uczucia i porachunki gangsterskie nie wypuszczą Was z objęć emocji. Aura tajemniczości, zmysłowości i niebezpieczeństwa nie pozwala odłożyć książki póki nie poznamy jej finału. Polecam!


Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Muza



środa, 21 kwietnia 2021

To, czego pragniesz - Katherine Center [Premierowo]


Tytuł: To, czego pragniesz 
Autor: Katherine Center 
Wydawnictwo: Muza
Ilość stron: 416
Ocena: 9/10

Samantha Casey jest zadowoloną z życia bibliotekarką w Kempner School. Za wizytówkę tego miejsca należy uznać bardzo serdeczną i rodzinną atmosferę panującą wśród szkolnej społeczności. Kiedy jednak założyciel placówki niespodziewanie umiera, losy szkoły stają pod znakiem zapytania. Ku przerażeniu Sam nowym dyrektorem zostaje jej dawny znajomy i współpracownik, Duncan Carpenter, w którym kobieta w przeszłości potajemnie się podkochiwała. Samantha pamięta go jako czarującego, wyluzowanego mężczyznę, dla którego kompletnie straciła głowę. On jednak nie odwzajemniał jej uczuć. Brak zainteresowania ze strony Duncana, którego widok każdego dnia łamał jej serce, oraz chęć uniknięcia niezręcznych sytuacji sprawiły, że Sam postanowiła przenieść się do innej szkoły.

Ta spontaniczna decyzja okazała się nowym początkiem. Z szarej myszki Sam przemieniła się w atrakcyjną kobietę, która lubi zwracać na siebie uwagę. Ale zmiany zaszły także w życiu Duncana. Mężczyzna, który obejmuje posadę dyrektora, w niczym nie przypomina człowieka, którego Sam pokochała. Zmianie uległ nie tylko jego wygląd, ale i osobowość. Duncan jest wiecznie ponury, niesympatyczny i ma obsesję na punkcie przestrzegania regulaminu. Panująca na szkolnych korytarzach przyjacielska atmosfera nie jest dla niego priorytetem. Dyrektor Carpenter zamierza uczynić z Kempner School jedną z najnowocześniejszych placówek edukacyjnych, których głównym celem będzie dbanie o bezpieczeństwo uczniów. Samancie trudno uwierzyć, że to ten sam mężczyzna, ale chwilami zdaje się dostrzegać, że pod maską służbisty kryje się dawny Duncan – pełen ciepła i uroku.

Czy kobiecie uda się przebić przez mur, który zbudował wokół siebie Duncan? Jaka przyszłość czeka Sam i Duncana? Czy każde z nich odnajdzie drogę do upragnionego szczęścia?

Po tej lekturze śmiało mogę powiedzieć, że powieści Katherine Center mogę brać w ciemno. Aktorka pięknie operuje słowem, wkłada w historię mnóstwo emocji i uczuć, które bardzo szybko stają się naszymi. Ale przede wszystkim tworzy bohaterów, obok których nie można przejść obojętnie. I to zarówno postaci kobiecych, jak i męskich, pierwszoplanowych czy też drugiego planu. 

"Chciałam mieć w życiu kogoś - kogokolwiek - kto by mnie kochał mimo wszelkich przeciwności."

Tym razem, o ile z miejsca polubiłam gotową to poświęceń Samanthę (choć może irytować, gdy tak do każdego lgnie, ale kiedy poznacie powody jej zachowania - zrozumiecie), to z zimnym, niedostępnym, zasadniczym biurokratą Duncanem nie poszło mi tak łatwo. Potrzebowałam trochę czasu, by mnie do siebie przekonał. Ale gdy już mu się to udało... może nie będę kończyć, sami sprawdźcie czy z Wami będzie podobnie. Oboje bohaterowie przechodzą ciekawą metamorfozę. Moją uwagę zwróciły również postaci poboczne, bez których nie wyobrażam sobie tej książki. Babette i Max - para z sercem na dłoni; uroczy, mały acz dojrzały jak na swój wiek Clay czy Chuck Norris. Ale kim jest ten ostatni... nie zdradzę Wam.

"Duncan był moją największą miłością i powodem najboleśniejszego życiowego zawodu."

Podobało mi się, iż historia nie okazała się przesłodzona. Autorka bowiem w subtelny sposób poruszyła szereg ważnych problemów i tematów, jak: epilepsja, strata bliskiej osoby czy kwestia bezpieczeństwa w szkole. Udowadnia, że nawet, gdy spotka nas coś przykrego, tragicznego powinniśmy poszukać pozytywów, wynieść z tego coś, co nas wzmocni. Kolejny raz przekonujemy się jak wielka siła tkwi w rodzinie, jak istotna jest przyjaźń, szczera rozmowa i wsparcie dzięki, którym można pokonać strach i lęki.

"To, czego pragniesz" to ciepła, romantyczna, wzruszająca, podnosząca na duchu powieść o stracie, potrzebie akceptacji i miłości, ale przede wszystkim o poszukiwaniu na nowo radości życia. Czy Sam skruszy lód wokół serca Duncana i wprowadzi do jego życia kolory i radość? Warto się przekonać!


Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Muza
 

wtorek, 20 kwietnia 2021

Street racer - Jakub Pres

 

Tytuł: Street racer
Autor: Jakub Pres
Wydawnictwo: Novae Res 
Ilość stron: 624
Ocena: 6/10

Dla street racerów nie liczy się nic poza zwycięstwem. Przekonaj się, do czego są zdolni, by po nie sięgnąć!

Uciekając przed kanadyjską policją, młody street racer, Jacques Shay, ma niewiele do stracenia. Szczęśliwie trafia do wysuniętego najbardziej na wschód stanu USA, Maine, gdzie zostaje ciepło przyjęty przez swoją przyjaciółkę, Vanessę Black. W Quittanen nawiązuje znajomości z ludźmi, dla których street racing jest największą pasją i sensem życia. Wkrótce Shay rozpoczyna karierę w wyścigach ulicznych, nie zdając sobie sprawy, że czekają tu na niego wyzwania, jakich nigdy nie byłby w stanie sobie nawet wyobrazić. Porachunki mafijne, mroczna przeszłość, ciągła rywalizacja i adrenalina, która działa jak narkotyk… W tym świecie przetrwają tylko najszybsi i najsprytniejsi.

