Tytuł: Głodnemu trup na myśli
Autor: Iwona Banach
Wydawnictwo: Dragon
Ilość stron: 352
Ocena: 9/10
Do drogiego ośrodka leczenia zaburzeń odżywiania przyjeżdżają dwie „polskie Amerykanki”. Kiedy zwłoki jednej z nich zostają znalezione na klatce schodowej pobliskiego bloku, marząca o karierze prywatnego detektywa Magda postanawia rozpocząć śledztwo. Niebawem okazuje się, że zmarła kobieta była milionerką, że pochodziła właśnie z tych okolic i że… zobaczyła ducha.
Magda zakłada agencję detektywistyczną, licząc na pomoc ze strony swojego chłopaka policjanta, ale Mikołaj od początku był przeciwny temu pomysłowi i nie zamierza jej wspierać. Magda nie poddaje się i zaczyna działać na własną rękę. Sytuację wykorzystuje Paweł, który nadal chce odzyskać byłą dziewczynę. Tymczasem Emilia Gałązka jest już gotowa na kolejny koniec świata.
"Głodnemu trup na myśli" jest kontynuacją powieści "Niedaleko pada trup od denata". Jednakże obie te książki bez problemu można czytać niezależnie od siebie.
Iwona Banach doskonale łączy kryminał z komedią. Znając pióro autorki, wiem że mogę liczyć na dobrą zagadkę kryminalną, którą ciężko będzie mi rozwikłać. Choć i tym razem bardzo się starałam, jakoś wydedukować, kto jest mordercą... koniec końców nie wpadłam na rozwiązanie. Za to właśnie cenię sobie autorkę i jej zgrabne lawirowanie faktami, poszlakami, mylnymi tropami i całą masą mniej lub bardziej absurdalnych sytuacji i wydarzeń.
Komedia kryminalna to wbrew pozorom bardzo wymagający gatunek, bowiem trzeba nie lada manewru, aby trafić w poczucie humoru czytelnika. A Iwona Banach z pewnością tę sztukę opanowała do perfekcji, gdyż humor zawarty na jej kartach powieści bez wątpienia jest nietuzinkowy. Autorka kolejny raz tworzy fabułę, w której absurd goni absurd, kuriozalność sytuacji oraz liczne teorie spiskowe. Dla przykładu wątek z rozbijaniem kotletów... granatem czy pewne kulinarne łowy pacjentek szpitala.
"Żona. To słowo odrobinę spędzało mu sen z powiek, bo mając żonę, ma się też teściową. Do której powiedział "leżeć" jak do psa... Tylko co i jak miał powiedzieć? "Niech się łaskawa pani zechce położyć, bo zaraz nam łby pourywa"?"
Każdy z bohaterów został dopracowany w najdrobniejszym szczególe, a nawet w pewien sposób przerysowany. To nie tylko nakreślenie jego wyglądu, ale i charakteru, toku myślenia, pokazanie jego emocji. Magda to silna i odważna kobieta, która dąży do spełnienia swoich marzeń, aby zostać detektywem. Mikołaja jak lubiłam, tak lubię. Z kolei Paweł to tym razem taka chorągiewka - leci tam, gdzie może osiągnąć dla siebie jakieś korzyści. I jest jeszcze moja ulubiona postać - Emilia Gałązka, dla której nie ma rzeczy niemożliwych. Potrafi wszystko naprawić, zrobić i przerobić, a poza tym szykuje się na kolejny koniec świata! Z pewnością więc na nudę nie można narzekać, bo dzieje się sporo.
"Bo jak można zrozumieć wariatkę, która szykuje konserwy na koniec świata, hoduje mackowate grzyby, na widok których robi się słabo, i z zachwytem patrzy w niebo, wyczekując piekielnej asteroidy?"
To powieść dla tych, którzy mają do siebie dystans, którzy potrafią porzucić wszelkie uprzedzenia i spojrzeć na wszystko z boku. Autorka bowiem kreśli polską mentalność, ukazując nasze przywary, słabości, stereotypowe myślenie, ocenianie ludzi po pozorach. Krótko mówiąc "Głodnemu trup na myśli" to pokazanie otaczającego nas świata w krzywym zwierciadle.
To już wiecie, kiedy zamierzacie skosztować tego "trupka"? Na śniadanie, obiad, kolację, a może i na głodnego...? Smacznego! 😋
Za możliwość schrupania trupa 😁 dziękuję Wydawnictwu Dragon
Uwielbiam humor tej autorki. Z przyjemnością sięgnę po tę książkę
OdpowiedzUsuńKomedie kryminalne to coś, co uwielbiam! Nie czytałam poprzedniej książki autora, ale zamierzam nadrobić!
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń9? Aż tak? :D
OdpowiedzUsuńLubię humor autorki, trochę inny niż w większości książek. A jeśli podczas lektury uda się mnie rozbawić, że parskam śmiechem - zawsze to docenię 😁
UsuńChciałabym tak parsknąć ;D
UsuńTytuł brzmi śmiesznie :) ocena i recenzja zachęcają do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńMoże w wolnym czasie przeczytam :D
OdpowiedzUsuńMój blog
Ja nie przepadam za komediami kryminalnymi, więc chyba się nie skuszę tym razem. 😊
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę ciekawa :D Sama nigdy komedii kryminalnej nie czytałam, ale bardzo mnie zachęciłaś, więc kto wie, może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńSprawdź, może polubisz ten gatunek 😉
UsuńKurcze, muszę się przyznać, że mam problem z komediami kryminalnymi. Jakoś kompletnie nie umiem się odnaleźć w tym gatunku literackim. Jak dla mnie, to: albo kryminał, albo komedia. Połączenie jednego z drugim kompletnie mi jakoś "nie gra". :) Ale o gustach się nie dyskutuje. :) Fajnie, że Tobie książka się podobała.
OdpowiedzUsuńA ja czytam zarówno sam kryminał, jak i komedie kryminalne. W podobnym stylu do tej są książki Alka Rogozińskiego. Też lubię 😁
UsuńCiekawa jestem twórczości autorki i jej humoru. Z chęcią sięgnę po tę książkę. ;)
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że treść opowieści jest interesująca do przeczytania. Dziękuję za twoją rekomendację.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Indonezji
Wolę typowe kryminały niż komedie kryminalne. Takie połączenie po prostu do mnie nie przemawia. Wyjątek robię jedynie dla twórczości Olgi Rudnickiej.
OdpowiedzUsuńKomedia kryminalna ? Kiedyś bym powiedział NIE,ale od pewnego czasu czemu nie 🙂 super recenzja
OdpowiedzUsuń