Zaraz wracam
Anita Scharmach
Wydawnictwo: Lucky
Liczba stron: 304
Ocena: 9/10
Moje wrażenia:
Niektórym ludziom wydaje się, że wyjeżdżając, zostawiając za sobą całe dotychczasowe życie, da się zapomnieć o przeszłości. Jednak można to tylko zagłuszyć, oddalić na bliżej nieokreślony czas. W pewnym momencie przeszłość się o nas upomni i trzeba będzie zamknąć ten etap życia. Tak było w przypadku głównej bohaterki "Zaraz wracam".
"Minęło dziesięć lat. W tym okresie miałam różne znajomości, ale nigdy, przenigdy już nie kochałam. Moje serce było skamieniałe na jakiekolwiek uczucia. Nie umiałam przystosować się do świata, który zabrał mi moje życie."
Marta przed dziesięciu laty w wyniku wypadku straciła męża i dwie córeczki. Po tym tragicznym wydarzeniu wyjechała do Stanów Zjednoczonych. Teraz wraca do Polski, by w Gdyni objąć stanowisko szefa w korporacji zajmującej się PR-em. Jej powrót w rodzinne strony sprawi, że będzie musiała zmierzyć się z przeszłością i bolesnymi wspomnieniami. Kobietę wesprze przyjaciółka i rodzice. Poza tym w jej życiu pojawi się pewien przystojny mężczyzna... Czy Marta da sobie szansę na szczęście i miłość? Czy przyjmie zmiany, jakie ofiarowuje jej los?
"Śmierć w moim życiu odebrała mi wszystkich, których kochałam, nie chciałabym widywać jej za często. Mogłabym tego po prostu nie udźwignąć."
Jak pogodzić się ze śmiercią? Jak odnaleźć spokój? I jak dalej żyć? Autorka nie podaje gotowych rozwiązań na to, by zaakceptować śmierć. Proces żałoby wymaga czasu, łez, buntu, złości. To dzieje się powoli, ale w końcu przychodzi taki moment, kiedy znów będziemy widzieć jasne strony życia. Dla Marty takim przełomowym wydarzeniem było spotkanie z wokalistą zespołu Golden Life, Adamem Wolskim, którego słowami jednej z piosenek udaje się zburzyć mur, jaki wokół siebie zbudowała.
Autorka wykreowała bohaterów, którzy wydają się prawdziwi. Ujmują swoimi wadami, a ich zalety sprawiają, że jeszcze bardziej ich lubimy. Portret głównej bohaterki jest wyrazisty i wiarygodny. Początkowo wydawała mi się kobietą zimną, wyrachowaną, zgorzkniałą wredną babą, zwyczajnie wkurzała mnie, co za charakterek... Nie okazywała żadnych uczuć, drwiła ze wszystkich, a mężczyzn traktowała jak obiekty swoich spełnień seksualnych. Jednak później przechodzi interesującą metamorfozę.
"Może i ja taka jestem, na zewnątrz twarda sucz, a w środku serce łamie się na milion elementów, które ciężko złożyć. Tyle że mnie ludzie postrzegają jako potwora, nie widzą we mnie człowieczeństwa. Oceniają, choć nic nie wiedzą."
Emocje w tej książce grają pierwsze skrzypce. Wraz z Martą przeżywałam całą jej tragedię i niesprawiedliwość losu. Jej ból był niemal przez mnie namacalny. Stracić trzy ukochane osoby jednego dnia... czegoś takiego nie jestem w stanie sobie wyobrazić. Czytając tę historię, łzy same cisnęły się do oczu. Z drugiej strony nie zabrakło humoru. I bardzo dobrze, bo gdyby nie on, książka byłaby zbyt smutna.
Anicie Scharmach udało się zaintrygować mnie fabułą, z wielkim zaciekawieniem śledziłam rozwój wypadków. Książka napisana jest przyjemnym w odbiorze językiem. Pierwszoosobowa narracja pozwala na bliższe poznanie bohaterów. Wszystko zgrabnie się łączy, nic nie jest napisane na siłę. Króciusieńkie rozdziały to jest to, co w książkach bardzo lubię. Dzięki nim można odnieść wrażenie, że czyta się jeszcze szybciej. Natomiast wątek z adopcją zwierząt ze schroniska to dodatkowy atut powieści.
"Zaraz wracam" to powieść o żałobie, przebaczeniu, sile przyjaźni, która daje nadzieję, popycha do naprawienia błędów i przypomina, że każdy z nas ma prawo do szczęścia. Polecam!
Chętnie po nią sięgnę, bardzo zachęcająca recenzja i tematyka idealna dla mnie :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, ale na razie muszę się zająć innymi zobowiązaniami czytelniczymi :)
OdpowiedzUsuńCzytałam "Mogę wszystko" :). Na razie podczytuję pierwsze opinie o tej pozycji i szykuję się na lekturę. Wysoka ocena tutaj! Więc pewnie szybko sięgnę...
OdpowiedzUsuń(Korzystając z okazji, dziękuję za "Chwilę..." na zdjęciu :) - serdecznie pozdrawiam!)
Czytałam pierwszą książkę autorki i jestem ciekawa kolejnej. Musze ją kupić bo widzę, że jednak warto :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna okładka ;) i jak widać, bardzo pouczająca książka.
OdpowiedzUsuń