Lubicie szybką jazdę? Przyznam się Wam, że nawet gdy jeszcze na liczniku nie ma setki, ja już wrzeszczę! Ze strachu... Co innego przeżyć coś takiego na kartach książki. Tu raczej nic mi nie groziło. A powiem Wam, że prędkość momentami była zawrotna! 

Książka z całą pewnością jest powiewem świeżości. Na polskim rynku wydawniczym brakuje pozycji o takiej tematyce. Jakub Pres wyszedł czytelnikom naprzeciw i stworzył powieść o nielegalnych wyścigach ulicznych. Chyba każdemu od razu przychodzą na myśl Szybcy i wściekli? Ale to w żadnym razie nie jest to. Oczywiście jakieś tam powiązania są, ale autor rzuca zupełnie nowe spojrzenie na street racing.

"- Chyba nie wiesz, z jakim przeciwnikiem się mierzysz. To realne życie, dzieciaku. Nie gra ani film. Nie będziesz miał okazji powtórzyć... Bardzo szkoda w sumie, że nie możesz cofnąć czasu... Wracając nie będziesz miał okazji powtórzyć danej sytuacji, jeśli spieprzysz temat."

Jakub Pres dość dobrze opisał wszystko to, co związane z wyścigami, samochodami itp. Dlatego nawet taki laik jak ja bez problemu odnalazł się w tym temacie. Podczas lektury zastanawiałam się, czy poczuję jakieś emocje, uczucia? Czy nie będzie to czysto techniczne podejście do wątku przewodniego? Jednak moje obawy okazały się bezpodstawne. I to nie tylko jeśli chodzi o sam Street Racing, ale i pozostałe kwestie, sytuacje i wydarzenia. Zdecydowanie da się zauważyć przewagę warstwy obyczajowej nad sensacyjną, co dla mnie jest bardziej na plus, gdyż właśnie ten gatunek bardziej mi leży. Lubię przygladać się relacjom, jakie panują między bohaterami. Jeśli zaś ktoś liczy na powieść sensacyjną - zawiedzie się.

Autor mimo tego, czym zajmują się jego bohaterowie, nakreślił sylwetki zwykłych ludzi. Z łatwością przychodzi nam ich polubić, utożsamiać się. Są charyzmatyczni, odważni, zbuntowani. 

Początek powieści jest najsłabszy, podobnie zakończenie, a patrząc na objętość książki, w moim odczuciu mogłaby być nieco skrócona. Za dużo upchnieto tu wątków jak na jedną książkę.

"Street racer" to debiut z polotem, świeżością, dla fanów złaknionych adrenaliny, szybkiej i niebezpiecznej jazdy! To pełna przygód powieść o miłości, przyjaźni, rodzinie, lojalności i pasji. Jednakże autor ma nad czym popracować. Dodam, że podobno ma powstać kontynuacja. 


Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Novae Res 



niedziela, 18 kwietnia 2021

Tylko dla ciebie - Agnieszka Rusin [Patronat medialny]

 

Tytuł: Tylko dla ciebie
Autor: Agnieszka Rusin
Wydawnictwo: Dlaczemu
Ilość stron: 256
Ocena: 9/10
Patronat: Sza! Teraz czytam 

Alicja – utalentowana wiolonczelistka i Kosma - policjant, twardo stąpający po ziemi.  
Oboje z innych światów – tak odmienni, że wszelkie uczucie między nimi wydaje się być niemożliwe.  
Nagła fascynacja i pożądanie zbliża tę dwójkę do siebie, podczas gdy przewrotny los spróbuje ich rozłączyć. 
Oraz Gabriela – śliczna skrzypaczka i Bruno - jej chłopak, który daleki jest od wszelkich, życiowych deklaracji. Czy wzajemna namiętność tej pary wystarczy, by zbudować coś więcej? Czy duma i przekora ustąpią pola miłości? 
Tylko dla ciebie – to zmysłowa historia o uczuciach, pożądaniu i życiowych wyzwaniach.  Czy wzajemna fascynacja i namiętność wystarczą, by połączyć losy Ali i Kosmy oraz Gabi i Bruna na dobre? Jak dużą moc niosą ze sobą: bolesna przeszłość, zraniona dusza i skrywane tajemnice? 
Czy bohaterowie tej opowieści przełamią swe lęki i przekonania, by żyć i kochać naprawdę?  

Niech Was nie zwiedzie początkowy pozorny (choć gorący i pikantny) spokój fabuły, gdyż w drugiej połowie książki akcja przyspiesza, sporo się wydarzy, na światło dzienne wyjdą skrywane różne sekrety, tajemnice, pojawią się problemy.

Mimo lekkości, z jaką napisana jest ta książka, znajdziemy w niej gaść trudnych tematów. Pierwszym z nich są relacje rodzinne. Rodzina powinna stać przy nas murem, wspierać, pomagać. Tymczasem Alicja... nie do końca ma ten komfort. Nie chcę tu za dużo zdradzać. Sami musicie sprawdzić, co między nimi zaszło. 

"- Żale, których ktoś nie rozumie albo z nich kpi, bolą najbardziej. I nigdy się o nich nie zapomina..."

Drugim istotnym tematem jest wątek choroby nowotworowej, która jak wiemy dotyka nie tylko samego chorego, ale i jego rodzinę. Tu niezwykle ważne okazuje się wsparcie bliskich. Warto również zwrócić uwagę na damską przyjaźń. Ala i Gabi to kobiety, które przełamują schematy i udowadniają, że mimo różnic charakterów istnieje prawdziwa, szczera, nieoceniająca przyjaźń.

"Spoglądała na siebie przez pryzmat nieśmiałej, zakompleksionej nastolatki. Chorobliwie wstydliwej, czerwieniącej się z byle powodu. Nienawidziła tego. Nie lubiła siebie, więc tkwiła we własnej skorupie, uciekając od normalnego życia. Czuła się wyobcowana, nierozumiana, poirytowana tym, że jest taka, nie inna. A czuła się inna – zbyt emocjonalnie reagująca na wszystko, co jej dotyczyło i co jednocześnie pomagało budować wokół siebie mury."

