czwartek, 22 sierpnia 2019

Willa pod czarnym tulipanem - Danuta Korolewicz [Patronat medialny]


Tytuł: Willa pod czarnym tulipanem 
Autor: Danuta Korolewicz
Wydawnictwo: Lucky
Ilość stron: 304
Ocena: 8/10
Patronat: Sza! Teraz czytam

Młoda, utalentowana malarka Lidia otrzymuje zagadkowe zaproszenie. Ma dołączyć do grupy, która spędzi weekend u tajemniczego hrabiego Tulipanowskiego w jego willi na niewielkiej prywatnej wyspie pośrodku jeziora. Okazuje się, że wśród zaproszonych jest też dawna miłość dziewczyny, Zbyszek. Załamanie pogody sprawia, że wysepka jest odcięta od świata. Goście dokonują coraz bardziej mrocznych odkryć i nie mogą być pewni, czy wrócą z tego wyjazdu żywi… Wiedzą jedno: wśród nich znajduje się morderca. Tymczasem wspólnie przeżywane niebezpieczeństwo znów zbliża do siebie Lidię i Zbyszka.

Co naprawdę dzieje się w willi pośrodku jeziora?
Czy hrabia jest tym, za kogo się podaje?

Czy sprawdzi się powiedzenie, że stara miłość nie rdzewieje?

"Po raz kolejny uświadomiła sobie, że właśnie "uwięziła się" na własne życzenie w miejscu otoczonym ze wszystkich stron wodą, w pięknej willi, z której nie wychodzi się ot tak, po prostu, schodami na ulicę."

Już od pierwszych stron zostałam porwana w historię tajemniczego hrabiego Tulipanowskiego. A gdy czytałam te wszystkie piękne opisy willi i otaczającej je tereny, czułam się jakbym przekroczyła próg krainy bajki. Ale urzekające tło stanowi jedynie preludium do niepokojących wydarzeń. A muszę powiedzieć Wam, że dzieje się naprawdę sporo. Im głębiej wchodzimy w fabułę, tym robi się coraz bardziej tajemniczo, niepokojąco, aż wreszcie przerażająco. Zagadkowych sytuacji (łącznie ze zwłokami) oraz odkryć przybywa, i nie tylko bohaterom powieści, ale i samemu czytelnikowi towarzyszy napięcie. Kim jest morderca? Komu można zaufać, a komu nie? Z kim zawiązać współpracę, a kogo trzymać dystans? Rodzi się mnóstwo podejrzeń, pytań przybywa, odpowiedzi już niekoniecznie. 

Podobnie jak główną bohaterkę, Lidię, tak i mnie zaintrygował obraz przedstawiający kobietę trzymającą bukiet czarnych tulipanów. Dlaczego pewnego dnia z płótna znika jeden z kwiatów? Oczywiście tego zdradzić Wam nie mogę. 

Danuta Korolewicz w interesujący sposób nakreśliła gorący wątek miłosny. Aczkolwiek nie stanowi on nadrzędnego punktu powieści, nie przysłania innych elementów powieści. Lidia i Zbyszek rozstali się jakiś czas temu, a w willi ponownie się do siebie zbliżają. Podobało mi się to, iż autorka pozwoliła rozwijać się temu uczuciu powoli. Jeśli zaś właśnie chodzi o Lidię, to podobała mi się jej postać, jej szczerość, nieugiętość, śmiałe dążenie do poznania prawdy. Zbyszek również zdobył moją sympatię. 

"Może właśnie... uciekała przed i jego uczuciem do niej i... swoim do niego? (...) Przecież nie można tchórzyć przed życiem, ono tak szybko upływa, a czasu nie zatrzyma się ani nie cofnie."

Książkę charakteryzuje lekki, swobodny styl. Dzięki temu czyta się naprawdę szybko i przyjemnie. Autorka umiejętnie buduje napięcie, wprowadza odpowiednią nutę grozy i niepokoju. 

Jakie sekrety skrywają pomieszczenia i zakamarki dwustuletniej willi? Czy wszyscy wyjdą cało z wyspy, która stała się dla nich pułapką? Sprawdźcie, warto! Lubicie czuć strach na plecach? "Willa pod Czarnym Tulipanem" zaprasza w gościnne progi. Odważycie się? 





Za egzemplarz do recenzji i objęcie patronatem medialnym dziękuję Wydawnictwu Lucky

 



12 komentarzy:

  1. Bardzo chętnie zajrzę do "Willi pod czarnym tulipanem". Zaciekawiła mnie Twoja recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię bardzo tak klimatyczne historie. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi rzeczywiście bardzo ciekawie. Roztaczanie takiego klimatu w książce wcale nie jest łatwe, więc to się chwali! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę można sobie wszystko to, co opisuje autorka wyobrazić 😊

      Usuń
  4. Z przyjemnością zapisuję na listę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś do niej dotrę, bo recenzja zachęca.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad, skomentujesz, zaobserwuhesz. A ja chętnie zajrzę do Ciebie :)