Strony

niedziela, 28 lutego 2016

Dziewczyna z porcelany - Agnieszka Olejnik


Dziewczyna z porcelany
Agnieszka Olejnik

Wydawnictwo: Czwarta strona

Liczna stron: 316

Ocena: 10/10











Nota wydawcy:
Kobieta potrzebuje mężczyzny, nie chłopca…

Światem Michała rządzą pieniądze i piękne kobiety. Rozchwytywany fotograf, przebojowy student informatyki i model. Jeden telefon sprawia, że Michał musi natychmiast dojrzeć: porzucić swoje dotychczasowe, studenckie życie, wyprowadzić się z dużego miasta i przenieść w rodzinne strony, by zaopiekować się młodszym bratem.

Zuzanna, nauczycielka języka rosyjskiego i rozwódka, jest sąsiadką Michała i opiekunką jego młodszego brata. Kompletnie nie pasuje do jego wyobrażenia atrakcyjnej kobiety. Z czasem jednak chłopak zaczyna dostrzegać jej niezwykłe włosy oraz porcelanową cerę. Zuzanna zaczyna go fascynować. Okazuje się jednak, że samo uczucie nie wystarczy, aby zbudować trwałą relację.


Moja opinia:

Autorka na przykładzie Michała i Zuzanny pokazuje, że miłość to nie taka prosta sprawa, jak naprawdę niewiele potrzeba, by stracić czyjeś zaufanie i jak wiele potrafi zniszczyć zazdrość i duma.

Autorka porusza relacje międzyludzkie, z całą gamą emocji i uczuć, a także problem choroby, śmierci, zdrady, macierzyństwa, zmian, wyborów, samotności we dwoje (dziwne prawda? tak, samotnym można być także we dwoje). 

"Dziewczyna z porcelany" jest opowieścią o miłości, ale nie o miłości sielankowej. Ta miłość wymaga od bohaterów dojrzałości. Bo czy z chwilą, gdy kończymy osiemnaście lat stajemy się dorośli? Otóż nie, autorka pokazuje, że dorosłość tę zdobywamy wraz z życiowym doświadczeniem i mądrością. Tak więc to książka głównie o dojrzewaniu. O dojrzewaniu do prawdziwego uczucia, jakim jest miłość, do przyjaźni, dorosłego życia i związanych z nim trudnych decyzji, a także do szczęścia i umiejętnością cieszenia się nim. 

To opowieść realna, prawdziwa, bolesna, refleksyjna, która może przydarzyć się w prawdziwym życiu. Bardzo podobała mi się narracja pisana z punktu mężczyzny. 


"Jak mogłem kiedyś sądzić, że wygląd i strój są tak piekielnie ważne? Teraz nie miało to dla mnie żadnego sensu. Po co to komu? Jakie ma znaczenie, co założę: popielaty płaszcz z najnowszej kolekcji czy starą, brązowa kurtkę? Czy kobieta ma modną kieckę, czy rozciągnięty dres? Jest szczupła i umięśniona czy ma fałdki tłuszczu? Nieistotne. Ważne, że można na niej polegać, wierzyć jej słowom i być pewnym jej uczuć. Najważniejsze są czułość, ciepło i zaufanie. Trzeba znaleźć osobę, z którą ma się o czym rozmawiać i potrafi milczeć. Taką kobietę, w którą chce się wtulić twarz i końca życia wdychać jej zapach- jej, a nie perfum, jakich używa. To właśnie jest ważne i paradoksalnie, dopiero kiedy mi tego zabrakło, pojąłem, na czym polega prawdziwe uczucie."

Agnieszka Olejnik pisze lekko, bez zbędnego patosu, wydumania. Bardzo podobała mi się też okładka, i tytułowa dziewczyna na niej, która wydaje się być subtelna, delikatna, tajemnicza, piękna. Agnieszka Olejnik urzekła mnie trafnością spostrzeżeń, oryginalną treścią i ciekawie skonstruowanymi postaciami. Obok tej książki nie sposób przejść obojętnie. Zmusza do refleksji i pozostawia po sobie ślad na dłużej. 

