piątek, 1 lutego 2019

Winna - Alicja Sinicka [Przedpremierowo}


Tytuł: Winna
Autor: Alicja Sinicka
Wydawnictwo: Kobiece
Ilość stron: 416
Premiera: 13.02.2019
Ocena: 10/10


Wendy ma dopiero 25 lat, a czuje się tak, jakby była w potrzasku. Z jednej strony kontroluje ją jej własny ojciec i wpędza w poczucie niekończącej się winy. Z drugiej zaś mężczyzna, którego pokochała jak nikogo wcześniej, zadaje jej cios prosto w serce.

Wydaje się, że mężczyźni z jej życia skutecznie i konsekwentnie ją ranią i raz za razem zawodzą. Jednak Wendy mimo to postanawia dać szansę Jimowi, przystojnemu wojskowemu, który przypadkiem trafia do jej pogmatwanego życia. Czy będzie ON szansą Wendy, aby w końcu  była szczęśliwa?

Jim pozornie okazuje się wszystkim, czego Wendy potrzebuje. Jednak mężczyzna może wcale nie mieć tak dobrych zamiarów, jak mogłoby się wydawać. Może się okazać, że jej dotychczasowe troski będą błahostką wobec zagrożenia życia jej bliskich.

"(...) granica między obwinianiem a poczuciem winy jest bardzo cienka."

Doskonale pamiętam debiutancką powieść Alicji Sinickiej, która bardzo przypadła mi do gustu. Dlatego byłam ciekawa jak wypadła kolejna jej książka. Poprzeczka była wysoko zawieszona i muszę z satysfakcją przyznać, iż autorka sprostała moim wymaganiom.

Sięgając po tę książkę zupełnie nie byłam przygotowana na to, że oprócz szeroko rozbudowanej warstwy obyczajowej i psychologicznej otrzymam dobrze nakreślony wątek sensacyjny. Autorka wprowadziła w odpowiednie miejsca sporą dozę tajemnicy oraz intrygi. Dzięki temu w pewnym momencie po prostu zostałam wbita fotel!

Pisarka, jak już wyżej nadmieniłam, zadbała również o dogłębną analizę psychologiczną głównej bohaterki. Poznajemy jej myśli, uczucia, obawy, strach, rozterki, przemyślenia. Bez problemu możemy ją zrozumieć, polubić, kibicować. Pierwszoosobowa narracja to strzał w dziesiątkę! Inna forma zdecydowanie nie pozwoliłaby na tak wnikliwe wejście do jej świata. Stalibyśmy jakby z daleka. A tak czujemy jakbyśmy to my sami tego wszystkiego doświadczali. I tu od razu wspomnę o emocjach. Emocjach, które jeszcze długo po skończeniu lektury nam towarzyszą.

"Samotność. To ona wiodła w nim prym. Choć wciąż mieszkaliśmy razem, wszyscy zamknęliśmy się na siebie. Cierpieliśmy osobno, nie dzieląc się swoim bólem, nie rozmawiając o przeszłości. Pamiętam tylko ten raz. Jedną, jedyną rozmowę, wtedy w szpitalu. "Wendy, Wendy, Wendy" i przez nią postrzegałam później ojca. Wręcz obsesyjnie go obserwowałam. Wszystko, co zrobił, miało dla mnie znaczenie, przy każdym jego geście zadawałam sobie pytanie: "Winna czy niewinna?""

Przypadek Wendy prowadzi nas do jednej ważnej konkluzji. To to, że wszystko siedzi w naszej głowie i tylko my mamy wpływ na to czy pozwolimy, byśmy niepotrzebnie obwiniali się przez lata za coś, na co tak do końca nie mieliśmy wpływu.

"To przez niego uwierzyłam, że ktoś może mnie bezinteresownie pokochać. Tymczasem znowu się okazało, że nie zasługuję na miłość. Kobieta często bierze na siebie winę za zdradę. To ja jestem winna? Pewnie tak. Ja zawsze jestem winna."

Niemal przez całą książkę postać Warrena, jak i Jima była dla mnie nie lada wyzwaniem, trudna do jednoznacznej oceny. Ich zachowanie budziło we mnie wiele pytań, który z nich jest tym dobrym, a może obaj są źli? Dopiero pod koniec książki wszystko wskoczyło na swoje miejsce i muszę przyznać, że takiego obrotu spraw zupełnie się nie spodziewałam. Kiedy już niby byłam przekonana, że coś tam wiem, wielokrotnie zostałam zaskoczona rozwojem wydarzeń. 

"Jedna chwila może zmienić całe życie. Najgorsze jest to, że człowiek nigdy się jej nie spodziewa. Budzi się jak zwykle rano i nie wie, że to właśnie dziś. Dziś wszystko zacznie biec w innym kierunku, niezależnie od woli zainteresowanego."

Ta historia dobitnie pokazuje, jak przez grę pozorów człowiek może cierpieć. Że nie wszystko jest takie, jakim się nam wydaje. Ile może wynikać z tego nieporozumień, które często prowadzą do tragedii. 

"Winna" to niebanalna powieść o rodzinie żyjącej w cieniu tragedii i niekończącej się żałobie. To romans z dobrze skrojonym wątkiem sensacyjnym o potrzebie akceptacji, niskim poczuciu własnej wartości i winie, samotności oraz grze pozorów. Alicja Sinicka kolejny raz zaserwowała mi historię, od której w żaden sposób nie potrafiłam się oderwać. Gorąco polecam!



Książkę można już zamawiać w Empik

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu


9 komentarzy:

  1. Zaciekawilas mnie ta Książka. Chętnie po nią sięgne :) pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie dzisiaj zabieram się za lekturę tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka wydaje się być bardzo fajna, muszę nadrobić twórczość tej autorki :)
    ~Pola
    www.czytamytu.blogspot.com Zapraszam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję ,że uda mi się tę książkę dorwać w moje łapki, bo jestem jej ciekawa. 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka już u mnie to tylko zabrać się za jej lekturę :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdecydowanie nie jest to lektura dla mnie :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawa recenzja. Z chęcią zapoznam się z nią bliżej.
    serdecznie pozdrawiam.
    www.nacpana-ksiazkami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad, skomentujesz, zaobserwuhesz. A ja chętnie zajrzę do Ciebie :)