Kobiety w kąpieli
Tie Ning
Wydawnictwo: Znak Literoanova
Liczba stron: 560
Ocena: 7/10
Moje wrażenia:
Jeszcze nie miałam styczności z chińską prozą. O "Kobietach w kąpieli" jakiś czas temu było bardzo głośno, postanowiłam więc przekonać się w czym tkwi jej fenomen. W bibliotece udało mi się upolować tę książkę.
Tiao niebawem wychodzi za swojego przyjaciela, jednak romans, który miała ze starszym mężczyzną nie daje jej spokoju. Poznajemy również siostrę Tieo - Fan, która uważa że ucieczka do Ameryki jest rozwiązaniem każdego problemu. Z kolei Fei, ich przyjaciółka gotowa jest na wszystko, by uwolnić się od pracy w fabryce. Natomiast marzeniem Youyou jest gotowanie i prowadzenie własnej restauracji. Jak potoczą się losy kobiet?
"Niewiele rzeczy zostaje w pamięci człowieka do końca życia. Ważne zdarzenia często łatwo się zapomina, a nie można wymazać trywialnych spraw, takich jak to, że w tym a tym roku, w tym a tym miesiącu, takiego a takiego dnia ktoś leciutko pociągnął kogoś za rękę (…) Jej gest był subtelny, ale stanowczy (…) Czy był wyrazem zadowolenia z wielkiego osiągnięcia, czy może odruchem w chwili największego strachu?"
"Kobiety w kąpieli" to mylący tytuł, bo wcale nie o kąpiel tu chodzi. To nawiązanie do popularnej pieśni w czasie trwania komunizmu Chin, którą śpiewała młodzież w imię komunizmu za wszelką cenę, z donosicielstwem na własnych rodziców włącznie.
Już sam tytuł sugeruje, że jest to powieść o kobietach. I tak też się dzieje. Autorka przedstawiła w tej opowieści życie kobiet we współczesnych Chinach. Stworzyła bardzo udane ich portrety. Są różnorodne, wyraziste, pełne sprzeczności. Tie Ning pozwala nam obserwować bohaterki od ich najmłodszych lat, po dorastanie i dojrzałość. Każda z nich ma swoje rozterki, problemy i marzenia. W międzyczasie poznajemy różne rządy Chin i ich wpływ na życie społeczności - od rewolucji kulturalnej po represje polityczne i seksualne. To wszystko wydaje się być niekiedy nieprawdopodobne, ale niestety taka była rzeczywistość.
Miejscami była to dla mnie dziwna lektura, nie zawsze rozumiałam tok myślenia bohaterów, ich sposób życia, działania. Może to wynika po części z tego, że wychowałam się w odmiennej kulturze i jest to dla mnie w pewnym stopniu egzotyka, a może do końca nie znam tamtejszych zwyczajów? Ale mimo tego nie można powiedzieć, że książka jest nudna. Wręcz przeciwnie, sporo się dzieje i czyta się z wielkim zainteresowaniem do samego końca. Tym bardziej, że książka napisana jest barwnym, poetyckim językiem.
"Kobiety w kąpieli" to powieść o marzeniach, pragnieniach, miłości, młodości, dramacie kobiet i poszukiwaniu szczęścia. To książka, która wywołała we mnie skrajne uczucia, zaciekawiła, zszokowała, zdumiała, wzruszyła, ale przede wszystkim skłoniła do wielu refleksji. Pełno w tej historii bólu i smutku. Czytałam ją dłużej niż inne książki, bo i jest wymagająca, czasem trzeba się zatrzymać, pomyśleć, by ruszyć dalej. Zdecydowanie nie należy do lekkich. Jest mądra, ambitna, szczera, prawdziwa, sprawia że na wiele spraw zaczynamy zupełnie inaczej patrzeć, zmienia spojrzenie na chińską kulturę. Moje pierwsze spotkanie z literaturą chińską uważam za udane.
Nie miałam jeszcze nigdy do czynienia z chińską literaturą i wątpię, czy kiedykolwiek się skuszę, aczkolwiek nigdy nic nie wiadomo :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam azjatyckie spojrzenie na świat w literaturze, jakże mocno potrafią takie książki do mnie przemówić. :) Tytuł już dopisuję do listy czytelniczej. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Mam tę książkę na uwadze, bo czuję, że może mi się spodobać.
OdpowiedzUsuńSama także mam na koncie niewiele przeczytanych chińskich książek. Jakoś nigdy nie było mi po drodze z tamtą literaturą.