Jeśli szukacie opowieści o życiowych relacjach międzyludzkich, a przy tym pięknie napisanej o miłości - ta książka będzie strzałem w 10!



sobota, 27 lutego 2016

Zabłądziłam - Agnieszka Olejnik


Zabłądziłam
Agnieszka Olejnik

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

Liczba stron: 312

Ocena: 10/10











Nota wydawcy:
NOWY GŁOS W PROZIE POLSKIEJ

To współczesna powieść obyczajowa, przy której wzruszą się córki, matki i babcie.

Wciągająca jak filmowa historia, przejmująco napisana, psychologicznie przekonywująca opowieść o szesnastoletniej Majce, o jej wchodzeniu w dorosłość, o dojrzewaniu, o pierwszej miłości, o dorastaniu do miłości, także fizycznej; o lękach i niepewności, o radzeniu sobie z demonami przeszłości (traumatyczne doświadczenia samobójstwa rodzeństwa) i niełatwą „dorosłą” teraźniejszością (depresja rodziców, niechciana ciąża), o odpowiedzialności, popełnianiu błędów i ich mozolnym naprawianiu. O wielkiej pozytywnej sile i energii, jakie drzemią w młodości, o tym, że „nie ma takiego dołka, z którego nie można by się wygrzebać”, że trzeba uwierzyć w siebie i w drugiego, bo to pomaga poskładać rozpadający się świat.

OD CZASÓW TERAKOWSKIEJ NIE BYŁO TAK MOCNEJ, PRAWDZIWEJ KSIĄŻKI O MŁODZIEŻY, JEJ ŚWIECIE, JEJ LĘKACH I TĘSKNOTACH.


Moja opinia:

To książka mądra, która opowiada o prawdziwych problemach nastolatków, ich dramatach, wchodzeniu w dorosłość i trudnych wyborach, które zaważą na ich późniejszym życiu. To książka o poszukiwaniu prawdziwej miłości, potrzebie akceptacji, tolerancji. W dobie, gdzie młodzieży brakuje autorytetów, książka pokazuje co jest właściwe, a co nie. 

Powieść wzbudziła u mnie wielkie emocje - wzruszenie, smutek, złość - i była dla mnie wielkim zaskoczeniem! Autorka tak pięknie mówi o uczuciach, że niektóre zdania czytałam po kilka razy. Niesamowita, prawdziwa, smutna, ale dająca nadzieję. Napisana prostym i zrozumiałym dla każdego językiem, ale mocna. Jedna z lepszych lektur, jakie miałam okazję czytać. Nie odłożyłam dopóki nie przeczytałam ostatniego słowa i nie poznałam końca tej historii. To książka nie tylko dla młodzieży. Zachęcam, aby sięgnęły po nią absolutnie wszyscy!


"Świat jest dziwny. Ludzie są dziwni. My jesteśmy dziwni. I miłość jest dziwna."


niedziela, 14 lutego 2016

Po tamtej stronie Ciebie i Mnie - Jess Rothenberg


Po tamtej stronie Ciebie i Mnie
Jess Rothenberg

Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 416
Ocena: 9/10









Nota wydawcy:

Rozdzierająca i rozgrzewająca duszę opowieść o dziewczynie, która kochała tak mocno, że aż pękło jej serce, i która raz jeszcze poświęciła swoje życie, by uratować ukochanego.

Pęknięte serce na skutek szoku po przeżytym dramacie to przypadek opisany w medycynie. Artykuł w „Wall Street Journal” zainspirował Jess Rothenberg do napisania niezwykłej metaforycznej i filozoficznej powieści Po tamtej stronie ciebie i mnie. To piękna, mądra i bolesna, przesycona smutkiem, ale i humorem opowieść o granicach i bezgraniczności uczucia, o odpowiedzialności za uczucie, o poświęceniu, zrozumieniu i wybaczeniu. Jess Rothenberg zastosowała zabieg znany z Nostalgii anioła, przenoszący w zaświaty bohaterkę, która „podgląda” życie pozostawionych na ziemi swoich bliskich. I odkrywa, że dopiero stamtąd można naprawdę poznać i zrozumieć nasze życie na ziemi.

Tę książkę czyta się jednym tchem. Długo nie można o niej zapomnieć, pozostawia w nas głęboki ślad, a może nawet inaczej patrzy się potem na tych, których kochamy.



