Strony

czwartek, 9 września 2021

Niebezpieczna transakcja - Lara Kos

 

Tytuł: Niebezpieczna transakcja 
Autor: Lara Kos
Wydawnictwo: Muza
Ilość stron: 352
Ocena: 5/10

Sandra pojawia się na sesji zdjęciowej prezesa największej firmy farmaceutycznej w Polsce. Na miejscu daje się we znaki nerwowa atmosfera. Wszystko staje się jasne, gdy w drzwiach pojawia się on – stanowczy, nietolerujący sprzeciwu i... zabójczo przystojny!

W pewnej chwili nakazuje wszystkim opuścić salę. Wszystkim oprócz niej. Ten dzień odmieni życie Sandry już na zawsze. Ona i Tor stają się nierozłączni. I choć dziewczyna jest przekonana, że wreszcie spotkała ideał, miłość swojego życia, to świat tajemnic dookoła mężczyzny szybko zniszczy te marzenia...

Tor coraz częściej wychodzi na spotkania, o których nie chce jej opowiadać. Wpada w furię, gdy Sandra zbliża się do jego komputera. Czym naprawdę zajmuje się jej ukochany? Co przed nią ukrywa? I dlaczego z profili społecznościowych zniknęły konta Sandry? Kobieta z dnia na dzień budzi się w rzeczywistości, w której nie obowiązują znane jej dotąd reguły. Uczucia zostaną poddane najcięższej próbie, w której stawką będzie jej własne życie...

Słyszałam o tej książce, że rozczarowuje, ale gdy tylko gdzieś pojawiała się choćby o niej mała wzmianka, szybko zmykałam, aby na nic się nie nastawiać. Postanowiłam podejść do lektury z czystą kartą, bez jakichkolwiek uprzedzeń. Tym bardziej, że to debiut.

Według mnie najsłabszym ogniwem książki jest jej główna bohaterka. Dawno nie spotkałam się z tak nieogarniętą, naiwną, infantylną i wkurzającą kobiecą postacią, której życie kreci się głównie, a może tylko i wyłącznie wokół seksu. A mówią, że to faceci myślą tylko o jednym... Jej dziwne, nieprzemyślane zachowanie i decyzje wołają o pomstę do nieba. Dla przykładu: mówi, że pieniądze nie mają dla niej znaczenia, by za moment samej sobie zaprzeczyć oddając się luksusom. U mnie to numer jeden irytujących bohaterek książkowych. Podobnie ma się rzecz z jej przyjaciółkami. Jedna jakby głupsza od drugiej. Zamiast dać jej naprawdę dobrą radę, nakierować na właściwe tory, one chętnie same zamieniłyby się miejscami z Sandrą.

"A mama zawsze powtarzała: Mężczyźni przychodzą i odchodzą, a przyjaciół ma się na zawsze."

Z kolei Tor został wykreowany w sposób, który niewiele nam o nim zdradza. Prawie do samego finału stanowił dla mnie zagadkę. Widzimy jak jeden człowiek może krzywdzić drugiego, a jeszcze przy tym czerpać z tego radość. Manipulacje, kłamstwa, intrygi, zwodzenie... Trudno zapałać sympatią do którejkolwiek z postaci. Bywają takie momenty, kiedy już wydaje się, że ich polubimy, oni w sekundę czymś nas do siebie zrażają.

"Nie wszystko, co widzisz, jest takie, jak ci się wydaje. Piękno skrywa w sobie brzydotę. Dobro ma w sobie dużo zła. Nuda przynosi zbawienie i ukojenie. Pamiętaj o tym. Nie każda inwestycja jest warta ryzyka."

W zasadzie cała fabuła książki opiera się na wymyślnych scenach erotycznych. I niby nie jest to nic dziwnego, wszak to erotyk, prawda? Ale ja nawet po tym gatunku (co czesto podkreślam w recenzjach) oczekuję czegoś więcej, aniżeli tylko scen łóżkowych. Tu mi tego zabrakło. Co prawda interesujący okazał się wątek wirtualny (a ściślej rzecz biorąc darknetu) i to jak łatwo można paść ofiarą jego dobrodziejstwa, kiedy Internet zostanie wykorzystany do przestępstwa, jednak to wciąż mało. Najciekawsze okazały się ostatnie zaskakujące i dość szokujące rozdziały książki, które dają lekką nadzieję na to, że być może w kontynuacji jeszcze coś z tego będzie. 

Książkę czyta się szybko, a i sama historia pędzi w zastraszającym tempie. Gdyby nieco zwolnić ten rozpędzony wagonik, a bohaterów obdarzyć większą głębią psychologiczną, postawić na relację, poza erotyką dołożyć kilka ciekawych sytuacji i wydarzeń, z pewnością historia zyskałaby na atrakcyjności. Lara Kos posiada przystępny styl, choć wkradł się lekki chaos w prowadzeniu fabuły. Intrygi, tajemnice i kilka zwrotów akcji budują napięcie. Jednakże mało mi motywu darknetu, mroku, ciemnej strony pożądania...

"Niebezpieczna transakcja" to historia pokazująca, że niebezpieczeństwo może przyjść z najmniej spodziewanej strony. To książka, przy której być może spędzisz miły czas, ale na coś więcej raczej nie licz. Ja autorce dałabym szansę ponownie, by sprawdzić czy będzie w stanie mnie czymś zaskoczyć. Na koniec dodam, że okładka bardzo mi się podoba. No tak już mam, że moją uwagę przyciągają męskie twarze.


Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Muza 



7 komentarzy:

  1. Ja raczej tej książce szansy nie dam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że książka tak mocno rozczarowuje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Darują ją sobie. W ostatnim czasie polecałaś lepsze książki.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja akurt za erotykami nie przepadam, a główna bohaterka zapewne tylko by mnie drażniła.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś nie pociągają mnie wymyślne sceny erotyczne. Dzięki za recenzję.

    OdpowiedzUsuń
  6. To już nie dla mnie - co za dużo to niezdrowo ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad, skomentujesz, zaobserwuhesz. A ja chętnie zajrzę do Ciebie :)