Agnieszka Rusin z niezwykłym kunsztem prowadzi sceny erotyczne. To z jednej strony powolne, zmysłowe, romantyczne opisy, a z drugiej nasycone pożądaniem i namiętnością obrazy, które przyprawią o szybsze bicie serca.

To bardzo lekka powieść, acz nie pozbawiona tego, co w dobrej obyczajówce najistotniejsze, z przesłaniem, zmuszająca do refleksji i przemyśleń. To historia pokazująca, że duma i zazdrość mogą zniszczyć związek. Książka przypomina co w życiu najważniejsze, daje nadzieję, że zawsze warto walczyć o siebie, wyjść ze skorupy i spełniać swoje marzenia. 

"Bądź wytrwała i wierz w siebie. Kochaj i pozwól się kochać. Zostaw przeszłość za sobą, bo inaczej ona cię zniszczy."

"Tylko dla ciebie" to pełna emocji, uczuć, zmysłowości i piękna muzyki powieść o miłości, przyjaźni, marzeniach, pasji, samoakceptacji, zaufaniu. Rozpala zmysły, wzrusza, bawi, koi nerwy - czego chcieć więcej? Sięgajcie śmiało! Mnie nie pozostaje nic innego jak mieć nadzieję na kontynuację, gdyż zżyłam się z Alicją i Kosmą oraz Gabrielą i Bruno.


PS Zerknijcie na mój profil na IG i fb, gdzie do wygrania egzemplarze książki 😊 

 
Recenzja powstała we współpracy z Autorką i Wydawnictwem Dlaczemu
 

 

sobota, 17 kwietnia 2021

Jeszcze jedna szansa - Agata Sawicka

 

Tytuł: Jeszcze jedna szansa
Autor: Agata Sawicka 
Wydawnictwo: Dragon
Ilość stron: 352
Ocena: 9/10

Hania ma 25 lat, pracuje w korporacji i ma wrażenie, że jej poukładane życie jest puste. Niespodziewanie otrzymuje w spadku stary dom w Łącku, na Pomorzu. Uznaje to za szansę na wyrwanie się z życiowej stagnacji. Jedzie do Łącka, by dowiedzieć się, kim był Władysław Kiesielecki – tajemniczy darczyńca.

Na miejscu poznaje jego wnuka Aleksandra. Mężczyzna samotnie wychowuje synka. Pomiędzy nim i Hanią pojawia się niespodziewane uczucie. Wśród miejscowych krążą jednak plotki, że Aleksander mógł mieć coś wspólnego ze śmiercią swojej żony…

Akcja powieści toczy się dwutorowo: współczesność to losy Hani, z kolei okres II wojny światowej to losy babci Hani Alicji. Obie płaszczyzny czasowe zostały doskonale zrównoważone. Obie równie mocno emocjonują i angażują czytelnika. Niezależnie od epoki, w której przyszło żyć bohaterom ukazują uczucia, które są bliskie każdemu z nas. Miłość, szczęście, nadzieja, ból, strach, zazdrość - to tylko część z tego, co tu spotkacie.

"Często wydaje nam się, że kogoś znamy, ale wcale tak nie jest. Czasami najbliższe osoby potrafią najbardziej nas zranić, a zupełnie obce przynieść ukojenie."

Podobała mi się droga, jaką przeszła Hania, to jaka zaszła w niej zmiana. Obserwowałam jak nabierała odwagi, jak zmieniało się jej spojrzenie na przyszłość, jak zaczynał gościć u niej coraz większy życiowy optymizm.

Wojna ma to do siebie, że każdy (niezależnie od narodowości) ponosi jakieś straty, wywołuje strach i wyczekiwanie z nadzieją na lepszy czas. Agata Sawicka stworzyła fabułę, która intryguje od pierwszej do ostatniej strony. Za sprawą wplecionych tajemnic rodzinnych nie możemy oderwać się od książki nie poznawszy wszystkich nurtujących nas pytań.

"Są w człowieku takie wspomnienia, które zapadają głęboko w pamięć i trwają już z nim do końca, stając się częścią jego egzystencji."

Historia ta udowadnia, że mimo wielu życiowym przeciwnościom zawsze warto kochać. Droga do prawdy zwykle jest wyboista, a ta książka idealnie to potwierdza.

"Uczucie, które narodziło się pomiędzy nimi, było silniejsze niż wojna, wrogość i uprzedzenia. Bo miłość potrafi narodzić się nawet w największym cierpieniu i ciemności. Jest najcenniejszym lekiem , największą siłą i sensem istnienia świata. Warto kochać mimo wszystko i warto dla tej miłości żyć."

Moją uwagę zwróciło pięknie przedstawione nadmorskie miasteczko, jakim jest Łąck. Jestem oczarowana tą malowniczą atmosferą, niemal czułam zapach morza...

"Jeszcze jedna szansa" to ciepła, poruszająca i życiowa powieść o sile miłości, rodzinnych tajemnicach, odkrywaniu swojej tożsamości, tęsknocie, poświęceniu, wytrwałości, wyrzutach sumienia, dawaniu drugiej szansy. Polecam każdemu poszukującemu dobrej obyczajówki z emocjonującym wątkiem historycznym.


 Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Dragon
 

 
 

piątek, 16 kwietnia 2021

Ucieczka - Ada Nowak

 

Tytuł: Ucieczka
Autor: Ada Nowak 
Wydawnictwo: Lipstick Books
Ilość stron: 336
Ocena: 6/10

Marta właśnie zaczęła swoją pierwszą pracę – terapeutki na więziennym oddziale leczenia uzależnień. Tam poznaje Adama, kulturalnego, przystojnego, inteligentnego mężczyznę, który twierdzi, że nie popełnił zbrodni, o które go oskarżono. Marta mu wierzy. Nie tylko dlatego, że jego argumenty ją przekonują, ale też dlatego, że on budzi w niej nieznane dotąd emocje: pożądanie, ekscytację i… strach.

Czy Marta zdecyduje się na krok, po którym nie będzie już powrotu do bezpiecznej, choć nudnej rutyny? Czy postawi wszystko na jedną kartę? I o co chodzi Adamowi: o miłość, seks, wolność – a może tylko o zagadkę, do której klucz kryje się we wspomnieniach kobiety?

