Tytuł: Klątwa Berserkera
Autor: Anna Wolf
Wydawnictwo: Akurat
Ilość stron: 320
Ocena: 9/10
W twierdzy Istrel rodzi się chłopiec. Pan zamku przekonany o zdradzie małżonki postanawia zgładzić matkę i bękarta. Służąca lady Istrel na jej prośbę wykrada dziecko i pod osłoną nocy ucieka z zamku. W tym samym czasie lord morduje żonę, która, wydając ostatnie tchnienie, rzuca klątwę na cały ród męski swego bezwzględnego małżonka.
Mijają lata, zamkiem rządzi dzielny rycerz Ilander, ostatni z krwi Istrel, przez wielu zwany Wilkiem. I chociaż poprzysiągł sobie, że przeklęty ród wygaśnie wraz z jego śmiercią, to przewrotny los postanawia z niego zakpić. Podczas jednej z nocnych przejażdżek spotyka na swojej drodze kobietę, której grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. Jak przystało na nieustraszonego rycerza, Ilander w mgnieniu oka rozprawia się z watahą wilków czyhających na życie bezbronnej Bianki, po czym zabiera dziewczynę do zamku. Nie wie jednak, że Bianca wkrótce ma poślubić szalenie groźnego człowieka.
Czy unikający ludzkiego towarzystwa pan zamku zdecyduje się pokazać pięknej nieznajomej swoje prawdziwe oblicze? Jaką historię skrywają blizny szpecące ciało sir Ilandera? Jak daleko posunie się znany ze swojego okrucieństwa sir Magmort, by odzyskać kobietę, która ma zostać jego żoną? A wreszcie – czy waleczny lord Istrel zdoła oprzeć się pokusie, a może miłość okaże się silniejsza od rozsądku?
Decydując się na tę książkę nie byłam do końca pewna co spotkam na jej kartach. Czytuję romanse historyczne, ale średniowieczny to coś znacznie innego. Odległa epoka, starodawny język wypowiedzi, normy społeczne, etykieta, rycerze i ich potyczki, klątwa, intrygi stroje, wystrój wnętrz - Anna Wolf zadbała o każdy detal. Wyraźnie poczułam ten klimat.
Rycerz - kojarzy się z prawym, honorowym, walecznym mężczyzną. Ci, których tu spotkamy niewiele mają jego cech (ale może choć jeden się znajdzie, jak myślicie?). To podłe, brutalne kreatury, dla których liczy się tylko żądza i władza, za nic mają kobiety, ich zdanie i potrzeby. Nie szanują ich, biorąc je sobie siłą do łoża. Zatem czy może być tu miejsce na miłość?
"Nie trzeba mieć wyglądu bestii, by nią być. Pod gładkim licem często kryją się zgnilizna i obłuda, mój panie."
Bardzo polubiłam się z parą głównych bohaterów. Zarówno lord Istrel, jak i lady Bianca mają coś w sobie, nie są to płascy bohaterowie, a tacy, z którymi chcielibyśmy spotkać się osobiście, a może i zamienić miejscami. Och lordzie przeklęty... chętnie bym cię poślubiła! Za twoje piękne serce! Jeśli zaś chodzi o Biancę, to oby więcej takich kobiecych postaci w literaturze. To jak na tamte czasy bardzo odważna i waleczna kobieta. Do tego nie oceniająca człowieka po tym, co można dostrzec na zewnątrz, a próbująca najpierw go poznać.
"Czuł w żyłach siłę swych przodków, a jego niebieskie oczy zalśniły złowrogo. Nie na darmo zwali go Wilkiem. Był niczym rozszalała bestia podczas walki. Był berserkerem z krwi i kości..."
Powieść konwencją przypomina "Piękną i Bestię". Znajdziemy tu sporo nawiązań do wspomnianej baśni. Miłość stoczy walkę z rozsądkiem, dobro ze złem. Pełno tu przeciwstawnych cech, zachowań i sytuacji - chciwość, nieczyste zagrywki, chęć zemsty, zbrodnia, delikatność, czystość intencji i uczuć.
Historia posiada uniwersalny przekaz, udowadnia że prawdziwe piękno człowieka tkwi w nim samym i jego czynach a nie w wyglądzie. Przypomina, że o miłość warto walczyć za wszelką cenę.
"Klątwa Berserkera" to pełne emocji zderzenie brutalności z delikatnością. Sprawdźcie co piszczy w zamkowych komnatach. Ja chętnie przeczytałabym coś w podobnym stylu.
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Muza
Jestem bardzo miło zaskoczona lekturą :)
OdpowiedzUsuńNie do końca mój typ to jest.
OdpowiedzUsuńWiem, komu polecę tę książkę.
OdpowiedzUsuńOoo taki klimat, to ja mogę poczytać. Nawet romansidło:))
OdpowiedzUsuńBrzmi intrygująco.
OdpowiedzUsuńHmmm. Romans historyczny. Nie oprę się pokusie:)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytałabym.
OdpowiedzUsuń