Strony

wtorek, 7 września 2021

Bojąc się jutra - Sylvia Wyka

 

Tytuł: Bojąc się jutra
Cykl: Bracia Roszczenko (tom 1)
Autor: Sylvia Wyka
Wydawnictwo: Ridero
Ilość stron: 333
Ocena: 10/10

Dziedzictwo po dziadku to zalążek czystego zła, który na wszystkich odcisnął piętno. Młoda malarka z Polski i właściciel sieci hoteli na Słowacji. Za sprawą jego brata dziewczyna trafia w wir niespodziewanych i przerażających wydarzeń.

Czy traumatyczne przeżycia ich zniszczą? Czy będą w stanie znaleźć ten płomyk, który tlił się od początku tej znajomości?

Dawid — kat i obrońca w jednym. Jak wiele ukrywa w sobie sprzeczności?

Był przekleństwem i wybawieniem. Mrokiem, który najpierw kusił, a potem pochłonął doszczętnie. Czy uda jej się odrodzić na nowo?


"Bojąc się jutra" rozpoczyna sagę o braciach Roszczenko. Jest to zarazem debiut Sylvii Wyki.

W tej powieści na próżno szukać słodkich, cukierkowych scen. To mroczna i szokująca historia, którą nie każdy czytelnik gładko przełknie. Na wątki pełne brutalności, opisy i rozwiązania, jakie zastosowała autorka, trzeba być na pewno w pewnym stopniu przygotowanym.

"Ona mi nigdy nie zaufa, takiej traumy nie da się przepracować. W tych pięknych brązowych oczach wiecznie widziałem tylko strach."

Pierwszoosobowa narracja z perspektywy obojga głównych bohaterów pozwala na lepsze poznanie ich jako osoby oraz to, co myślą, czują, jakie mają sekrety i plany. Postaci nie są idealni, mają mnóstwo wad i słabości. Mia i Dawid są bardzo realni, tacy jak my. Nie wszystkie podejmowane przez nich decyzje były dla mnie zrozumiałe i akceptowalne. Uświadamiamy sobie jak różne traumatyczne sytuacje, wydarzenia oraz emocje mogą popchnąć nas do czynów, których pewnie w normalnych okolicznościach byśmy nie popełnili.

"Chciałem wymazać ból i upokorzenie. Wiedziałem, że w takim układzie to niemożliwe. Karaliśmy siebie nawzajem, obdzieraliśmy się z godności i zaprzeczaliśmy prawom logiki. Musimy to skończyć, inaczej będzie to katastrofalne dla nas w skutkach."

Da się odczuć, iż autorka miała wszystko doskonale przemyślane. Zarówno opisy, jak i dialogi są wyważone, niczego nie jest za dużo, czy za mało. Z kolei dosadny, obrazowy język podkreśla wydźwięk wydarzeń, a my sami wprost płyniemy z nurtem fabuły. 

To historia udowadniająca, że zarówno słowa, jak i czyny mają ogromną moc. Ranią, przysparzają cierpień i nie pozwalają na nowo zaufać. Widzimy jak w tym wszystkim ważne jest, by wysłuchać drugą osobę, dać jej szansę, by przedstawiła swoją wersję wydarzeń. 

"Czekałem, aż wypłacze wszystkie łzy. Gdyby krwawiła od ran zadawanych słowem, podłoga byłaby cała w lepkiej, rubinowej mazi. Byłem dla niej nożem, który wbijała sobie coraz głębiej."

"Bojąc się jutra" to mocny debiut, na który warto zwrócić uwagę. Sekrety, manipulacja, kontrola - to i wiele więcej czeka na kartach książki. Polecam fanom dark romans z motywem hate/love. 


 

11 komentarzy:

  1. Dawno nie czytałam książki, gdzie głównym motywem byłaby relacja hate/love między bohaterami. Kusisz. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno dla wielu czytelników będzie to ciekawa lektura.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka wydaje się być interesująca :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe cytaty wybrałaś. Reszta recenzji też zachęca, więc może się skuszę.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapowiada się ciekawa lektura.

    OdpowiedzUsuń
  6. Brzmi intrygująco. Być może w wolnej chwili skuszę się na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo interesujący opis. Na pewno po nią sięgnę jak tylko będę miała chwilę czasu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Cukierkowatych romansów nie znoszę, a ta książka myślę, że jest w moim guście :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubię pierwszoosobową narrację

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad, skomentujesz, zaobserwuhesz. A ja chętnie zajrzę do Ciebie :)