Moja opinia: 
To piękna i wstrząsająca opowieść o ponadczasowej miłości, o życiu oraz konsekwencjach wypowiadanych słów i podjętych decyzji. To książka o śmierci (która wcale nie musi być końcem wszystkiego), tęsknocie i samotności (która rozrywa serce, ale i uczy pokory), zrozumieniu i akceptacji, wybaczeniu i pogodzeniu się z tym co jest i się nie zmieni. Autorka pokazuje jak ulotne jest nasze życie, jaką wartość mają w nim słowa i gesty. Że nie wszystko, co wydaje się nam być oczywiste, w rzeczywistości jest prawdziwe, a prawda często okazuje się być skomplikowana. Śmierć zaś nie zawsze oznacza koniec życia. 


"Będę o tobie pamiętać. I ty o mnie nie zapomnij. Nie pozwól, by życie szło obok. I nie opłakuj wspomnień."

Dzięki prostemu i plastycznemu językowi, każda z opisywanych sytuacji i emocji wydaje się bardzo rzeczywista. Ciekawym zabiegiem są tytuły rozdziałów, które są jednocześnie tytułami utworów muzycznych popularnych w latach 80-tych. 

Ta książka naprawdę rozdziera i rozgrzewa duszę! Polecam wszystkim, bez względu na wiek. 
 
 

sobota, 6 lutego 2016

Szczęśliwy dom - Krystyna Mirek


Szczęśliwy dom
Cykl: Jabłoniowy Sad (tom 1)
Krystyna Mirek
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 360
Ocena: 10/10










Nota wydawcy:
Dom Heleny i Jana, położony na przedmieściach Krakowa, otoczony jabłoniowym sadem jest bezpieczną przystanią, do której zawsze mogą wrócić ich cztery, dorosłe córki. Z ganku można zejść prosto do ogrodu, jabłonie szumią łagodnie, rodzą piękne dorodne jabłka i trwają. Każda z czterech córek, Maryla, Gabrysia, Julia i Aniela może w każdej chwili schronić się w jego przytulnym wnętrzu. 

Maryla to samotna czterdziestolatka, mama dwóch chłopców, którzy pilnie potrzebują męskiej ręki. 

Gabrysia stara się o dziecko, za wszelką cenę.

Julia to młoda właścicielka przychodni weterynaryjnej. Jej narzeczony jest idealny, a rodzina kibicuje ich szczęściu. Ale czy to faktycznie miłość życia Julii? 

Anielka, najmłodsza z córek, samotnie wychowuje córeczkę. Nikomu nie zdradziła, kto jest ojcem jej dziecka. Zamierza być szczęśliwą singielką i odrzuca wszelkie propozycje spotkań z mężczyznami.


Jan, dżentelmen starej daty, właściciel małej księgarni stworzył piękny dom. Dla ukochanej żony i córek. Ale po latach widzi, że coś się w tym pięknym planie nie zgadza. Dzieci, które wyrosły w tak niezwykłej atmosferze nie potrafią dobrze ułożyć sobie życia. Córki błądzą i wciąż podejmują złe decyzje. Dlaczego?

Czterdziesta rocznica ślubu zbliża się wielkimi krokami. Uroczystość, która miała być wielkim, radosnym wydarzeniem zmieni życie wszystkich członków rodziny. Czasem los prowadzi nas swoimi drogami, drwi z planów i celów, jakie sobie wyznaczamy. Bywa, że tajemnice z przeszłości nie dają o sobie zapomnieć i kładą się długim cieniem na życiu całej rodziny. Szczęściarzem jest ten, kto ma zawsze dokąd wracać. Do szczęśliwego domu, który pozwoli przeczekać każdą burzę i da swoim mieszkańcom siłę do kolejnego kroku. Bo z każdej sytuacji jest wyjście, trzeba je tylko odnaleźć. 



Moja opinia: 

Dom to miejsce, do którego chce się wracać. Ale nie są to tylko cztery ściany, ale wszystko to, czym są przesiąknięte, i przede wszystkim co i kto się w nich znajduje. Taki właśnie jest tytułowy dom. 


"Szczęściarzem jest ten, kto ma zawsze dokąd wracać. Do szczęśliwego domu, który pozwoli przeczekać każdą burzę i da swoim mieszkańcom siłę do kolejnego kroku. Bo z każdej sytuacji jest wyjście, trzeba je tylko odnaleźć."

