sobota, 10 listopada 2018

Zapisane w chmurze - Beata Majewska


Tytuł: Zapisane w chmurze
Autor: Beata Majewska
Wydawnictwo: Książnica
Ilość stron: 344
Premiera: 19 września
Ocena: 9/10


Magda ma przedsiębiorczego męża, który przyzwyczaił się, że gra pierwsze skrzypce w związku, a zarabiająca grosze na nauczycielskiej posadzie żona ma mu być posłuszna. W Magdzie rośnie sprzeciw, który znajduje ujście w czasie wakacji: Magda wyrusza na samotną wyprawę. Znajduje przez internet Julię – Rumunkę, która zgadza się zostać jej przewodniczką. Na miejscu jednak Julia okazuje się Julianem – młodym chłopakiem. Magda jest wściekła, ale postanawia dać chłopakowi szansę i tak wyruszają w podróż, podczas której Magda poznaje Rumunię, a Julian – Magdę...

"Strach zabija. Strach przed czymś potrafi zabić szybciej niż to, czego tak panicznie się boimy. Zabija nas za życia, odbiera oddech, miesza w głowie. Nie wolno się bać. Nigdy niczego."

Zacznę od tego, że autorka stworzyła bohaterów, z którymi nie można się nudzić. Ale jednocześnie są to postaci, które wielokrotnie zmusiły mnie do zastanowienia się na temat związków, zaufania, a także odkrywania swojego "ja" jakby na nowo. Człowiekowi wydaje się, że doskonale zna siebie samego, a jedno wydarzenie potrafi wszystko zmienić. Tak też dzieje się w przypadku tej historii. Natomiast Iuliana przez dłuższy czas postrzegałam jako bardzo tajemniczego mężczyznę. Jego spokój, ale z drugiej strony i odwaga, bardzo mnie intrygowały. Zresztą nie tylko mnie. Magdę również. Jeśli zaś chodzi właśnie o Magdę, to w pełni ją rozumiałam. Kobieta czuje się w małżeństwie z Łukaszem samotna i niekochana, a przy Iulianie odkrywa, że otrzymuje wszystko to, czego tak bardzo jej brakowało. Choć boi się samej siebie, swoich pragnień, potrzeb i słabości, to w pewnym momencie zaczyna rozumieć czego chce od życia. Nie mogę w tym miejscu nie wspomnieć o fajnie poprowadzonym przez Beatę Majewską wątku uczuciowym, który rozwija się stopniowo. Autorka bowiem pozwoliła naszym bohaterom, aby najpierw się poznali, a nie jak to najczęściej dzieje się w książkach,  rzucali się na siebie w szale namiętności.

"Nasze życie składa się z miliona ważnych rzeczy, które choć na pozór mogą wydawać się błahe i nieistotne, razem tworzą pełny obraz. Jak puzzle, gdy brakuje jednego, cała układanka traci sens."

Największą wartością powieści jest to, iż przypomina czytelnikowi, aby dbał o uczucie, miłość, bo jeden błąd, niedopowiedzenie, może sprawić, że stracimy coś naprawdę cennego. Ta historia pokazuje również, że nie należy bać się ryzykownych decyzji, bo tylko od nas samych zależy czy spróbujemy być szczęśliwi.

"Miłość nie musi trwać długo, nie musi być pierwsza albo ostatnia, żeby wszystkie poprzednie i kolejne przy niej bladły. Gdy trwa, nie ma znaczenia to, co było przedtem. Tak samo nieważne jest to, co będzie później. Wystarczy CI, wystarczy NAM, tu i teraz. Ta noc, ten dzień, ta chwila."

Choć cała ta historia wydawać by się mogła dość przewidywalna, znalazło się kilka momentów, które bardzo mnie zaskoczyły, zwłaszcza druga połowa przyniosła mi więcej emocji. Oczywiście nie zabrakło na kartach książki chwil, kiedy się uśmiechniemy z poczynań bohaterów (jak chociażby z wątku mamusi i synusia), ale i tych, które wycisną z naszych oczu łzy wzruszenia. Tym razem ogromnie zaskoczona jestem zakończeniem. To, co wydarzyło się w finale... nie lubię Pani, Pani Beato. No dobra, żartowałam. Chętnie będę widywać takie zakończenia. W ten sposób może mnie Pani katować.

Chyba najbardziej w tej powieści podobało mi się barwne przedstawienie Rumunii. Nie pamiętam, abym czytała książkę, gdzie tak bogato opisany byłby ten kraj. Całości dopełniają zdjęcia na skrzydełkach okładki, które wykonała sama autorka w czasie podróży do tego kraju, co tym bardziej potęguje ten efekt. Chętnie zobaczyłabym na żywo te wszystkie malownicze zakątki. Ale oprócz tej barwnej otoczki autorka zwraca również uwagę na problem bezpańskich zwierząt oraz to, że aby go rozwiązać nic z tym w Rumunii się nie robi.    

"Zapisane w chmurze" to życiowa, dojrzała i nieprzesłodzona powieść o różnych obliczach miłości, o naszych potrzebach, o popełnianiu błędów, trudnych wyborach, stracie, nadziei. To książka o tym, że nigdy nie jest z późno na zmiany. Ta lektura ogrzeje niczym czerwone wino. Zaryzykujcie i udajcie się wraz z Magdą i Iulianem w podróż do Rumunii. 



Za egzemplarz do recenzji dziękuję Autorce i Wydawnictwu Książnica




7 komentarzy:

  1. Ta książka ma w sobie wszystko to, czego szukałam w dobrej lekturze, więc na pewno będę ją czytać. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Kupiłam te książkę ostatnio na Targach i czeka w swojej kolejności do przeczytania :) pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja na pewno sięgnę po tą książkę. Tym bardziej, że Tobie się podobała. A książki od Ciebie mogę brać w ciemno:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem po lekturze dwóch pierwszych tomów, a trzeci zaczynam i odkładam. Muszę się w końcu przełamać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Okładka mnie nie zachęca w ogóle tak samo jak tytuł... ale recenzja to co innego ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. nie znam tej serii, jednak myślę że warto się jej przejrzeć :) Twoja recenzja bardzo mnie zachęciła, dziękuję :* Zostaję u Ciebie na dłużej, pozdrawiam ciepło :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Może uda mi się przeczytać coś od tej pani w przyszłym roku ;) w tym już niestety nie ma szans!

    Pozdrawiam,
    ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad, skomentujesz, zaobserwuhesz. A ja chętnie zajrzę do Ciebie :)