Tytuł: Kapitan Ross
Cykl: Niepokorni (tom 4)
Autor: Melisa Bel
Wydawnictwo: Melisa Bel
Ilość stron: 350
Ocena: 10/10
Lady Helen Williams jest uważana przez towarzystwo za piękną, niedostępną i… wybredną. Mimo że od trzech sezonów króluje na salonach, nie spieszy się z zamążpójściem, widząc w nim jedynie przykry obowiązek.
Zirytowana tym, że mężczyźni dostrzegają w niej tylko urodę, wnioskuje, iż nie jest zdolna, by kogoś pokochać. Do czasu, gdy spotyka zuchwałego kapitana Rossa, który nie boi się jej ciętych odzywek i oziębłości…
Ross Mortimer jest mężczyzną, który gardzi wyższymi klasami i ponad wszystko kocha wolność. Gdy w nietypowych okolicznościach poznaje zjawiskowo piękną, tajemniczą kobietę, myli ją… z ekskluzywną kurtyzaną. Nie ma pojęcia, jaka niespodzianka go czeka…
"Kapitan Ross" jest czwartym tomem cyklu Niepokorni, jednakże każdą z części można czytać niezależnie od siebie, gdyż są to oddzielne historie.
Melisa Bel tym razem wyszła poza pełne przepychu londyńskie sale balowe na rzecz morza. To miła odmiana, wprowadzająca zarazem pewien rodzaj świeżości w twórczości autorki. A kajutę Rossa... jeszcze długo będę mieć przed oczami.
Autorka, jak to ma w zwyczaju, zadbała o należyte nakreślenie tła historycznego i społecznego czasów, w jakich osadziła akcję powieści. Jednak pierwsze skrzypce gra tu statek. I naprawdę to czuć, mamy nieodparte wrażenie jakbyśmy się tam znajdowali.
Nie miałam najmniejszego problemu, aby polubić parę głównych bohaterów. Obserwujemy jak w obojgu dokonują się zmiany. Postaci drugoplanowi również mają tu do odegrania swoje role.
Spędziłam z tą książką bardzo przyjemny czas. Nie zabrakło w niej dobrego humoru, a przekomarzanki między bohaterami oraz wybuchowy charakter Helen sprawiły, że chciałam sama uczestniczyć w tym wszystkim, być częścią nich. Bez dwóch zdań dało się wyczuć między nimi chemię. Wkradamy się do ich uczuć i myśli i odczuwamy wszystko jak na morzu - nadchodzące sztormy, burze i nawałnice... Nie ma chwili oddechu. Ich rozmowy i ogólnie dialogi to prawdziwy majstersztyk. A wątki erotyczne jak zwykle poprowadzone zostały ze smakiem, jak również potrzebną w tym gatunku zmysłowością.
"Z jej doświadczenia tak właśnie było, gdziekolwiek się nie pojawiła, widziano ją chętnie, a mężczyźni? W takich sytuacjach gotowi byli dziergać dywaniki z samych pochlebstw i rzucać prosto pod nogi. Ale oczywiście ten prostak był zupełnie inny."
Historia Rossa i Helen udowadnia, że niezależnie od czasów, w jakich żyjemy, człowiek zawsze będzie pragnął wolności, swobody i życia po swojemu, a nie tak, jak wymaga od niego status, pochodzenie, etykieta, narzucone zasady. Widzimy także, że pozory często mogą mylić oraz że w relacjach międzyludzkich to czyny i gesty bardziej się liczą, a nie słowa.
"Nikt, kto się do niej zalecał, nie potrafił docenić tego, że pod tą burzą blond loków mieści się umysł równie atrakcyjny i żywy, jak jej powierzchowność."
To pełen ekscytacji, skrzacego humoru romans historyczny o przygodach buntowniczki i... "jaskiniowca". Tak tak, sprawdźcie sami. Skandale, intrygi, tajemnice, zraniona duma i serce, wybaczenie, miłość, przyjaźń, zmiany, priorytety - gotowi wypłynąć na szerokie wody z "Kapitanem Rossem"? Na pewno nie będziecie żałować! W moich oczach zasłużył na miano "książkowego męża". 😁
Recenzja powstała we współpracy z Autorką
Chętnie bym sobie ją przeczytala :D
OdpowiedzUsuńNa pewno będę czytała tę książkę.
OdpowiedzUsuńTym razem to nie jest lektura dla mnie :)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam w planach, ale zobaczę, czy finalnie się na nią zdecyduję. ;D
OdpowiedzUsuń