Książka pełna realizmu prawdziwego życia, gdzie znajdziemy m.in. samotne macierzyństwo, bezpłodność, zazdrość, zdrada, źle ulokowane uczucia, rodzina, wsparcie, miłość. Autorka serwuje nam pełno trafnej i wnikliwej analizy uczuć ludzi w różnych życiowych sytuacjach. A przy tym bez zbędnego patosu i moralizowania. Bohaterki są tak różne, a jednocześnie tak sobie bliskie. 

Książka dająca do myślenia, co jest istotne w naszym życiu i na czym powinniśmy tak naprawdę się skupić. Powieść ciepła, mądra, krzepiąca, jak plaster na zranione kolano. Po prostu urzekła mnie - zarówno jej klimat, jak i bohaterowie. Z niecierpliwością czekam na kontynuację!
 

piątek, 5 lutego 2016

Podarunek - Krystyna Mirek


Podarunek
Krystyna Mirek

Wydawnictwo: Filia 
Liczba stron: 380
Ocena: 10/10










Nota wydawcy: 
Marta wysłała prośbę do losu. On podjął wyzwanie. Jednak odpowiedział zupełnie inaczej, niż ktokolwiek mógłby się spodziewać.

Opowieść o samotności i o poszukiwaniu własnego miejsca na ziemi, niezwykłych smakach i mocy tradycji. Ale przede wszystkim to historia o miłości, która nie zawsze czeka za rogiem. Czasem jest jeszcze bliżej.

Marta ma męża i dzieci, ale czuje się bardzo samotna. Jej małżeństwo jest nieszczęśliwe, syn i córka pogrążeni we własnych sprawach, a teściowa, należąca do szanowanej rodziny z tradycjami, na każdym kroku daje wyraz swojemu niezadowoleniu... 

Kaja jest ładna, młoda i bardzo kocha życie. Dobre jedzenie, dowcipnych i bogatych mężczyzn, piękne ubrania. Jest tak bardzo skupiona na sobie, że nie zauważa czyichś silnych, barczystych ramion, sympatycznej twarzy i zatroskanego spojrzenia. 

Marta, chcąc zmienić swoje życie, wysyła do losu malutką prośbę. Prośbę o szczęście, o gwiazdkę z nieba.

Los podejmuje wyzwanie i spełnia życzenie. Jednak zupełnie inaczej niż ktokolwiek się spodziewał. 




Moja opinia: 

Autorka opisuje niełatwe relacje na linii teściowa-synowa, a także zaborczą miłość matki do syna. To opowieść o pragnieniach, wyborach, zrozumieniu, kompromisach, miłości, szczęściu, dawaniu drugiej szansy. Książka jest wzruszająca, ale nie zabrakło i odrobiny humoru. Dzięki pani Mirek dowiedziałam się, że bywają mężczyźni "świecący tylko światłem odbitym". 


"Są na świecie mężczyźni, którzy świecą wyłącznie światłem odbitym. Sami z siebie nie potrafią. Jeśli ty będziesz miła i radosna, on też. Jeśli ty będziesz chodzić z nachmurzoną miną i milczeć, on zachowa się dokładnie tak samo."

To bardzo trafna i przydatna wskazówka. Powieść pełna mądrych, życiowych przesłań. Książka idealne na prezent gwiazdkowy. A tak swoją drogą, może ja też wyślę jakąś prośbę do losu...


czwartek, 4 lutego 2016

Przysługa - Anna Karpińska


Przysługa
Anna Karpińska

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 448
Ocena: 9/10 










Nota wydawcy:
Siedemnaście lat temu Karol zgodził się oddać swojemu bratu bliźniakowi brzemienną w skutkach przysługę, która miała nigdy nie ujrzeć światła dziennego. Życie przerwało jednak zmowę milczenia, a następstwa uczynku uruchomiły lawinę zdarzeń, które wystawiły na próbę rodziny obu braci, i tajemnica z przeszłości ujrzała światło dzienne. Konsekwencje braterskiej umowy poniosły żony bliźniaków i ich rodziny.
Czy Elwira i Jagoda, dwie silne i przebojowe kobiety, znajdą dość sił, by uporać się z przeszłością mężów i ich marzeniami? Ile można poświęcić w imię raz danego słowa?
Opowieść o skomplikowanych relacjach rodzinnych, urokach codzienności i przeszłości, która nigdy nie pozostaje tajemnicą.


