Tytuł: Zapach bzów
Cykl: Saga dworska (tom 1)
Autor: Krystyna Mirek
Wydawnictwo: Zwierciadło
Ilość stron: 310
Ocena: 9/10
Dominik jest młodszym synem zamożnego właściciela dworu. Ma jednak poczucie, że życie jest wobec niego niesprawiedliwe. Majątek ma przejść w ręce starszego brata, który właśnie przygotowuje się do ślubu. Dominik także chciałby odgrywać w rodzinie ważną rolę, ale to mało prawdopodobne. Dla młodszych synów taka ścieżka nie jest bowiem przewidziana.
Julianna również urodziła się w szlacheckiej rodzinie. Los obdarował ją urodą i mądrością. Jest jedynaczką, tym bardziej chętnych do jej ręki nie brakuje. Znajome dziewczęta jej zazdroszczą, ale ona marzy o czymś innym. Pragnie pomagać ludziom, leczyć ich, tak jak robiła to jej babcia. Jednak dziewczyna ze szlacheckiej rodziny nie może zostać zielarką. Musi poślubić kogoś odpowiedniego, a potem żyć w ciasnym gorsecie konwenansów, które zapewnią jej społeczne poważanie. Konwenansów, od których Julianna bardzo chciałaby się uwolnić.
Wydaje się, że losy tych dwojga są przesądzone. Mimo to, życie spełni marzenia Julianny i Dominika. Zrobi to jednak po swojemu i poprowadzi ich trudną drogą.
Uwielbiam książki osadzone w XIX-wiecznych klimatach. Krystyna Mirek jak przystało na okres z jakim mamy do czynienia w "Zapachu bzów", zadbała o należyte przedstawienie tego jak wowczas wyglądała codzienność mieszkańców szlacheckiego dworku, jakie obowiązywały stroje, obyczaje, konwenanse i wyzwania. W otoczce tego wszystkiego, nie sposób nie odnieść wrażenia, że nie zmieniły się marzenia o prawdziwej miłości.
Bohaterów z miejsca można polubić i poczuć z nimi wyjątkową więź. To niezwykle barwne kreacje osobowości. Tak jak i nam, nieobce im uczucie zranionego serca, ale i chęć spełniania marzeń, nadzieja na zaznanie szczęścia, odnalezienia osoby, którą pokochają i będą kochane.
"Czas nie służy panienkom. Dobry moment na wychodzenie za mąż szybko się kończy. Każdej wiosny pojawiają się młode dziewczyny, które wkładają ładniejsze sukienki, inaczej wiążą włosy i zaczynają jeździć z matkami na proszone obiady."
Moją uwagę przykuła piękna międzypokoleniowa relacja pomiędzy prawnuczką a prababcią. Obserwujemy tu porozumienie bez słów, wsparcie i pragnienie życia według własnych zasad i przekonań, a nie tego, co narzucają ogólnie przyjęte normy, tradycje i oczekiwania najbliższych czy społeczeństwa.
"Ludzi, którzy mają w sercu prawdziwą zgodę na wyroki losu, spotyka się niewielu. Większość pragnie, by wszystko rozwijało się po ich myśli, a jeśli się nie uda, szukają winnych."
Szlachetność, męstwo, obrona kobiet - która z nas by się temu oparła...? Autorka oprócz pozytywnego wydźwięku dołożyła kontrast w postaci intryg, ludzkiej bezduszności, a nawet głupoty, hipokryzję, brutalność, niesprawiedliwość, życie ponad stan czy aranżowane małżeństwa.
"Zapach bzów" to obiecujący wstęp do dalszego poznawania sagi dworskiej. Zostałam oczarowana klimatem powieści, jej bohaterami i już bym chciała przeczytać kolejny tom. Polecam goraco!