Ucieczka to historia uczucia niemożliwego do spełnienia, rodzącego się między spokojną dziewczyną, wciąż próbującą zapomnieć o traumie sprzed lat, a płatnym zabójcą.

"Ucieczka" jest drugą książką Ady Nowak po "Pani władzy", z którą mam dobre wspomnienia. Po obiecującym wstępie, naszykowałam się na równie dobrą całość. Niestety tym razem historia okazała się dość specyficzna. Pełno tu bowiem absurdalnych, niedorzecznych wydarzeń, sytuacji i zachowań. Zwłaszcza jeśli chodzi o główną bohaterkę. Co prawda byłam bardzo ciekawa wątku romansu terapeutki z więźniem, jednak czy któraś mądra, wykształcona kobieta zaryzykowałaby to wszystko na co pracowała latami dla faceta z kryminału, mordercy? Ja rozumiem: porywy serca, może i miłość, ale to nie kadr z filmu. Tu przychodzi proza życia, trzeba się ukrywać. Czy tak można na dłuższą metę żyć? Nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić. Poza tym gdzie w tym wszystkim jej profesjonalizm zawodowy? Czy Marta nie potrafi odróżnić dobra od zła?

"Był szalenie inteligentny i niebezpieczny, typowy psychopata."

Bohaterowie przechodzą na naszych oczach przemianę. Zmienia się ich system wartości, przełamują własne ograniczenia i lęki. Jednakże zabrakło mi bardziej rozbudowanej warstwy psychologicznej, więcej przemyśleń i analiz głównej bohaterki z racji wykonywanego przez nią zawodu psychologa.

"Gdy miała lepsze dni, wciąż tęskniła za zmianą, za czymś nowym, co ją porwie i pochłonie."

Wraz z Adamem i Martą odbędziemy podróż przez Niemcy, Włochy, Tunezję, aż do wyznaczonego celu, jakim jest Maroko. Dlaczego to miejsce? Jeśli jesteście ciekawi odpowiedzi znajdziecie w powieści.

Książkę czyta się bardzo szybko, bez przestojów, cały czas coś się dzieje. Autorka tworzy dynamiczną akcję oraz krótkie, ostre sceny erotyczne. Operuje prostym, dobrym w odbiorze językiem. 

"Ucieczka" to opowieść o zakazanej relacji dwojga ludzi, skrywanych tajemnicach, pragnieniu wolności, utracie zdrowego rozsądku i ucieczce na koniec świata. Mrok, tajemnice, adrenalina, erotyka, przygoda - co kto lubi. Tym razem ani nie polecam, ani nie odradzam - sami zdecydujcie.


Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Lipstick Books 



czwartek, 15 kwietnia 2021

Most Ikara - Paweł Nowak [Premierowo]

 

Tytuł: Most Ikara 
Autor: Paweł Nawak
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 670
Ocena: 9/10

Antek coraz wyraźniej odczuwa, że zbliża się moment, w którym będzie musiał zawalczyć o siebie. Wychowywany w tradycyjnej katolickiej rodzinie, gdzie od pokoleń panuje patriarchat, doskonale zdaje sobie sprawę, że nie chce już żyć w narzuconej mu przez najbliższych roli, a przyjęta przez lata maska zaczyna się kruszyć i rozpadać.

Ucieczka przed przeszłością oraz chęć spełniania marzeń prowadzi Antka do Warszawy – miasta możliwości, fascynujących znajomych, niebezpiecznych kontaktów i związków naznaczonych seksem. Chłopak nie wie jednak, że upragniona wolność niesie ze sobą pułapki, w które łatwo wpaść – tym bardziej gdy jest się ślepo zapatrzonym w swoje pragnienia...

Do czego zdolna jest osoba, która pragnie miłości? Jak gorzko może smakować pożądanie i czy w życiu można cokolwiek otrzymać za darmo?
Kim stanie się Ikar? Symbolem marzeń czy Karą za marzenia…?

"Most Ikara" idealnie odzwierciedla zmagania mitologicznego Ikara. Trudno bowiem nie zauważyć tu powiazań, gdyż główny bohater dąży do spełnienia swoich marzeń i pragnień. Jednakże w swojej naiwności wzlatuje zbyt wysoko, za wiele chce, za bardzo ufa tym, którzy wykorzystują jego naiwność.

"Ten most był dla niego synonimem marzeń. Złudzeniem nowego życia, innego, lepszego niż to, które miał. Miał być bramą do szczęścia, a przejazd na drugą stronę miał otworzyć nowe, nieznane dotąd możliwości."

Tego typu książek i tematyki homoseksualizmu na polskim rynku mi brakuje. Tym bardziej, że jest to temat adekwatny do naszych czasów, kontrowersyjny z licznymi prawdziwymi fragmentami z doświadczeń autora. Dlatego uważam, że główny bohater może być bliski każdemu nastolatkowi czy może już nawet mężczyźnie, zresztą każdemu.

Paweł Nowak pokazuje jak wygląda życie osoby z odmienną orientacją seksualną, jak ciężko zaakceptować samego siebie, a jeszcze trudniej o tę akceptacje u innych. Moją uwagę zwróciły wątki poświęcone rodzicom Antka. To oni powinni kochać swoje dziecko bezwarunkowo, tymczasem tak nie jest... Poza tym sporo tu także innych ważnych tematów i problemów współczesnego świata.

"Nie wolno, dlaczego nie wolno? - pytałem siebie w myślach. - Przecież nikt nie robi niczego złego, JA NIE ROBIĘ NICZEGO ZŁEGO! CHCĘ TYLKO KOCHAĆ! A rodzina? Ojciec mnie znienawidzi, matka się załamie."

Autor skumulował tu sporo przeróżnych osobowości, postaw i zachowań. Bohaterowie są naprawdę różni i taki też jest ich odbiór przez czytelnika. Jestem pewna, że znajdziecie swojego ulubieńca, ale i też taką postać, którą znienawidzicie.

W trakcie lektury towarzyszy nam całe spektrum emocji i uczuć: śmiech, rozczulenie, zachwyt, podniecenie, smutek, złość, frustracja, irytacja, przerażenie. Będziemy świadkami wzlotów i upadków, słabości, kuszącego wielkomiejskiego świata, błędnych decyzji z ich niebezpiecznymi konsekwencjami, wkraczania w dorosłość, która odziera człowieka z naiwności.

