wtorek, 25 października 2016

Zbrodnie pozamałżeńskie - Daniel Koziarski i Agnieszka Lingas-Łoniewska


Zbrodnie pozamałżeńskie
Daniel Koziarski
Agnieszka Lingas-Łoniewska
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 368
Ocena: 9/10


Nota wydawcy:

Na początku była miłość. Potem była zbrodnia.
Marcin, piłkarz u szczytu formy, staje przed szansą zrobienia wielkiej kariery. Jednak radość z sukcesów na boisku przyćmiewają jego problemy małżeńskie. Alicja, pracownica naukowa, zdaje się nie zauważać ani osiągnięć męża, ani jego potrzeb i skupia się na swoich sprawach. Marcin, zazdrosny o Adama, przyjaciela Alicji z uczelni, uruchamia niebezpieczne kontakty, żeby dać nauczkę rywalowi. Ale sytuacja komplikuje się, kiedy Adam najpierw przepada bez wieści a potem zostaje odnaleziony martwy.

Tymczasem sąsiedzi Marcina i Alicji, wzięty adwokat Arek i zajęta domem oraz wychowywaniem dziecka – Marta, również przechodzą przez trudny okres swojej małżeńskiej relacji. Arek nie ma świadomości, że jego trzymana pod kloszem, nieszczęśliwa żona, zaczyna odreagowywać frustrację, zdradzając go z Damianem, studentem. Sam zaś Arek odkrywa w sobie wielopoziomową fascynację pracującym u niego aplikantem Maciejem, który zdaje się skrywać jakąś mroczną tajemnicę.

„Zbrodnie pozamałżeńskie” to opowieść o oddalaniu się od siebie, ryzyku i o konsekwencjach wyborów, których nie jest się w stanie przewidzieć, ale też o desperackiej walce o powrót do normalności i stabilizacji w skrajnych życiowo sytuacjach.

Książka w oryginalny sposób łączy w sobie pełne emocji wątki obyczajowe z kryminalnymi, zaskakując niespodziewanymi zwrotami akcji i nieoczekiwanym zakończeniem.





Moja opinia:


Po powieściach Agnieszki Lingas-Łoniewskiej wiem, że mogę spodziewać się ogromnej, skrajnej dawki emocji. Natomiast twórczości Daniela Koziarskiego nie znam, ale zrobiłam mały research i wiem, że w swoich książkach używa ciętego, bezkompromisowego języka, a do tego lubuje się w socjopatycznych postaciach. Dlatego tym bardziej byłam ciekawa, co może wyniknąć z tego duetu - czy wrażliwość i cięty język mogą współgrać, i czy będzie to na tyle interesujące, aby lektura pozostawiła po sobie jakieś głębsze emocje, odczucia i przemyślenia? Po przeczytaniu tej książki wiem jedno: Agnieszka Lingas-Łoniewska pokazała zupełnie inną twarz. A czy ta odsłona się mi podoba? Zdecydowanie tak! 

Mamy tu historię dwóch sąsiadujących ze sobą małżeństw - Alicji i Marcina oraz Marty i Arka. Marcin to zawodowy piłkarz, który dostaje szansę na wyjazd z Polski i grę w niemieckiej kadrze. Jego żona Alicja, nie jest z tego powodu zadowolona, bo planuje skończyć książkę i napisać doktorat. Dla niej najważniejsze jest wykształcenie, którym nie może pochwalić się jej mąż. Wszystko komplikuje się jeszcze bardziej, gdy Alicja wdaje się w dziwną relację ze swoim przyjacielem Adamem. Marcin w przypływie zazdrości postanawia dać rywalowi nauczkę, ale sprawy wymakają się spod kontroli i to, co miało być ostrzeżeniem, zmienia się w zbrodnię. Natomiast w drugim małżeństwie tylko z pozoru jest idealnie. Arek to prawnik, który zaniedbuje dom i żonę. I jakby tego było mało, Marta zaczyna interesować się Maciejem, nowym aplikantem w kancelarii.      
"Gniew, który ewoluuje w nienawiść, jest potężną siłą…"

