Tytuł: Uroki promiennych dni
Cykl: Saga krynicka
Autor: Edyta Świętek
Wydawnictwo: Mando
Liczba stron: 400
Ocena: 9/10
Niespokojne lata, nowa miłość i nadzieja na lepszą przyszłość
Polska odzyskała wolność, jednak czas hucznych zabaw jeszcze nie nadszedł. Wróg ciągle jest blisko, a przez Europę przetacza się epidemia hiszpanki. Tajemnicza choroba zagraża wszystkim i budzi lęk. Prasa alarmuje o poważnym zagrożeniu, strasząc wizjami głodu. Nawet w takich warunkach trzeba jednak prowadzić normalne życie.
Aurelia martwi się o najbliższych. Marzy o powrocie Teosi, którą traktuje jak własną córkę. Dziewczyna jest pielęgniarką w szpitalu we Lwowie. Pracuje od rana do nocy i uważa, że nie zasługuje na własne szczęście. Nagle jednak w jej życiu pojawia się nadzieja na zmianę.
Edyta Świętek poprowadziła bohaterów sagi przez burzliwe lata, w czasie których musieli stawić czoła figlom kapryśnego losu, a końcu odnaleźć upragnione szczęście.
"Uroki promiennych dni" są czwartym i zarazem wieńczącym tomem Sagi krynickiej. Kolejny raz przechadzamy się po barwnie opisywanych miejscach. Szczególnie zachwyca uzdrowiskowa Krynica-Zdrój, która jak wszystko inne, zmienia się. Ponownie jestem bardzo oczarowana klimatem, jaki udało się zbudować autorce.
"Chociaż od dłuższego czasu ze świata znowu napływały różne niepokojące wieści, starała się wierzyć, że piekło minionej wojny nauczyło już czegoś ludzi i w porę się opamiętają. Wszak niemożliwe było, aby nie zostały wyciągnięte wnioski i aby śmierć milionów istnień była daremną ofiarą."
Podczas podróży przez tę sagę, zdążyłam zżyć się z jej bohaterami. Dlatego żal jest mi się z nimi rozstawać. Wraz z nimi przeżywałam ich radości i smutki, byłam towarzyszem w dokonywaniu niełatwych wyborów. Byłam świadkiem rodzinnych dramatów, skandali, nieodwzajemnionych uczuć czy płomiennych miłości. Kobiece sylwetki jeszcze bardziej mnie zaskakiwały. Zdumiewała mnie ich siła i przemiana. Jestem też ukontentowana tym, że wszystkie niejasności i wątpliwości fabularne zostały wyjaśnione.
"To oczywiste, że najbardziej nienawidzi się tych osób, którym wrządziło się krzywdę. Są niczym wyrzuty sumienia, dlatego unika się spotkań z nimi, udając, że nie istnieją."
Tak jak w poprzednich tomach, tak i tu Edyta Świętek umiejętnie wplotła autentyczne postaci (co niewątpliwie wzbogaca tę powieść pod względem realizmu), jak chociażby Nikofor, Jan Kiepura, Kossakowie czy Maria Pawlikowska-Jasnorzewska. Ta ostatnia szczególnie mnie zainteresowała w kontekście tego, jak zgorszyła Kraków. Ścięcie włosów w dzisiejszych czasach nie budzi takich emocji jak niegdyś. Wtedy mogło to być gorszące. Ale jest tu jeszcze jedna bohaterka, która odważyła się na taki krok.
"Uroki promiennych dni" to sentymentalna, wzruszająca i porywająca powieść o oczekiwaniach, pragnieniach, samotności, miłości, przyjaźni, rodzinnym cieple, przemianach i odwadze, by zawalczyć o szczęście. W gościnnych progach domu Pod Lipami czułam się bardzo dobrze. A Wy, zajrzycie do niego?
We współpracy z Wydawnictwem Mando
Z przyjemnością poznam tę historię.
OdpowiedzUsuń