Książka jest pokaźnych rozmiarów, jednak dzięki lekkiemu piórze autora czyta się nadzwyczaj szybko. Fabuła trzyma w napięciu do samego końca, finał zaś pozostawia w osłupieniu.

"Most Ikara" to szczera, odważna, pełna skrajnych emocji powieść, która zmusza do wielu refleksji i przemyśleń, uczy akceptacji i tolerancji, przypomina że każdy ma prawo kochać i być kochanym. Być może ta książka zmieni niejedno spojrzenie na osobę "inną" niż my, ale wcale nie gorszą. Polecam każdemu bez wyjątku!


Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Novae Res 



środa, 14 kwietnia 2021

Najlepsze przed nami - Zuza Kordel [Premierowo]

 

Tytuł: Najlepsze przed nami 
Autor: Zuza Kordel
Wydawnictwo: Chilli Books
Ilość stron: 336
Ocena: 8/10

Aniela ma 21 lat, cięty język i ukochaną czerwoną mazdę, którą może uciec, dokąd tylko zechce. I gdy kolejna oschła rozmowa w domu sprawia, że wreszcie coś w niej pęka, dziewczyna nie zastanawia się dwa razy. Wyjeżdża do babci do Warszawy i zaczyna życie na nowo, sama. Ale najpierw, by jak najszybciej stanąć na nogi, robi to, co zawsze wychodziło jej najlepiej. Bierze udział w wyścigach samochodowych. Nielegalnych. I pakuje się w niezłe tarapaty…

Łukaszowi wydaje się, że najgorsze ma już dawno za sobą. Udało mu się wyjść z nałogu i przestać myśleć o Karolinie. W ogóle o dziewczynach. Teraz stawia na siebie: rodzina, praca i wieczorne wyścigi z kumplami. I wtedy los sprawia, że na jego drodze staje… Aniela.

Poza pasją dzieli ich wszystko. Każde skrywa własny sekret.

Czy pozwolą sobie uwierzyć w to, że najlepsze dopiero się wydarzy?

Choć jestem dużo dużo starsza niż bohaterka powieści "Najlepsze przed nami" zupełnie nie przeszkadzało mi to w odnalezieniu z Anielą wspólnego języka. Dziewczyna, jak i pozostałe postaci są zwyczajnymi młodymi ludźmi, wkraczającymi w dorosłość oraz mierzącymi się z problemami, które zapewne wielu z nas zna.

"Nie-mam-dla-ciebie-czasu.
Aniela nie usłyszała nic, czego by się nie spodziewała. Wręcz przeciwnie: była przekonana, że gdy opowie matce o swoich zamiarach, nie będzie zatrzymywana. Nie były jak inne mamy i córki. Nie piekły razem ciasta, nie chodziły na kawę ani na zakupy. Nawet się nie kłóciły, bo po prostu nie było ku temu okazji. Trudno się kłócić z kimś, z kim się nie widuje, nie rozmawia i kogo właściwie nawet się dobrze nie zna. A jednak mimo że niczego innego się nie spodziewała, słowa „nie mam dla ciebie czasu” mocno ją zabolały. Wolałaby dziką awanturę, protesty, wściekłość. Nawet siarczysty policzek byłby lepszy. Przynajmniej poczułaby, że w jakiś pokrętny sposób matka choć trochę się nią interesuje. Poczuła, jak łzy wzbierają jej pod powiekami. Z całej siły wbiła paznokcie w dłonie. Nie będzie płakać."

Aniela to dziewczyna pełna sprzeczności. Z jednej strony jest twarda, a z drugiej wrażliwa. Bardzo lubię takie kreacje. Jednak najważniejsze jest to, iż jest niezwykle prawdziwa w tym, co robi, jak się zachowuje i co myśli.

Wątek nielegalnych wyścigów samochodowych (choć jest go mało) dodaje powieści świeżości, pewnego lekkiego powera. Tym bardziej, że to dziewczyna zasiada za kółkiem auta. Co prawda, męski pierwiastek też tu nieźle namiesza, ale gdyby w tym wszystkim byli tylko faceci... no sami rozumiecie. 

"Spokojny oddech, noga na pedale gazu. Nie bała się, robiła to przecież tyle razy. Poza tym święcie wierzyła, że człowiek nie powinien lękać się tego, co kocha. A jednak gdzieś głęboko pojawiły się maleńkie igiełki niepokoju. Jedna po drugiej zdawały się przebijać przez misternie wykuty pancerz spokoju i pewności siebie. Jak gdyby coś nieuchwytnego, ale wyraźnie wyczuwalnego próbowało ją... ostrzec. Przeszył ją nieprzyjemny dreszcz i mocniej zacisnęła dłonie na kierownicy. „Nie lekceważ przeczuć”, jak na zawołanie w głowie zaszumiały jej często powtarzane przez babcię słowa."

A jeśli już jesteśmy przy Łukaszu, to również udało mu się zdobyć moją sympatię. Podobało mi się to, jakie wyznał wartości, co było dla niego najważniejsze. Jednakże zabrakło mi więcej szczegółów tego, jak poradził sobie ze swoim problemem.

"Łukasz pomyślał, że nawet będąc już dorosłym, dobrze mieć taką rodzinę. Wiedział, że zawsze może na nich liczyć, poprosić o pomoc lub o radę. Brat nieraz wytykał mu błędy, a siostra zawracała czymś głowę, ale takie drobne niedogodności to nic w porównaniu z tym, że w przeciwieństwie do wielu osób na świecie nigdy tak naprawdę nie musiał mierzyć się z samotnością. Nie wiedział, skąd przyszły mu do głowy tak górnolotne myśli. Nie zdawał sobie sprawy również z tego, że w odległości zaledwie kilku kilometrów znajduje się osoba, która od zawsze mogła liczyć niemal tylko na siebie."

Ale oprócz młodzieży spotkamy tu bohaterów z szerokiego przedziału wiekowego. Jest to więc książka wielopokoleniowa i fajnie jest spojrzeć jak na daną sytuację zapatrują się różnie doświadczeni życiowo ludzie.

