Tytuł: Jak się pisze miłość
Autor: Kinga Tatkowska
Wydawnictwo: Endorfina
Liczba stron: 300
Ocena: 9/10
Laura Morawska jest specjalistką od porywów serca – jej miłosne powieści mają rzesze fanek, a już niebawem ruszają zdjęcia do ekranizacji jej debiutanckiej książki. Choć w swoich historiach serwuje bohaterom wymarzony happy end, to w życiu prywatnym idzie jej pod górkę. Co się wydarzy, gdy Laura pojawi się incognito na planie filmowym? W dodatku w roli asystentki reżysera, który słynie z tworzenia krwawych filmów, a nie słodkich i ckliwych romansów? Kiedy ta dwójka się spotka, będzie iskrzyć…
W książce "Jak się pisze miłość" Kinga Tatkowska postawiła na lekkość, humor, odrobinę absurdu i zabawę. Dodała do tego pięknie rozbudowany wątek miłości, z czego wyszła naprawdę dobra komedia romantyczna. Ale gdzieś pomiędzy tym optymizmem znalazło się miejsce na bardziej poważniejsze tematy, jak chociażby obniżone poczucie własnej wartości, zdrada, szczerisc wobec osoby, na ktorej nam zależy, niespełnienie oczekiwań rodziców czy trudne relacje rodzinne (oj specyficzną rodzinkę tu spotkacie).
"Ja potrzebuję czarującego mężczyzny, który będzie czcił ziemię, po której stąpam, a nie faceta, który tylko kurtuazyjnie mnie poważa."
Główna bohaterka jest w dychę! A przy Adamie Gniewoszu to już wogóle. To nie jest kolejna słodka, naiwna bohaterka. Jej przemyślenia są genialne. Zdecydowanie między tą parą iskrzy, a ich początkowe rozmowy - rewelacja. Natomiast demonstracja pocałunku... co tu dużo mówić, Adaś jest niesamowity! Mamy do czynienia z grą słów i komizmem sytuacyjnym w dialogach, co było po prostu świetne. Pani Wichura i Pan Gniewko dostarczą nie lada rozrywki. Też zauważyliście, jak idealnie do siebie pasują?
"Czasami w twoim życiu przychodzi taki moment, w którym wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią ci, że właśnie spotkałaś bratnią duszę. Wystarczy wam kilkuminutowa wymiana zdań, kilka spojrzeń, rzucony żart. Wystarczy poczucie, że w obecności tej osoby nie musisz się hamować albo dusić w sobie słów. Nie musisz znać dokładnie historii tej osoby, wystarczy ci ta podświadoma pewność – której nie jesteś w stanie dokładnie wytłumaczyć nawet przed samą sobą – że to jest to."
Nastawiłam się na nieco więcej wątku świątecznego, a tu praktycznie został ledwie muśnięty. Ale w żadnym razie mi to nie przeszkadzało, gdyż sama historia była tak fajnie wymyślona, że nawet mi to gdzieś umknęło. Ale klimat zimowo-śnieżny będzie.
"Jak się pisze miłość" to otulająca ciepłem, zabawna powieść o miłości. Bawiłam się wyśmienicie, co i Wam również polecam! Książka dla każdej romansiary.
We współpracy z Wydawnictwem Endorfina
Takie otulające historie świetnie się czyta pod kocykiem w długie jesienne wieczory.
OdpowiedzUsuńPewnie się skuszę :)
OdpowiedzUsuń