Moja opinia: 
Duży plus za pomysł na wciągającą i dobrze poprowadzoną fabułę. Z każdą kolejną stroną byłam zaskakiwana kolejnymi tajemniczymi zbiegami okoliczności, które wywoływały u bohaterów coraz to nowsze pytania, wątpliwości i dylematy. 

Bohaterowie są realni, z różnymi charakterami, dzięki czemu są wiarygodni i prawdziwi w swoich wyborach i słabościach. 

Autorka podejmuje takie tematy jak: radzenie sobie z żałobą, zdrada, kłamstwo, matactwo, brak zaufania, rodzinne tajemnice, ciężka choroba. 

Powieść ta niesie ze sobą niebywale duży ładunek emocjonalny, wstrząsa i nie pozostawia obojętnym. A takie książki lubię najbardziej. Zakończenie jest bardzo zaskakujące, więc myślę że może będzie kontynuacja? 

 

środa, 3 lutego 2016

Sakrament niedoskonały - Anna Karpińska


Sakrament niedoskonały
Anna Karpińska

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 360
Ocena: 9/10










Nota wydawcy: 
Każda rodzina ma swoje sekrety.

Kiedy Blanka wychodzi za Donata, wydaje się, że w jej pełnym tragicznych zdarzeń życiu nastąpi wreszcie stabilizacja. Teraz ma być już tylko lepiej. Jednak świeżo poślubiony małżonek nie budzi się po nocy poślubnej, a wszystko wskazuje na to, że został otruty…
Rozpoczyna się skomplikowane śledztwo. Na światło dzienne wywlekane są trudne relacje rodzinne, traumy i tajemnice z przeszłości. Ekstremalna sytuacja sprawia, że na jaw wychodzą emocje bohaterów, ich wzajemne powiązania i prawdziwe uczucia.
Opowieść o życiu, w którym każdy będzie musiał znaleźć swoje miejsce na nowo, rozliczając się ze starych grzechów. Tylko czy naprawdę warto, nawet w imię więzów krwi?



Moja opinia:
Autorka poprowadziła intrygę w sposób doskonały, skomplikowany i nieoczywisty. Mordercą okazał się ktoś, kogo nawet nie brałam pod uwagę. Było to dla mnie totalne zaskoczenie. A o to chyba chodzi w dobrych książkach, prawda? 

Duży plus należy się za emocje bohaterów, przedstawienie ich skomplikowanych relacji, powiązań i uczuć. W książce pełno niesamowitych zwrotów akcji, pełnych rodzinnych tajemnic, które wychodzą na światło dzienne. 

Ciekawym nowoczesnym i oryginalnym zabiegiem (choć rzadko stosowanym w literaturze) było wprowadzenie przez autorkę podwójnego śledztwa, co dodało kolorytu powieści. Spodziewałam się dobrego kryminału kobiecego, i taki właśnie dostałam.
   
 

wtorek, 2 lutego 2016

Za żadne skarby - Vera Falski


Za żadne skarby
Vera Falski

Wydawnictwo: Otwarte 
Liczba stron: 440
Ocena: 10/10 










Nota wydawcy: 
Życie ma z reguły inne plany niż my

Ewa spełniła swoje marzenie – wyrwała się z małej mazurskiej wsi, skończyła mikrobiologię. Właśnie wybiera się na staż naukowy do Paryża. Ma też całkiem sensownego faceta.
I nagle wszystko się kończy. Jeden telefon uruchamia bieg zdarzeń, jakich Ewa nigdy by się nie spodziewała. Dziewczyna wraca do zaściankowej rzeczywistości, do pijącego ojca i chorego brata. Przed nią wiele problemów, ale też miłość do utraty tchu. Co zrobi Ewa? Jedno jest pewne: za żadne skarby się nie podda!

Sięgnij po książkę, w której znajdziesz kobiecą siłę i odważną namiętność, dramatyczne decyzje i nieczyste interesy, zabawną, ale i nielukrowaną stronę życia. „Za żadne skarby” to powieść, jakiej jeszcze nie było. 



Moja opinia: 

To historia o poczuciu przynależności i bezpieczeństwie, o pogodzeniu się z własnym pochodzeniem, tożsamością, odkrywaniu w sobie więzi z miejscem i rodziną. 

Bardzo podobało mi się, że nie wszystko kończy się dobrze. Tak przecież jest w prawdziwym życiu. Już sam początek powieści jest dramatyczny. Dalej mamy zmagania z przeciwnościami losu, namiętną i niebezpieczną miłość oraz wątek kryminalny. 