Zuza Kordel porusza sporo mniej lub bardziej ważnych tematów. Pierwsze miłości, szczera, piękna wspierająca męska przyjaźń, problemy wieku dojrzewania, samotność, trudne relacje na linii rodzic-dziecko, nieumiejętność radzenia sobie po stracie bliskiej osoby, nietrafione wybory, używki i ich konsekwencje.

"Najlepsze przed nami" to pełna ciepła, uczuć i emocji powieść młodzieżowa, ale niekoniecznie stricte  dla młodzieży. Historia udowadnia, że to, co najlepsze zwykle jest jeszcze przed nami. Ja w to wierzę, zwłaszcza w dzisiejszych trudnych czasach. Polecam każdemu! Rodzicom, którzy być może lepiej zrozumieją swoje dzieci, zaczną poświęcać im więcej uwagi i czasu. Babciom i dziadkom. Tak, bo książkowa babcia Marysia skradnie niejedno czytelnicze serce. Debiut zaliczam do udanych!



wtorek, 13 kwietnia 2021

Szukając miłości - Magdalena Chrzanowska


 Tytuł: Szukając miłości 
Autor: Magdalena Chrzanowska 
Wydawnictwo: Replika
Ilość stron: 400
Ocena: 9/10

Kto by się spodziewał, że potrącenie rowerzystki może być początkiem pięknej przygody? Z pewnością nie Jola, która po kolejnym rozstaniu z mężczyzną próbuje ułożyć sobie życie, zastanawiając się przy tym, ile razy można zaczynać od nowa. I kiedy wreszcie dochodzi do wniosku, że życie w pojedynkę może być całkiem znośne, los znowu płata jej figla. Czy i tym razem jej marzenia o szczęśliwym związku legną w gruzach?

"Szukając miłości" to dalsze miłosne perypetie Joli znanej z "I ślubuję ci...". Byłam bardzo ciekawa tego, co jeszcze wymyśli dla swojej bohaterki Magdalena Chrzanowska.

Ile razy można zaczynać od początku? Czy łatwo poddajecie się, a może walczycie za każdym razem z taką samą determinacją i wiarą, że teraz wszystko musi się udać? Każdy z nas ma chwile zwątpienia, jednak ważne jest, by znaleźć w sobie siłę i jeszcze raz zawalczyć. Lepiej zaryzykować i żałować, że się coś zrobiło, niż poddać się bez walki, ciągle analizując za i przeciw.

Podobało mi się to, że autorka postawiła na bohaterów dojrzałych, po przejściach, a przede wszystkim wiarygodnych, z którymi można się utożsamić. Ale nie tylko postacie sprawiają wrażenie prawdziwych. Tu każdy wątek, każde zdarzenie czy sytuacja wydaje się, że mogłyby mieć miejsce w rzeczywistości. Autorka ponownie naszpikowała tę historię mnóstwem emocji, które odczuwamy całym sobą.

"Broniła się przed tym, udawała, że ta znajomość nie ma dla niej znaczenia, ale to nic nie dawało. Nie mogła nad tym zapanować. Wspomnienia oplatały ją jak nić pajęcza, która się przykleja i trudno się jej pozbyć. A przecież postanowiła nie wikłać się w żaden związek. Jednak coraz częściej dopadały ją myśli, że młodość już dawno minęła, że jest sama, i że coraz częściej czuje się samotna."

Choć przyznaję, że były takie momenty, kiedy złosiciłam się na bohaterów. Zarówno Jola, jak i Bogdan zbyt dużo myślą, analizują, zwlekają, zamiast po prostu działać, rozmawiać, zrobić krok do przodu. Wiadomo że zawód miłosny, jaki się nam przytrafia może nas mocno zdystansować do drugiego człowieka, zburzyć nasze zaufanie, ale nie można wszystkich mierzyć jedną i tą samą miarą. Trzeba podążać za głosem serca, ono zwykle się nie myli do tego co może być dla nas dobre.

"Ale jak miała znaleźć człowieka, którego będzie w stanie pokochać, który odwzahemni jej uczucia, i jej nie oszuka? Przecież do tanga trzeba dwojga. Nie, to się nie uda. Nie w jej wieku i nie po takich przeżyciach. Chyba już się zestarzeję w samotności - westchnęła. A do przytulania rzeczywiście trzeba się będzie rozejrzeć za jakimś psem albo kotem."

Historia ta udowadnia, że na miłość nigdy nie jest za późno, że każdy z nas zasługuje na zaznanie smaku szczęścia. Samotność jest dobra, ale tylko na krótką chwilę. Na dłuższą metę to się nie sprawdza. Zawsze będzie nam brakowało kogoś u boku, by chociażby zamienić z nim kilka słów, przytulić się, dzielić wspólne problemy, troski i radości. Miłość jest w życiu potrzebna jak tlen.

"Szukając miłości" to obraz strachu i obaw dwojga skrzywdzonych ludzi, którzy chcą, a uciekają. Czy Jola zawalczyła o siebie i otworzyła nowy rozdział w swoim życiu? Czy wreszcie odnalazła miłość? Sprawdźcie!




Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Replika




niedziela, 11 kwietnia 2021

Gdzie diabeł nie może, tam trupa pośle - Iwona Banach

 

Tytuł: Gdzie diabeł nie może, tam trupa pośle 
Autor: Iwona Banach 
Wydawnictwo: Dragon
Ilość stron: 352
Ocena: 8/10

Regina odkrywa, że w jej telewizorze zamieszkał szatan. Ponieważ obawia się, że mogła zwariować, wzywa na pomoc Emilię Gałązkę – swoją dobrą znajomą, a przy okazji specjalistkę od końców świata.
W tym czasie Paweł, obiecujący młody dziennikarz, zostaje poturbowany i uwięziony w ciemnej piwnicy. Na szczęście pomoc nadchodzi w porę, ale okazuje się, że chłopak spędził noc z… trupem. Denat to znany wszystkim w okolicy kurier.
Zaangażowani w śledztwo Mikołaj i Magda szybko orientują się, że zamordowany kurier miał na sumieniu o wiele więcej niż tylko notoryczne gubienie przesyłek.
Czy morderstwa dokonano w akcie zemsty za utraconą paczkę?
Czy Emilia poradzi sobie z diabelskimi mocami?
I co ma z tym wszystkim wspólnego jamniczka Luna?