Autorom udało się wykreować bohaterów z wiarygodnymi portretami psychologicznymi, którzy tak jak i my nie są idealni. Obserwujemy ich motywy, priorytety i przyczyny postępowania. Dużym zaskoczeniem było dla mnie to, że z jednej strony wzbudzali moje zrozumienie i współczucie, by w następnej chwili czuć do nich niechęć a nawet potępienie. Przez to są jeszcze bardziej interesujący i niejednoznaczni. W zasadzie mogę powiedzieć, że wszyscy bohaterowie cechowali się podłością, okrucieństwem, zakłamaniem.  Niezwykle trudno było mi ich ocenić a nawet polubić. Stworzenie takich postaci to wielka sztuka. Autorzy przedstawili nam studium małżeństwa rozkładając je na czynniki pierwsze, uświadamiając nam, jak brak rozmowy, miłości i zaufania potrafi zrujnować każdy związek. Widzimy również jaką rolę w związku odgrywa kobieta i mężczyzna.

"Czasem po prostu trzeba było wytrwać w jakiejś decyzji, a nie komplikować sprawę zgubnym hamletyzowaniem."

Intryga, zbrodnia, brutalna prawda, namiętność, brak uczucia, zdrady, poniżanie, samotność, egoizm, zależność finansowa, zmiana orientacji seksualnej i nieprzewidywalne zakończenie - czego chcieć więcej? Wszystkie poruszane problemy przerażają swoim realizmem. 

"Nie tylko mówmy, ale i słuchajmy, bo to w słuchaniu bardziej wyraża się miłość do drugiego człowieka, w dawaniu mu kolejnych szans na odkrycie naszej miłości, tak jak Bóg nigdy nas nie skreślił, mimo że my jego miłość tak często odrzucamy."

Narracja prowadzona jest z perspektywy dwóch par małżeńskich, dzięki czemu możemy poznać ich motywy postępowania oraz emocjonalne rozterki. Język również przystępny. A czy poznałam, kto był autorem poszczególnych fragmentów? Myślę, że w niektórych przypadkach udało się mi to. 

"Zbrodnie pozamałżeńskie" to powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym oraz wnikliwym i interesującym studium natury ludzkiej. Choć w tytule mamy zbrodnię, to typowo klasycznego kryminału tu nie znajdziemy. Pomysł na fabułę wydaje się być banalny, ale jego wykonanie jest niesztampowe i zaskakujące. Zresztą cała książka jest przewrotna i niejednoznaczna. Lektura uświadamia, że człowiek jest zdolny do wszystkiego, a niekiedy wystarczy mała iskra, aby obudzić w nas mroczne oblicze.

Powieść emocjonuje, zmusza do refleksji i... dezorientuje. Tak, to chyba najwłaściwsze słowo. A dlaczego? Sami przeczytajcie, a poznacie odpowiedź. 


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorom.


5 komentarzy:

  1. Jak myślisz czy chcę? Oj tak! Muszę poznać jak najbardziej <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, widzę że nie tylko ja ubóstwiam książki pani Agnieszki ☺

      Usuń
  2. Cóż, czytałam już kilka recenzji tej książki... Muszę powiedzieć, że ta jest napisana z rozmachem i tak ciekawie, że chętnie sięgnę po tę pozycję. Wcześniejsze opinie, szczerze powiedziawszy, raczej mnie zniechęciły. Potrafi Pani zainteresować lekturą, Pani Izo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z rozmachem? Dziękuję, moje uwielbienie do pióra pani Agnieszki chyba nigdy się nie zmieni, a w tej książce widać inną stronę autorki i wcale nie gorszą ☺

      Usuń
  3. Dobrze, że portrety psychologiczne bohaterów są tak autentyczne. Mam tę powieść w planach. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad, skomentujesz, zaobserwuhesz. A ja chętnie zajrzę do Ciebie :)