Tytuł: Brzemię (tom 2)
Autor: Emilia Kubaszak
Wydawnictwo: Oficynka
Ilość stron: 312
Ocena: 8/10
Brzemię grzechów przyjdzie ci dźwigać…
Mały Janio uwielbia swojego ojca i wykorzystuje każdą możliwość, by zbliżyć się do niego. Ojciec jednak odrzuca chłopca i bije go. Kiedy ginie jego brat Henryk, ojciec w ogóle przestaje go zauważać, jeszcze bardziej skupiając się na sobie. Aż umiera. Czternastoletniego sprytnego i zwinnego chłopca chętnie przygarnia świat przestępczy, w którym ten zaczyna czuć się jak ryba w wodzie. Ma też cel – chce wreszcie poczuć się kimś ważnym.
Od momentu, kiedy czytałam "Żar prawdy" minęło sporo czasu, ale nie miałam problemu, by sięgnąć po kontynuację powieści, czyli "Brzemię".
Para głównych bohaterów stanowi swoje przeciwieństwo. Choć mają inne pragnienia i cele, oboje chcą życiowych zmian. Marcie marzy się romantyczna miłość, zaś Januszowi uznanie i bogactwo. O ile kobietę można polubić, to męska postać wywołuje w czytelniku negatywne uczucia. Co prawda jego zachowanie i to, kim się stał w dużej mierze mają swoje podłoże w dzieciństwie, to jednak nie wszystko można w ten sposób wytłumaczyć.
"Po raz kolejny mały Janusz dostał lekcję prawdziwego życia. Zapamiętał raz na zawsze, by nigdy, przenigdy nie okazywać swoich prawdziwych uczuć - tych nędznych, iście ludzkich słabości."
Emilia Kubaszak podejmuje się tematów i problemów, które budzą naszą ciekawość, ale jednocześnie są trudne, bolesne, a niekiedy kontrowersyjne. Porusza kwestię matczynej miłości, ludzkich słabości, poszukiwania siebie, akceptacji, niszczącej i budującej siły uczuć, popełniania błędów i ich konsekwencji. Z kolei wpleciony wątek sekty naprawdę przeraża. To, czego doświadczyła Basia... chyba nikt z nas nie chciałby, aby to jego spotkało.
"(...) najlepsze prezenty w życiu nie są pochodną pieniędzy, ale serca które wkładamy w ich zdobycie."
Autorka wielokrotnie nas zwodzi, wyprowadza na manowce, ale jednak sukcesywnie, krok po kroku prowadzi do poznania prawdy. A ta jest szokująca. Fabuła to w zasadzie ciąg narracji ze znikomą ilością dialogów. I myślę że wcale nie są tu potrzebne, gdyż wszystko to, co autorka chciała nam w ten sposób przekazać, trafia wprost do naszych myśli i serc.
"Granica, za którą wypowiadane kłamstwa stają się prawdą, jest tak subtelna, że kłamca przestaje zauważać, kiedy kłamie, a kiedy jest rzeczywiście szczery."
"Brzemię" to głeboko wstrząsający thriller psychologiczny z mocno pokreconą i dramatyczną historią rodzinną. Tajemnice, sekrety i niewiadome to motyw przewodni tej książki. To historia pokazująca jak przewrotne i nieprzewidywalne potrafi być życie. Polecam!
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Oficynka
Do czytania thrillerów psychologicznych nie trzeba mnie zachęcać. Ten na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jest mało dialogów, bo ja akurat to lubię.
OdpowiedzUsuńO, chętnie się za nią rozejrzę
OdpowiedzUsuńNa razie nie mam jej w planach :)
OdpowiedzUsuń