"Gdzie diabeł nie może, tam trupa pośle" jest wprawdzie odrębną historią, ale polecam Wam sięgnąć po wcześniejsze dwa tytuły, gdyż łączy je pewna grupa bohaterów. Można poznać też ich wzajemne korelacje, animozje, a przede wszystkim to, w jakie kłopoty zostali przez autorkę uwikłani.

Czytając książki Iwony Banach za każdym razem zastanawiam się, jak można w jedną powieść upchnąć tyle zabawnych, przekomicznych wątków, absurdów, zwrotów, wydarzeń i sytuacji. Tu naprawdę trzeba być dobrym obserwatorem rzeczywistości, tego co się wokół nas dzieje. Ja nie potrafiłabym ująć tego tak w słowa, jak robi to autorka. Ciekawa zagadka, intryga, nieprzewidywalność zdarzeń, im dalej w fabułę, tym więcej niewiadomych i tajemnic, do tego świetne dialogi oraz wszędobylski ociekający sarkazmem i ironią humor.

Czego jeszcze możecie się spodziewać? Niemało tego będzie. Kurier złodziej, trup w piwnicy, szatan ukryty w telewizorze, nocne seanse terapeutyczne, sztuczna noga, maści z kalafiora, pies kradnący solary, betonowy penis, siekiera, więzi uwięzi - i to tylko zalążek tego, co jeszcze napotkacie. Poza tym gęsto tu od wszelkiej maści dziwności. No i ten wysunięty na pierwszy plan telewizor. Czy można prowadzić dialog z własnym telewizorem? Absurd? Skądże znowu. Znam kilka osób, które wręcz kłócą się z nim. Ale czy to już szaleństwo? Po odpowiedzi zapraszam do książki. Ja kolejny raz bawiłam się przednio! 

"- No, w telewizorze. Tak o, zjawia się czasami. Wie pan, jak to jest. Siądzie człowiek po pracy przy tiwiku, obejrzy coś, a tu szatan."

Autorka stworzyła dużą ilość bohaterów, których ubrała w cechy sterotypowych postaw. Przyglądamy się małomiasteczkowej społeczności, która jest niezwykle prawdziwa w swoim zachowaniu i myśleniu. Bo niby to wszystko jest tak mocno przekoloryzowane, a jednak tak bardzo znajome. Jest Emilia Gałązka - specjalistka od końców świata, jej siostrzenica Magda, policjant Mikołaj, żądny zemsty Pawełek i nie mniej interesująca Regina oraz korowód innych postaci. Z taką ekipą na pewno nie można się nudzić.

"Miał naturę psuja. Wierzył, że miłość jest w porządku, ale zemsta też dobrze smakuje."

"Gdzie diabeł nie może, tam trupa pośle" to mocno zaplątana komedia kryminalna, która złapie Was w codzienność i niecodzienność dziwności. Kto i dlaczego zabił kuriera? Sprawdźcie!




Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Dragon



 

piątek, 9 kwietnia 2021

Małe wielkie sekrety - Magdalena Majcher

 

Tytuł: Małe wielkie sekrety 
Cykl: Osiedle Pogodne (tom 4)
Autor: Magdalena Majcher 
Wydawnictwo: Pascal
Ilość stron: 400
Ocena: 10/10

Monika z dystansu obserwuje afery i skandale, które wstrząsają życiem osiedla. Nie ma czasu roztrząsać cudzych problemów, bo opiekuje się niepełnosprawną córką, pracuje zawodowo, a na dodatek prowadzi fundację.
Kiedy pewnego dnia Monika znika bez śladu, jej partner Marcin szaleje z niepokoju. Postanawia na własną rękę odnaleźć ukochaną. Trafia na pewien trop, prowadzący do przeszłości Moniki. Z przerażeniem odkrywa, że kobieta, którą uważał za wierną partnerkę i kochającą matkę, jest kimś zupełnie innym.
Dlaczego Monika zniknęła?

Czy każda kobieta ma instynkt macierzyński i jest stworzona do bycia matką?

"Małe wielkie sekrety" są czwartymi i zarazem ostatnimi już drzwiami luksusowego domu na Osiedlu Pogodnym, za które pozwoliła zajrzeć nam Magdalena Majcher. Niezwykle bogata była to w emocje przygoda.

Muszę przyznać, iż początkowo nie przypuszczałam, że główna bohaterka może aż tak mnie zaskoczyć. Z jednej strony jest matką niepełnosprawnej córki, a z drugiej angażuje się w działalność fundacji niosącej pomoc dzieciom i ich rodzicom, których nie stać na normalne funkcjonowanie i byt. Dla mnie był to ciekawy dysonans, gdyż Monika doskonale sprawdza się w roli społecznika, ale jako rodzic już niekoniecznie. Tu pojawia się mnóstwo pytań. Czy każda kobieta musi zostać matką? Bo takie są oczekiwania społeczne? Dlaczego nie chcemy posiadać dzieci? Praca, kariera, samorealizacja, podróże, wolność? Pewnie po części jest to prawda, ale na tę kwestię należy spojrzeć dużo szerzej. Macierzyństwo powinno być wyborem, a nie utartym schematem, wkładaniem potrzeb kobiety w konkretne ramy. 

"Miewała swoje wzloty i upadki. Jednego dnia potrafiła zarażać innych optymizmem, a drugiego popadała w zadumę i stwierdzała, że to wszystko nie ma sensu. Przerażała go wtedy."

Jak wspomniałam wyżej córka Moniki i Marcina porusza się na wózku inwalidzkim. Autorka ukazała jak wygląda codzienność z niepełnosprawnym dzieckiem, z jakimi przeszkodami musi się mierzyć, na ile wyrzeczeń zdobyć oraz jak łatwo zapomnieć o własnych potrzebach. Przyglądamy się, a zarazem analizujemy rolę matki i relację rodzic-dziecko. Zadziwiające, a może i nie, jest to, jak łatwo przychodzi nam osądzać tę bohaterkę. Ale czy takich kobiet jak Monika w naszym otoczeniu nie ma więcej? Czy tylko mężczyzna odchodzi, porzuca rodzinę? I czy każda kobieta stworzona jest do macierzyństwa. Z pewnością nie.