Bardzo podobał mi się przedstawiony obraz polskiej wsi sielankowej, chociaż nie przekoloryzowanej. Sama mieszkam na Mazurach, kiedyś mieszkałam na wsi, więc tym bardziej ciekawiło mnie, jak ta wieś zostanie pokazana. Vera Falski pisze o patologii, która dotyka mieszkańców wsi. Mamy tu wyzysk kobiet, przemoc w rodzinie, alkoholizm, niepełnosprawność, zaściankowość, kumoterstwo, biedę czy brak perspektyw. Ku mojemu zaskoczeniu, książka okazała się inna niż wszystkie (nie zdradzę Wam dlaczego, musicie sami przeczytać). 

Po przeczytaniu "Za żadne skarby" myślę że to książka o tym, aby nigdy nie mówić "za żadne skarby", bo nigdy nie wiemy, jaką to niespodziankę szykuje dla nas los. Z niecierpliwością czekam na kolejne książki Very Falski! 



poniedziałek, 1 lutego 2016

Moralność pani Piontek - Magdalena Witkiewicz


Moralność pani Piontek
Magdalena Witkiewicz

Wydawnictwo: Filia

Liczba stron: 296

Ocena: 10/10












Nota wydawcy:
Przezabawna, słodko gorzka historia lekarza ginekologa, Augustyna Poniatowskiego, jego upiornej mamuśki, pani Piontek oraz kobiet jego życia.

Gertruda Poniatowska. De domo Piontek. Ekscentryczna kobieta, harpia i pirania, od której chcą trzymać się z daleka ci, których chciałaby mieć blisko, a lgną do niej tacy, przed którymi zamyka drzwi. 

Kocha szpilki, drogie tkaniny i kawę w eleganckich filiżankach. A najbardziej swojego syna, nazwanego na cześć króla, Augustynem. Augustyn marzy jednak, by miłość matki nie oplatała go niczym macki. Wyprowadza się do wynajętego mieszkania i omyłkowo zamieszkuje tam z pewną Anulą. 

Romuald, mąż Gertrudy pozazdrości synowi. Sprytnie zrobi wszystko, by to Gertruda go porzuciła. Bo przecież takich kobiet jak ona się nie porzuca. . . 

W najgorszym życiowym momencie Gertrudy do sąsiedztwa wprowadza się na pozór spokojna rodzina. Rodzice są bardzo zajęci, ale. . . Przecież dom obok, a właściwie za ścianą bliźniaka mieszka Gertruda, urocza starsza pani, którą można przecież czasem zająć się dziećmi. . . 

Ciepła, romantyczna komedia pomyłek w najlepszym stylu Magdaleny Witkiewicz, specjalistki od szczęśliwych zakończeń.




Moja opinia:



Książka jest komedią pomyłek w najlepszym wydaniu. Książka mimo swojej lekkości, opowiada o skomplikowanych relacjach międzyludzkich, o rzeczach ważnych, istotnych i zapomnianych.

Powieść niesie bardzo ważne przesłanie, by cieszyć się każdą chwilą i nie być nadopiekuńczym. Żeby nikogo nie próbować zagłaskać (choć mając najlepsze intencje). Tak właśnie postępuje Gertruda wobec swojego syna. Dorosły syn, a matka wyobraża sobie, że to wciąż mały chłopiec, potrzebujący asysty przy stawianiu pierwszych kroków.


"Doświadczenie z kobietami mówiło mu, że czasem nie trzeba o nic pytać, nie mówić, tylko należy przytulić."

Pełno tu rodzinnych sekretów, tajemnic, intryg, absurdalnych i groteskowych sytuacji i zdarzeń. Bohaterowie są ciekawie i nietuzinkowo skonstruowani, i może ciut przerysowani, ale myślę że to atut tej powieści. 

A do tego przewrotny tytuł - mnie od razu skojarzył się z Anielą Dulską, kobietą, która wie, czego chce i zawsze to dostaje, żyje na pokaz i wieczne zamartwia się, co inni powiedzą - i dość mocno sugestywna okładka. 



Szukałam komedii, która nie tylko byłaby śmieszna, ale i gorzka. I taką właśnie dostałam. Pani Magdo, bawiłam się świetnie!