"Monika z ukochanej kobiety, partnerki, matki jego dziecka nagle stała się obcą osobą. Nigdy jej tak naprawdę nie znał. Zastanawiał się, jak to możliwe - spędzić z kimś piętnaście lat, mieszkać pod jednym dachem, dzielić smutki i radości życia codziennego - i nie przekonać się, jakim jest człowiekiem. Czuł się oszukany."

Co ważne, autorka nie ocenia postaw swoich bohaterów. To pozostawia nam. To czytelnik sam musi wyciągnąć odpowiednie wnioski. W tej powieści nie wszystko jest takim jak się wydaje. Wszelkie schematy i normy zostają obalone, napięcie rośnie, sekrety stopniowo zostają ujawnione, a my nie możemy doczekać się finału historii, który pozostawia nas z wypisanym na twarzy szokiem.

Podobało mi się ujęcie tej historii z męskiego punktu widzenia. Zawsze podkreślam, że lubię w książkach spojrzenie na dany problem z tej perspektywy. Urzekła mnie kreacja Marcina, jego wrażliwość, to jak próbował sprostać roli ojca dorastającej córki. Były momenty, kiedy rozczulało mnie jego zachowanie.

"Małe wielkie sekrety" to wielowymiarowy, przejmujący obraz kobiety, która nie odnalazła się w roli matki. To powieść o relacji w związku, instynkcie macierzyńskim, odrzuceniu, powielaniu schematów, samotności w rodzinie. Jeśli szukacie książki z szeroko rozbudowaną warstwą psychologiczną - nie możecie pominąć tej lektury.




Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Pascal 
 

 



środa, 7 kwietnia 2021

Zawalcz o mnie - Corinne Michaels [Premierowo]

 

Tytuł: Zawalcz o mnie
Cykl: Arrowood Brothers (tom 2)
Autor: Corinne Michaels
Wydawnictwo: Muza
Ilość stron: 352
Ocena: 9/10

Declan Arrowood, najstarszy z czterech braci, odnoszący sukcesy biznesmen z Nowego Jorku, po śmierci znienawidzonego ojca na co najmniej pół roku zmuszony jest przeprowadzić się do Sugarloaf, niewielkiej miejscowości w Pensylwanii, w której wspólnie z braćmi się wychowywał. Taki warunek musi spełnić każdy z braci, żeby odziedziczyć spadek po ojcu. Powrót w rodzinne strony wiąże się niestety z bolesnymi wspomnieniami. To właśnie tutaj mieszka młodzieńcza miłość Declana, Sydney Hastings, która po ukończeniu prawa zatrudniła się w miejscowej kancelarii.
Związek Declana i Sydney miał być bajkową historią z gatunku tych, które kończą słowa: „i żyli długo i szczęśliwie”. Zakochani do nieprzytomności obiecywali sobie dozgonną miłość, a potem on niespodziewanie ją porzucił. Bez słowa wyjaśnienia zniknął z miasta i z jej życia.
Teraz, blisko dziesięć lat później, powraca i nie może przestać myśleć o dawnej ukochanej. Wie, że odchodząc, złamał jej serce. Jednak uczucia są silniejsze od rozsądku. Sydney również uważa, że Declan nie zasługuje na drugą szansę, ale nie potrafi bez niego żyć. Zwłaszcza że on znów jest tak blisko. Jeśli po tym wszystkim, przez co przeszli, mają być razem, Declan będzie musiał udowodnić, że mu na niej zależy.
Czy można zaufać komuś, kto wcześniej tak bardzo zranił? Czy młodzieńcza miłość ma szansę przetrwać w dorosłym życiu? A wreszcie – czy historia Declana i Sydney może zakończyć się happy endem?

Jak ja uwielbiam tych braci. Tym razem powieść poświęcona jest najstarszemu z braci Arrowood, czyli Declanowi. Autorka pozwala nam również sprawdzić, co słychać u Connora i Ellie oraz przeuroczej małej Hadley. A dzieje się tam całkiem niemało. Ich wszystkich po prostu nie da się nie kochać. 

Przed ośmiu lat Decklan zrezygnował z miłości, by chronić braci i Sydney. To on z całej czwórki poniósł największe straty i to on musiał najszybciej dorosnąć. Wyrzekł się wszystkiego tego, na czym mu zależało i co kochał. Historia ta pokazuje, że błędy, grzechy przeszłości nie mogą odbierać nam przyszłości. Ale czy Dec zawalczy o Syd? Czy zacznie ją gonić? A przede wszystkim, czy w końcu zrozumie, że tylko kochając i pozwalając się kochać, może być tak naprawdę szczęśliwy?

"Strzała miłości przeszywa serce. (...) 
- Celny drugi strzał wytycza właściwą drogę - recytuję bez namysłu. (...)
Często nie znamy właściwej ścieżki i wybieramy złą, ale jeśli jesteś mądry i skupiony, zawsze możesz skorygować drogę, którą idziesz.
Wątpię w prawdziwość tych słów. Zbyt wiele razy obrałem złą drogę i chyba nie ma na świecie tylu strzał, żebym wytyczył tę właściwą."

Corinne Michaels porusza sporo ważnych tematów. Najważniejszym wydaje się być kwestia ponownego zaufania. Jednak to problemy ciążowe zaangażowały mnie najmocniej. Ale za wiele nie zdradzę w tej sprawie, by nie popsuć Wam niespodzianki. Kolejnym istotnym aspektem jest wątek przywiązania do spuścizny rodzinnej, wspomnień związanych z miejscem, z którym wiążą się szczęśliwe chwile. 

"Jesteśmy zbyt pokiereszowani, minęło za dużo czasu. Będę kochać Declana do końca życia, ale już nigdy mu nie zaufam z obawy, że znowu mnie zrani."

Sceny miłosne znajdują się na drugim planie, są niezwykle smaczne, delikatne, a jednocześnie gorące. Ponownie jestem pozytywnie zaskoczona jak ta sfera naszego życia została pięknie przedstawiona.

"Zawalcz o mnie" to porywająca, wzruszajaca powieść o sile rodziny, wybaczeniu, próbie ponownego zaufania i miłości, przed którą nie tak łatwo uciec. To książka udowadniająca, że nigdy nie należy rezygnować, poddawać się bez walki. Ból, nadzieja, wiara, walka - przygotujcie się na ogrom emocji! Ja już jestem ciekawa historii trzeciego z braci.




Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Muza